RSS

Jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy.


 Jako podstawę dzisiejszego rozważania wezmę wersety od 13 do 15 z 3 rozdziału Ewangelii Jana.A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w niebie. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy; Aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. "                         W życiu Jezusa Chrystusa były dwa wywyższenia i były wzajemnie od siebie zależne. Innymi słowy, jedno wywyższenie byłoby niemożliwe bez drugiego.

Ale ktoś powie, że było tylko jedno wywyższenie, gdy po Swoim zmartwychwstaniu Chrystus opuścił tę ziemię i został uniesiony do nieba. Chrystus mówi o tym uniesieniu w wersecie 13 tekstu. „Nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, który jest w niebie. " Tak, to jest jedna rzecz, ale była jeszcze druga, bez której Jego wywyższenie nie byłoby możliwe. O tym wywyższeniu Chrystus wspomniał kilka razy, przynajmniej trzy razy w Ewangelii Jana. Za pierwszym razem powiedział o tym Nikodemowi: „A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy. „ Ponadto miał na myśli to wywyższenie, gdy powiedział Żydom: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem. ” (Jana 8:28). A za trzecim razem wspomniał o tym swoim uczniom, mówiąc: „gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, pociągnę wszystkich do siebie. ” (Jana 12:32).

O jakim wywyższeniu mówi tutaj Chrystus? Zwróćmy uwagę na różnicę między tymi dwoma wywyższeniami. Zwracając się do Żydów, mówi: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem. ” To miało być Jego pierwsze wywyższenie i zostało dokonane rękoma człowieka. Ludzie Go wywyższyli. A drugie wywyższenie dokonał sam Bóg, o czym mówi apostoł Piotr w swoim kazaniu w dniu Pięćdziesiątnicy: „Tego to Jezusa wskrzesił Bóg, czego my wszyscy jesteśmy świadkami. Będąc wywyższony prawicą Boga. „ (Dzieje 2:32-33). Tak, w życiu Chrystusa były dwa wywyższenia: pierwsze - przez ludzi, drugie - przez Boga.

Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na pierwsze wywyższenie Jezusa Chrystusa, o którym On powiedział Nikodemowi: „I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy. Aby każdy, kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.

Drodzy przyjaciele, to pierwsze wywyższenie, o którym mówi tutaj Jezus Chrystus, jest Jego wywyższeniem na krzyżu. Mówiąc o swojej śmierci i o jej konieczności, Chrystus przytacza jedno wydarzenie z historii narodu izraelskiego, o którym czytamy w rozdziale 21 Księgi Liczb. Tym wydarzeniem ilustruje znaczenie i cel swojego pierwszego wywyższenia, czyli swojej śmierci.                                                                                                                      Przypomnijmy to wydarzenie, gdy podczas wędrówki przez pustynię lud Izraela stał się niecierpliwy i zaczął mówić przeciwko Bogu i Mojżeszowi. Zaczęli szemrać i rzekli do Mojżesza: „Po co wyprowadziliście nas z Egiptu, czy po to, abyśmy pomarli na pustyni? Gdyż nie mamy chleba ani wody i zbrzydł nam ten nędzny pokarm. ” (4Moj. 21:5). Zauważmy, że ich pretensje były nie tylko przeciwko Mojżeszowi, ale także przeciwko Bogu. „Po co wyprowadziliście nas z Egiptu? „ Innymi słowy, oni oskarżyli Boga o niesprawiedliwość, że rzekomo Bóg wyprowadził ich z Egiptu, aby wygubić ich na pustyni. Był to straszny grzech, grzech niewiary i powiedziane jest, że „zesłał Pan na lud jadowite węże, które kąsały lud, i wielu z Izraela pomarło. " (4Moj. 21:6). Następnie mówi się, że ludzie w głębokiej pokucie przyszli do Mojżesza i powiedzieli: „Zgrzeszyliśmy, bo mówiliśmy przeciwko Panu i przeciwko tobie; módl się do Pana, żeby oddalił od nas te węże. I modlił się Mojżesz za lud. „ (4Moj. 21:7). A potem czytamy, że Pan nakazał Mojżeszowi sporządzić miedzianego węża i osadzić go na drzewcu. „I stanie się, że każdy ukąszony, który spojrzy na niego, pozostanie przy życiu. " (4Moj. 21:8). I tak się stało. Każdy ukąszony przez węża Izraelita, który z wiarą spojrzał na miedzianego węża, został natychmiast uzdrowiony i pozostał przy życiu.                                                                                   I właśnie to wydarzenie Chrystus przytoczył jako praobraz swojej zastępczej śmierci. To było Jego pierwsze wywyższenie, gdy został ukrzyżowany rękami grzeszników na krzyżu Golgoty.

Ten praobraz zaczerpnięty ze Starego Testamentu wskazuje nam na kilka czynników dotyczących naszego zbawienia. Po pierwsze, zapłatą za grzech - jest śmierć. Za dokonany przez nich grzech, Bóg ukarał lud śmiercią. Posłał jadowite węże, które kąsały ludzi i wielu z synów Izraela pomarło. Ta śmierć fizyczna mówi nam o śmierci duchowej, która spadła na cały ród ludzki z powodu grzechu. Wszyscy jesteśmy ukąszeni przez węża grzechu i w każdym z nas panuje prawo śmierci. Dlatego cały ród ludzki jest martwy z powodu swojego przestępstwa. Ten grzeszny jad, który znajduje się w żyłach każdego z nas, odziedziczyliśmy po naszym przodku – Adamie. Przestępstwo jednego sprowadziło śmierć na wszystkich, jak mówi apostoł Paweł: „W Adamie wszyscy umierają. " (1Kor. 15:22).

Drugą prawdą, o której mówi nam ten starotestamentowy przykład i rozdział 3 Ewangelii Jana, jest to, że sam Bóg wybrał środek dla wybawienia ginącego człowieka. Nie według zasług człowieka, ale dzięki swojej łasce Bóg uczynił możliwym zbawienie ukąszonego śmiertelnym jadem człowieka. W obu przypadkach tym środkiem jest coś wywyższone, widzialne i oczywiste dla wszystkich. Jak miedziany wąż był tak umieszczony, aby każdy ukąszony Izraelita mógł go widzieć, tak i Chrystus nie został potajemnie wywyższony na krzyżu, lecz w sposób widoczny na oczach całej ludzkości.

Następną prawdą, której uczą nas te dwa wydarzenia, jest to, że jednym tylko spojrzeniem wiary umierający otrzymywał całkowite uzdrowienie. W Starym Testamencie uzdrowienie było tymczasowe i cielesne, a w Nowym jest duchowe i wieczne.

I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy. „ To słowo – musi, mówi nam, że istnieje tylko jeden sposób wybawienia od śmierci wiecznej. Nie ma innego środka od grzechu, niż zastępcza śmierć Jezusa Chrystusa. Tylko śmierć niewinnego i czystego Baranka mogła odkupić grzesznika. Tylko w ten sposób mogła zostać zaspokojona świętość i sprawiedliwość Boża. Tam na krzyżu Golgoty swoją śmiercią, Jezus Chrystus dokonał pełnego zadośćuczynienia za grzech człowieka. Tak, nasze zbawienie jest dzięki łasce, którą sam Bóg upatrzył nam przez Swojego Syna.

Spójrzmy teraz, jak miedziany wąż, którego Mojżesz sporządził na pustyni, mówi nam o ukrzyżowanym Chrystusie. On sam powiedział, że musi być wywyższony, tak jak miedziany wąż został wywyższony przez Mojżesza na pustyni.                                                              Miedziany wąż i Syn Boży - Jezus Chrystus - co tu może być wspólnego? Jak można porównywać tego miedzianego węża z pustyni z Jezusem Chrystusem?                                Tak, to porównanie wydaje się nie tylko niemożliwym i wydaje się nawet, że jest bluźnierstwem, niemniej jednak sam Jezus Chrystus dokonał tego porównania.

Drodzy przyjaciele, zrozumiemy znaczenie tego porównania Chrystusa dopiero wtedy, gdy stanie się dla nas jasne, jak straszny jest grzech, jakim jest śmiertelnym jadem. Nigdy nie zrozumiemy, jak bardzo grzech jest znienawidzony przez Boga, dopóki nie zwrócimy naszych oczu na Golgotę i na cierpienia Jezusa Chrystusa. Śmierć Jezusa Chrystusa to nie była zwykła egzekucja, nie była też śmiercią męczeńską. I chociaż Jego fizyczne cierpienia były nie do opisania, są one nieporównywalne z cierpieniem, którego doświadczył Syn Boży, gdy stał się grzechem dla naszego zbawienia. Tak, On stał się za nas grzechem, aby zbawić nas od grzechu.

Spójrzmy w Biblii na 2 List do Koryntian, rozdział 5 werset 21. Mówi on: „On (Bóg) bowiem tego (Jezusa Chrystusa), który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą. „ Ale ktoś powie: coś źle przeczytałeś. Czy nie powinno być „uczynił ofiarą za grzech. „ Nie. Oznacza to, że On stał się grzechem. Wziął na Siebie grzech całego świata. On wziął na Siebie i został pokryty każdym grzechem, jaki kiedykolwiek został popełniony i który będzie jeszcze popełniony. Tak, my nie możemy nawet po części pojąć naszym umysłem, co znaczyła zastępcza śmierć Jezusa Chrystusa na krzyżu.

Zauważmy ponadto, że gdy On wziął na Siebie nasz grzech, spadło na Niego całe przekleństwo zakonu. Tak mówi nam o tym apostoł Paweł w swoim Liście do Galatów: „Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie. ” (Gal. 3:13). Czy rozumiecie, stał się za nas przekleństwem, abyśmy nie popadli pod przekleństwo zakonu. Kto by się nawet odważył to powiedzieć, gdyby Słowo Boże nam tego nie mówiło.                                                  Tak, gdy Bóg posłał Swojego Syna na podobieństwo grzesznego ciała, aby umarł za grzech, to staje się jasne dla nas, jak drogo Bóg zapłacił za nasze zbawienie. Jeśli Chrystus tak drogo zapłacił za nasz grzech, to jakże nienawidzić powinniśmy grzech.

Oto dlaczego nikt nie może zasłużyć swoimi uczynkami na to zbawienie. Żadna cena nie jest wystarczająca, aby je kupić. Zbawienie, które tak drogo Go kosztowało, można otrzymać tylko za darmo. Wszystko, czego Bóg wymaga od grzesznika, to jedno spojrzenie wiary na  Chrystusa, tak jak czynił to ukąszony Izraelita. Bez względu na to, jak bliski był śmierci, za jedno spojrzenie na miedzianego węża otrzymywał całkowite uzdrowienie.

W rozmowie z Nikodemem Chrystus najpierw mówi mu o potrzebie narodzenia na nowo. Potem wskazuje, w jaki sposób to się dzieje, tj. przez Ducha Świętego, a następnie mówi mu, jak może je otrzymać. Te narodziny na nowo on może otrzymać tylko jednym spojrzeniem wiary.                                                                                                                             Tak, ale ktoś powie: czy aby to może być takie proste? To jest niewiarygodne, abym tylko wiarą mógł otrzymać przebaczenie grzechów i życie wieczne. I rzeczywiście, ludzie tak myślą. Bez wątpienia było wielu wśród Izraelitów, którym wydawało się to zbyt proste, aby jednym spojrzeniem na miedzianego węża otrzymać całkowite uzdrowienie i być wybawionym od pewnej śmierci. W końcu należało coś zrobić - pomyśleli. Konieczne jest znalezienie jakiegoś środka, jakiegoś lekarstwa, aby zapobiec dalszemu ciągowi śmiertelnych zdarzeń. Zrobić coś samemu, to jest tak charakterystyczne dla człowieka. Daje mu naturalną satysfakcję, że on sam jest w stanie uczynić coś dla swojego wybawienia. Ale fakt pozostaje faktem, że wszyscy zostaliśmy ukąszeni śmiertelnym jadem węża i grzechu i człowiek nie ma lekarstwa na ten jad.                                                                                                    Jak on może uleczyć siebie? Że człowiek jest gotów nie tylko do podjęcia naprawy siebie, to fakt, ale to wszystko na próżno. Nic mu nie pomoże. Są ludzie, którzy myślą, że jeśli rozpoczną żyć inaczej, to zadowolą Boga i w ten sposób uzyskają życie wieczne. Odtąd, jak mówią, będziemy bardziej ostrożniejsi i nie damy się ukąsić przez węża. Przypuśćmy, że byłoby to możliwe, to jednak nie żadne leczenie, gdyż śmiertelny jad jest już w ich żyłach. Wcześniej czy później i tak muszą umrzeć. Oznacza to, że nawet gdyby rozpoczęli żyć inaczej i powiedzmy od tej chwili nigdy więcej nie grzeszyli, to czy ten nowy początek mógłby zaspokoić sprawiedliwość i świętość Bożą.

Co mówi Słowo Boże: „Bóg przywraca to, co przeminęło. „ (Ekl. 3:15). Oznacza to, że nawet gdybyśmy mogli rozpocząć żyć inaczej od tego momentu, to pozostaje nierozwiązana kwestia naszej przeszłości. Kto pokryje nasz dług? Bóg zażąda pełnej zapłaty za grzech, za całą przeszłość. Oto dlaczego nikt nie otrzymuje wybawienia z konsekwencji grzesznego jadu, nawet przez moralną zmianę. Ona nie może zadowolić świętego Boga.                              Ale są tacy, którzy myślą, że czyniąc dobro innym, zbawią samych siebie. Bez względu na to, jak byłby to godne pochwały uczynki, nie da nam to zbawienia. Możemy mówić innym, aby patrzyli na Chrystusa, ale to nas nie zbawi, jeśli my sami tego nie uczyniliśmy.                    Ponadto zauważmy, że Izraelitom nie kazano patrzeć na swoje rany i opłakiwać je, ale mieli zwracać wzrok tylko na miedzianego węża.                                                                                 Niektórzy uważają, że konieczne jest ciągłe rozpamiętywanie w swoim sercu i analizowanie, do jakiego stopnia jest ono zepsute i grzeszne. Ale to nie da zbawienia bardziej niż patrzenie w ciemność, aby znaleźć w niej światłość. Ukąszonym Izraelitom nakazano patrzeć nie na siebie, nie na swoje rany, nie na chorobę czy bliskość śmierci, ale na miedzianego węża. To wszystko i nic więcej. Gdy tylko zwrócili swój wzrok na miedzianego węża, w tej samej chwili otrzymywali całkowite uzdrowienie.

Tak więc drodzy przyjaciele, grzesznik może być zbawiony tylko przez spojrzenie na Jezusa Chrystusa. Gdy zwraca swój wzrok na Jezusa Chrystusa, otrzymuje całkowite przebaczenie, otrzymuje nowe życie. Grzesznik nic więcej nie może uczynić. Bóg przez Swojego Syna dokonał wszystko, absolutnie wszystko dla naszego zbawienia. My musimy tylko Go przyjąć jako swojego Zbawiciela. A to znaczy - wierzyć, bo „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny. " (Jana 3:36).

Mój przyjacielu, jeśli jeszcze tego nie uczyniłeś, nie zwróciłeś swój wzrok na Chrystusa, to uczyń to teraz. To On, Jezus Chrystus, odkupił Cię. On umarł za Ciebie i uczynił wszystko dla Twojego zbawienia. Ty musisz tylko jednym spojrzeniem wiary przyjąć Jego dar, który On Ci proponuje. Uczyń to teraz, a zobaczysz, że i Ty zostaniesz wybawiony od tego strasznego ukąszenia węża grzechu. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY