RSS

Spotkanie na pustynnej drodze.


 Jak to często w życiu bywa, pozornie błahe zdarzenie, nieprzewidziane spotkanie prowadzi do wielkich i ważnych wydarzeń. O takim spotkaniu czytamy w rozdziale 8 Dziejów Apostolskich. Przypomnijmy jedno z takich zdarzeń, gdy anioł Pański nagle nakazał Filipowi, który głosił w Samarii, udać się na pustynną drogę, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Tam on spotkał pewnego etiopskiego eunucha i rozpoczął z nim rozmowę o Chrystusie. W wyniku tego spotkania etiopski dostojnik nawrócił się do Pana i dalej kontynuując swoją drogę, cieszył się ze zbawienia. Wiemy, że to spotkanie nie było przypadkowe. Sam Pan je przygotował. Tak oto na pustynnej drodze spotykały się dwie osoby z zupełnie różnych środowisk, różnych ras i narodowości. Było to nie nic innego, jak cudowne działanie i przewodnictwo Boże.

Dzisiaj chcę zastanowić się nad tym, jak Pan przygotował tych dwóch ludzi do tego spotkania. To spotkanie zostało wyznaczone przez Boga i przez Niego zostało zainicjowane. Aby jednak do tego doszło, konieczne było wstępne przygotowanie tych dwóch osób. Spójrzmy więc, jak przygotowani zostali dostojnik z Etiopii i ewangelista Filip. Przede wszystkim przyjrzyjmy się, jak przygotował się na przyjęcie dobrej nowiny grzesznik i co dzieje się w jego duszy. Jaki jest jego odniesienie do kwestii wieczności i w ogóle, jakie są oznaki duszy, która szuka Boga i gotowa jest przyjąć Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela.

Pierwszą rzeczą, jaką widzę w takiej osobie, jest duchowe pragnienie poznania prawdy. W nim widać tęsknotę za Bogiem. Uczucie niezadowolenia i pustki jest głównym czynnikiem przygotowującym duszę na przyjęcie prawdy. Dlatego Chrystus powiedział: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. ” (Mat. 5:6). Widzimy, że bogactwo które posiadał eunuch, chwała, jaką miał, jego wysoka pozycja w królestwie Etiopii, wszystko to razem wzięte nie mogło zaspokoić pragnienia jego nieśmiertelnej duszy. Być może znajdzie satysfakcję w religii, ale niestety i religia okazała się pustym źródłem. O tym, że on starał się zaspokoić swoje pragnienie w religii, świadczy fakt, że udał się z dalekiej Etiopii w długą i męczącą podróż i poszedł by pokłonić się Bogu w Jerozolimie. Nie był Hebrajczykiem, lecz Afrykaninem, Murzynem, ale gdy usłyszał o jedynym Bogu, udał się do centrum judaizmu w nadziei, że znajdzie tam odpowiedź na nurtujące go pytanie. Opuszczał jednak Jerozolimę z tym samym uczuciem niezaspokojenia, z jakim tam przybył. Dręczyły go nadal te same niepokojące pytania, ogarnęło go uczucie zwątpienia i dezorientacji. Ta sama niepewność pozostała w jego sercu. Gdzie on może znaleźć prawdę, kto mu ją powie? To był krzyk spragnionej duszy.

Zadziwiające, jak blisko był on od źródła prawdy. Całe dnie spędzał on w Jerozolimie, ale nic nie wiedział o Chrystusie. Być może apostołowie znajdowali się zaledwie kilka przecznic od świątyni, ale nikt nie wskazał mu drogi do nich. Biedny Etiopczyk, duszo poszukująca i spragniona, jesteś bardzo blisko źródła wody żywej, ale nie ma nikogo, kto by ci Go wskazał. Chwała Bogu, że oko Pana czuwa nad tą duszą, że i do niego dotrze prawda. Widząc pragnienia tej duszy, Bóg z pewnością utoruje jej drogę. Opuszczając Jerozolimę, Etiopczyk zabiera ze sobą Pismo Święte. Czytanie księgi proroka Izajasza skłoniło go do jeszcze intensywniejszych rozmyślań.

I tu widzę kolejną oznakę duszy przygotowanej na przyjęcie zbawienia. Eunuch czyta Biblię. Drodzy przyjaciele, nic tak nie otwiera ludzkiego serca na dobrą nowinę, jak Biblia, jak Słowo Boże. Im więcej eunuch czytał Pismo Święte, tym bardziej odczuwał pragnienie poznania Tego, o którym ono świadczyło. Powiedzcie mi, jakie działanie mogło go lepiej przygotować na przyjęcie zbawienia i jak my możemy lepiej przygotować nasze serca na przyjęcie Bożych błogosławieństw, jeśli nie przez czytanie Biblii. Pilnuj czytania - pisze apostoł Paweł do swojego młodego druha Tymoteusza. Jak ważne jest czytanie Słowa Bożego, jeśli chcemy, aby nasza dusza była gotowa na przyjęcie tego, co Bóg chce nam dać. Właściwe czytanie Biblii zwiększa nasze pragnienie tego, co Bóg dla nas ma, a jednocześnie czytanie rodzi w nas wiarę, która pozwala nam przyjąć to, co Bóg chce nam dać. Albowiem „Wiara więc jest ze słuchania, a słuchanie - przez słowo Boże. ” (Rzym. 10:17).

Dalej widzimy gotowość eunucha do przyjęcia zbawienia w tym, że on przyznaje się do swojej niewiedzy i niemożności przyjęcia tego, co przeczytał, pomimo tego, że był człowiekiem wykształconym. Gdy Filip zapytał go: „Czy rozumiesz to, co czytasz”, spójrzmy, co odpowiedział eunuch: „Jak mogę rozumieć, jeśli mi nikt nie wyjaśni? ” (Dzieje 8:31). On nie powiedział - jesteś prostakiem, jak śmiesz wykształconego człowieka pytać, czy rozumie, co czyta. Dusza przygotowana przez Ducha Świętego, gotowa jest przyznać się do swojej niewiedzy i niemożności samodzielnego zrozumienia Słowa Bożego. „Jak mam zrozumieć, jeśli ktoś mnie nie pouczył? ” To właśnie mówi przebudzona dusza. Człowiek, który nie chce się uczyć, który uważa, że ​​wszystko wie, nie znajdzie odpowiedzi, dopóki nie ukorzy się i nie przyzna do swojej niewiedzy. Swoją pokorą eunuch szeroko otworzył swoje serce na niebiańskie światło. „Ja patrzę na tego, który jest pokorny i skruszony na duchu i który z drżeniem odnosi się do mojego słowa. ” - mówi Pan. (Iz. 66:2). To są prawdziwe oznaki duszy przebudzonej, przygotowanej na przyjęcie życia wiecznego.

O tym Etiopczyku można powiedzieć dużo więcej, ale zauważmy, że w jego nawróceniu ważną rolę odegrała także inna dusza, przygotowana przez Ducha Świętego. Co prawda wspominałem już o nim, ale w dzisiejszej rozważaniu chciałbym podkreślić te przymioty jego duszy, które pozwoliły mu wskazać Etiopczykowi dokładną i właściwą drogę zbawienia oraz doprowadzić go do poznania Pana Jezusa Chrystusa. Co przyczyniło się do tego, że Filip był tym naczyniem gotowym do tak odpowiedzialnej służby. Dlaczego Filip był w stanie wskazać eunuchowi dokładną drogę zbawienia? Przecież miał to samo Pismo Święte, co eunuch. Jednak Filip miał coś więcej, on znał Tego, o którym mówi ta święta Księga. To drodzy przyjaciele jest najważniejsze. Osobiście znać Tego, o którym prorokował Izajasz. Poznać Tego, który był „jak jagnię na rzeź prowadzone za winy nas wszystkich. ” (Iz. 53:6-7). Jeśli nie znamy Go osobiście, powiedzcie mi, w jaki sposób możemy przyprowadzić innych ludzi do Niego.

Dlaczego Filip potrafił wyjaśniać Pismo Etiopczykowi? Ponieważ osobiście znał Tego, o którym mówi Pismo. Zwróćmy uwagę co jest powiedziane w wersecie 35: „A Filip otworzył swoje usta i zwiastował mu dobrą nowinę o Jezusie, począwszy od tego ustępu Pisma. ” Tak, Jezus Chrystus jest kluczem otwierającym nam całą Biblię. Zdolność zrozumienia Słowa Bożego zależy od naszych relacji z Jezusem Chrystusem. Jeśli On i tylko On będzie najważniejszy w naszej miłości, wówczas Biblia stanie się dla nas Księgą otwartą i zrozumiałą.

Są ludzie, którzy są ciągle zajęci szukaniem czegoś nowego, ekscytującego, tajemniczego, ale drodzy przyjaciele, z czasem to wszystko zniknie, jak bańka mydlana, jeśli ludzie szukają czegoś innego, a nie Jezusa Chrystusa. On, Pan Jezus Chrystus, jest alfą i omegą, pierwszym i ostatnim, początkiem i końcem oraz główną postacią całej Biblii. Mając Jezusa Chrystusa w naszych sercach mamy absolutnie wszystko. Dlatego jeśli chcemy zrozumieć Pismo Święte, musimy najpierw poznać Jezusa osobiście. Filip znał Go i dlatego nie było mu trudno głosić Ewangelię Jezusa, zaczynając od miejsca, które czytał eunuch.

Ale Pan mógł posłużyć się Filipem, aby pozyskać eunucha nie tylko dlatego, że on osobiście znał Chrystusa i był zaznajomiony z Pismem, ale że znał także drogę Pańską. O jak ważne jest zrozumienie Bożego przewodnictwa w naszym życiu, jeśli chcemy, aby Pan się nami posługiwał. Sukces w naszej służbie dla Pana będzie zawsze proporcjonalny do tego, jak bliska jest nasza więź z Nim i jak bardzo Duch Święty panuje nad nami. Jeśli nie jesteśmy wrażliwi na przewodnictwo Ducha Świętego w najdrobniejszych szczegółach naszego życia, to zamykamy sobie drzwi do nieograniczonych możliwości służenia Panu. Filip był elastyczny w rękach Boga. On był gotowy natychmiast odpowiedzieć na władanie nad nim Ducha Świętego. W szczycie przebudzenia na polecenie Boże on opuszcza miejsce sukcesu i błogosławieństwa i wyrusza, nie wiedząc dlaczego i po co, na pustynną drogę do Gazy. I tylko, gdy wypełnił pierwsze Boże polecenie, otrzymał dalsze poruczenie od Pana.

Gotowość do posługi Filipa widzimy w tym, że znał on cenność duszy ludzkiej i miłował ludzi. Gorąco pragnął widzieć ich zbawionymi. Jego serce płonęło Chrystusową miłością do ginących dusz. Tę gorliwość o zbawienie dusz można dostrzec w tym, że od razu po przybyciu do Samarii on zaczął głosić Chrystusa. Należy pamiętać, że był on Żydem, a Żydzi uważali Samarytan za nieczystych i za wyrzutków. Jednak Filip był tak przepełniony miłością Chrystusową do tych dusz, że nie dotykały go te uprzedzenia i nie istniały dla niego bariery narodowościowe. Tak, on kochał ludzi, bez względu na narodowość i kolor ich skóry. Kochał ich ze względu na Chrystusa i ich wiecznego zbawienia. Takim człowiekiem jak Filip Pan mógł posłużyć się wśród półpogańskich Samarytan, a w tym przypadku by przywieść do Chrystusa pogańskiego Etiopczyka. Właśnie dzięki tej miłości miał on szczególne podejście do ludzi.

Bardzo ważne jest, aby mieć odpowiednie podejście do człowieka. Jest wielu gorliwych wierzących z gorącym pragnieniem zbawienia dusz, ale niestety nie mają oni tej zdolności właściwego podejścia do grzesznika. Ale ktoś zapyta: czy taktownie jest rozpoczynać rozmowę od tak bezpośredniego pytania, gdy zwracamy się do zupełnie nieznajomej osoby? A to właśnie uczynił Filip. W tym przypadku lepszego pytania nie można było zadać. Jestem przekonany, że Duch Święty natchnął go, aby powiedział dokładnie te słowa.

Jakże często my nie wiemy, jak podejść do człowieka i jak rozpocząć z nim rozmowę na temat tak ważnej kwestii, jak zbawienie jego duszy. Boimy się go urazić i okazuje się, że z tej obawy milczymy i nie mówimy mu nic o Chrystusie. Jakie to jest przykre. Filip wykorzystał daną mu szansę. Zapewne był zdziwiony faktem, że jego rozmówca to wysokiej rangi dworzanin królowej Etiopii i poganinem. Okoliczności te nie zmieniły jednak jego świadectwa, ani nie wpłynęły na jego podejście do tego człowieka. Śmiało i szczerze Filip pyta dworzanina królowej Kandaki: „Czy rozumiesz, co czytasz?” Odważne pytanie, ale właśnie na tym polegała jego siła.

Co więcej, gotowość Filipa widzę w tym, że nie marnował czasu na drobne sprawy lub dialog z eunuchem, lecz zaczął poważną rozmowę o zbawieniu. On zaczął wyjaśniać mu od tego samego wersetu i miejsca w Słowie Bożym, które czytał eunuch. Etiopczyk nie rozumiał znaczenia proroczego widzenia Izajasza. „O kim mówi prorok? ” - pyta. „O sobie czy o kimś innym? ” I odpowiadając mu na jego pytanie, Filip świadczy mu o Jezusie. Cała dobra nowina zawarta jest w tych słowach: „Jak baranek na rzeź prowadzony. ” Kto. Jezus Chrystus został ukrzyżowany „i jak owca przed tymi, którzy ją strzygą, zamilkł i nie otworzył swoich ust. ” (Iz. 53:7). „W jego poniżeniu pozbawiono go sądu. ” (Dzieje 8:33). Począwszy od tego miejsca z tekstu Filip głosił eunuchowi Jezusa Chrystusa, który umarł, zmartwychwstał i żyje.

Ale Filip nie tylko pokazał, że to proroctwo się spełniło, ale odniósł to słowo osobiście do niego. Drodzy przyjaciele, nie wystarczy samo mówienie ludziom o Chrystusie. Musimy ich przywieść do Niego, by poznali osobiście Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli nasze świadectwo, nasze głoszenie nie prowadzi ludzi do osobistych przeżyć z Bogiem, to jesteśmy żałosnymi zdobywcami dusz dla Chrystusa. Rozmowa z  człowiekiem spragnionym o wodzie to jedno, ale przyprowadzenie go do „źródła wody żywej„, to zupełnie coś innego. Każda nasza rozmowa, świadectwo powinny prowadzić ludzi do osobistej decyzji o przyjęciu Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela. Grzesznik musi zrozumieć, że to zbawienie jest dla niego i że może je otrzymać nie w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, ale teraz, w tym momencie, w którym z nim rozmawiamy. Tak postąpił Filip. On przywiódł eunucha do poznania Pana Jezusa w jego wozie. Spójrzmy na jego słowa: „Wierzę, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym. ” (Dzieje 8:37). Tak, eunuch znalazł to, czego szukał, a Duch Pański porwał Filipa i znalazł się w Azocie. Etiopczyk nie był już sam, lecz radując się jechał dalej swoją drogą. Tak, strażnik skarbów królowej Etiopii zabrał ze sobą nowy skarb, nie złoto, ani srebro. W podróży do odległej Afryki towarzyszył mu sam Zbawiciel świata. „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego! ” (Rzym 11:33).

Drogi bracie i siostro, Pan chce użyć Cię w tym wielkim dziele zdobywania dusz dla Chrystusa. Czy jesteś gotowy na tę chwalebną służbę? Czy Pan ma nad tobą całkowitą kontrolę? Czy jesteś napełniony Duchem Świętym, mądrością i wiarą, tak jak Filip? Są to główne cechy skutecznej służby dla Pana. I wszystko to Pan jest gotów dać Ci teraz. Przyjmij to, co Pan ma dla Ciebie i zacznij dla Niego pracować.

A jeśli idziesz pustynną drogą by zaspokoić żywą wodą swoją zmęczoną i spragnioną duszę, to proszę, abyś zatrzymał się i wysłuchał dobrej nowiny, mówiącej, że Jezus Cię miłuje i że Jego wszechogarniająca miłość obejmuje i Ciebie. Przyjdź do Niego teraz i wyznaj Mu swój grzech. On przebaczy Ci, a Ty jak Etiopczyk będziesz podążał swoją drogą radując się. O dałby Pan, aby dzisiejszy dzień stał się dla Ciebie tym szczęśliwym dniem spotkania z Chrystusem. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY