RSS

Chrystus - nasz Arcykapłan.




"Mając więc wielkiego arcykapłana, który przeszedł przez niebiosa, Jezusa, Syna Bożego, trzymajmy się mocno wyznania. Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu. Przystąpmy tedy z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy dostąpili miłosierdzia i znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze. " (Heb. 4:14-16).

Jeśli trzymamy się naszego wyznania, to tylko dlatego, że mamy wielkiego Arcykapłana, który może współczuć nam w naszych słabościach, podobnie jak my, był kuszony we wszystkim, ale zwyciężył. Co to jest wyznanie? Bardzo ważne jest to czemu każdy z nas indywidualnie wierzy, co Bóg może uczynić dla niego. Większość nas wierzy w to, że Jezus umarł za nas na Golgocie i my poprzez to możemy otrzymać przebaczenie naszych grzechów. Ponadto, wierzą w błogosławieństwo Boże na Ziemi. Tylko nieliczni wierzą w to, że w czasie naszego ziemskiego życia możemy stać się uczestnikami boskiej natury. (2Piot.1:4).

Naturalnie, ta wiara zależy od tego, jak wielkim widzimy naszego Arcykapłana. A do tego potrzebne jest poznanie "wielkiej tajemnicy pobożności." (1Tym.3:16). To nie jest po prostu tylko wiedza. Ale ważne jest to, czy naprawdę odkryta jest nam ta tajemnica, którą jest Jezus. Ona daje nam żywą wiarę i nadzieję, która pozwala trwale i pewnie trzymać się naszego wyznania. Wiara zmienia w rzeczywistość to, w czym mamy nadzieję. Dlatego nie uciekajmy od nadziei zwiastowanej w Nowym Testamencie, to jest nadziei, że Chrystus chce przedstawić nas przed obliczem Swoim jako świętych, niepokalanych i nienagannych, bez zmazy czy skazy, lub czegoś w tym rodzaju. (Kol.1:22)( Efez.5:27). Ta obietnica jest prawdziwa, "…bo jest wierny Ten, który dał obietnicę. " (Hebr.10:23).

Ale czy tak może być, jeśli u nas jest trudny charakter, jeśli u nas był upadek za upadkiem? Czy mimo to możemy mieć wiarę w takie wyznanie? Tak! Ponieważ mamy wielkiego, miłosiernego i wiernego Arcykapłana! I dlatego, że możemy przystąpić do tronu łaski, dostąpić miłosierdzia i znaleźć łaskę ku pomocy w stosownej chwili!
Pomoc w stosownej porze! Tak, ale o jakiej pomocy myślimy? Na czym polega ta pomoc? Tutaj pojęcia są bardzo różne. Większość wierzących myśli o przebaczeniu i pomocy w cielesnych i ziemskich potrzebach. Tylko nieliczni ludzie myślą o stosownej pomocy w chodzeniu drogą Bożą. Ale konieczne jest odsunięcie się od panującego w świecie upadku obyczajów i pożądliwości. (2Piot.1:4).
"Duch wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe." (Mat.26:41).


Dlaczego my tacy słabi możemy wierzyć w bezgraniczną cierpliwość i miłość, w zwycięstwo i przemianę we wszelkich dziedzinach? Ponieważ mamy wielkiego Arcykapłana, który może współczuć nam w naszych słabościach. Dlatego, że możemy uzyskać pomoc w stosownej chwili, tak aby nie grzeszyć! Aby to osiągnąć, nasz duch powinien pragnąć tego, ile to by nas nie kosztowało. Ale jeśli nasz duch przeciwstawia się temu, nasz Najwyższy Arcykapłan nie może czynić Swojego dzieła w nas. Aby zrozumieć, jak wielkiego mamy Arcykapłana, musimy zrozumieć, jak wielkie dzieło spełniło się w Jezusie i to czego On dokonał, nie tylko po tym, jak skończył 30 lat, gdy umarł na Golgocie i zmartwychwstał, ale także te dzieła, które zostały dokonane od czasów dzieciństwa do wieku 30 lat.
Czytamy w (Heb.5:7): " Za dni swego życia w ciele, zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany."


Tę walkę modlitwą Jezus wiódł przez całe Swoje życie. On nie bał się śmierci fizycznej. Bał się śmierci, która nastąpi jako rezultat życia w ciele. Został wybawiony od śmierci i został wysłuchany za Swoją bogobojność. Jak to jest z bogobojnością w naszym życiu? Bojaźń, aby nie grzeszyć. Lęk, aby nie stać się niecierpliwym w wychowywaniu dzieci. Obawy, aby usta nie były pełne przekleństwa i gorzkości lub zwodniczych żądz w sercu i w myślach. Musimy mieć tę bogobojność w naszym życiu, te obawy, które miał Chrystus i które to były powodem, że On zawsze czuwał i modlił się. Tym bardziej my, potrzebujemy w większej mierze czuwania i modlitwy.

Wielkość Jezusa zawierała się w Jego słabości i uniżeniu. Jeśli Chrystus stanie się dla nas wielki, wtedy przestaniemy kłaniać się przed wszystkimi wielkościami tego świata. Będziemy mieć awersję do tego wszystkiego, co nazywa się " być zauważonym" lub " szukać wielkości."
Królestwem Bożym nikt nie może zachwiać, ponieważ ono nie jest tworzone, ale zrodzone. Cały świat znajduje się teraz w wielkiej potrzebie i tęskni za tym Królestwem. Ale ludzie sami nie rozumieją tego, za czym tęsknią (pokutują), bo czytamy: " Stworzenie z tęsknotą oczekuje  objawienia synów Bożych." (Rzym. 8:19). Wszystko sprowadza się do tego, aby "Chrystus, objawiony w ciele" stał się żywą rzeczywistością w naszym życiu. "…jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje…" (Jan.12:24) - powiedział Jezus, gdy dowiedział się od uczniów, że niektórzy Grecy chcą go widzieć. Być może oni widzieli w Jezusie "Chrystusa, który objawił się w ciele", ale koniecznością jest umrzeć, jak ziarno pszenicy i być zjednoczonym z Nim w Jego śmierci na krzyżu. Tylko wtedy możemy przynosić owoce. W przeciwnym razie nasze "ziarno pozostaje pojedyńczym" mimo całej naszej wiedzy. Tajemnice Królestwa Bożego będą nam odkryte i nauczymy się poznawać je, jeśli stosujemy w praktyce posłuszeństwo Bogu.


W Liście do Efezjan 2:14-16 czytamy: "... On sprawił, że z dwojga jedność powstała, i zburzył w ciele swoim stojącą pośrodku przegrodę z muru nieprzyjaźni. On zniósł zakon przykazań i przepisów..." I tu jest objawienie! "... stworzył w sobie samym z dwóch jednego nowego człowieka. I pojednał obydwóch z Bogiem w jednym ciele przez krzyż…" Tylko przez krzyż możemy być zjednoczeni z Bogiem. Tylko przez ukrzyżowane ciało może być wzrost duchowy.                                                                                                                            Dlatego musimy " oblec się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy. " (Efez.4:24).                                                                   Poprzez krzyż rodzi się nowy człowiek, a tym samym nowy kamień Kościoła Chrystusowego.
  1. ~Pinechas

    11 lipca 2014 23:10

    Piszesz Bracie :
    ,,podobnie jak my, był kuszony we wszystkim, ale zwyciężył. Co to jest wyznanie? Bardzo ważne jest to czemu każdy z nas indywidualnie wierzy, co Bóg może uczynić dla niego. Większość nas wierzy w to, że Jezus umarł za nas na Golgocie i my poprzez to możemy otrzymać przebaczenie naszych grzechów. Ponadto, wierzą w błogosławieństwo Boże na Ziemi. Tylko nieliczni wierzą w to, że w czasie naszego ziemskiego życia możemy stać się uczestnikami boskiej natury. (2Piot.1:4)."

    Powiedz, czy Duch Ci to objawił, czy miałeś kontakt z kimś, kto takie myślenie/wierzenie traktuje jako pochodnię dla swojego życia ? Nie ukrywam, że jest to pogląd dosyć niepopularny w środowisku tzw. chrześcijan ewangelicznych i osobiście znam niewielu wierzących, którzy podzielają Twój pogląd ale chwała Bogu , że to małe światełko może świecić w ciemności i jest w stanie tą ciemność rozjaśnić. To smutne, że wszyscy chcą być doskonali po śmierci ale nic nie robią , żeby nie grzeszyć już tu na ziemi a przecież jest to możliwe, bo tak mówi Boże Słowo. Często słyszę, że mówienie o boskiej naturze w tym świecie jest pychą i że dopóki będziemy w tym ciele- będziemy grzeszyć . Po cóż więc Jezus umarł na krzyżu Golgoty ? Czy może za notorycznych grzeszników , którzy łaskę naszego Pana zamieniają w rozpustę - jak mówi Juda ?

  1. levit57

    19 lipca 2014 20:13

    Witaj Bracie!
    Wybacz mi, że po kilku dniach odpisuję. Przechodząc do meritum chcę powiedzieć jak mi dane jest zrozumienie wersetów 2Piotra 1: 3-4 „ Boska jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności, przez poznanie tego, który nas powołał przez własną chwałę i cnotę, Przez które darowane nam zostały drogie i największe obietnice, abyście przez nie stali się uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia, jakie na tym świecie pociąga za sobą pożądliwość.” Uczestnictwo w boskiej naturze nabywamy poprzez nowe narodzenie z Ducha Świętego, który jest jedną z Osób Trójjedynego i od momentu naszego odrodzenia nasze ciała stają się Jego świątynią (w świątyni z definicji zamieszkuje tylko Bóg): "Albo czy nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was i którego macie od Boga, i że nie należycie też do siebie samych? " (1Kor. 6:19). Otrzymaliśmy Ducha Bożego, który poznał kim jest Bóg i bada głębokości Boże [1Kor. 2:10-11]. Przez tego Ducha jest w nas obecny Chrystus [2Kor. 13:5], którego Duch uwielbia i od którego słyszy i bierze, a następnie nam oznajmia [Jana 16:13-15]. Został posłany od Ojca przez Syna [Jana 15:26], tak jak Syn został posłany przez Ojca i Ducha [Izaj. 48:12-16]. Usprawiedliwienie, odrodzenie z Ducha i obecność Chrystusa w nas poprzez Ducha Bożego powoduje nasze uczestnictwo w boskiej naturze i pozwala nam uniknąć skażenia oraz zniszczenia wywoływanego pożądliwością, która jest naturalna dla świata. Jeśli będziemy odpowiednio korzystać [2Piotra 1:5-7] z tego, co otrzymaliśmy w darze, czyli z "rzeczy obiecanych" (usprawiedliwienie, napełnienie Duchem), to nie będziemy bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana [2Piotra 1:8], umocnimy nasze powołanie i wybranie [2Piotra 1:10] i dojdziemy do miejsca, w którym natura tego świata już nas nie dotknie, czyli do "wiekuistego Królestwa Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa" [2Piotra 1:11]. Wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności zostało nam darowane w Boskiej mocy przez osobiste poznanie Chrystusa [2Piotra 1:3]. Odrodzenie i uczestnictwo w boskiej naturze poprzez Ducha Świętego umożliwia nam skuteczne dokładanie starań i uzupełnianie wiary kolejnymi elementami [w. 5-7]. Bez odrodzenia takie wysiłki byłyby cielesne i z góry skazane na niepowodzenie. Nie mylmy dwóch rzeczy: uczestnictwo w Boskiej naturze poprzez Ducha Świętego jako wypełnienie "rzeczy obiecanych" i obietnice na przyszłość w sensie dziedzictwa nieskalanego w niebie. Uczestniczymy w Boskiej naturze w tym sensie, że Duch Święty (który jest jedną z Osób Boga) zamieszkuje w nas jak w swojej świątyni i umożliwia nam uzupełnianie wiary kolejnymi elementami opisanymi przez Piotra w 2Piotra 1:5-7. Natomiast Duch Święty jest również zadatkiem (rękojmią) dziedzictwa: "W [Chrystusie] i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym, który jest rękojmią dziedzictwa naszego, aż nastąpi odkupienie własności Bożej, ku uwielbieniu chwały jego" [Ef. 1:13-14] Dzięki Duchowi Świętemu, który nas uświęca i oddziela od świata możemy być "w świecie, lecz nie ze świata" [Jan 17:14-15]. Dzięki niemu możemy " być święci we wszelkim postępowaniu naszym" [2Piotra 1:15]. I to na tym świecie pełnym pożądliwości. Unikamy skażenia pożądliwością już tutaj dzięki uczestnictwu w Boskiej naturze poprzez Ducha.
    To na tyle.
    Pozdrawiam.
    Levit57

  1. ~Pawel

    25 października 2014 12:22

    Witam Bracie,
    cieszy mnie jak ludzie pragną zwiastować ewangelie o Królestwie Bożym. Ja osobiście wierze w zjednoczenie chrześcijaństwa z judaizmem, aby mogły się wypełnić obietnice Boże o zjednoczeniu domu Judy z Izraelem oraz objawienia się Królestwa Pokoju.

    Syn Człowieczy powiedział;

    Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!

    Jak myślisz Bracie, kogo lub jakiej sekty religijnej dotyczą się te słowa? Jaka sekta religijna wymaga oczyszczenia przez Boga?

    A możne dotyczą te słowa całego chrześcijaństwa z judaizmem jako Królestwo Boże, które jest zanieczyszczone chwastami wszelkiego rodzaju?
    Jeśli tak, to dlaczego każda sekta religijna uważa się za Królestwo Boże? Bo jeśli jakaś sekta religijna uważa siebie za Królestwo Boże, to jest zanieczyszczona grzechami oraz nieczystością wszelkiego rodzaju i jak wiec możemy się od niej uczyć.?

    Proszę nie przyjmuj mojego pisma jako naukę, ponieważ i ja pragnę tylko zgłębić tajemnice Królestwa Bożego oraz zrozumieć wszystkie ugrupowania religijne, które są podzielone a nie zjednoczone w Duchu Bożym.

    Pozdrawiam

    Paweł

    E-Mail: paul29@t-online.de

  1. levit57

    3 listopada 2014 22:43

    Witaj Pawle!
    Cieszę się, że zainteresował Cię mój blog. Staram się z pomocą Bożą w sposób jak najbardziej przystępny przekazać Słowo Boże. Pragnę, aby każdy kto choć na chwilę zajdzie na blog znalazł tu odpowiedź na nurtujące go pytanie. Ale przechodząc do sedna, w końcówce piszesz, że pragniesz zgłębić tajemnice Królestwa Bożego. Pamiętaj o jednym. Aby poznać tajemnice Boże najpierw trzeba nawrócić się, przyjąć Chrystusa jako swojego Zbawiciela i być chrzczonym Duchem Świętym. Bóg nigdy nie objawia Swoich tajemnic powierzchownie zainteresowanym Jego Słowem. Tylko Duch Święty może pomóc poznać Słowo i właściwie je interpretować. A o to musimy prosić Boga w naszej modlitwie. Przytaczasz tutaj końcową część przypowieści o kąkolu i pszenicy. Myślę, że nie będę odkrywczy, gdy wskażę, że w tej przypowieści kryją się głębokie prawdy o chrześcijaństwie. Po pierwsze prawdziwymi chrześcijanami są ci, którzy są posiani przez Jezusa. Po drugie skoro kąkol został posiany po działalności Chrystusa powinniśmy być ostrożni z akceptowaniem wszystkiego, co pojawiło się w obrębie chrześcijaństwa po okresie działalności pierwszych chrześcijan. W wersecie 41 czytamy, że aniołowie zbiorą z Królestwa Jezusa wszystkie zgorszenia i tych, którzy popełniają nieprawość. Skoro będzie to jedno z najważniejszych zadań przed jakim staną aniołowie, mówi nam to wiele o zakresie zła które rozprzestrzeni się w obrębie chrześcijaństwa. Chwast wymieniony w przypowieści jest podobny do pszenicy. Również i dzisiaj mnóstwo ludzi twierdzi, że jest chrześcijanami, jednakże ich styl życia, myślenie i cele życiowe stanowią zaprzeczenie takim deklaracjom. Po trzecie problem z oddzieleniem pszenicy od kąkolu przed żniwami może świadczyć o tym, że nie ma jakiegoś jednego czystego zboru prawdziwych chrześcijan. (Przypowieść ta może wskazywać na to, że nie istnieje jakaś jedna denominacja religijna mogąca przypisać sobie miano religii prawdziwej i gromadząca tylko prawdziwych czcicieli Boga. Szatan nasiał kąkol „między pszenicę” a nie obok, na innym polu. Jeśli kąkol oznacza fałszywych chrześcijan w wyznaniach chrześcijańskich, to logiczne jest, że obok nich rosną poszczególne „łodygi” pszenicy). Po czwarte „pszenica” zostanie nagrodzona w czasie powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Wtedy stanie się wiadome, kto naprawdę jest prawdziwym naśladowcą Pana. Oczywiście już dzisiaj każdy z nas wydający owoc Królestwa może być utożsamiany z Synem Królestwa. Do takiego owocu z pewnością należy zaliczyć miłość, wiarę, miłosierdzie, pokój, gotowość do ewangelizacji, czujne oczekiwanie na przyjście Pana. Dzisiejsze próby zjednoczenia różnych chrześcijańskich wyznań to jak sądzę ekumenizm. Należy też patrzeć na „owoc” wydawany przez „pszenicę” czyli poszczególnych chrześcijan, a nie na określoną denominację religijną. Pamiętaj, że jedynym pośrednikiem między człowiekiem a Bogiem – jest człowiek Jezus Chrystus. Drugi człowiek może jedynie pomóc w przybliżeniu się nam do Boga w Jezusie Chrystusie. Przypowieść o pszenicy i kąkolu daje nam wspaniałą nadzieję, że w określonym czasie zło zostanie usunięte wraz z tymi, którzy je plenią. „A wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego…” (Mateusza 13:43). Tym chciałbym zakończyć. Jeżeli masz jakieś pytania, to pisz. W miarę możliwości, jakie daje nam Bóg jeżeli będę mógł odpowiedzieć, to uczynię to. Pozdrawiam w Chrystusie.

    Włodek

  1. ~Dariusz

    28 sierpnia 2015 22:46

    Nie ukrywam, że bardzo rzadko można gdziekolwiek coś takiego przeczytać .W 1 Tymoteusza 2,5 czytamy : ''Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,"
    Duch czasu zmienia się . Za dni Jezusa w ciele , pobożni ludzie znali Jezusa jako człowieka ale skazali go na śmierć ,ponieważ powiedział, ze jest Synem Bożym. W naszych czasach ludzie hołdują Mu jako Synowi Bożemu ale nie przyznają sie do Niego jako do człowieka Chrystusa Jezusa. Natomiast tych , którzy uznają Go jako Syna Bożego i jednocześnie za człowieka Chrystusa Jezusa, jako korzeń rodu Dawidowego ( Obj 22,16) tak naprawdę był i jest - tych potępia się najbardziej . Jest to właściwe porównanie: jaki Nauczyciel- tacy też Jego uczniowie.
    Potrzeba objawienia Ducha Świętego, żeby tą tajemnicę zrozumieć - tego nie uczą na żadnej biblijnej uczelni.
    Polecam stronkę www.brunstad.org , gdzie można przeczytać wiele świadectw zwykłych ludzi, którzy to objawienie otrzymali - uchwycili sie go i jaki to ma wpływ na ich relację z Jezusem a także na życie codzienne .
    Nie zmuszam ale zachęcam

  1. levit57

    29 sierpnia 2015 22:10

    Witaj Darku!

    Cieszę się, że zainteresował Cię mój blog. Staram się z pomocą Bożą w sposób jak najbardziej przystępny przekazać Słowo Boże. Pragnę, aby każdy kto choć na chwilę zajdzie na blog znalazł tu odpowiedź na nurtujące go pytanie. Zapoznałem się ze stroną poleconą przez Ciebie. Strona jest godna polecenie innym. Myślę, że internet w dzisiejszych czasach stał się bardzo silnym orężem w niesieniu dobrej nowiny o Chrystusie. Drzwi wiary są szeroko otwarte, więc korzystajmy z tej możliwości.

    Zachęcam do odwiedzania bloga i dzielenia się swoimi opiniami i uwagami.

    Pozdrawiam w Chrystusie.

    Włodek

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY