Ludzkie ubóstwo i Boże bogactwo.
„Dopókiż, Panie, będziesz mnie stale zapominał? Dopókiż zakrywać będziesz oblicze swoje przede mną? ” (Ps. 13:2). Dlaczego o mnie zapomniałeś? Jak długo będę się trapił w sercu z powodu zniewag wroga? Kto z nas nie narzekał w ten sposób? A wróg w tym czasie szeptał: gdzie jest twój Bóg? Tak, opuścił cię, twój Bóg zapomniał o tobie. Czy kiedykolwiek doświadczyłeś czegoś podobnego, przyjacielu? A może jest to echo twojego obecnego krzyku. Zostałeś dotknięty nieszczęściem, znalazłeś się w sytuacji, z której nie widzisz wyjścia. Ona jest tak beznadziejna, że po prostu pogrążasz się w rozpaczy, a co jest przerażające i przygnębiające, to fakt, że twoja sytuacja staje się coraz gorsza. Mówisz, że ogarnął cię taki smutek, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłeś. Jesteś pewien, że twojej sytuacji nie da się porównać z nikim. Mój problem jest wyjątkowy, mówisz. Wszystko jest przeciwko mnie. Jestem pogrążony w mroku, któż mi pomoże. Modlę się, płaczę, szlocham, ale pomocy nie ma. Pan naprawdę mnie opuścił, Bóg mój o mnie zapomniał.
Drogi przyjacielu, jeśli takie jest twoje doświadczenie i nie jest ono przesadzone, to proszę cię nie zniechęcaj się, nabierz otuchy, to Bóg dopuścił byś przeszedł tę próbę, abyś później mógł Go jeszcze bardziej uwielbić. On dopuścił do tego nie po to, aby cię zgubić, nie, ale aby dokonać wielkiego wybawienia ciebie, właśnie z tych okropnych okoliczności w jakich się znajdujesz. Nie bój się, bo On przygotowuje dla ciebie coś szczególnego, błogosławieństwo, o którym nie odważyłeś się pomyśleć. Posłuchaj, co Pan mówi do ciebie: „Na krótką chwilę cię opuściłem, ale w wielkim miłosierdziu przygarniam cię. ” (Iz. 54:7). Moje miłosierdzie nie odstąpi od ciebie, zostaniesz utwierdzony, będziesz daleki od ucisku i nie będziesz miał się czego bać. Żadna broń uknuta przeciwko tobie nie okaże się skuteczna. Tak mówi do ciebie twój Odkupiciel, twój Bóg, który o tobie nie zapomniał.
I tak, jako podstawę dzisiejszego rozważania chciałbym wziąć historię z Ewangelii o nakarmieniu 5000 osób. Jak wiemy, wszyscy czterej ewangeliści mówią o tym cudzie, ale dzisiaj chciałbym zwrócić szczególną uwagę na to, co na ten temat mówi Ewangelia Jana. Jest o tym napisane w rozdziale 6. „A Jezus podniósłszy oczy i ujrzawszy, że mnóstwo ludu przychodzi doń, rzekł do Filipa: Skąd kupimy chleba, aby mieli co jeść? A mówił to, wystawiając go na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić. Odpowiedział mu Filip: Za dwieście denarów nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy tylko odrobinę otrzymał. ” (Jana 6:5-7).
Ewangelista Mateusz, Marek i Łukasz wszyscy wskazują, że miejsce, w którym zebrał się ten wielki tłum, było puste i że było już późno, nastał już wieczór. Ludzie byli głodni, nie mieli nic do jedzenia, sytuację komplikował fakt, że nie było za co kupić i gdzie kupić chleba, by wszystkich nakarmić. I właśnie w tej beznadziejnej sytuacji Chrystus zwrócił się do Filipa i powiedział: „Gdzie kupimy chleba, aby oni mogli jeść ” (Jana 6:5). Wcześniej wydawało się, że istnieje wyjście z sytuacji. Uczniowie jednak powiedzieli Jezusowi: „Odpraw tych ludzi, aby poszli do wiosek i kupili sobie żywności. ” (Mat. 14:15). Byłoby to naturalne rozwiązanie trudności, ale rzecz w tym, że Pan nie chce, aby oni odeszli nie jedząc, a gdzie taki tłum miałby kupić chleba dla siebie? Skąd ci ludzie mieliby wziąć chleb o tak późnej porze. Sytuacja ta staje się jeszcze bardziej skomplikowaną, ponieważ Pan powiedział, aby uczniowie sami dali im jeść. Tak to uczniowie znaleźli się w trudnym położeniu. On nigdy czegoś takiego nie doświadczyli. Co więc robić?
Czy my przyjaciele czasami nie narzekaliśmy na miejsce, w którym się znaleźliśmy? Gdybyśmy byli tam lub tam, wszystko byłoby inaczej, ale tutaj jest niemożliwie. Czy nie myśleliśmy w ten sposób, sądząc, że zmiana miejsca rozwiąże nasze problemy. Czy nie mówiliśmy Panu: to miejsce jest opustoszałe, chodźmy gdzie indziej, tam będziemy mogli pracować dla Pana, tam ludzie przyjmą nasze słowo, oni mają zupełnie inne podejście do wierzących. Tam, tam, tam, a wewnętrzny głos mówi: nie ma potrzeby, zostań tam, gdzie jesteś, daj im to Słowo tutaj, potrzeba jest tutaj. Poza tym, czy Biblia mówi, że w czasie ostatecznym przed przyjściem Chrystusa miłość wielu ostygnie. Teraz jest późno, jest wieczór, nadchodzi noc, wkrótce koniec. Czas żniw już nastaje. A czas mówi o beznadziejności tej sytuacji.
Ale sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że zadanie postawione uczniom przekraczało ich ludzkie siły. Nakarmić 5000 tysięcy mężczyzn nie licząc kobiet i dzieci. Więc nawet gdyby mieli pieniądze, to gdzie kupić chleba. Zauważmy, że Filip mówi „nie wystarczy dla nich chleba, choćby każdy z nich wziął tylko trochę. ” (Jana 6:7). Cały problem w tym, że to wszystko było niemożliwe, a ludzie byli głodni i zmęczeni. Nie jedli nic przez cały dzień, przyszli pieszo z odległych miejsc. Tak, sytuacja jest trudna, po prostu niemożliwa, to jednak uczniowie znaleźli się w niej nie z własnej inicjatywy, ale z woli Boga.
Zwróćmy uwagę na fakt, że oni znaleźli się na miejscu pustynnym nie z własnej woli, ale jednocześnie nie przez przypadek. Przywiódł ich tam Pan. „Idźcie wy sami, osobno, na puste miejsce i trochę odpocznijcie” - powiedziano w Ewangelii Marka, a Łukasz po prostu mówi, że „wziąwszy ich z sobą, wycofał się na pustkowie. ” Więc znaleźli się tutaj z bardzo prostego powodu - sam Pan ich tam przywiódł. A teraz ich miejsce odpoczynku jest miejscem ich próby. Co robić?
Mój przyjacielu, uwierz, że Twój los również nie jest przypadkowy? Pan dopuszcza w Twoim życiu różne próby. Teraz, w tym czasie, bez względu na to, jak by nie wydawało się późno i tym miejscu, jakie by ono nie wydawało się puste, Pan chce, abyś się nie zniechęcał. Nie bój się, On cię miłuje i dlatego poddaje Cię próbie. W wersecie 6 czytamy, że Jezus „wystawiał go (Filipa) na próbę; sam bowiem wiedział, co miał czynić. ” (Jana 6:6). Pamiętaj przyjacielu, że Pan dawno, zanim dotknęło Cię twoje nieszczęście, zaplanował już dla ciebie cudowne wybawienie. Czy w to wierzysz? On przez cały ten czas przygotowywał dla ciebie tą wielką niespodziankę.
Tak i Jezus nie ujawnił swoim uczniom, co zamierzał uczynić, ale przez cały czas planował dla nich ten cud. „Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją. ” (Jer. 29:11). Cóż za cudowna obietnica. Mówisz przyjacielu, że Bóg o tobie zapomniał, że Cię opuścił, a On mówi: „Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę.” (Iz. 49:15). O mój przyjacielu, jak On mógłby o tobie zapomnieć? Przecież jesteś Jego dzieckiem, On Cię odkupił, On przelał swoją krew za Ciebie, a ty myślisz, że On o tobie zapomniał. Jeśli ani jeden z wróbli nie został przez Boga zapomniany, to jakże On może o tobie zapomnieć? Czy myślisz, że jesteś mniej cenny niż wiele wróbli? Jezus mówi, że jesteś nieporównywalnie cenniejszy.
Pytasz: dlaczego Bóg wystawia mnie na tak ciężką próbę? Ponieważ Cię miłuje. Czy zauważyłeś, że tuż przed ciężką próbą, która spotkała dom Marty i Marii, po tym, jak Jezus powiedział, że choroba ich brata Łazarza nie jest na śmierć, ale na chwałę Bożą, powiedziano: „A Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. ” (Jana 11:5). I zamiast oczekiwanego uzdrowienia - nieszczęście, Łazarz umiera. Wszystko wydaje się przeczyć słowom Chrystusa. Łazarz został pochowany, leżał już w grobie przez cztery dni, ale Chrystus przez cały ten czas wiedział, co chce zrobić. Jego zamiary przerosły wszelkie ich oczekiwania. On przygotowywał dla nich tak cudowną niespodziankę, o której nigdy by nie pomyśleli. On wskrzesza Łazarza z martwych i przez ten cud wielu uwierzyło i Bóg został prawdziwie uwielbiony.
To jest jeden przykład dla którego Pan dopuszcza próby w naszym życiu, aby mógł być przez nie uwielbiony. Ale jest jeszcze inny powód. On jest ściśle związany z pierwszym powodem. Aby Pan był uwielbiony przez nasze próby, musimy dojść do kresu naszych zasobów. Pan pozwoli, aby wszystkie ludzkie możliwości były wyczerpane. Gdy jesteśmy gotowi przyznać, że nie damy rady stosując środki na które liczyliśmy, wtedy Pan jest gotowy przyjść nam z pomocą. Musimy przyznać, że jedynym, kto może nam pomóc, jest Pan.
Dlaczego Jezus zadał Filipowi takie pytanie: gdzie kupimy chleba, aby oni mogli jeść? To pytanie zostało zadane, aby pokazać Filipowi beznadziejność ludzkich możliwości by rozwiązać ten problem. Zamiast powiedzieć: Panie, widzisz, że nie mamy takich pieniędzy, a przy tym, gdzie dla tej całej rzeszy ludzi wziąć chleba, Filip zaczyna obliczać, ile pieniędzy na to potrzeba. Ale pieniądze nie załatwią wszystkiego. Filip postępuje tak, jak postąpiłby każdy normalny człowiek. Jednej rzeczy Filip nie wziął pod uwagę, a która była odpowiedzią na jego problem, że Ten, który stał przed nim mógł zaspokoić tę potrzebę. On rozmawiał z nim, ale Filip był zbyt zajęty swoimi obliczeniami. Owszem, swoimi fizycznymi oczami on widział Chrystusa, ale nie widział w Nim Wszechmogącego Boga, który mógł w pełni zaspokoić tę potrzebę.
Andrzej, brat Szymona Piotra widział to inaczej. On przyprowadził chłopca z pięcioma chlebami jęczmiennymi i dwiema rybami do Chrystusa i powiedział: „Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie rybki” i dodał: „ale cóż to jest na tak wielu? ” (Jana 6:9). Być może nie powinien był tego mówić, ale jak by nie było, Andrzej mimo wszystko przyniósł te bochenki chleba i ryby, pokazując, że ma wiarę. Być może ona była mała, tym nie mniej była to wiara. A nasz Pan nigdy nie odmówi nawet najmniejszej wierze, choćby nawet była nie większa niż ziarnko gorczycy. Niejednokrotnie wytykaliśmy Andrzejowi jego „ale”, „ale cóż to jest na tak wielu”, ale Pan przyjął jego małą wiarę i to co miał chłopiec, bo zaraz po tym czytamy: „Rzekł Jezus: Każcie ludziom usiąść. ” (Jana 6:10). Od tego momentu Chrystus wziął sprawy w swoje ręce i cud był nieunikniony.
Jaką cudowną lekcję mamy tutaj. Gdy powierzamy naszą małość, naszą bezsilność, naszą porażkę, nasze nic nie znaczące możliwości, wtedy Pan natychmiast każe nam odpocząć. Teraz już nie musimy martwić się o wynik sprawy. Ona jest w rękach naszego Pana. My musimy tylko patrzeć, jak On czyni dla nas to, co niemożliwe.
Być może ty przyjacielu znajdujesz się teraz w takiej potrzebie i nie wiesz, co czynić. Przestań liczyć i polegać na jakichś wyimaginowanych możliwościach, których i tak nie masz. Pan stoi tam obok Ciebie i tylko czeka, aż przestaniesz liczyć na swoje własne zdolności i zwrócisz się do Niego ze swoją potrzebą. Przyznaj, że Twój problem jest beznadziejny i zwróć się do Jezusa. Powierz go Jemu, a Twoje serce napełni się pokojem i ufnością, że On to dokona. Słowo Boże mówi: „Powierz Panu drogę swoją, zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni. ” (Ps. 37:5). To wszystko, czego On od Ciebie wymaga, a gdy to uczynisz, On to zrobi. Chwała i dziękczynienie Mu za wszystko.
A może jesteś jednym z tych, którzy jeszcze nie wyznali swoich grzechów przed Panem. Grzech Cię przytłacza, Twoje sumienie Cię dręczy, próbowałeś wszelkimi sposobami uwolnić się od swoich grzechów, lecz nic nie wychodziło. Kto uwolni Cię od tego ciężaru, którego nie możesz unieść? Jezus, On jedynie. Dlatego skłoń się u Jego stóp, zostawiając tam swój grzech, wierząc, że twój Zbawiciel wziął go na siebie. Podziękuj Mu za Jego miłosierdzie. Chwała Temu, który nas umiłował i omył nas z naszych grzechów swoją krwią. Amen.