RSS

Powtórne przyjście Chrystusa - ciąg dalszy


W przeciągu wszystkich minionych wieków lud Izraela zawsze był najwierniejszym znakiem zbywających się proroctw. Także wszystko to, co działo się z Izraelem miało bezpośredni lub pośredni wpływ na wszystkie narody i jest to szczególnie ważne w odniesieniu do dni ostatecznych. W Piśmie Świętym Bóg często porównuje naród Izraela do winorośli i drzewa figowego. " Znalazłem Izraela jak winne grona na pustyni, widziałem waszych ojców jak wczesną figę na drzewie figowym." (Ozeasza 9:10).


W Ewangelii Mateusza, mówiąc o dniach ostatecznych Zbawiciel nasz powiedział: " A od figowego drzewa uczcie się podobieństwa: Gdy gałąź jego już mięknie i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, tuż u drzwi." (Mateusza 24:32-33). W tym przypadku Izrael jest znakiem.


Wiele lat temu Bóg uprzedził Izraela przez proroków, oświadczając, że ich ciągłe odrzucenie Jego zakonu i Jego Samego spowoduje rozproszenie ich pośród wszystkich narodów. " Mój Bóg odrzuci ich, gdyż go nie słuchali; tułać się będą wśród ludów." (Ozeasza 9:17). Proroctwo to wypełniło się względem Izraela krótko po tym, jak odrzucili Syna Bożego i ściągnęło na nich straszny gniew Boży. Prawie dwa tysiące lat Izrael tułał się między narodami, od których cierpiał ciągłe prześladowania i nienawiść, a w pewnym okresie nawet częściową zagładę. Przez długi czas Izrael, jak suche drzewo figowe nie przynosił żadnych owoców swemu Bogu. Jednak prorocy widzieli nie tylko upadek narodu izraelskiego, ale także ich powrót spośród narodów do swojej ziemi w dniach ostatecznych. Czytamy: " Gdyż synowie Izraela będą przez dłuższy czas bez króla i bez księcia, bez ofiary i bez posągu, bez efodu i bez terafów. Potem synowie Izraela się nawrócą i znów będą szukać Pana, swojego Boga, i Dawida, swojego króla, i w dniach ostatecznych z bojaźnią zwrócą się do Pana i jego dobroci." (Ozeasza 3:4-5).
Ten fragment mówi nam o Izraelu i o jego powrocie do swojej ziemi, a także konkretnie wskazuje nam, kiedy to się stanie. W prostych słowach  prorok mówi: jak Izrael zaczynie wracać do ziemi obiecanej, będzie to znak, że przyszły dni ostateczne.


W maju 1948 roku lud Izraela w Palestynie ogłosił niepodległość i drzewo figowe, które było tak długo suche i bezowocne, zaczęło okazywać oznaki życia. W momencie ogłoszenia niepodległości państwa izraelskiego w Palestynie żyło tylko 650.000 Żydów. W ciągu sześciu lat do kraju powróciło około 750.000 nowych żydowskich emigrantów. W 1960 roku liczba emigrantów osiągnęła dwa miliony, a w chwili obecnej jest około 6 milionów. Drzewo figowe wypuszcza liście i wkrótce przemieni się w piękne, płodorodne drzewo przed Bogiem. Pismo nie ujawnia nam, jak długo będzie trwał okres dni ostatecznych, ale na podstawie powyższego i po przyjrzeniu się, jakie ma znaczenie powrót Izraela do Ziemi Obiecanej, możemy być pewni, że żyjemy w okresie dni ostatecznych.


Wszystkie te oznaki można nazwać zewnętrznymi, ale powinniśmy także zwrócić uwagę na oznaki wewnętrzne, odnoszące się do Kościoła, które jednoznacznie wskazują, że zbliża się przyjście Chrystusa. Nasz Pan wymienił je. Powiedział:" A ponieważ bezprawie się rozmnoży, przeto miłość wielu oziębnie."(Mateusza 24:12). Ludzkie serce, od czasu stworzenia go przez Boga pragnie kochać i być kochanym. Sam Bóg - Stwórca włożył to pragnienie w naszą naturę.

Gdy nasz Zbawiciel powiedział, że u wielu oziębnie miłość, to nie chciał nam dać do zrozumienia, że ludzie po prostu przestaną kochać, ale, że u wielu oziębnie miłość do Boga, ponieważ ta miłość będzie skierowana w innym kierunku. Chciałbym powtórzyć: trzeba zawsze kochać kogoś lub coś, a jeśli w dniach ostatecznych będziemy mniej kochać Pana, to dlatego, że skierujemy uwagę  na coś innego. Zauważymy, jak serce nowo narodzonego człowieka płonie miłością do Boga i wszystko inne traci sens. On na tyle kocha Pana, że świat go „nie pociąga.”

W dniach ostatecznych w ludziach będzie coraz mniej miłości do Pana, ponieważ będą bardziej kochali ten świat. Innymi słowy, Kościół w dniach ostatecznych będzie wypełniony „cielesnymi” wierzącymi, którzy coraz mniej będą wykazywać zainteresowanie czytaniem Pisma Świętego, a czas będą poświęcać na czytanie innych broszur. Modlić się dla wierzących będzie coraz trudniej, ponieważ utracą bliski kontakt z Panem i dla nich rozmowa z Bogiem w modlitwie, będzie jak rozmowa z nieznajomym. Chodzenie do kościoła lub na zebrania stanie się coraz rzadsze, a cały czas będzie poświęcony sprawom życia codziennego, zabawom i przyjemnościom tego świata.

Wiele kościołów na zachodzie Europy ma  już zamknięte drzwi, ponieważ członkowie nie chcą uczestniczyć w nabożeństwach. Brak tych niezbędnych elementów w życiu chrześcijanina, zmieni chrześcijaństwo w płytkie, małostkowe i bezsilne i grzech będzie górował w nim. Chrześcijańskie „świadectwo” pogaśnie w wielu domach i kościołach. Katedra przestanie być miejscem, gdzie są głoszone nauki Boże, a stanie się źródłem emitującym „gorzkie wody.” " Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom." (2 Tymoteusza 4:3-4). W wielu przypadkach nawet ci, którzy będą trzymać się prawdziwych nauk, utracą siłę Bożą w głoszeniu Ewangelii, wskutek wielu mankamentów w swoim życiu duchowym. Nabożeństwa w kościołach będą miałkie i nieciekawe, a w wielu miejscach miesiąc po miesiącu, ani jedna dusza nie nawróci się do Boga i nikt nie będzie zwracać uwagi na tą rozpaczliwą sytuację.


W Apokalipsie widzimy dokładny obraz kościoła w dniach ostatecznych: "Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! Atak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich. Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz,żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły," (Objawienie 3:15-17).

Zadajmy sobie pytanie: Czy stan duchowy opisany wyżej to przyszłość, czy też jest obecnie? Rozejrzyjmy się co dzieje się w życiu duchowym członków naszego kościoła. Spójrzmy na „chłód” posługi w domach modlitwy, czy zjawisko to nie jest znakiem czasów ostatecznych? Czy nie są one straszną rzeczywistością w sferze życia duchowego współczesnego kościoła?

Spójrzmy wewnątrz siebie, w swoje własne serce. Czy nasze serce płonie szczerą miłością do Boga do tego stopnia, że usta są pełne uwielbienia dla Pana, gdy wstajemy rano i gdy idziemy spać wieczorem? Czy jest ta nieopisana radość wewnętrzna, która wypełniała naszą duszę w dniu nawrócenia, gdy nie mogliśmy znaleźć wystarczająco dużo słów, aby Mu oddać cześć i chwałę? Gdzie są łzy w modlitwie za nasze grzechy i grzechy innych ludzi? Wszystko przeszło, jak piękny sen, zostaliśmy przy chrześcijaństwie, które nie zna ani radości, ani zwycięstwa. Najwierniejszy sposób zbadania i sprawdzenia stanu duchowego własnego serca to: czy spodziewamy się z dnia na dzień powtórnego przyjścia Pana? A może ta myśl przeraża nas, gdy przenika w nasze serce?

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY