Biblia i przebudzenie.
W II Księdze Królewskiej czytamy, że gdy zaczęto naprawiać zniszczenia w świątyni Pana, arcykapłan Chilkiasz odnalazł Księgę Zakonu. To stało się początkiem wielkiego przebudzenia za panowania króla Jozjasza. Sekretarz królewski Szafan przyszedł do króla i zaczął czytać odnalezioną Księgę, nie mając zielonego pojęcia, jaki wpływ wywrze ona na serce króla, przygotowane przez Ducha Świętego. Gdy król usłyszał słowa Księgi, powiedziane jest, że: „rozdarł szaty swoje”, bo zdał sobie sprawę, jak on i jego lud ciężko zgrzeszył wobec prawa Bożego i jak straszliwy sąd Boży zawisł nad nimi. W rezultacie Jozjasz posłał do prorokini Chuldy z prośbą o wyrocznię Pana co do ludu i całej Judy w związku z treścią Księgi, czy istnieje możliwość złagodzenia kary. Ona odpowiedziała im: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela, Ponieważ twoje serce zmiękło i ukorzyłeś się przed Panem, to i ja również ciebie wysłuchałem, mówi Pan. ” (2Król. 22:19). Jeśli chodzi o lud, który tak bardzo zgrzeszył, sąd był jednak nieunikniony. Zdając sobie sprawę, że nie może uratować narodu, Jozjasz postanowił dzięki łasce Bożej uczynić wszystko, co w jego mocy, aby ocalić przynajmniej swoje pokolenie.
I tak pod wpływem tej odnalezionej Księgi on podjął trzy decyzje: po pierwsze - zebrał cały swój lud i zawarł przymierze przed obliczem Pana, że będzie podążał za Panem i przestrzegał Jego przykazań, aby wypełnić słowa przymierza spisanego w tej Księdze. I cały lud przystąpił do przymierza, na dowód wszystkiego, co nakazał Pan. To był początek przebudzenia narodu, gdyż każde prawdziwe przebudzenie ma swój początek w osobistym oddaniu się Bogu.
Jego drugą decyzją pod wpływem tej Księgi, było podjęcie odważnego i bezkompromisowego postanowienia o zniszczeniu wszystkich obrzydliwości ze wszystkich ziem, które należały do synów izraelskich. A zaczął od odnowienia i naprawy świątyni. Następnie zwrócił swoją uwagę na Jerozolimę, potem na resztę Judy i usunął wszystkie świątynie na wyżynach, które były w miastach Samarii. Nie spoczął, dopóki nie wykorzenił wszelkich przejawów fałszywej nauki w swoim królestwie, jak mówi „aby wypełnić słowa przymierza, które zostały napisane w tej księdze. ” (2Król. 23:3).
Następnie pod wpływem Księgi Jozjasz próbował przywrócić prawdziwą biblijną wiarę. Jozjasz zaczął obchodzić w Jeruzalemie Paschę dla Pana. Wyznaczył kapłanów do ich czynności, zachęcając ich do służby w świątyni Pańskiej. Kazał Lewitom wnieść świętą Skrzynię do świątyni. Ponadto Jozjasz darował jako ofiarę za lud, za wszystkich obecnych, młode jagnięta i koźlęta w liczbie trzydziestu tysięcy oraz trzy tysiące wołów, wszystko z własnego majątku króla.
Ostatecznym rezultatem tych trzech postanowień było to, że „Jozjasz usunął wszystkie obrzydliwości ze wszystkich ziem, które należały do synów izraelskich i nakłonił wszystkich, którzy znajdowali się w Izraelu, do służenia swojemu Bogu. Przez całe jego życie nie odstąpili oni od Pana, Boga ojców swoich. ” (2Krk. 34:33). W ten sposób Jozjasz ocalił swoje pokolenie.
Sekret tego przebudzenia, jak każdego innego przebudzenia, kryje się w słowach: „Odnalazłem Księgę Zakonu. ” Tak, tę Księgę my musimy ponownie odnaleźć i otworzyć, najpierw w naszych sercach, potem w naszych domach, a na końcu w naszych kościołach. Ale proszę przyjaciele, abyście zauważyli, że Pan nie mógł pobłogosławić tej Księgi w rękach arcykapłana, który chociaż ją miał, ale nawet nie zadał sobie trudu, aby ją przeczytać. On nie znał jej, ponieważ dawno ją utracił. Gdy Księga została przekazana sekretarzowi Szafanowi, Pan nie pobłogosławił tej Księgi nawet w rękach Szafana, ponieważ dla Niego była to tylko Księga, bez wątpienia starożytna, pouczająca, ale wciąż tylko księga. Ale ta Księga trafiła w ręce człowieka, którego serce zostało przygotowane przez Ducha Świętego, w ręce człowieka, dla którego był to głos Boga, w ręce człowieka przekonanego i skruszonego jej treścią, który płakał przed Bogiem za swoje grzechy i w ten sposób był przygotowany, aby Bóg mógł przez niego przemawiać do innych. Pan użył tej Księgi w tych rękach, aby obudzić swój lud. Czy chcecie przyjaciele prosić Pana, aby tak uczynił przez Wasze ręce?
Jakim człowiekiem był Jozjasz, w którego ręce Pan powierzył tę świętą Księgę. Nie można czytając historię króla Jozjasza nie zwrócić uwagi na główny powód, dla którego Bóg tak mu błogosławił. Powodem była jego pokora. W swoim słowie skierowanym do Jozjasza Pan dwukrotnie użył słowa - ukorzyć się. „Ponieważ zmiękło twoje serce i ukorzyłeś się przed Bogiem, gdy usłyszałeś jego słowo przeciwko temu miejscu i przeciwko jego mieszkańcom, i ukorzyłeś się, i rozdarłeś swoje szaty, i zapłakałeś przede mną, przeto usłyszałem i Ja - mówi Pan. ” (2Krk. 34:27). Jeśli więc chcemy, aby ta Księga była błogosławieństwem w naszych rękach, najpierw musimy się ukorzyć. Był to pierwszy czyn Jozjasza, gdy usłyszał słowa ze znalezionej Księgi. I był to przejaw prawdziwy i osobisty, „ponieważ zmiękło jego serce i ukorzył się przed Bogiem. ” Co więcej, usłyszawszy Słowo Boże, nie odkładał swojej decyzji na bliżej nieokreśloną przyszłość, ale szczerze całym sercem padł przed Bogiem i w pokorze żałował.
Drodzy przyjaciele, obawiam się, że z przyzwyczajeń w głoszeniu możemy zapomnieć o osobistym udziale w tym świętym dziele. Modlę się, aby nam się to nigdy nie przydarzyło, ale aby każdy z nas, zarówno głosząc, jak i słuchając Słowo Boże, z pomocą Ducha Świętego, postępował w taki sposób, aby Pan mógł nam powiedzieć: „ukorzyłeś się i zapłakałeś przede Mną, przeto usłyszałem i Ja. ”
Zauważmy też, że akt pokory Jozjasza był nie tylko rzeczywisty i osobisty, ale także dobrowolny. Tu nie jest powiedziane, że Bóg go ukorzył. Nie oznacza to oczywiście, że łaska Boża nie przyczyniła się do jego ukorzenia, że Duch Boży nie był inicjatorem jego błagań, ale oznacza, że Bóg nie zmusił go do ukorzenia z powodu jawnego i oczywistego sądu.
Są ludzie, których Bóg ukorzył, ale to wcale nie znaczy, że oni są pokorni. Pamiętamy, jak Bóg ukorzył faraona, jak on uniżył się pod silną ręką Boga, gdy Pan zsyłał jedną plagę za drugą na Egipt. Wyniosłe usta faraona, który mówił: „Któż to jest Pan, bym miał słuchać głosu”, musiały powiedzieć Mojżeszowi: „wstawcie się u Pana, waszego Boga, aby tylko oddalił ode mnie tę śmierć. ” (2Mojż. 10:17). Tak, on został ukorzony wyrokami Bożymi, pozostał jednak tym samym zatwardziałym, aroganckim grzesznikiem aż do ostatniej chwili, gdy zatopiły go wody Morza Czerwonego.
Tak, Bóg może nas ukorzyć. Może nas pozbawić tego, czym my się szczycimy i z czego jesteśmy dumni i my możemy zostać uniżeni utratą tego. Jednak pokora, którą widzimy u Jozjasza, była dobrowolna i nie była ograniczona wyrokami Bożymi. Jest to pokora, która podoba się Bogu, dzięki której człowiek może być błogosławieństwem dla innych. Wcześniej czy później wszyscy będziemy musieli się ukorzyć, czy to pod silną ręką Boga, czy też dobrowolnie. Albo sami skłonimy się przed Bogiem, albo będziemy przymuszeni. Jedno z dwóch. Pan pragnie od nas dobrowolnej pokory, gdyż ona może przynieść jedynie trwałe rezultaty.
Dalej widzimy, że ten czyn ze strony Jozjasza był pełnym oddania czci Bogu. Powiedziane jest, że on ukorzył się przed Bogiem i rozdarł szaty swoje. ” Pod tym względem jego ukorzenie było oczywiste dla ludzi, ale tylko Bóg widział szczerość jego duszy. Powiedzcie mi, jaki jest sens wkładania na siebie wora pokutnego i sypanie popiołu na głowę i pochylanie głowy jak włóczęga, jeśli serce nie jest ukorzone przed Bogiem. Post i smutek na pokaz nie są pokorą i Bóg nie zwraca na nie uwagi, jeśli nie płyną z serca. „Rozdzierajcie swoje serca, a nie swoje szaty, i nawróćcie się” - mówi Pan. (Joela 2:13). Gdy my prawdziwie się ukorzymy, wtedy Pan nas nie tylko przyjmie, ale i będzie nam błogosławił, swoją cenną Księgą trzymaną w naszych rękach.
Jeśli król Jozjasz ukorzył się po usłyszeniu słów Pana, to kim my jesteśmy, żeby stać z podniesioną głową? Niech każde serce skłoni się teraz przed Bogiem, a On w Swoim czasie i na Swój sposób wywyższy nas.
Zastanówmy się teraz nad kilkoma powodami, dla których powinniśmy iść za przykładem króla Jozjasza. Przede wszystkim głęboka świadomość i jasne zrozumienie tego, czym jest grzech i jakie są konsekwencje grzechu, które sprawią, że skłonimy się przed tronem Boga Wszechmogącego. Zgrzeszyliśmy, każdy z nas poszedł własną drogą, jak zagubiona owca. Tylko miłosierdzie Boże odnalazło nas i zbawiło. Czy mamy więc czym się chlubić? Co więcej drodzy przyjaciele, jako wierzący zgrzeszyliśmy, pomimo danej nam łaski Bożej, pomimo całej obfitości błogosławieństw Bożych, którymi Pan nas obdarzył. Jak mało z naszej strony przynieśliśmy Mu owoców naszej posługi. Czy to nie powinno przywieść nas do ukorzenia się przed Bogiem? Kto z nas, niezależnie od tego, jak długo podąża drogą wiary, może bez wstydu obejrzeć się wstecz. Kto z nas nie zasmucał naszego Zbawiciela naszą zmiennością i niestałością? O, jak upokarzający jest grzech w życiu dziecka Bożego. Jak często wskazujemy na straszne grzechy psalmisty Dawida, ale zwróćmy uwagę na to, jak ten sługa Boży żałował, jak wyznawał swoje grzechy, odkrywając swoją duszę w gorących łzach przed Bogiem. Ukorzmy się przed Bogiem i żałujmy nie tylko słowami, ale i w sercu i prośmy Go, aby dał nam Ducha prawdziwej pokuty.
Spójrzmy na Piotra. Ile to razy wspominamy o jego zaparciu się Chrystusa, ale nie zapominajmy o tym, jak on żałował i ukorzył się. Powiedziane jest o nim, że „Piotr, wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał. ” (Łuk. 22:62). Czy i my nie powinniśmy tak ukorzyć się, czyż nie jesteśmy bez grzechu? Czy naprawdę jesteśmy bez winy, czy nigdy się Go nie zaparliśmy? Pomyślcie przyjaciele, te nasze grzechy zasługują na ogniste piekło. Są to przecież grzechy popełnione po odpuszczeniu, po tym jak odnalazł nas Pan, Jezus Chrystus. O, jak nisko należy nam skłonić się przed Bogiem za cały smutek, jaki Mu sprawiliśmy po naszym nawróceniu. Co więcej, powinien powstrzymywać nas fakt, że bez Chrystusa i bez Boga bylibyśmy nieczyści, pełni grzechu, ustawicznie popełniając nieprawość i że łaska Boża zmieniła nas i naszą sytuację.
Pomyślmy, kim staliśmy się z Bożej łaski. Bóg nas wybrał nie dlatego, że było w nas coś dobrego, ale dlatego, że On chciał nas wybrać. Czy ta myśl nie powinna nas przywieść do ukorzenia? Przypomnijmy sobie słowa apostoła Pawła: Przebaczenie „nie zależy od woli człowieka, ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego. ” (Rzym. 9:16). Każdy z nas był tak zgubionym grzesznikiem i nic innego nie mogło nas zbawić jak tylko ofiara Syna Bożego. Zastanówmy się nad tym poważnie i skłońmy przed Panem nasze serca w pokorze.
Naszym najlepszym i najwyższym przykładem pokory jest ten, który jako jedyny mógł powiedzieć: „jestem pokornego serca. ” (Mat. 11:29). Prześledźmy Jego ziemskie życie od Betlejem po Golgotę. Spójrzmy, jak On wziąwszy prześcieradło i przepasawszy się, umywa nogi uczniom. Czy możemy robić mniej? „który chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. ” (Fil. 2:6-8). Tak, sam Syn Boży nie mógłby nas zbawić, gdyby nie poszedł tą drogą pokory, aż do odkupieńczej ofiary. Zwróćmy uwagę na to, jak On zdejmuje jedną „szatę chwały„ po drugiej, aż został ukrzyżowany nago na krzyżu i tam oddał Swoją duszę za grzechy świata.
Drodzy przyjaciele, czy myślicie, że bez pokory możemy być błogosławieństwem dla ludzi? „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje. Kto miłuje życie swoje, utraci je, a kto nienawidzi życia swego na tym świecie, zachowa je ku żywotowi wiecznemu. Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go Ojciec mój. ” (Jana 12:24-26). Takie jest prawo pokory. Ono zawsze przynosi błogosławieństwo. „Bliski jest Pan skruszonym w sercu i wybawia złamanych na duchu. ” - mówi Słowo Boże. (Ps. 34:18).
Są tacy, którzy nazywają siebie wierzącymi, a którym Pan nie może błogosławić, ponieważ byliby nadmiernie chełpliwi, gdyby Bóg zapewnił im sukces. Niestety, Bóg nie może ich obdarzyć swoimi błogosławieństwami. Jeśli więc nie otrzymujesz błogosławieństw przyjacielu, dzieje się tak dlatego, że Bóg wie, że przyniosą Ci szkodę. Gdyby Bóg dał Ci sukces w swojej winnicy, wziąłbyś chwałę dla siebie, a spotkawszy wroga, stałbyś się jego ofiarą. Dlatego Bóg trzyma Cię, jak uniżonego dla twojego własnego dobra. Gdy człowiek jest naprawdę cichy i pokorny i nie ma odwagi wziąć dla siebie najmniejszej części chwały, nie ma ograniczeń dla tego, czego Bóg nie byłby gotowy dokonać przez niego. Pokora czyni nas zdolnymi otrzymać Jego błogosławieństwo i czyni nas zdolnymi do posługi dla Niego. Dlatego mimowolnie dystansujemy się od człowieka pysznego, a przyciąga nas człowiek pokornego i łagodnego ducha. Tak, tak jak pycha czyni nas niezdolnymi do służenia Bogu, tak też pokora daje Duchowi Świętemu możliwość posługiwania się nami, jak i gdzie chce.
Drodzy przyjaciele, uniżmy się, aby sam Pan wywyższył nas w swoim czasie, wtedy Bóg, jak Jozjaszowi powierzy w nasze ręce Księgę i my pójdziemy z nią i wydamy obfity owoc na Jego chwałę. Przy każdej okazji przeciwstawiajmy się każdemu fałszywemu nauczaniu, które obecnie bezcześci świat. Pamiętajmy, że żadne przebudzenie łatwo nie przychodziło. Musimy uczynić wszystko w mocy danej nam przez Boga, nie szczędząc ani sił, aby przywrócić prawdziwe ewangeliczne nauczanie, biblijne chrześcijaństwo, którego sednem jest zastępcza śmierć Jezusa Chrystusa.
Na zakończenie chciałbym zwrócić się do tych, którzy nie są jeszcze zbawieni. Waszą jedyną nadzieją jest Jezus Chrystus. Zwróćcie się do Niego oczami wiary, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Słowo Boże mówi: „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. ” (Dzieje 16:31). Twoje zbawienie nie zależy od Ciebie, ale od Boga. Przyjdź do Niego teraz i nie polegaj na niczym innym, jak tylko na przelanej krwi Chrystusa, a On cię zbawi. Niech Pan dopomoże Ci uczynić to teraz. Amen.