Kogo można nazwać chrześcijaninem?
W 11 rozdziale Dziejów Apostolskich w wersecie 26 czytamy następujące słowa: „w Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami. ” W Antiochii powstała pierwsza wspólnota nawróconych z pogan, a niektórzy sugerują nawet, że mieszkańcy tego pogańskiego miasta ironicznie nadali wierzącym przydomek - chrześcijanie. Nie ma sensu się o to spierać, istotne jest to, że zaistniał ten przydomek - chrześcijanie. Nie sądzę, aby sami chrześcijanie tak nazwali się, gdyż między sobą nazywani byli albo wierzącymi, albo uczniami, albo braćmi. Innymi słowy, świat nazwał ich - ludźmi Chrystusa. A to mówi nam, że mieszkańcy Antiochii zauważyli coś zupełnie innego, niezwykłego w tej nowej społeczności i nazwali ich ludźmi Chrystusa, ponieważ oni zawsze mówili o Chrystusie, śpiewali o Chrystusie i żyli dla Chrystusa. Tych ludzi oni nie mogli zakwalifikować do żadnej innej kategorii. To była jakaś nowa kategoria ludzi, którzy nagle pojawili się w ich mieście i oni musieli wymyślić dla nich odpowiednią nazwę.
Kim są ci chrześcijanie? Często bezmyślnie i beztrosko używamy tego słowa - chrześcijanin. O chrześcijanach mówimy, że są to rzekomo osoby pochodzące z rodziny lub społeczeństwa, które nazwano chrześcijańskie. Na przykład nazywamy ten czy inny kraj, krajem chrześcijańskim, ponieważ od urodzenia jego obywatele przynależą do jakiegoś kościoła. Czasami pytamy kogoś: czy jest chrześcijaninem, a on odpowiada z oburzeniem: czy wyglądam na jakiegoś poganina? Tak, są miliony tych, którzy uważają się za chrześcijan, ale wcale nimi nie są.
Ale ktoś zapyta: kogo zatem można nazwać chrześcijaninem? Chrześcijanin to przede wszystkim ten, kto ma nowe, nadprzyrodzone życie, które daje Bóg. Być chrześcijaninem oznacza mieć zupełnie inne życie, a to życie może dać tylko Bóg, bo ono jest od Boga, jest życiem Bożym. Co więcej, chrześcijanin to ten, kto z wiarą zwraca się do Boga i wiarą przyjmuje ten dar życia. Człowiek może stać się chrześcijaninem i otrzymać to nadprzyrodzone życie jedynie wiarą w Pana Jezusa Chrystusa. Innymi słowy, on musi świadomie przyjąć Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela. Apostoł Jan tak wyraźnie mówi o tym: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. ” (Jana 1:12-13).
Jasne jest więc, że nie mogę odziedziczyć chrześcijaństwa, samo pragnienie nie wystarczy, muszę sam przyjąć Jezusa Chrystusa, uwierzyć w Jego imię, wtedy Bóg da mi to nowe życie. Tutaj nie ma znaczenia do jakiego kościoła przynależę, czy nazywam się baptystą, zielonoświątkowcem, adwentystą, katolikiem, prawosławnym, ale jeśli nie mam życia Chrystusowego, to nie jestem chrześcijaninem. „Musisz narodzić się na nowo. ” Jeśli narodziłeś się w ten sposób, to przynależysz do tej szczególnej społeczności ludzi, którzy różnią się od wszystkich innych i którym mieszkańcy Antiochii nadali przydomek - chrześcijanie.
Ale jak można rozpoznać chrześcijanina, jakie są jego charakterystyczne cechy lub dowody na to że jest chrześcijaninem? Skąd możemy wiedzieć, że człowiek stał się nowym stworzeniem, otrzymał życie Boże? Jakie są dowody na to, że człowiek narodził się na nowo? Jakie były widoczne i słyszalne oznaki po których w tym pogańskim mieście - Antiochia, można było ich rozpoznać? Z pewnością były. Prawdziwy chrześcijanin ma tak wiele cech, które wyróżniają go na tle świata, że nie jesteśmy w stanie ich wszystkich wymienić.
W 11 rozdziale Dziejów Apostolskich spotykamy się z chrześcijanami wywodzącymi się zarówno z Żydów, jak i z pogan i odkrywamy, że jak jedni, tak i drudzy mają te same identyczne oznaki tego nowego życia. Pierwszą rzeczą, która łączy wszystkich chrześcijan, wszystkie dzieci Boże, jest spontaniczny impuls do mówienia o Chrystusie. Jeśli my sami odnaleźliśmy Chrystusa, to z pewnością będziemy mieli pragnienie przekazania innym naszego poznania o Jego miłości. Przekonania które są głębokie i realne zawsze szukają wyrażenia się. Silne uczucia i emocje wymagają wypowiedzenia się. Jeśli w naszym sercu będzie jakiś poryw, gorliwość dla Chrystusa, miłość do Niego, wówczas wyrazi się to tak naturalnie, jak płacz wyraża smutek, a śmiech - radość. Taki stan serca zawsze będzie chciał podzielić się z innymi tym, co posiada.
Jakim chrześcijaninem jest ten, kto myśli o Chrystusie jako o Zbawicielu dla siebie, a wcale nie przejmuje się tym, czy jest Zbawicielem dla innych? To tak jakbyśmy myśleli o ludziach, którzy bezpiecznie siedzą w łodzi ratunkowej i nie podają ręki, aby ratować tonących wokół nich. A tym bardziej co możemy powiedzieć o kimś, kto powstrzymuje chleb życia i twierdzi, że jest naśladowcą Chrystusa. Słowo Boże mówi: „Kto zatrzymuje zboże, tego lud przeklina; a błogosławieństwo spływa na tego, kto dostarcza żywności. ” (Ks.Przysł. 11:26). Dlatego przyjaciele, jeśli będziemy wierni naszemu Panu, to będziemy o Nim mówić innym.
Ale ktoś powie: powinni to czynić ludzie przygotowani i powołani do tej posługi. Warto zauważyć, że w rozdziale 11 użyto 4 lub 5 słów do opisania różnych metod szerzenia dobrej nowiny. W wersecie 19 czytamy, że „ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, głosili słowo.” Tu użyte jest greckie słowo – lalountes – mówić. Następnie w wersecie 20 czytamy, że niektórzy „głosili dobrą nowinę o Panu Jezusie. ” Tu spotykamy greckie słowo - euangelizomenoi - ewangelizacja. O Barnabie w wersecie 23 powiedziano, że nawoływał, a raczej zachęcał, „aby całym sercem trwali przy Panu. ” W wersecie 26 jest powiedziane, że Barnaba i Saul „nauczali wielu ludzi” Słowa Bożego. Tu użyto greckiego słowa – didaksai – nauczać. A w wersecie 28 powiedziane jest, że pewien Agabus „przepowiedział, natchniony przez Ducha”, tj. on prorokował.
Nie wszyscy mogli nauczać i prorokować. To są szczególne dary, które Duch Boży rozdziela dokładnie tak, jak chce, ale tu wspomniane są metody szerzenia Ewangelii, z których może skorzystać każdy chrześcijanin. Powiedziane jest, że „ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, głosili słowo. ” Słowo użyte w tekście „głosić”, oznacza tu najzwyklejszą rozmowę lub dialog między ludźmi. To nie było kazanie, podczas którego jedna osoba wygłasza przygotowaną i przemyślaną mowę, nie, ale najzwyklejsza rozmowa dwóch ludzi o Chrystusie.
To, o czym oni rozmawiali w Jerozolimie, kontynuowali dalej w nowych miejscach, do których trafiali. Czytamy o tym w wersecie 19: „Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom. ” Werset ten wyraźnie wskazuje na jedną wadę wczesnych chrześcijan pochodzących z Hebrajczyków. Oni nie rozumieli planu Bożego o głoszeniu dobrej nowiny poganom. Prowadzili tę rozmowę o Chrystusie tylko wśród Żydów, pozostając w Jerozolimie. Tam Pan im błogosławił, dusze nawracały się do Boga, kościół jerozolimski rósł i stawał się coraz silniejszy. Miał już kilka tysięcy członków, lecz członkowie ci nie dotarli dalej niż do Jerozolimy. A Chrystus przecież powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. ” (Mar. 16:15). „Będziecie mi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi. ” (Dzieje 1:8). Jakże powolni byli w realizacji Bożego planu ewangelizacji całego świata. Dlatego też Pan dopuszcza prześladowania. Pamiętajmy jednak, że członkowie pierwszego kościoła jerozolimskiego byli mimo to prawdziwymi chrześcijanami. Pan miał wśród nich tysiące misjonarzy i wszyscy oni mówili o Chrystusie. Nie wszyscy oni byli ewangelistami czy prorokami, ale wszyscy byli misjonarzami. O tych wierzących można powiedzieć to, co powiedział prorok Jeremiasz: „Słowo Boże jest w moim sercu jakby ogień płonący, zamknięty w moich kościach. ” (Jer. 20:9). I ogień ten rozsypany, jak płonące węgle parzył w piętę prześladowców w Jerozolimie. Wróg nie był w stanie ugasić tego ognia, jedynie go rozrzucił, a gdziekolwiek spadły te rozżarzone węgle, rozpalał się nowy płomień. Chciałbym podkreślić, że nie byli to apostołowie, ale zwykli członkowie kościoła jerozolimskiego, rozpaleni ogniem Ducha Świętego, którzy uwierzyli i dlatego mówili o Chrystusie. Oni nie mogli powstrzymać się od mówienia o miłości, która płonęła w ich sercach.
I tu widzimy cudowny zamysł Boży. Tam, gdzie prześladowani są wierzący w imię Chrystusa, tam więzienia stają się miejscami duchowego odrodzenia i spotkania z Chrystusem. Zauważmy, że ta dobra nowina rozchodziła się coraz szerzej. Ona przekroczyła granicę przesądów i uprzedzeń tych pierwszych żydowskich chrześcijan i w wersecie 20 czytamy, że „niektórzy z nich, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie. ”
Istotą ich przesłania było mówienie o osobie Zbawiciela, kim On był dla nich i co dla nich uczynił. Zatem ich przesłanie było ich osobistym świadectwem o tym, co Pan zrobił szczególnego dla nich. Oni znaleźli Jezusa jako swojego Pana, przyjaciela i Zbawiciela, a otrzymaną radością chcieli podzielić się z Grekami - poganami oddającymi cześć martwym bogom. Aby to czynić, nie trzeba było być nauczycielem czy prorokiem. Nie wszyscy mają dary czyniące ich zdolnymi do głoszenia, ale wszyscy, którzy skosztowali tego, jak dobry jest Pan, mogą wyrazić to uczucie w taki czy inny sposób.
Pierwsze chrześcijańskie kazanie było bardzo krótkie, ale bardzo skuteczne, ponieważ przyniosło stuprocentowy sukces. Oto ono - „znaleźliśmy Mesjasza. ” (Jana 1:41). To dwuwyrazowe świadectwo złożył człowiek, który nie wyróżniał się żadnym szczególnym darem. Nie był mówcą, nie napisał ani jednego Listu, nie dokonywał cudów, ale za każdym razem, gdy o nim czytamy, on przyprowadza jedną osobę do Chrystusa. To Andrzej, on jako pierwszy znajduje swojego brata Szymona, a cała jego mowa do brata składało się z tych dwóch słów: „Znaleźliśmy Mesjasza”. To wszystko, ale wystarczyło, aby przekonać swojego starszego brata Piotra, aby został chrześcijaninem.
Wszyscy możemy to powiedzieć, jeśli naprawdę sami poznaliśmy Chrystusa. Naprawdę będziemy szukać każdej możliwości, aby złożyć takie świadectwo, jeśli sami Go odnaleźliśmy. Pod tym względem wszyscy możemy być głosicielami i ewangelistami. Niech Pan pomoże nam być jeszcze bardziej wiernymi Jego świadkami. A teraz zwróćmy uwagę na to, co jest napisane w wersecie 21. „I ręka Pańska była z nimi. ” Jest to pewny znak wierności chrześcijanina, który krzewi dobrą nowinę. „Idźcie na cały świat i głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu” - powiedział Pan. „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. ” (Mat.28:20).
Drogi przyjacielu, sprawdź siebie, czy jesteś chrześcijaninem. Czy masz to nadprzyrodzone życie Boże? Czy otrzymałeś Ducha Świętego gdy uwierzyłeś? Czy Duch Święty świadczy Twojemu duchowi, że jesteś dzieckiem Bożym? Jeśli potrafisz szczerze i uczciwie odpowiedzieć twierdząco na te pytania, to ręka Pańska jest z Tobą. Jesteś chrześcijaninem.
Drogi bracie i siostro, zaangażuj się w to doskonałe dzieło szerzenia Słowa życia. Pan nie nakazuje nam pracować samemu. Bez względu na to, jak słabe mogą być nasze ręce, Jego potężna ręka będzie nas prowadzić, wspierać i błogosławić. To nie nasze słowa przyniosą rezultaty, ale Jego obecność z nami i Jego Duch sprawi, że wielka liczba ludzi nawróci się do Pana. Jeśli przyjacielu czujesz się słaby i myślisz, że sam stoisz przeciwko wielu wrogom, pociesz się tą cudownym poznaniem, że jeden człowiek z Chrystusem zawsze stanowi większość. Wtedy będziesz mógł pozostawić rezultaty pracy w Jego rękach. Jego ręka będzie strzec każdego nasienia, które zasiejesz w słabości, a Jego błogosławieństwo przyniesie owoc we właściwym czasie.
A jeśli nie możesz twierdząco odpowiedzieć na te pytania, to musisz narodzić się na nowo. Możesz teraz przyjąć Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, a czyniąc to poznasz, że jesteś Jego dzieckiem i że przeszedłeś ze śmierci do życia. Chrystus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. ” (Jana 5:24). On dziś mówi do Ciebie: przyjdź do Mnie, a znajdziesz ukojenie dla duszy swojej. Niech Duch Boży pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.