Uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy.
W 12 rozdziale Ewangelii Jana w wersetach 12 i 13 czytamy następujące słowa: „Nazajutrz liczna rzesza, która przyszła na święto, usłyszawszy, że Jezus idzie do Jerozolimy, nabrała gałązek palmowych i wyszła na jego spotkanie, i wołała: Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim, król Izraela! ”
W dzisiejszym rozważaniu chciałbym poruszyć temat wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy i jakie to ma znaczenie dla nas dzisiaj. Z uważnej analizy wszystkich czterech ewangelistów wynika, że wbrew powszechnej opinii Chrystus wchodził do Jerozolimy nie raz, ale trzy razy w ciągu tego ostatniego tygodnia przed śmiercią. Zgodnie z porządkiem chronologicznym te trzy wejścia miały miejsce: pierwszy - w dzień świąteczny, następnie drugi - w poniedziałek i trzeci - we wtorek.
Pierwszy wjazd miał miejsce w Niedzielę Palmową i możemy nazywać go wjazdem triumfalnym. W tym czasie świątecznym w Jerozolimie według historyka Józefa Flawiusza mogło przebywać tam nawet trzy miliony ludzi. Chrystus siedząc na źrebięciu oślicy wyruszył do Jerozolimy. Wielki tłum ludzi na drodze Jego przejazdu rozpościerał swe szaty, inni obcinali gałązki z drzew palmowych i słali na drodze. W przypływie zachwytu i oczekiwania uczniowie i lud wołali: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim, król Izraela! Hosanna na wysokości. ” Takie było powitanie Jezusa Nazarejczyka, gdy w dzień świąteczny wjeżdżał do Jerozolimy. Po tym triumfalnym wjeździe powiedziane jest, że „Jezus wszedł do świątyni, obejrzał wszystko, a że już była późna godzina, wyszedł z dwunastoma do Betanii. ” (Mar. 11:11). Tak, On ujrzał to, co tam się działo, i powiedziane jest, że następnego dnia, tj. w poniedziałek „wszedł do świątyni, począł wyganiać tych, co sprzedawali i kupowali w świątyni, i wywrócił stoły wekslarzy oraz ławy sprzedawców gołębi. ” (Mar. 11:15).
Łukasz dodaje że, „gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim, mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi”, chociaż tylko co tłum wołał o pokoju: „Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie! Pokój na niebie i chwała na wysokościach. ” (Łuk. 19:38).
Mimo niezrozumienia sensu tego, co się działo, słowa te miały ogromne znaczenie, bo lud powtarzał bożonarodzeniowe słowa aniołów: „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom. ” (Łuk. 2:14). Aby pokój mógł zagościć w sercach ludzi na Ziemi, tj. aby ustanowiony został pokój między Bogiem a człowiekiem, Chrystus musiał wstąpić na Golgotę i tam umrzeć śmiercią zastępczą, niewinny za winnych. Tylko w ten sposób mógł pojednać niebo z ziemią. To właśnie ten pokój między Bogiem a człowiekiem Chrystus przyszedł dokonać w Jerozolimie swoją śmiercią na Golgocie.
Ludzie jednak byli dalecy od zrozumienia tego wydarzenia. Rozbieżność między Bożym planem, aspiracjami tłumu a tym, co ujrzał w świątyni, spowodowała, że Zbawiciel wypowiedział te słowa: „Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi. ” (Łuk. 19:42). To w skrócie są te wydarzenia, które miały miejsce podczas pierwszego dnia wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy.
Drugie wejście w tym tak wiele znaczącym tygodniu miał miejsce w poniedziałek, a było ono zupełnie inne niż pierwszy wjazd Jezusa. Zauważmy, że triumfalny wjazd Chrystusa zakończył się nie w pałacu królewskim, gdzie nie było miejsca dla Króla Królów, ale w świątyni. Drugiego dnia Jezus ponownie udaje się do świątyni Bożej, tym razem nie po to, by patrzeć na to wszystko, ale z biczem w ręku oczyścić dom Ojca. „I skręciwszy bicz z powrózków, wypędził ich wszystkich ze świątyni wraz z owcami i wołami; wekslarzom rozsypał pieniądze i stoły powywracał, a do sprzedawców gołębi rzekł: Zabierzcie to stąd, z domu Ojca mego nie czyńcie targowiska. ” (Jana 2:15-16).
W tym dniu miało miejsce także dziwne wydarzenie: przeklęcie przez Jezusa drzewa figowego, które symbolizuje odrzucenie narodu izraelskiego. Król odrzuca nie przynoszący owocu naród, który oświadcza: „Nie chcemy, aby ten królował nad nami. ” (Łuk. 19:14). Dlatego też Chrystus mówi im: „powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce. ” (Mat. 21:43). Takie jest znaczenie przekleństwa drzewa figowego.
Chciałbym skupić się teraz na trzecim dniu, tj. wtorku. Chrystus ponownie wchodzi do Jerozolimy. To jest ostatnie wejście, gdy On ostatecznie odrzuca lud Izraela. Nauczanie, napominanie, ostrzeżenia i ostateczne wezwanie do upamiętania to główne działania odrzuconego Króla. Tutaj głos Boży zabrzmiał do człowieka po raz ostatni. A jak przywódcy religijni zareagowali na słowa Jezusa Chrystusa? Oburzeniem, sprzeciwami, sporami i wrogością. Tak ludzie reagowali na ostatnie napomnienia Zbawiciela. Tak pokrótce przebiegały wydarzenia, które miały miejsce podczas pierwszych trzech dni tego ostatniego tygodnia Chrystusa.
Teraz zatrzymam się bardzo krótko nad znaczeniem tego potrójnego wejścia do Jerozolimy. Pierwszy wjazd był królewski, to znaczy Jezus wjechał jako Król. Drugi raz wchodzi już nie jako Król, ale jako Kapłan. A trzeciego dnia wchodzi już nie jako Król, nie jako Kapłan, ale jako Prorok.
To, że pierwszy dzień wjazdu Jezusa Chrystusa był królewski, co do tego nie ma wątpliwości. O tym mówią słowa: „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim! Błogosławione Królestwo ojca naszego Dawida, które nadchodzi! Hosanna na wysokościach! ” (Mar. 11:9-10). Nastrój ludu był uroczysty i radosny. W końcu tak długo oczekiwany Król zasiądzie na tronie i przywróci nam królestwo! - tak myśleli ludzie. Ale, niestety, ci ludzie oczekiwali ziemskiego królestwa od Tego, który wyraźnie powiedział: „Królestwo moje nie jest z tego świata. ” (Jana 18:36). Nie oznacza to jednak, że we właściwym czasie Pan nie przywróci Swojego królestwa tu na Ziemi. Ale królestwo Boże nigdy nie może być ustanowione zgodnie z ideami, metodami i zasadami świata. Chrystus nie może królować tam, gdzie dominuje pragnienie tylko dóbr materialnych i ludzkiej chwały. Historia ziemskiego życia Chrystusa i historia Kościoła potwierdza, że ludzie wielokrotnie szukali okazji do intronizacji Jezusa, aby On nasycił ich chlebem. Jaki z tego wniosek? Chrystus nie przyjmie takiego tronu i na takich warunkach. Albowiem: „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”, „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. ” - mówi Chrystus. (Mat. 4:4,6:33).
Tak, to wyjątkowy Król. Jednocześnie jest także Arcykapłanem. A to oznacza, że musimy przyjąć Go jako Kapłana, zanim zaczniemy wywyższać Go jako Króla w naszym życiu. Zamiast udać się do pałacu, aby zasiąść na tronie, Chrystus udaje się prosto do świątyni. Dlaczego do świątyni? Ponieważ świątynia jest centrum życia duchowego narodu. Tak, Chrystus idzie do źródła, do rdzenia, z którego wszystko emanuje. I tu On odkrył przyczynę choroby - złośliwą narośl, która kala cały naród. Tak, ten naród chciał mieć króla i królestwo, mieć zapewniony chleb i wszelkie ziemskie błogosławieństwa, ale wcale nie zakładał, że najpierw wystąpi On jako Kapłan, który wejdzie do świątyni, aby zbadać, co się tam dzieje i oczyść ją. Splamiona grzechem świątynia musi zostać oczyszczona, zanim Chrystus będzie mógł zostać Królem tego ludu. Inaczej to niemożliwe. Nie można przyjąć Chrystusa i ograniczać Go w naszym życiu tylko do dóbr materialnych, odmawiając Mu praw Kapłana, który musi oczyścić świątynię z grzechu i nieczystości!
Jak wielu jest ludzi, którzy szukają korzyści w chrześcijaństwie, ale nie chcą, aby Chrystus oczyścił ich wewnętrzną świątynię i był Panem ich życia. Spójrzmy na ludzi otaczających Jezusa Chrystusa. Co oni wołają: „Hosanna!” Hebrajskie słowa "yasha" ("wyzwolić, zbawić") oraz anna ("błagać") łączą się, aby stworzyć słowo tłumaczone "hosanna." Dosłownie hosanna oznacza "błagam Cię zbaw!" lub "proszę uwolnij nas!" Co oni śpiewają? „Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie, król Izraela! ” (Jana 12:13). To jest prośba i modlitwa. Oni proszą Chrystusa, aby ich wybawił teraz. Ale jakiego wybawienia oni szukali? Oni chcieli, aby Chrystus przywrócił im królestwo, królestwo ziemskie, usunął obcego cesarza, sam zasiadł na tronie i panował. Obal cesarza, panuj nad nami, wybaw nas! Uczyń to teraz, tego właśnie chcemy! Ale Pan nie mógł spełnić ich prośby, nie mógł zgodzić się na ich warunki. Dlaczego? W świątyni nie było porządku. Świątynia została zbezczeszczona. Fundamenty zostały naruszone, świątynia była nieczysta i dopóki pozostawała w takim stanie, Chrystus nie mógł być ich Królem.
Zauważmy, że ci sami ludzie, którzy przy Jego pierwszym wjeździe do Jerozolimy w Niedzielę Palmową prosili: wybaw nas!, już w piątek krzyczeli i domagali się: Ukrzyżuj Go! Ukrzyżuj Go! Precz z nim, wypuść nam Barabasza! U swojej istocie pragnienie ludu było egoistyczne. Oni myśleli, że jako ich Król Jezus zapewni im dostatek, uleczy fizyczne dolegliwości, innymi słowy zapewni im dobra materialne - przywróci im królestwo. W tej prośbie nie było duchowej gorliwości, świadomości grzechu, skruchy. Grzech leżał u podstaw ich pragnień, w poszukiwaniu tylko tego, co materialne, cielesne, doczesne. A gdy zdali sobie sprawę, że tego nie otrzymają, odwrócili się - nie potrzebowali już Jezusa.
O drodzy przyjaciele, jeśli pragniemy dobra Królestwa Bożego, wtedy damy Panu pełne prawo wejść do naszej świątyni (serca), oczyścić nas z wszelkiego grzechu i pozwolić Mu zamieszkać w nas. Pan musi zniszczyć wszystkie bożki w naszych świątyniach (sercach), bo co ma wspólnego świątynia Boża z bałwanami? - pisze apostoł Paweł. „Jakiż układ między świątynią Bożą a bałwanami? Myśmy bowiem świątynią Boga żywego, jak powiedział Bóg: Zamieszkam w nich i będę się przechadzał pośród nich, I będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan, I nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was. ” (2Kor. 6:16-17).
To prowadzi nas do trzeciego objawienia Chrystusa - jako Proroka. Zamiast buntu i koronacji, których oczekiwał i żądał lud, znajdujemy Go wypędzającego kupców ze świątyni i nauczającego w świątyni. Widzimy Chrystusa działającego jako Prorok - ten, który głosi Słowo Boże. Ale zauważmy, że w tym przypadku jest to Prorok szczególny, Ten, o którym prorokował Mojżesz: „Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie. ” (VMojż. 18:15). To jest Ten, który przyszedł powiedzieć ostatnie słowo. „Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna. ” (Hebr. 1:1-2). On nie mógł się mylić w słowie, ponieważ On jest prawdą, a gdy mówi, my musimy słuchać.
Spójrzmy teraz, jak zareagował na Jego słowa lud, który chciał Go obwołać Królem, ale nie przyjął Go do swojej świątyni? Oczywiście, oni Go odrzucili. Jeśli nie jestem gotów rozstać się z grzechem i nie daję Panu możliwości oczyszczenia mnie z wszelkiej zmazy ciała i ducha, to Jego słowo nie może znaleźć dla siebie miejsca w moim sercu. Co za okropna sytuacja dla człowieka, który boi się prawdy, który z większym prawdopodobieństwem zgodzi się z kłamstwem niż z prawdą. Pragnieniem Chrystusa jest przywrócenie świętości, czystości i pokoju w naszych sercach. Jest to możliwe tylko w sercu oczyszczonym Jego krwią. Chwała Mu za to na wieki! On jest gotów uczynić to teraz każdemu z nas, jeśli Mu na to pozwolimy. Przyjmijmy Go do świątyni naszego serca, jako Kapłana, a On wejdzie i oczyści nas i sam w niej zamieszka.
Zauważmy, że Chrystus tylko co usunął ze świątyni przeszkody, choć na bardzo krótki czas. On wypędził kupców ze świątyni Bożej. Ktoś powie, jak ci ludzie mogli pozwolić sobie na takie bluźnierstwo? A czy wielu z nas nie czyni tego dzisiaj, targując się ze światem, z grzechem i z diabłem? Czyż nie kłaniamy się księciu tego świata w zamian za jego propozycję zamiany kamieni w chleb, myśląc, że to nas zadowoli? Tak, na pewien czas Chrystus oczyścił świątynię z nieczystości i kupców.
A co dzieje się w świątyni zaraz po oczyszczeniu. Świątynia znów zaczęła funkcjonować tak, jak powinna. Najpierw w świątyni panował nieład, ławy sprzedawców gołębi były poprzewracane, monety porozrzucane na podłodze, stoły wekslarzy powywracane. Tak, to są wszystkie oznaki przewrotu - przebudzenia! Pomimo bałaganu Chrystus był teraz w świątyni. Do Niego przychodzili niewidomi i chromi i On ich wszystkich uzdrawiał, dzieci wołały w świątyni i oddawały chwałę Panu. Wcześniej w świątyni nie było uzdrowień, nie było radości, nie było śpiewu. Ale gdy tylko została oczyszczona, natychmiast rozpoczął się spływ Bożych błogosławieństw, świątynia ponownie zaczęła żyć zgodnie z jej przeznaczeniem.
Mój przyjacielu, jeśli jeszcze nie poznałeś Jezusa Chrystusa jako swojego Zbawiciela, przyjmij Go dzisiaj. Niech Chrystus oczyści świątynię Twojego serca, usunie grzech i nieczystość. Upamiętaj się, a czyniąc to, pozwolisz Duchowi Świętemu działać nie tylko w sobie, ale także przez to stać się błogosławieństwem dla innych. Przede wszystkim przejrzysz, wyzdrowiejesz i nie będziesz już chromał i wahał się, pójdziesz prostą drogą. Daj Mu miejsce w swojej świątyni. Amen.