RSS

I nie wódź nas na pokuszenie ...


" Za największą radość miejcie, bracia moi! gdy w rozmaite pokusy wpadacie. " (Jak. 1:2) - pisze w swoim Liście apostoł Jakub.                                                                                                 Pan Jezus Chrystus uczył nas modlić się: " I nie wwódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ..." (Mat. 6:13). Pokuszenie - użyte tu jest greckie słowo – peirasmos, tzn. próba, doświadczenie.                                                                                                                                        Czy tutaj jest jakaś sprzeczność? W jednym miejscu powiedziane jest nam, byśmy radowali się, gdy przechodzimy rozmaite próby, a w modlitwie " Ojcze nasz " Pan uczy nas modlić się o to, aby Bóg nie dopuszczał na nas próby. Jak gdyby tutaj jest niezgodność. Ale jeśli wnikniemy w sens tych dwóch tekstów, zauważymy coś wręcz przeciwnego. Pomiędzy nimi jest pełna harmonia.

Po pierwsze należy pamiętać, że bywają różnego rodzaju próby, próby wynikające z tego, że nie czuwamy lub wynikające z naszego nieposłuszeństwa. Ale bywają też próby, które są dopuszczone w naszym życiu z woli Bożej.                                                                                     Gdy apostoł Jakub pisał w swoim Liście: " Za największą radość miejcie, bracia moi! gdy w rozmaite pokusy wpadacie ", miał na myśli wierzących, którzy doświadczani byli z woli Bożej.                                                                                                                                                       Jest to widoczne z kontekstu i z jednego słowa użytego przez Jakuba " wpadacie ". W języku greckim jest ono użyte tylko trzy razy i oznacza – znaleźć się w takim położeniu, gdy człowiek otoczony jest jakby nieprzeniknionym pierścieniem nieprzyjemnych lub wrogich mu okoliczności. Przechodzi próby z woli Bożej. Dla takiego człowieka dana jest w Słowie Bożym wspaniała obietnica: "… Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść. " (1Kor. 10:13).

Tak, próby z woli Bożej są dopuszczone. Jeśli sam Zbawiciel był kuszony, to sługa Jego nie jest większy od Pana swego. O Jezusie powiedziane jest, że " był wodzony w mocy Ducha po pustyni ", był kuszony przez diabła. I On także w ogrodzie Getsemańskim modli się: "Ojcze, jeśli chcesz, oddal ten kielich ode mnie; wszakże nie moja, lecz twoja wola niech się stanie. " (Łuk. 22:42).                                                                                                                                            W jednym przypadku, prowadzony w Duchu, by być kuszonym przez diabła a w drugim uczy modlić się: " Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. "

Chciałbym więc dzisiaj zastanowić się nad znaczeniem tej ostatniej prośby Modlitwy Pańskiej: " I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego."                                      Pierwszym powodem który zauważam, dla którego Pan nauczał nas tak modlić się, to jest to, byśmy nie pokładali nadziei i nie polegali na sobie, nie myśleli, że własnymi siłami i zdolnościami poradzimy sobie z silnym wrogiem naszej duszy, lecz to, że jesteśmy całkowicie i stale zależni od naszego Boga, Jego mądrości i zdolności chronić nas od pokus i zła.

Ta modlitwa mówi nam, że tylko ufając Bogu będziemy w ścisłej jedności z Nim. Polegając wyłącznie na Jego mocy możemy przeciwstawić się podstępnym zakusom diabła, ponieważ on, wróg naszych dusz chodzi wokoło, jak lew ryczący, szukając kogo by pochłonąć. Sami nie jesteśmy w stanie z nim walczyć i bez pomocy Bożej nasza porażka jest nieunikniona.
Ale wróg naszej duszy przychodzi nie tylko jak lew ryczący, ale także jak anioł światłości, z przebiegłością i podstępem, a my nie jesteśmy w stanie sami go rozpoznać. Dlatego zawsze należy przychodzić do Boga z prośbą: " Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego." Zbaw nas od pokus, abyśmy nie popadli w grzech i nie zasmucali Ducha Twego. Modlitwa ta przypomina nam ciągle o naszej nicości, naszej bezsilności i niewiedzy, jak mamy postępować. Tylko Bóg zna drogę. Gdyż niejedna droga wydaje się nam prosta, lecz na końcu prowadzi do śmierci.

Skąd mogę wiedzieć, że idę właściwą drogą? " Pan kieruje krokami męża …" – mówi Słowo Boże. On i tylko On zna drogę, dlatego tak ważne jest, by wzywać Go zawsze, nieustannie we wszelkich okolicznościach życiowych: Ojcze, nie wódź nas na pokuszenie, abyśmy nie grzeszyli przeciw Tobie. Daj nam taki strach przed grzechem, abyśmy przy najmniejszej oznace jego obecności uciekali, jak od najgorszego trądu. Panie, nie wódź nas na pokuszenie. Głupcem jest ten, kto zdecydował się iść swoją drogą, nie pytając o radę Pana. On jest jak wół idący na ubój.

Ileż to razy Pan mówił: " Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie; duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe. " (Mat. 26:41).                                                   Pamiętamy przykład Piotra, który chwalił się, że nawet jeśli wszyscy zaprą się Chrystusa, on tego nie uczyni. A gdy Chrystus powtórnie go ostrzegał, to on zamiast prosić​: " Panie, nie wódź mnie na pokuszenie, ale zbaw mnie od złego ", on z jeszcze większą pewnością mówi: " Choćbym miał z Tobą umrzeć, nie zaprę się ciebie. " I zaraz potem Jezus bierze Piotra i dwóch innych uczniów i idzie modlić się do ogrodu Getsemane. A co czyni Piotr i uczniowie. Oni śpią zamiast czuwać. Chrystus dwukrotnie przychodzi do nich i mówi im: "Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie. "

Kochani, nie pokładajmy nadziei w sobie. Jak długo byśmy nie byli naśladowcami Chrystusa powinniśmy nieustannie wołać do naszego Ojca niebieskiego, aby On wybawił nas od złego.                                                                                                                             Pamiętamy starotestamentową historię z Lotem. On jest doskonałym przykładem dziecka Bożego, które nie prosiło: " Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ...". Była mu dana możliwość wyboru drogi po której ma iść.                                                                     Takie chwile wyboru drogi bywają w życiu każdego z nas. Każdy z nas je ma i będzie je miał. Mimo tych wspaniałych możliwości są to jednocześnie bardzo niebezpieczne momenty w życiu człowieka.                                                                                                                                         I w tych właśnie chwilach należy z całego serca wołać do Pana: " Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ...". Wróg naszych dusz zna ważność tej godziny, on jest gotów zaproponować nam swoje pokusy.

Lot miał możliwość wyboru. I co on wybrał, spójrzmy:  " I wybrał sobie Lot cały okręg nadjordański. I wyruszył Lot na wschód. Tak rozstali się obaj ci mężowie.  Abram zamieszkał w ziemi kananejskiej, natomiast Lot przebywał w miastach okręgu nadjordańskiego i rozbijał swe namioty aż do Sodomy. " (IMojż. 13:11-12).                               On wybrał dolinę nadjordańską, gdyż ona była obfita w wodę, jak ogród Pana, a zarazem była jak ziemia egipska.

Czy zauważyliście, co mu się podobało w tej dolinie. Ona wydawała się mu jednocześnie, jak ogród Boży i Egipt.
Wygląda na to, że " Egipt nigdy nie wyszedł z jego natury " po tym, jak zamieszkiwał tam, Egipt był w jego sercu. W dolinie tej były takie same miasta, jak w Egipcie, Sodoma i Gomora, a okręg nadjordański wyglądał jak ogród Pana. Lot postanawia: znalazłem nową drogę, wierzę w Boga i z powrotem do Egiptu oczywiście nie pójdę. Tutaj jest odpowiednie miejsce, tu mogę prowadzić handel, jaki prowadziłem w Egipcie, a jednocześnie będę w ogrodzie Pana.

Spójrzmy, co jest dalej powiedziane: że rozbił swoje namioty aż do Sodomy. Nie w Sodomie, ale w pobliżu Sodomy. Wszystko na to wskazuje, że on wiedział o tym, że mieszkańcy tego miasta są źli i grzeszni wobec Pana. Dlatego początkowo postanawia osiedlić się w pobliżu miasta. Będę mieszkał w pobliżu Sodomy, to będzie korzystne dla mnie, myśli. Być może będę mógł wpłynąć na nie ku lepszemu.

Ale w następnym rozdziale 14 możemy przeczytać, że on nie żyje już w pobliżu miasta, ale w mieście Sodomie. Dalej w rozdziale 19 mówi się, że Lot siedzi w bramie Sodomy. Brama miejska oznaczała w czasach starożytnych centrum miejskiego życia. W tamtych czasach siedzący u wrót miasta byli głównymi członkami administracji miasta. Spójrzmy, jak on awansował.                                                                                                                                    Znaczyłoby to, że on podjął właściwą decyzję wtedy, gdy podniósłszy oczy spojrzał na dolinę nadjordańską i pozostał. Tym on usprawiedliwiał swoje pierwsze wrażenie o pozostaniu w Sodomie.
Jaka tu może być próba? Oczywistym jest, że Bóg mnie tu przywiódł. Jaki odniosłem sukces. Jestem tu poważany. Przyjdzie czas, że jeszcze pozytywnie wpłynę na mieszkańców tego miasta, myślał Lot. Abraham nadal mieszka w namiotach, nadal wędruje, a ja mam jedno i drugie.                                                                                                                                       Tak, to naprawdę jest sukces. Ale czy tak było w rzeczywistości?

Spójrzmy, czy to był sukces? Jaki był koniec historii tego człowieka, który chciał wzbogacić się, a jednocześnie służyć Bogu.                                                                                                   Apostoł Paweł mówi, że " ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. " (1Tym. 6:9). Lot uległ pokusie miasta, gdzie on myślał, że może i Bogu służyć i swoje pragnienia zaspokoić.                                                                                                                           Ale historia Lota na tym się nie kończy, opowieść o człowieku, który w swoich decyzjach nie uwzględnił Boga, nie prosił: "nie wódź mnie na pokuszenie, ale mnie zbaw ode złego...", kończy się zgubą i zatraceniem.

Do czego doprowadziły decyzje Lota? Odpowiedź znajdujemy w Nowym Testamencie. Tak, Lot był dzieckiem Bożym, ale spójrzmy, co Piotr mówi o nim w swoim Liście: " Gdyż sprawiedliwy ten, mieszkając między nimi, widział bezbożne ich uczynki i słyszał o nich, i trapił się tym dzień w dzień w prawej duszy swojej. " (2Piotra 2:8). Tak, on wierzył w Boga, był sprawiedliwy, mając nadzieję, że zmieni na lepsze ludzi Sodomy. Ale cały czas mimo zewnętrznego sukcesu nie miał chwili spokoju i pokoju w swojej duszy. Jego sukces materialny okazał się złudą.

Zauważmy, że wszystkie zaimki użyte w tej modlitwie są w liczbie mnogiej: " Nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ..." Słowo Boże mówi, że nikt z nas nie żyje dla siebie. Nie jesteśmy sami w tej modlitwie. Ta modlitwa ma wpływ na innych. Twoje zwycięstwo nad pokusą i grzechem lub Twoja porażka ma również swój wpływ na ludzi wokół ciebie. Gdy Lot rzekł swoim zięciom, którzy mieli pojąć jego córki za żony, aby wyszli z tego miejsca, bo Pan zniszczy to miasto, to powiedziane jest, że oni myśleli, że Lot żartuje. Taki wpływ miało jego świadectwo na jego rodzinę. Następnego ranka, gdy uchodził z miasta to jedynie żona i dwie córki poszły z nim. Wiemy, jak zakończyła się historia z żoną i jak postąpiły jego córki ze swoim ojcem. Jaki więc wpływ miał Lot na Sodomę?

Oto przez cały czas jego pobytu w tym mieście nie znalazło się nawet pięć sprawiedliwych dusz. Albowiem Pan powiedział, że jeśli znajdzie się choć pięć osób sprawiedliwych, miasto nie będzie zniszczone. Wszystkie lata Lota spędzone w Sodomie okazały się bezowocne. Dlaczego tak jest?

Dlatego, że jeśli człowiek stawia swoje osobiste interesy i korzyści na pierwszym miejscu, to świadectwo jego doznaje porażki. Mieszkańcy Sodomy wiedzieli dlaczego u nich osiedlił się Lot, wiedzieli, że głównym powodem była chęć wzbogacenia się, a nie to, aby przywieść ich do Boga. Dlatego jego słowa wydały się im czczą gadaniną i nie dali im wiary. Wszystko to, co Lot miał nadzieję dokonać w Sodomie, doznało porażki.                                                        Tak, przez chwilę wydawało się, że osiągnął cel, ale sukces ten okazał się tymczasowy. W rezultacie utracił cały swój majątek, rzeczy, które na przestrzeni lat nagromadził, wszystko zostało zniszczone w ogniu sądu Bożego. Okazał się całkowitym biedakiem. Na końcu o nim czytamy, że zamieszkał w jaskini on i jego dwie córki.

Jaka tragedia, gdy człowiek sam chce wybierać kierunek w którym chce iść w swoim życiu, nie prosząc o radę i wskazówki Boga. Jak ważną i konieczną rzeczą jest prosić w każdym przypadku, przy każdym wyborze i decyzji: " nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ...".                                                                                                                                                 Nikt z nas nie może znać i przewidzieć niebezpieczeństw, które czekają na nas na każdym zakręcie naszej drogi. Jeśli Pan uczył nas modlić się: " nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ...", oznacza to, że bez Jego ochrony jesteśmy w niebezpieczeństwie.

Moi drodzy, nam grozi podwójne niebezpieczeństwo. Nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz. Podstępne jest serce człowieka, bardziej niż wszystko inne i zepsute, któż może je poznać? Możemy nie znać i nie rozumieć naszych własnych serc, ale Bóg je zna.                  Z zewnątrz grozi nam wróg z którego chytrością i zamysłami sami sobie nie poradzimy. Dlatego musimy z całego serca, z powagą prosić: " I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ... "
W swoich pokusach diabeł zawsze oferuje nam łatwe wyjście, łatwy sposób, aby osiągnąć cel. Chrystusowi on powiedział: oto wszystkie królestwa świata, będą Twoje, Ty wybrałeś drogę cierpienia i uniżenia, upadnij i złóż mi pokłon, a oddam Ci je wszystkie. Cel możesz osiągnąć w krótki i łatwy sposób.                                                                                                         Z takimi pokusami diabeł zawsze przychodzi. On i poprzez Piotra proponuje Chrystusowi bardzo łatwą drogę, a Chrystus zmuszony był powiedzieć swojemu uczniowi: odejdź ode mnie, szatanie. Piotr uległ tej pokusie i w rezultacie zaparł się Chrystusa.

Ale spójrzmy na drugą część wersetu tej modlitwy: "... ale nas zbaw ode złego ... "  Jeśli upadłeś, wróg zwiódł i złapał Cię w swoją sieć w chwili, gdy należało czuwać i modlić się, a tego nie czyniłeś, to wezwij Pana teraz, gdyż wie On, jak Ciebie wybawić. On mówi: " I wzywaj mnie w dniu niedoli; Wybawię cię, a ty Mnie uwielbisz! " (Ps. 50:15).

Jakbyś się nie zagubił i jakby się nie wydawała beznadziejną twoja sytuacja, wiedz, że On gotów jest Ci przebaczyć. Musisz ukorzyć się, wyznać swój grzech, a Pan wybaczy. Proś Boga o Ducha skruchy i upamiętania. Nie odkładaj tego na później, proś teraz: " Ojcze, nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ... " Jesteśmy zależni od Ciebie, sami sobie nie poradzimy, nasz wróg jest zbyt silny i chytry, dlatego Panie zbaw nas od niego. Nie pozwól, byśmy grzeszyli przeciw Tobie, daj całym swoim sercem nienawidzić grzech i zło.                                                                                                                                                          Bóg nasz jest hojny w przebaczaniu, On nie chce naszej śmierci, On jest gotów wybaczyć i oczyścić nas z wszelkiego grzechu w imię Syna, Jezusa Chrystusa. 
  1. ~Elżbieta

    19 grudnia 2015 10:12

    Słowo Boże mówi,że Pan Bóg może nas ustrzec od upadku.I o to powinniśmy prosic i zabiegac.Powoływac sie na Boże słowo.Na Boże obietnice.Zeby zahamowac szaleństwo proroka Bileama ,Pan sprawił ,że niema oślica przemówiła.Czasem naprawde powinniśmy prosic o taką oślice dla nas kiedy czujemy ,że zbaczamy z właściwej drogi.Demony nie znają naszych myśli,ale są świetnymi obserwatorami.I naprawde są podstępne i przebiegłe..Znają słabości naszego ciała,i nasze skłonności .Wykorzystuja to żeby nas zwieśc.Czasem wydaje nam sie ,że w tej czy innej sferze naszego życia nie grozi nam upadek ale biblia mówi..kto myśli,że stoi niech uważa żeby nie upadł.Przyznam ,że mnie samej tak właśnie sie wydawało a upadłam tak nisko,że z ludzkiego punktu widzenia nie było co podnosic.Ale z Bożej łaski wróciłam do Domu Ojca.Nasza zależnośc od Pana Boga jest jedynym pozytywnym uzależnieniem ze wszystkich możliwych.Jest taka pieśń...Powietrzem moim jest obecnośc Twoja...

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY