Wiara i posłuszeństwo.
Dziś chciałbym rozpatrzyć jedną z najważniejszych wartości w życiu każdego człowieka. Podstawą życia człowieka wierzącego jest wiara. Być może brzmi to zbyt prosto, ale z jakiegoś powodu wielu chrześcijan zapomina o tym. Jeśli jesteśmy wierzącymi, to musimy wiedzieć, że wiara jest istotą naszego życia duchowego. Wiara w Jezusa Chrystusa daje nam zbawienie, gdy się nawrócimy i uznamy Go Panem naszego życia. Jesteśmy powołani, aby żyć wiarą w Niego każdego dnia. Oto co jest napisane w Księdze Hebrajczyków: „ Sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie; Lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę. ” (Hebr. 10:38-39).
Żyć wiarą - to znaczy budować ją każdy dzień, a nie tylko w niedzielę i święta. Bóg nie wymaga od nas, abyśmy czynili coś skomplikowanego. Często koncentrujemy się na tym, co u Boga jest mało istotne, a potem dziwimy się dlaczego tak ciężko nam służyć Bogu. Jeśli nie będziemy koncentrować się na wierze, a cały czas będziemy próbowali swoimi siłami wypełnić Boże przykazania, doznamy porażki. Nowy Testament nie zawiera się w tym, że my teraz mamy wypełniać bardziej uproszczone Prawo własnymi siłami (komuś może wydawać się ono bardziej skomplikowane).
Bóg dał nam klucz, którym możemy otworzyć wszystkie Jego drzwi. Ten klucz - to wiara. Wiarą możemy czynić to, co niemożliwe: na przykład, zacząć miłować swoich wrogów. Wielu chrześcijan oddziela wiarę od wypełniania przykazań, myśląc, że wiara jest ograniczona tylko do tego, aby trzymać się określonego wyznania. Niektórzy poszli jeszcze dalej i po przeczytaniu w Piśmie Świętym niektórych stwierdzeń na temat wiary zaczęli postrzegać ją jako sposób na uzyskanie od Boga doczesnych, ziemskich korzyści.
Ale to wszystko - tylko część naszych prób wiary. Wiarą otrzymujemy od Boga wszystko to, co nam jest niezbędne w życiu na tym świecie, a przede wszystkim duchową siłę, aby czynić Jego wolę. „ Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. ” (Ef. 2:8-10).
Wiarą jesteśmy zbawieni i rodzimy się na nowo. Ale na tym nie kończy się wiara, to dopiero początek. Zaczynamy codziennie chodzić z Bogiem i widzimy, że wiele w naszym życiu musi zostać zmienione. Jak zachodzą te zmiany? Przez wiarę! Nam potrzebna jest wiara by odrzucić nasze grzeszne przyzwyczajenia. Potrzebujemy wiary by przestać się bać. Potrzebujemy wiary by nie upadać na duchu z powodu udręk, a radować się w każdych okolicznościach. Wszelkie przejawy Bożej łaski, której my potrzebujemy dostępne są nam przez wiarę. Ale wymaga to od nas pewnego wysiłku i wiedzy.
Patrząc na swoje życie, a także obcując z wiernymi widzę coraz bardziej, że nasze nieposłuszeństwo Bogu w tej lub innej sferze naszego życia związane jest przede wszystkim z jednym problemem, który zwie się - niewiara. To znaczy, my nie czynimy tego, do czego jesteśmy powołani, przede wszystkim nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że nie wierzymy, że przyniesie to nam jakiś pożytek lub że mamy siłę, by to uczynić.
W Liście do Hebrajczyków możemy przeczytać, że nieposłuszeństwo Bogu jest bezpośrednio związane z niewiarą: „ Kto to byli ci, którzy usłyszeli, a zbuntowali się? Czy nie ci wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? Do kogo to miał wstręt przez czterdzieści lat? Czy nie do tych, którzy zgrzeszyli, a których ciała legły na pustyni? A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni?
Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. ” (Hebr. 3:16-19). Mowa jest tu o Izraelitach, którzy wyszli z Egiptu, a którzy nie mogli wejść do Ziemi Obiecanej. W 18 wersecie powiedziane jest, że Bóg przysiągł w gniewie Swoim, że nie wejdą ci, którzy byli nieposłuszni. W 19 wersecie powiedziane jest, że nie mogli wejść do ziemi Kanaan z powodu niewiary. Tak więc widzimy, że lud Izraela – to lud nieposłuszny Bogu, nie słuchający Jego Słowa, ciągle buntujący się przeciw Jego woli. Dalej zaś wskazana jest przyczyna nieposłuszeństwa. Oni nie uwierzyli Bogu. To był ich główny problem i ich zły wybór.
Musimy zrozumieć, że wiara – to decyzja. Bóg proponuje nam, by zaufać Mu, polegać na Nim. A my wybieramy, czy uwierzymy, czy też nie. Patrząc na przeszłość ludu Izraela i dokonując psychoanalizy ich postępowania można stwierdzić, że oni pozostali z mentalnością niewolnika, która to nie dała im ujrzeć siebie jako zwycięzców i wolnych ludzi. Jednak to niczego nie zmienia. Możemy patrzeć na swoją przeszłość i powiedzieć: " Tak, uważam, że trudno mi zawierzyć Bogu, ponieważ nie miałem dobrych rodziców, którym mogłem zaufać. " Albo: " Jako dziecko byłem upokarzany i poniżany i teraz nie mogę ujrzeć siebie jako zwycięzcę. " Patrząc na swoja przeszłość możemy znaleźć wiele obiektywnych powodów dlaczego u nas to, lub coś innego nie wychodzi. Jednak wiara w Boga, ufanie Bogu stawia nas przed prostym wyborem, takim, jaki mieli Izraelczycy: albo zawierzymy i zaufamy Bogu, albo pozostaniemy "realistami", którzy ciągle widzą wszystko czarno i nie wierzą.
Spośród tysięcy, z pokolenia, które wyszło z Egiptu w wieku powyżej 20 lat tylko dwóch weszło do ziemi obiecanej – Kanaanu! Jozue i Kaleb będąc takimi samymi niewolnikami, jak wszyscy inni, zdecydowali, że zawierzą Bogu i Jego obietnicy. Dokonali prawidłowego wyboru. Wybór ten określił ich dalszy los. Czy było łatwo? Nie! Zwłaszcza, że musieli wędrować ze wszystkimi czterdzieści lat przez pustynię. Ale ujrzeli to, co było Bożą obietnicą, a dlatego, że zaufali Bogu.
Jaka by nie była nasza przeszłość, to my sami musimy podjąć decyzję: mamy zawierzyć Bogu, czy też nie. Nie przeszłość decyduje o naszej przyszłości, ale nasza wiara, a o tym możemy zdecydować już dziś. Im gorsza była nasza przeszłość, im więcej mamy złych doświadczeń, tym większą mamy możliwość uchwycenia się wiarą tego, co jest lepsze, tego, co Bóg nam proponuje.
Dlatego wielu ludzi, których w życiu spotkało coś dobrego myśli, że łaska tak i będzie spływała na nich całe życie i nie widzi potrzeby poznania woli Boga. I mówię nie tylko o niewierzących, ale i chrześcijanach, którzy w codziennym życiu przyzwyczaili się polegać tylko na sobie i swoim otoczeniu. Czy tak trudno jest słuchać Boga? Czy ciężko jest wypełniać Jego wolę? Tak. Można nawet powiedzieć, że jest to prawie niemożliwe. Ale gdy zdecydujemy się zaufać Mu, to otrzymujemy siłę do uczynienia tego, co jest niemożliwe. To jest istota wiary. Dlatego w Liście do Hebrajczyków powiedziane jest: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy Go szukają. ” (Hebr. 11:6).
Jak byśmy nie próbowali i nie starali się podobać Bogu, nie uda, jeśli nie uwierzymy. Ile byśmy się nie modlili, jak długo nie pościli, ile razy w tygodniu uczestniczyli w nabożeństwach, wszystko będzie bezużyteczne, jeśli nie ufamy Bogu, nie wierzymy Jego Słowom, nie pokładamy w Nim nadziei. W Liście do Rzymian mówi się o każdym wierzącym: „ Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił. ” (Rzym. 12:3).
Każdemu z nas dana jest łaska według miary daru Chrystusowego. Nie może być tak, że ktoś wierzy w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego, który umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, a nie może uwierzyć w to, że Bóg może człowieka wzmocnić, uzdrowić i pomóc w tym ziemskim życiu. Tak jest tylko wtedy, gdy nie poznaliśmy prawdy i nie wiemy, że Bóg chce pomóc, że Bóg za nami, a nie przeciwko nam. Jeśli ktoś zna Słowo Boże, a mówi, że nie może uwierzyć – to można go przyrównać tylko do ślepca.
Podam przykład. Jeśliby mnie poproszono, abym podniósł sztangę ważącą dwieście kilogramów, to nie mógłbym tego wykonać. Powiedziałbym, że to jest dla mnie za ciężkie, fizycznie niemożliwe. Ale wiara w Słowo Boże nie jest taką sztangą. Ona nie jest takim ciężkim brzemieniem. Wręcz przeciwnie, gdy wierzymy w Boga, gdy trzymamy się Słowa Bożego, Jego obietnic, wszystko, co wydaje się niemożliwe, staje się dostępne i łatwe. Dlatego Jezus powiedział: „... Jeżeli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego.” (Mar. 9:23).
Żyć wiarą - to znaczy budować ją każdy dzień, a nie tylko w niedzielę i święta. Bóg nie wymaga od nas, abyśmy czynili coś skomplikowanego. Często koncentrujemy się na tym, co u Boga jest mało istotne, a potem dziwimy się dlaczego tak ciężko nam służyć Bogu. Jeśli nie będziemy koncentrować się na wierze, a cały czas będziemy próbowali swoimi siłami wypełnić Boże przykazania, doznamy porażki. Nowy Testament nie zawiera się w tym, że my teraz mamy wypełniać bardziej uproszczone Prawo własnymi siłami (komuś może wydawać się ono bardziej skomplikowane).
Bóg dał nam klucz, którym możemy otworzyć wszystkie Jego drzwi. Ten klucz - to wiara. Wiarą możemy czynić to, co niemożliwe: na przykład, zacząć miłować swoich wrogów. Wielu chrześcijan oddziela wiarę od wypełniania przykazań, myśląc, że wiara jest ograniczona tylko do tego, aby trzymać się określonego wyznania. Niektórzy poszli jeszcze dalej i po przeczytaniu w Piśmie Świętym niektórych stwierdzeń na temat wiary zaczęli postrzegać ją jako sposób na uzyskanie od Boga doczesnych, ziemskich korzyści.
Ale to wszystko - tylko część naszych prób wiary. Wiarą otrzymujemy od Boga wszystko to, co nam jest niezbędne w życiu na tym świecie, a przede wszystkim duchową siłę, aby czynić Jego wolę. „ Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. ” (Ef. 2:8-10).
Wiarą jesteśmy zbawieni i rodzimy się na nowo. Ale na tym nie kończy się wiara, to dopiero początek. Zaczynamy codziennie chodzić z Bogiem i widzimy, że wiele w naszym życiu musi zostać zmienione. Jak zachodzą te zmiany? Przez wiarę! Nam potrzebna jest wiara by odrzucić nasze grzeszne przyzwyczajenia. Potrzebujemy wiary by przestać się bać. Potrzebujemy wiary by nie upadać na duchu z powodu udręk, a radować się w każdych okolicznościach. Wszelkie przejawy Bożej łaski, której my potrzebujemy dostępne są nam przez wiarę. Ale wymaga to od nas pewnego wysiłku i wiedzy.
Patrząc na swoje życie, a także obcując z wiernymi widzę coraz bardziej, że nasze nieposłuszeństwo Bogu w tej lub innej sferze naszego życia związane jest przede wszystkim z jednym problemem, który zwie się - niewiara. To znaczy, my nie czynimy tego, do czego jesteśmy powołani, przede wszystkim nie dlatego, że nie chcemy, ale dlatego, że nie wierzymy, że przyniesie to nam jakiś pożytek lub że mamy siłę, by to uczynić.
W Liście do Hebrajczyków możemy przeczytać, że nieposłuszeństwo Bogu jest bezpośrednio związane z niewiarą: „ Kto to byli ci, którzy usłyszeli, a zbuntowali się? Czy nie ci wszyscy, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza? Do kogo to miał wstręt przez czterdzieści lat? Czy nie do tych, którzy zgrzeszyli, a których ciała legły na pustyni? A komu to przysiągł, że nie wejdą do odpocznienia jego, jeśli nie tym, którzy byli nieposłuszni?
Widzimy więc, że nie mogli wejść z powodu niewiary. ” (Hebr. 3:16-19). Mowa jest tu o Izraelitach, którzy wyszli z Egiptu, a którzy nie mogli wejść do Ziemi Obiecanej. W 18 wersecie powiedziane jest, że Bóg przysiągł w gniewie Swoim, że nie wejdą ci, którzy byli nieposłuszni. W 19 wersecie powiedziane jest, że nie mogli wejść do ziemi Kanaan z powodu niewiary. Tak więc widzimy, że lud Izraela – to lud nieposłuszny Bogu, nie słuchający Jego Słowa, ciągle buntujący się przeciw Jego woli. Dalej zaś wskazana jest przyczyna nieposłuszeństwa. Oni nie uwierzyli Bogu. To był ich główny problem i ich zły wybór.
Musimy zrozumieć, że wiara – to decyzja. Bóg proponuje nam, by zaufać Mu, polegać na Nim. A my wybieramy, czy uwierzymy, czy też nie. Patrząc na przeszłość ludu Izraela i dokonując psychoanalizy ich postępowania można stwierdzić, że oni pozostali z mentalnością niewolnika, która to nie dała im ujrzeć siebie jako zwycięzców i wolnych ludzi. Jednak to niczego nie zmienia. Możemy patrzeć na swoją przeszłość i powiedzieć: " Tak, uważam, że trudno mi zawierzyć Bogu, ponieważ nie miałem dobrych rodziców, którym mogłem zaufać. " Albo: " Jako dziecko byłem upokarzany i poniżany i teraz nie mogę ujrzeć siebie jako zwycięzcę. " Patrząc na swoja przeszłość możemy znaleźć wiele obiektywnych powodów dlaczego u nas to, lub coś innego nie wychodzi. Jednak wiara w Boga, ufanie Bogu stawia nas przed prostym wyborem, takim, jaki mieli Izraelczycy: albo zawierzymy i zaufamy Bogu, albo pozostaniemy "realistami", którzy ciągle widzą wszystko czarno i nie wierzą.
Spośród tysięcy, z pokolenia, które wyszło z Egiptu w wieku powyżej 20 lat tylko dwóch weszło do ziemi obiecanej – Kanaanu! Jozue i Kaleb będąc takimi samymi niewolnikami, jak wszyscy inni, zdecydowali, że zawierzą Bogu i Jego obietnicy. Dokonali prawidłowego wyboru. Wybór ten określił ich dalszy los. Czy było łatwo? Nie! Zwłaszcza, że musieli wędrować ze wszystkimi czterdzieści lat przez pustynię. Ale ujrzeli to, co było Bożą obietnicą, a dlatego, że zaufali Bogu.
Jaka by nie była nasza przeszłość, to my sami musimy podjąć decyzję: mamy zawierzyć Bogu, czy też nie. Nie przeszłość decyduje o naszej przyszłości, ale nasza wiara, a o tym możemy zdecydować już dziś. Im gorsza była nasza przeszłość, im więcej mamy złych doświadczeń, tym większą mamy możliwość uchwycenia się wiarą tego, co jest lepsze, tego, co Bóg nam proponuje.
Dlatego wielu ludzi, których w życiu spotkało coś dobrego myśli, że łaska tak i będzie spływała na nich całe życie i nie widzi potrzeby poznania woli Boga. I mówię nie tylko o niewierzących, ale i chrześcijanach, którzy w codziennym życiu przyzwyczaili się polegać tylko na sobie i swoim otoczeniu. Czy tak trudno jest słuchać Boga? Czy ciężko jest wypełniać Jego wolę? Tak. Można nawet powiedzieć, że jest to prawie niemożliwe. Ale gdy zdecydujemy się zaufać Mu, to otrzymujemy siłę do uczynienia tego, co jest niemożliwe. To jest istota wiary. Dlatego w Liście do Hebrajczyków powiedziane jest: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy Go szukają. ” (Hebr. 11:6).
Jak byśmy nie próbowali i nie starali się podobać Bogu, nie uda, jeśli nie uwierzymy. Ile byśmy się nie modlili, jak długo nie pościli, ile razy w tygodniu uczestniczyli w nabożeństwach, wszystko będzie bezużyteczne, jeśli nie ufamy Bogu, nie wierzymy Jego Słowom, nie pokładamy w Nim nadziei. W Liście do Rzymian mówi się o każdym wierzącym: „ Powiadam bowiem każdemu spośród was, mocą danej mi łaski, by nie rozumiał o sobie więcej, niż należy rozumieć, lecz by rozumiał z umiarem stosownie do wiary, jakiej Bóg każdemu udzielił. ” (Rzym. 12:3).
Każdemu z nas dana jest łaska według miary daru Chrystusowego. Nie może być tak, że ktoś wierzy w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego, który umarł za nasze grzechy i zmartwychwstał, a nie może uwierzyć w to, że Bóg może człowieka wzmocnić, uzdrowić i pomóc w tym ziemskim życiu. Tak jest tylko wtedy, gdy nie poznaliśmy prawdy i nie wiemy, że Bóg chce pomóc, że Bóg za nami, a nie przeciwko nam. Jeśli ktoś zna Słowo Boże, a mówi, że nie może uwierzyć – to można go przyrównać tylko do ślepca.
Podam przykład. Jeśliby mnie poproszono, abym podniósł sztangę ważącą dwieście kilogramów, to nie mógłbym tego wykonać. Powiedziałbym, że to jest dla mnie za ciężkie, fizycznie niemożliwe. Ale wiara w Słowo Boże nie jest taką sztangą. Ona nie jest takim ciężkim brzemieniem. Wręcz przeciwnie, gdy wierzymy w Boga, gdy trzymamy się Słowa Bożego, Jego obietnic, wszystko, co wydaje się niemożliwe, staje się dostępne i łatwe. Dlatego Jezus powiedział: „... Jeżeli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego.” (Mar. 9:23).