RSS

Ucieczka Eliasza.


Jaki uderzający kontrast widzimy czytając historię Eliasza na stronach Biblii w I Księdze Królewskiej w rozdziałach 18 i 19. W końcowym fragmencie 18 rozdziału napisano o nim: "Eliasza ogarnęła moc Pana… " (IKs.Król. 18:46).                                                                       Tylko co na Górze Karmel Bóg Wszechmogący dokonał cudu: ogień spadł z nieba. Jakże wspaniałym zwycięstwem zakończył się spór proroka Eliasza z prorokami Baala. Następnie po jego modlitwie, po długotrwałej suszy spadł długo oczekiwany deszcz.                                 Tak triumfalnie i radośnie kończy się 18 rozdział, który ukazuje nam proroka Eliasza.

A w rozdziale 19 mówi się, że nasz bohater (na przykładzie którego wiele możemy nauczyć się) ucieka, aby ratować swoje życie. Po całym dniu drogi przez pustynię usiadł pod krzakiem jałowca i prosi Boga o śmierć: " Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie. " (IKs.Król. 19:4).

Co było powodem takich słów? Dlaczego człowiek tak wielkiej wiary ucieka przestraszywszy się gróźb kobiety? Tam, na górze Karmel stanął sam przeciw kilkuset prorokom Baala. Nie bał się upomnieć samego króla i powiedzieć mu osobiście: "... ty i ród twojego ojca ... zaniedbaliście przykazania Pana, a ty poszedłeś za Baalami. " (IKs.Król. 18:18). I oto teraz ten wielki prorok Boży ucieka od Izebeli, żony króla Achaba, która postanowiła go zabić.

Myślę, że jeśliby jakiś człowiek pisał historię Eliasza zapewne nie wspomniał by to tym smutnym wydarzeniu w życiu proroka. Ale ten nie przynoszący chluby fakt z biografii proroka nie jest skryty, lecz spisany na stronach Biblii, co jest potwierdzeniem, że całe Pismo Święte przez Boga jest natchnione. Biblia dokładnie i zgodnie z prawdą ukazuje historię życia swoich bohaterów. Życie biblijnych bohaterów pisane było po prostu pod natchnieniem Ducha Świętego. Dlatego ten epizod z życia Eliasza może służyć nam jako ostrzeżenie.                                                                                                                                             Czego może nauczyć nas opisany fragment z życia Eliasza? Po pierwsze, potwierdza, że Eliasz, jak mówi apostoł Jakub: "… był człowiekiem podobnym do nas…" (Jak. 5:17). Był takim samym grzesznikiem, miał taką samo jak my grzeszną naturę. On również doznawał porażek, takich, jakie napotkają na swojej drodze dzieci Boże.                                                 Nie ma ani jednej osoby, która mogłaby powiedzieć, że nigdy nie doznała upadku? Kto z nas nie uciekał, gdy należało pozostać na miejscu? Nawet najmocniejsi z nas tak postępowali.

Należy zaznaczyć, że Eliasz doznał porażki właśnie w tym, w czym był najmocniejszy. Cechy które go wyróżniały to: śmiałość, determinacja, odwaga. I właśnie w tym nie wytrwał i poddał się stojąc przed trudnościami. Czy nie tak bywa i z nami? Największe niebezpieczeństwo dla nas czai się tam, gdzie my uważamy, że jesteśmy najsilniejsi. Spójrzmy na Abrahama, "ojca wierzących" (Gal. 3:7) i on też doznał porażki w wierze! Nie doczekawszy się obiecanego przez Boga syna, uległ namowom swojej żony i pojął konkubinę, która urodziła mu syna. Tak, Abrahamowi narodził się syn, ale nie z obietnicy Bożej.

Król Salomon – jeden z najmądrzejszych władców, a jak lekkomyślnie i głupio postąpił pod koniec swojego życia. Mojżesz, jeden z najpokorniejszym sług nie zaufał do końca Bogu, dał się ponieść panice i nie postąpił tak, jak mu przykazał Bóg, dlatego też nie wszedł do ziemi obiecanej. Tak i Eliasz, który stał samotnie na górze Karmel wobec setek proroków Baala, teraz przeraziwszy się kobiety ucieka by ratować swoje życie.

Duch Święty pozostawił te smutne przykłady na stronach Biblii, aby przez nie powiedzieć nam coś bardzo ważnego. Te przykłady mówią nam, że sługa Boży z natury swej jest nikim. On jest odważny, silny, mądry, ale dlatego, ponieważ Bóg mu to dał. A jeśli choć na chwilę odstąpi od niego moc Boża, on w niczym nie będzie różnił się od innych ludzi.

Przypomnijmy Samsona. Jaką miał niesamowitą siłę i moc, ale jak tylko moc Boża odstąpiła od niego Samson nie był już silnym człowiekiem, stał się takim samym, jak każdy Filistyńczyk.                                                                                                                              Podziwiamy apostoła Pawła i przedstawiamy go jako przykład prawdziwego ucznia i naśladowcy Chrystusa. On nim był. Ale co Paweł mówi o sobie? "... jestem najmniejszy z apostołów i nie jestem godzien nazywać się apostołem, gdyż prześladowałem Kościół Boży. Ale z łaski Boga jestem tym, czym jestem…" (1Kor. 15:9-10). A potem dodaje: "... a łaska jego okazana mi nie była daremna, lecz daleko więcej niż oni wszyscy pracowałem, wszakże nie ja, lecz łaska Boża, która jest ze mną. " (1Kor. 15:10).

Kim byłby apostoł Paweł bez łaski Bożej? Byłby zagorzałym przeciwnikiem Chrystusa, wrogiem - oto, kim on byłby z natury. Ale łaską Bożą działającą w nim stał się wiernym aż do śmierci sługą Jezusa Chrystusa. Łaska Boża, która była z nim, uczyniła, że był w stanie powiedzieć w przeddzień męczeńskiej śmierci: " Dobry bój wojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem. " (2Tym. 4:7).                                                                                                    Autor Listu do Hebrajczyków mówi: "... miejmy łaskę, przez którą służymy przyjemnie Bogu z nabożnym szacunkiem i bojaźnią. " (Hebr. 12:28 BW i BG). Jaką bojaźnią? Bojaźnią Bożą. Och, jak ważne jest, aby zachować łaskę, którą Bóg nam dał!

Spójrzmy, jak postępuje człowiek Boży, gdy zaniedbuje łaskę Bożą. Zamiast " z ufną odwagą przystąpić do tronu łaski, aby dostąpić miłosierdzia i znaleźć łaskę ku pomocy w stosownej porze. " (Hebr. 4:16), postępuje za radą własnego rozumu.                                                    Przyjrzyjmy się jak postąpił Eliasz. Do chwili, gdy zdecydował się uciekać zawsze czekał na słowo Pana, o czym wielokrotnie możemy przeczytać: " I doszło go takie słowo Pana ..." Bez tego słowa on nie ruszał z miejsca. A teraz cóż on czyni! W 3 wersecie 19 rozdziału czytamy: " Co gdy wyrozumiał Elijasz, wstał i odszedł, aby duszę swą zachował ..." (IKs.Król. 19:3 BG). Cóż on zrozumiał? Usłyszał tylko groźbę od kobiety. Zamiast wsłuchać się w głos Boga, wsłuchał się w to, co powiedział mu posłaniec Izebeli. Słowa zemsty Izebeli wydały się prorokowi na tyle zatrważające, że uciekł na pustynię. W tym przypadku on nie prosił Boga o radę, jak powinien postąpić. Eliasz postąpił tak, jak dyktowało mu jego serce i uczucia.

Jak to zdarzenie z życia Eliasza może posłużyć nam jako pocieszenie i nauka? Ważne jest, aby ten postępek przypominał nam, że nawet najgorliwsze z dzieci Bożych może doznać porażki i niepowodzenia, ale wiedzmy, że Bóg nigdy go nie opuści, bez względu na to, w jak złożonej sytuacji by się nie znalazło.

Bóg nie przestał mniej kochać Eliasza po tym, jak on uciekł na pustynię. Bóg nie pozostawił go i nie wydał na łaskę losu - Bóg go usłyszał, gdy usiadłszy pod krzakiem jałowca prosił o śmierć. Tu Bóg zatroszczył się o niego, dał głęboki sen swojemu prorokowi, aby mógł wypocząć, uspokoić się i wzmocnić się. Bóg nie winił go za nic, nie mówił mu, że źle postąpił. Taki jest nasz kochający, wyrozumiały i wybaczający Ojciec Niebieski!

Co dzieje się z dzieckiem Bożym, gdy nie postępuje ono zgodnie z wolą Bożą? Pierwszą rzeczą jaką widzimy, to, że jest pełne zwątpienia i strachu. Eliasz ukrywa się, aby ratować swoje życie. Gdy był na miejscu, gdzie posłał go Bóg był odważny jak lew. Teraz jest przestraszony. Słowo Boże mówi: " Występny ucieka, chociaż nikt go nie goni, lecz sprawiedliwy jest nieustraszony jak młody lew. " (Przyp.Sal. 28:1).                                            Nie ulega wątpliwości, że Eliasz był dzieckiem Bożym. Był i nim pozostał. Ale w tym samym czasie, gdy dziecko Boże w swoim życiu dopuszcza się nieposłuszeństwa, w takiej sytuacji jest bardzo podobne do grzesznika i dlatego ucieka nawet jeśli nikt go nie goni.    Pan nigdy nie dawał polecenia, aby uciekać od zła. Natomiast uczy nas prosić Go o siłę, aby zwyciężyć, aby nas zbawił od złego. W modlitwie "Ojcze nasz" mamy te słowa: "...  i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego ..." (Mat. 6:13). Słowo Boże mówi: "...przeciwstawcie się diabłu ..." (Jak. 4:7) – a nie uciekajcie od niego. Dlaczego? Ponieważ diabeł działa szybciej niż my - on nas zawsze wyprzedzi. "... A sprawiedliwy jest nieustraszony jak lew. " Ten, kto ufa i wierzy nie podda się, nie zachwieje się, ponieważ " Pan jest mocą jego i tarczą jego. " (Ps. 28:7).

Spójrzmy, jak modli się dziecko Boże postępujące niezgodnie z wolą Bożą? Co jest godne uwagi, ono wciąż się modli.                                                                                                           Przyjrzyjmy się jak modlił się Eliasz? Jakie niedopuszczalne dla człowieka wiary mówi słowa: " Dosyć już, Panie, weź życie moje ..." (IKs.Król. 19:4). Jak zdesperowany musi być człowiek mówiący takie słowa Bogu: "Dosyć już, Panie ..."                                                         Kim my jesteśmy, aby powiedzieć Bogu "dosyć"? W tym czasie Eliasz zwątpił i powiedział po ludzku "Dosyć, wystarczy, zabierz mnie Panie!" Na takie słowa pozwalamy sobie, gdy "brzemię jest zbyt ciężkie". Dosyć, Panie, już dłużej nie mogę tak cierpieć! Ja tak długo modlę się, a odpowiedzi nie ma. Ileż to razy zwracałem się do Pana, a wszystko pozostaje bez zmian.                                                                                                                                              Tak, tu potrzeba ufności i cierpliwości, aby otrzymać obiecane. Wiara nigdy nie mówi: "dosyć". Ona mówi: "... jeszcze tylko mała chwila, A przyjdzie Ten, który ma przyjść i nie będzie zwlekał. " (Hebr. 10:37). Zawsze jest tak, że niewiara mówi: "dosyć", ale wiara mówi: "jeszcze tylko mała chwila".

"Dosyć" będzie wtedy, gdy powie to Pan. Bóg dopuszcza w naszym życiu różne próby, by przypomnieć nam kim jesteśmy  w istocie. Jak byśmy wyglądali, jakby Pan wstrzymał choćby na moment Swoje miłosierdzie i łaskę. A jeśli musimy znosić próby "dni dziesięć", to możemy być pewni, że nie będą one trwały ani o jeden dzień dłużej. To jest czas wyznaczony przez Boga i całkowicie zależy od Niego.                                                                   Jak Pan powiedział zborowi w Smyrnie, tak też mówi nam: " Nie lękaj się cierpień, które mają przyjść na cię ... i będziecie w udręce przez dziesięć dni. Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota. " (Obj. 2:10). Czas wyznaczony przez Boga nie może być zbyt długi, ani zbyt krótki.

Eliasz powiedział: " Dosyć już, Panie ..." (IKs.Król. 19:4), ale Bogu nie było jeszcze "dosyć". Być może Eliasz myślał: Moja posługa jest zakończona. Bóg zesłał ogień z nieba i został uwielbiony. Ludzie teraz wiedzą, Kto jest prawdziwym Bogiem. To wszystko, co mogłem uczynić.                                                                                                                                                   Ale Bóg miał jeszcze wiele zadań dla Eliasza. On musiał na przykład przygotować nowego proroka, swojego następcę, który będzie kontynuował dzieło Boże. Ponadto Bóg przygotował Eliaszowi wiele wspaniałych błogosławieństw. Przygotował mu wyjątkową drogę by mógł wejść do wiecznego przybytku. A co najważniejsze Pan pragnął przywrócić pełną jedność ze swoim dzieckiem.                                                                                                    Źle by się stało, gdyby Bóg wysłuchał tamtej modlitwy i przychylił się do prośby Eliasza. Umarły Eliasz nie objawiłby wtedy światu, jak miłosierny jest nasz Pan, Który nigdy nie pozostawia dziecko Boże w chwilach ciężkich prób, ale podnosi je na duchu i dalej kontynuuje z nim społeczność.              

Nie prośmy, jak Psalmista, gdy " bojaźń i drżenie nachodzi i groza ogarnia " mówiąc: " O gdybym miał skrzydła jak gołębica, chętnie uleciałbym i odpoczął; Oto uleciałbym daleko, zamieszkałbym na pustyni ... "(Ps. 55:6-8).                                                                                    Zamiast słów rozpaczy mówmy: " Pan jest mocą moją i siłą moją…Tyś obroną moją i tarczą moją, chcę więc schronić się pod Twoimi skrzydłami." Prośmy Pana, aby dał nam cierpliwość i siły, by pozostać wiernymi Mu tam, gdzie nas postawił.

Jak smutno brzmi modlitwa Eliasza: " Dosyć już, Panie, weź życie moje, gdyż nie jestem lepszy niż moi ojcowie. " (IKs.Król. 19:4). Jeśli dobrze zastanowić się, to w tej modlitwie nie ma logiki. Prorok prosi: "... weź życie moje " Dziwne! Uciekał po to, aby ocalić swoje życie, gdyż Izebel groziła mu śmiercią. A nieco później prosi Pana, aby wziął jego duszę. Uciekać od śmierci, a jednocześnie prosić o śmierć! Jak absurdalną może być modlitwa, która nie jest zgodna z wolą Bożą.                                         

Spójrzmy teraz, w jak niewłaściwym czasie wypowiedziana była ta modlitwa. Jeśli kiedykolwiek była tak pilna potrzeba wiernych proroków Boga, to właśnie w tym czasie, gdy Eliasz prosił o śmierć. Eliasz sam mówi Bogu: " Pozostałem tylko ja sam, lecz i tak nastają na moje życie, aby mi je odebrać. " (IKs.Król. 19:10). Tylko co prosił Pana o śmierć, a teraz żali się, że jest jeden, a oni nastają na jego życie. Jeśli on pozostał sam i prosi Pana, aby zabrał go, to kto z wiernych proroków pozostanie? Prawdą jest, że Eliasz nie wiedział jeszcze o tych siedmiu tysiącach, którzy nie skłonili kolan przed Baalem. Prosić tak - oznaczało pozostawić kraj bez wiernego proroka Pana.                                                       Powinien raczej prosić o przedłużenie dni jego życia, a on mówi: "Pozwól mi umrzeć."

Ale był jeszcze jeden powód wskazujący dlaczego modlitwa Eliasza nie była zgodna z wolą Bożą. Chodzi o to, że nie było sądzone mu umrzeć. Bóg przewidział dla niego niezwykłe przejście z życia ziemskiego do życia wiecznego. Eliasz na rydwanie ognistym wśród burzy wstąpił do nieba. Czy to nie dziwne, że ten, który był drugą osobą w całej historii ludzkości, który przeszedł próg wieczności żywym, prosił o śmierć i to o śmierć przedwczesną. Jak miłosierny jest nasz Pan!                                                                                                                     On nie odpowiada na wszystkie nasze niewłaściwe modlitwy, lecz daje nam nieporównywalnie dużo więcej niż to, o czym my nawet nie zdążylibyśmy pomyśleć i poprosić. Zaprawdę, " … czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują. " (1Kor. 2:9).

Tak więc drodzy bracia i siostry nie smućmy się, gdy Bóg nie daje nam to, o co Go tak wytrwale prosimy. On przygotował dla nas coś specjalnego, coś, czego nie potrafimy sobie nawet wyobrazić.                                                                                                                                  Jeśli nasza modlitwa jest podobna do modlitwy Eliasza w godzinie rozpaczy, to pamiętajmy, że nigdy nie mamy prawa prosić o śmierć. Pan każdemu z nas odmierzył ilość lat życia i całe nasze życie jest w Jego rękach. Przez ten krótki okres naszego pielgrzymowania na ziemi, zamiast prosić o śmierć powinniśmy prosić Pana: " Naucz nas liczyć dni nasze, Abyśmy posiedli mądre serce. " (Ps. 90:12).
  1. ~Elżbieta

    15 marca 2015 11:53

    No właśnie ..Eliasz był takim człowiekiem jak my.Podobnym do nas.Potężnie używanym przez Boga,ale jednak był poprostu człowiekiem.Po wielkim triumfie i wielkim objawieniu Bożej mocy na górze Karmel myśle,że Eliasz wracał z pewnością że król i cały lud ukorzą sie w pokucie przed Bożym majestatem.Spadł do długim okresie upragniony deszcz.Myśle że Eliasz wierzył ,że nastąpią zmiany.Zamiast tego czekał na niego posłaniec królowej z pogróżką.Eliasz nie tego sie spodziewał.Podcięło mu nogi.Wydaje mi sie że po raz pierwszy sie wystraszył.Nagle poczuł sie zmęczony i słaby.Tyle już przeszedł.Tak bardzo chciał odpocząc.Jest napisane,że życzył sobie śmierci.Ja rozumiem Eliasza,bo były w moim chrzescijańskim życiu takie chwile kiedy prosiłam o śmierc.Ja wiem że tak nie można,ale mnie sie to zdarzyło.Bóg jest tym który widzi słyszy i rozumie.I On rozumiał Eliasza.Rozumiał ale nie chciał żeby Eliasz w takim stanie pozostał.Dobry Bóg nie pozwoli żebyśmy pozostali pokonani.On przychodzi z posileniem i wzmocnieniem.I z nowym wyzwaniem...

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY