Imię Jezus.
Bywają różne przyczyny, dla których rodzice nadają swoim dzieciom to czy tamto imię, czy to imię ładnie brzmiące, czy imię mające jakiś związek z imionami w rodzinie, lub imię wyrażające jakąś nadzieję rodziców. Można powiedzieć, że w zasadzie dzieciom nadajemy imiona według osobistych upodobań. Ale w starożytności tak nie było. Żydzi przywiązywali dużą wagę do nadawanych imion swoich dzieci. Każde imię hebrajskie ma specjalne znaczenie i zostało wybrane ze szczególnych powodów. Często imię miało znaczenie prorocze, chociaż nie raz rodzice mylili się, a ich nadzieje nie były uzasadnione.
Na przykład znaczenie imienia nadanego pierwszemu dziecku zrodzonemu z Adama i Ewy okazało się błędne. Ewa nazwała swego pierworodnego Kain - co oznacza nabyty. Miała oczywiście nadzieję, że to on będzie tym synem, który zdepcze głowę węża. Rozczarowała się jednak i pod wpływem tego rozczarowania nadała swemu drugiemu synowi imię Abel, co oznacza tchnienie lub marność. Okazuje się jednak, że matka miała znacznie więcej powodów do zadowolenia z Abla niż z Kaina, gdyż Kain stał się mordercą swego brata.
Innym razem widzimy, że nadawane imię miało smutne, a nawet tragiczne znaczenie. Być może pamiętacie proroka Ozeasza, który tak bardzo ubolewał nad rozpustą swego ludu. Nadając imiona swoim dzieciom wyraził on swoje uczucia i tragiczny stan, w jakim znalazł się lud Boży. Prorok nazwał swoje pierwsze dziecko Jizreel, co oznacza „Bóg sieje”. Drugie dziecko, to Lo-Ruchama - co po hebrajsku oznacza „ta, która nie doświadczyła współczucia ani miłości”. I trzeciemu dziecku nadał imię - Lo Ammi – co oznacza „nie mój lud”.
A otwierając strony Nowego Testamentu, czytamy, że gdy Maryja urodziła dzieciątko, Józef nadał mu imię Jezus. Ale temu dziecku nadano imię Jezus nie z inicjatywy Józefa czy Marii, jego matki, ale zgodnie z poleceniem oznajmionym Marii przez anioła Gabriela. To dziecko, w przeciwieństwie do wszystkich innych, zostało nazwane przez samego Boga. Anioł powiedział Józefowi: „i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. ” (Mat. 1:21). W tym przypadku imię narodzonego dziecka nadano dekretem Wszechmogącego, ale należy pamiętać, że imię nadane dziecku betlejemskiemu, choć na mocy dekretu niebiańskiego, nie było jednak jakimś niezwykłym imieniem na tamte czasy. Imię Jezus było wówczas powszechnie używane wśród Żydów. Wielu chłopców żyjących w Judei w chwili narodzenia Chrystusa nosiło imię Jezus i niewątpliwie to imię było popularne przez wiele stuleci w środowiskach żydowskich, tak jak dziś popularne jest na przykład imię Jan.
Jak wiemy, Jezus jest grecką wersją hebrajskiego imienia Jeszua, zatem samo imię nie wzbudziło większego zainteresowania w czasie narodzin Chrystusa. Kiedy Maryja nazwała swojego syna Jezus, nie wywołało to zdziwienia i nikomu nie przyszło do głowy zapytać ją: co to za imię, na podstawie jakich przesłanek nadałaś swojemu synowi imię Jezus. Bóg nadał Swojemu Synowi takie imię, które było nie tylko dobrze znane, ale i używane wśród ludu. Zamiast wyróżniać Go nowym imieniem, którego jeszcze nikt nie używał, wybrał imię, którego używali ludzie.
Czytając historię narodu izraelskiego na kartach Starego Testamentu, dowiemy się, że było jeszcze dwoje znanych ludzi o imieniu Jeszua. Pierwszy z nich był wielkim wojownikiem i przywódcą ludu Izraela, a drugi był kapłanem w czasach Ezdrasza, gdy odbudowywano świątynię Bożą. Pierwszy, który nosił to imię, to ten, który po śmierci Mojżesza wprowadził lud Boży do ziemi obiecanej. Drugi Jeszua w historii Starego Testamentu był kapłanem w czasach proroków Aggeusza i Zachariasza. Biorąc pod uwagę tych dwóch ludzi z historii narodu izraelskiego, zobaczymy, jakie cudowne znaczenie ma to imię, gdyż Jeszua syn Nuna i kapłan Jeszua byli praobrazem tego, który narodził się 2000 lat temu w małym, nic nie znaczącym miasteczku Betlejem i którego sam Bóg nakazał nazywać Jezusem.
W 13 rozdziale Księgi Liczb opisane jest, jak Pan nakazał Mojżeszowi wysłanie ludzi na zwiad do ziemi kananejskiej. Wśród nich był wódz z plemienia Efraima - imieniem Ozeasz. W tym rozdziale opisane jest, jak Mojżesz nadał Ozeaszowi, synowi Nuna imię Jeszua. Ze wszystkiego, co wydarzyło się dowiemy się, dlaczego Mojżesz zmienił jego imię z Ozeasza na Jeszua. Przypomnijmy tę historię o tym, jak większość z tych, którzy powrócili ze zwiadu z Kanaanu, głosowała przeciwko wejściu i przejęciu ziemi kanaańskiej, a mniejszość stanowczo nalegała, aby ją przejąć. Jako przedstawiciel mniejszości, co powiedział Jozue. On z pełnym przekonaniem mówi, że Pan jest w stanie wprowadzić ich do tej ziemi i dać im ją w posiadanie pomimo wszelkich trudności. A usłyszawszy te słowa wiary, Mojżesz zmienił jego imię. Syn Nuna miał wspaniałe imię Ozeasz, co znaczy - zbawienie, ale rzecz w tym, że on nie polegał na swojej sile ani zdolnościach by zapewnić wybawienie swemu ludowi. On oznajmił, że powinien to uczynić Bóg i w wyniku tego stwierdzenia Mojżesz zmienił mu imię, łącząc dwa imiona w jedno - Jahwe i Ozeasz i powstało imię - Jehoszua, czyli Jezus. Tak, imię Jezus składa się z dwóch cudownych słów - Jahwe i zbawienie, co oznacza, „Jahwe jest zbawieniem”.
Niemal na ostatnich stronach Starego Testamentu, w Księdze proroka Zachariasza, spotykamy arcykapłana, zwanego także Jeszua. Tutaj, na początku Księgi proroka Zachariasza, stoi on przed aniołem Pana i szatanem który go oskarża. „Jozue był ubrany w szatę brudną i tak stał przed aniołem. ” (Zach. 3:3). Wszystko to ma znaczenie praobrazowe i wskazuje na przyjście drugiego wielkiego Arcykapłana, który będzie musiał ponieść grzechy swojego ludu.
Ci dwaj Jeszua Starego Testamentu proroczo i symbolicznie wskazują nam na innego Jezusa. Dlaczego innego Jezusa? Bo pierwszy Jeszua, choć wprowadził swój lud do ziemi obiecanej, nie mógł, jak pokazała historia, zapewnić im pokój. A kapłan Jeszua, wziąwszy na siebie splugawione szaty swego narodu, nie mógł zadośćuczynić za ich winy i stawić ich czystymi i niewinnymi przed Bogiem.
Minęły stulecia, ale nie zdano sobie sprawy, co symbolizowało to imię. Jak pisze autor Listu do Hebrajczyków: „nie otrzymali tego, co głosiła obietnica. ” (Hebr. 11:39). Ale chwała Bogu nadszedł ten chwalebny dzień, gdy nagle zabłysła gwiazda, śpiewali aniołowie, mędrcy dowiedzieli się, że wydarzyło się wielkie wydarzenie i kierując się wskazaniem gwiazdy betlejemskiej przybyli do ubogiej chaty, gdzie niemowlę leżało w żłobie. Kim było to dziecko? „I urodzi syna, któremu nadasz imię Jezus. On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów. ” (Mat. 1:21). Tak, Wszechmogący Bóg przyjął najzwyklejsze imię, imię, którym nazywano wielu chłopców tamtych czasów, ale mimo to imię to ma cudowne znaczenie - Jahwe jest zbawieniem. To jest imię, które Bóg nadał swojemu Synowi. Bóg wziął imię znane z historii swego ludu, imię wielkiego wodza i kapłana, i nadał je Swemu Jednorodzonemu Synowi.
Jezus to wspaniałe imię. W nim zawiera się łaska, miłosierdzie i miłość Boga. W to dziecko wcielił się sam Bóg, Jahwe. On jest moim Synem, jest moim umiłowanym, mówi Bóg, który przyszedł wykonać Moje dzieło. Ma na imię Jezus. Tak, nieważne w jakim języku powiemy to imię, w nim rozbrzmiewa niebiańska muzyka, w nim jest cały zastęp Jego dzieci. Tylko imię Jezus daje nadzieję grzesznikowi. Jaka jest w nim siła. To wspaniałe imię przyciąga zarówno biednych, jak i bogatych, inteligentnych, jak i prostych, dużych i małych, młodych i starców. Tym imieniem Bóg zstąpił na poziom człowieka. W Nim wcielił się i przyszedł do nas, w Nim dotknął nas, w Nim objawił nam Boga, gdyż „Kto mnie widział, widział Ojca” - powiedział Chrystus. (Jana 14:8).
Tak, Jezus stał się człowiekiem, przyjął imię zwykłego chłopca, aby objawić nam Boga. „I nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. ” Ważne podkreślenia jest to słowo - On. „Albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. ” Tutaj, jak widzimy, dokonuje się rozróżnienia. Rozróżnienia w czym. Wyodrębnienia imienia w stosunku do przeszłości. Weźmy tego, któremu po raz pierwszy nadano to imię, Jeszua. Był jedną z wybitniejszych postaci w historii narodu izraelskiego, a mimo to zawiódł, jak czytamy w Liście do Hebrajczyków: „Gdyby bowiem Jozue wprowadził ich był do odpocznienia, nie mówiłby Bóg później o innym dniu. ” (Hebr. 4:8). I tak wódz, przywódca Jozue, nie dał im pokoju. Gdy przeczytamy jego historię, to zauważymy, że zwycięstwa Jozuego były częściowe i tymczasowe. To prawda, że były wielkie zwycięstwa, znaczna część ziemi Kanaan została opanowana, ale wojny trwały nadal i nie mógł on zapewnić ludziom pokoju od wrogów.
Minęły setki lat i nagle, pewnej cudownej nocy, nad polami betlejemskimi pojawił się anioł i oznajmił dobrą nowinę pasterzom, którzy nocą czuwali nad swoją trzodą: „Dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan. ” (Łuk. 2:11). A wraz z nim pojawiło się „mnóstwo wojsk niebieskich, chwalących Boga i mówiących: Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie. ” (Łuk. 2:13-14).
W przeciwieństwie do wszystkich innych wybawicieli, ten Jezus zbawił swój lud od ich grzechów. Wypełnił i uczynił to, czego nie mógł uczynić Jozue ani kapłan. On, Jezus Nazarejczyk, odniósł całkowite i ostateczne zwycięstwo nad wrogiem i wziął na Siebie grzechy swego ludu i zaniósł je na drzewo Golgoty, gdzie Swoją ofiarą dokonał całkowitego i ostatecznego oczyszczenia z grzechów. On zbawił swój lud od jego grzechów.
Jak On tego dokonał? Po pierwsze jako nasz wielki Wódz „opustoszył dom mocarza, zmiażdżył głowę węża, rozbroił samego szatana, sprawcę grzechu i zła. Tam, na krzyżu Golgoty, rzuciły się na Niego wszystkie siły piekielne i Zbawiciel samotnie walczył z księciem tego świata. Tam, po desperackiej walce On pokonał tego starodawnego smoka i zadał mu śmiertelny cios. Tak, sprawca grzechu został raz na zawsze pokonany. Jozue syn Nuna nie mógł dać pokoju swojemu ludowi, ponieważ nie był w stanie pokonać tego wroga, ale ten Jezus pojawił się w tym celu, aby zniszczyć dzieła diabła.
Ale drodzy przyjaciele, nasz Jezus uczynił jeszcze coś więcej. Nie tylko pokonał diabła, ale wypełnił do końca to, czego nie mógł dokonać starotestamentowy kapłan Jeszua. Tak jak on i każdy kapłan musiał, jak napisano w Liście do Hebrajczyków „codziennie sprawować swoją służbę i składa wiele razy te same ofiary, które nie mogą w ogóle zgładzić grzechów. ” „Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej. Albowiem jedną ofiarą uczynił na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. ” (Hebr. 10:11-14). Chwała Mu za to na wieki.
„I nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. ” Tak, On sam poprowadzi Swój lud do całkowitego i wiecznego pokoju, gdyż zbawi ich od grzechów ich. Bez odpuszczenia grzechów nie ma pokoju i odpocznienia. I po to przyszedł Syn Człowieczy, aby przebaczywszy nam grzechy nasze, mógł pojednać nas z Bogiem.
Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną ważną prawdę w naszym tekście. Tu jest powiedziane: „On zbawi lud swój od grzechów jego. ” On zbawi lud swój. Dlaczego nie powiedziano po prostu ludzi. Czyż On nie przyszedł, aby zbawić wszystkich ludzi? Nie, tylko Swój lud.
Ale ktoś powie: czy nie jest to sprzeczne ze wszystkim, czego uczy pozostałe Pismo Święte? Przyjrzyjmy się bliżej znaczeniu tych słów. Zwróćmy uwagę, że te słowa po pierwsze oznaczają ograniczenie do Jego ludu. Nie jest tu powiedziane, że cały lud Izraela lub wszyscy, którzy nazywają siebie chrześcijanami, zostaną zbawieni, nie, jest powiedziane -lud Swój. Chrystus przyszedł na tę Ziemię, aby stworzyć Królestwo i ludzi tego Królestwa - ludzi, którzy należą do Niego i On zbawi ich od grzechów ich.
Tutaj zauważymy pewien paradoks, gdyż te słowa mówią zarówno o ograniczeniu, jak i bezgraniczności. Jak człowiek może stać się ludem Chrystusa, członkiem tego Królestwa Bożego. Przez wiarę w Niego. „Każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.” Ani narodowość, ani religia, ani nasza pozycja w świecie nie odgrywają tutaj żadnej roli. W tym sensie zbawienie jest nieograniczone. Każdy - to obejmuje zarówno mędrców ze wschodu, jak i pasterzy z Palestyny, a także każdego, kto wzywa imienia Pana.
„I nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego. ” To jest dobra nowina, drodzy przyjaciele. Boże Narodzenie może być prawdziwe tylko wtedy, gdy w sercu człowieka narodzi się Chrystus, ale nie wcześniej. Niech będą dzięki Bogu na wieki za Tego, któremu dano imię Jezus. To nasz wielki Arcykapłan, który objawił się jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie. Niech ten Jezus przyjacielu wejdzie do Twojego serca i dokona Swojego wielkiego dzieła zbawienia. Amen.