RSS

Najpilniejsza potrzeba naszych czasów.


Świat woła o pomoc. A wszystko zaczęło się od upadku człowieka, z chwilą, gdy grzech wkroczył w jego naturę. W Liście do Rzymian powiedziane jest, że „całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd pod ciężarem grzechu, z nadzieją oczekując usynowienia, odkupienia naszego ciała. ” (Rzym. 8:22-23). Nadzieja ta stała się rzeczywistością w Jezusie Chrystusie. Apostoł Paweł napisał w pierwszym rozdziale Listu do Kolosan, że „tajemnica zakryta od wieków i pokoleń” teraz została objawiona świętym, tj. dzieciom Bożym. (Kol. 1:26).

Co to jest za tajemnica? Tą tajemnicą jest Chrystus w nas, nadzieja chwały. Jedyną nadzieją dla nas, dla całego świata, jest Chrystus w naszych sercach. Chrystus przemienił nas w nowe stworzenie odzwierciedlające Jego chwałę. Dlatego Jezus Chrystus polecił nam, tym którzy w Niego wierzą i mają tę nadzieję, abyśmy głosili tę cudowną nowinę po krańce Ziemi.

Ale dlaczego dzieje się to tak wolno? Są jeszcze obszary na Ziemi, gdzie ludzie nawet nie słyszeli o Chrystusie. Rozejrzyjmy się tylko wokół siebie. Ileż to ludzi wokół nas nie ma nadziei, bo nie znają Chrystusa. Pamiętamy, co Jezus Chrystus powiedział w Ewangelii Jana w rozdziale 4: „spójrzcie na pola, że już są dojrzałe do żniwa. ” (Jana 4:35). Ludzie czekają, chcą usłyszeć, są gotowi uwierzyć, ale czegoś brakuje. Dlaczego? Odpowiedź daje nam sam Jezus Chrystus w innym miejscu Pisma Świętego, w Ewangelii Mateusza. Wyjaśnia to w ten sposób: „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. ” (Mat. 9:37).

Okazuje się, że to jest przyczyna. Nie myślmy, że Ewangelia straciła swoją moc i nie dotyczy współczesnego człowieka. Potrzeby pozostają te same, pola nadal dojrzewają, ale robotników jest wciąż mało. To jest nasza najpilniejsza potrzeba, niedostatek ludzi przygotowanych do pracy, oddanych dziełu i zdolnych do pracy na tej dojrzałej niwie.

Rodzi się zatem pytanie: jak zaspokoić tę potrzebę? Gdzie znaleźć odpowiednich robotników? W poszukiwaniu odpowiedzi sięgnijmy do czasów wczesnego kościoła apostolskiego i zobaczmy, jak oni przygotowywali robotników i jakie były ich owoce w zdobywaniu dusz dla Chrystusa. Warunki, w jakich oni pracowali niewiele różniły się od naszych czasów, ale byli w zdecydowanej mniejszości. Oni byli narażeni na ciągłe prześladowania.

Spójrzmy na drugi rozdział Dziejów Apostolskich, wersety 41 i 42. Opisane jest zdarzenie, które miało miejsce bezpośrednio po kazaniu apostoła Piotra w dniu Pięćdziesiątnicy. Zstąpienie Ducha Świętego na apostołów sprawiło, że ludzie zwrócili na nich uwagę. Piotr wykorzystał tę sytuację i wygłosił swoje pierwsze ewangeliczne kazanie licznie zgromadzonym wokół niego ludziom. Poprzez to kazanie Duch Święty przekonał wiele serc i pokazał im potrzebę pokuty i wiary. To był wspaniały początek. Trzy tysiące dusz nawróciło się do Chrystusa.

Ale tutaj ważne jest, aby zwrócić uwagę na to, jak apostołowie postąpili z tymi duszami. Z wersetu 42 widzimy, że apostołowie zaczęli osobiście pracować nad tymi nowo nawróconymi duszami. Zaczęli budować ich w nowej wierze, zakładając solidny fundament oparty na Słowie Bożym. To budowanie polegało na „trwaniu w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. ” (Dzieje 2:42). Oni nie tylko wypełniali obrzędy, ale poświęcali temu całe swoje życie. Na przykład nauczanie Słowa, czyli, jak tutaj powiedziano nauki apostołów, obejmowało całą ich istotę, tj. ducha, duszę i ciało. Dalej mówi się, że oni byli w stałej społeczności. Życie każdego wierzącego było ściśle związane z życiem innych wierzących, a to oznacza, że oni nieustannie przebywali w modlitwie. Razem wołali do Pana, a gdy nasiliły się prześladowania, wzmogli modlitwę i post. Z własnego doświadczenia dowiedzieli się, jak Bóg odpowiada na ich modlitwy, jak interesuje się ich małymi i większymi potrzebami, i nieprzypadkowo wspomina się o codziennym jednomyślnym łamaniu chleba.

Chciałbym szczególną uwagę zwrócić na budowanie i nauczanie tych nowo nawróconych dusz, ponieważ miało to ogromne znaczenie dla rozwoju i wzrostu Kościoła oraz jego wpływu na otaczający go świat. Pismo Święte nieustannie przypomina nam, abyśmy budowali dokładnie, na solidnym fundamencie. I właśnie tak apostołowie postępowali z tymi nowo nawróconymi. Oni pogłębiali ich wiedzę o Jezusie Chrystusie, budując ich życie wokół Słowa Bożego, społeczności, wielbieniu Boga i modlitwie. Wszystko to stało się integralną częścią ich życia i stało się przyczyną ich duchowego wzrostu i rozwoju.

Jak przeczytamy w rozdziale 2, wersety od 43 do 47, to ujrzymy rezultaty duchowego wzrostu w ich życiu. W tej wspólnocie dzielili się ze sobą wiedzą, doświadczeniem i innymi błogosławieństwami, których sami doświadczyli. W życiu każdego wierzącego Duch Boży dokonał swego cudownego odrodzenia i jednoczył ich w jedno Ciało. To duchowe budowanie przedłużało się z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, a jego owoce odpowiednio się mnożyły.

W rozdziale 4, wersecie 4 Dziejów Apostolskich czytamy, że do młodego Kościoła dołączyło kolejnych 5 tysięcy dusz, które uwierzyły. Tak, ucisk i prześladowania trwały nadal, ale owoce ich świadectwa, które Duch Święty dał przez tych wierzących, nie malały. Dalej w rozdziale 5, wersecie 14 powiedziane jest, że: „Przybywało też coraz więcej wierzących w Pana, mnóstwo mężczyzn i kobiet. ” Możemy przypuszczać, że ci nowi wierzący byli tak samo umocnieni w wierze, jak ci, którzy nawrócili się w dniu Pięćdziesiątnicy. Można też zakładać, że oni wszyscy nie zbierali się w tak dużej, ponad 8-tysięcznej społeczności. Najprawdopodobniej gromadzili się na obrzeżach Jerozolimy w małych grupach, czytając Słowo Boże, budując się nawzajem, oddając cześć Panu i wspólnie się modląc.

Bez wątpienia ci nowo nawróceni mieli wiele pytań i w tych małych grupach, z pomocą tych wierzących, którzy już bardziej poznali Słowo Boże, znajdowali odpowiedzi. Oni widzieli cudowne odpowiedzi na modlitwy i dzień po dniu odczuwali obecność Pana będąc w ciągłej społeczności z Nim. Oczywiście wróg próbował powstrzymać to wylanie Ducha i ten wzrost wierzących w Jerozolimie. Pierwsze niebezpieczeństwo przyszło ze strony faryzeuszy i saduceuszy. Czytamy o tym w rozdziale 5 Dziejów Apostolskich. Tę próbę przerwał jednak pewien nauczyciel zakonu od faryzeuszy, imieniem Gamaliel, mówiąc faryzeuszom i saduceuszom, że „jeśli to postanowienie albo ta sprawa jest z ludzi, wniwecz się obróci; jeśli jednak jest z Boga, nie zdołacie ich zniszczyć, a przy tym mogłoby się okazać, że walczycie z Bogiem. " (Dzieje 5:39).

Następne zagrożenie dla młodego Kościoła przyszło z wewnątrz. Powstał konflikt między dwiema grupami wierzących na tle, że tak powiem dotyczącym zaniedbywania przy codziennym usługiwaniu wdowom. Ale apostołowie postąpili mądrze. Oni postanowili nie odwracać swojej uwagi od najważniejszej rzeczy, czyli od trwania w modlitwie i nieustannej służbie Słowu Bożemu. Nie oznacza to jednak, że nie zajęli tą sprawą. Do nadzorowania tej sprawy wyznaczyli siedmiu godnych zaufania mężczyzn. Po prostu wiedzieli, że nie ma nic ważniejszego niż umacnianie dusz wierzących poprzez modlitwę i służbę Słowu Bożemu.

Jakie były rezultaty tego wszystkiego? Odpowiedź znajdujemy w rozdziale 6, wersecie 7: „A Słowo Boże rosło i poczet uczniów w Jerozolimie bardzo się pomnażał, także znaczna liczba kapłanów przyjmowała wiarę. ” Wzrost liczby uczniów nie jest możliwy bez solidnego fundamentu, jakim jest Słowo Boże i modlitwa, a tutaj wyraźnie podkreślono, że Słowo Boże rosło. Innymi słowy, ono nadal rozszerzało się i co najważniejsze, było stosowane w życiu.

Na końcu rozdziału 6, a także w rozdziale 7 Dziejów Apostolskich spotykamy Szczepana pierwszego męczennika za Słowo Boże. Był jednym z tych siedmiu wybranych do dbania o materialne potrzeby kościoła. Saduceusze i faryzeusze oskarżyli go o bluźnierstwo. Napełniony mocą Ducha Świętego on wygłosił w swojej obronie mowę, która rozwścieczyła jego prześladowców. Na końcu rozdziału 7 czytamy, jak ukamienowany Szczepan umiera z modlitwą na ustach za swoich wrogów.

Od wersetu 1 w rozdziale 8 następuje wielki punkt zwrotny w życiu młodego Kościoła. Oto co pisze Łukasz: „W tym czasie zaczęło się wielkie prześladowanie kościoła w Jerozolimie i wszyscy oprócz apostołów rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii. ” Zadajmy sobie teraz pytanie: kim byli ci wszyscy ludzie, którzy rozproszyli się po okręgach wiejskich Judei i Samarii? Jasne jest, że nie byli to apostołowie, ponieważ oni pozostali w Jerozolimie. Oznacza to, że byli to wierzący, których apostołowie nauczali przez wiele miesięcy. W tym momencie oni byli już gotowi nie tylko szerzyć dobrą nowinę w innych okręgach, ale także pozyskiwać nowe dusze, tak jak to czynili z nimi apostołowie. W ten sposób prześladowania, które dotknęły wierzących w Jerozolimie, posłużyły do ​​szerzenia Ewangelii w sąsiednich regionach, a nawet po krańce Ziemi.

Śledząc historię Kościoła, zobaczymy, że w sąsiednich miastach i wsiach zaczęły powstawać nowe, małe grupy, założone przez tych wierzących i z nowo nawróconymi oni postępowali w taki sam sposób, jakiego nauczyli się od apostołów. Około 25 lat później apostoł Paweł napisał do Kolosan w rozdziale 1, wersetach 5 i 6, że ewangeliczne Słowo prawdy „które was doszło, kiedy usłyszeliście i poznaliście łaskę Bożą w prawdzie, że ona wydaje owoc i rośnie.” W ten sposób, dzięki mocy Ducha Świętego, ci nauczeni i przygotowani wierzący szerzyli Ewangelię po całym znanym wówczas świecie, co przyniosło owoce i Kościół rósł.

W wersetach 19 i 20 ostatniego rozdziału Ewangelii Mateusza czytamy słowa Jezusa skierowane do uczniów: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody. Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. ” To przykazanie Chrystusa obowiązuje do dziś, drodzy przyjaciele. W 2 Liście do Tymoteusza w rozdziale 2, werset 2 apostoł Paweł wskazuje konkretny sposób wypełnienia tego polecenia: „A co usłyszeliście ode mnie wobec wielu świadków, to przekażcie ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać. ”

Zadaniem każdego wierzącego jest czynić innych uczniami. Taki jest Boży plan, aby to, co wydarzyło się w pierwszych rozdziałach Księgi Dziejów Apostolskich, wydarzyło się dzisiaj na całym świecie. Jeśli uświadomimy i postawimy sobie ten sam cel co apostołowie, wówczas zaobserwujemy wzrost liczby wierzących w naszych miastach, krajach i na całym świecie. I nie tylko ilościowo, ale także jakościowo. Musimy prosić Pana żniwa, aby wysłał robotników, którzy są przygotowani, nauczeni i zdolni pomnażać lud Boży. To jest być może dzisiaj największy niedostatek, najpilniejsza potrzeba Kościoła Chrystusowego, aby byli ludzie, którzy swoim chrześcijańskim życiem mogliby być przykładem dla wielu.

Naszym celem jest również pomoc każdemu wierzącemu w pogłębianiu i wzroście w życiu duchowym. Celem wzrostu duchowego jest nie tylko rozwój własny, ale także umiejętność pomagania innym. I dotyczy to wszystkich aspektów naszego życia duchowego. Naszym pragnieniem i modlitwą jest, aby z pomocą i przewodnictwem Ducha Świętego, zastosować to nie tylko w swoim życiu, ale także w życiu innych. Módlmy się, aby dotarło to do ​​serc wielu wierzących, aby Duch Święty posłużył się nimi do umacniania dzieci Bożych, aby dzięki swemu świadectwu stali się prawdziwymi zdobywcami dusz dla Chrystusa, jak to było za dni apostołów. To jest najpilniejsza potrzeba naszych czasów? Potrzeba przygotowanych uczniów Chrystusa, którzy w każdym miejscu gdziekolwiek Pan ich pośle, mogli zdobywać dusze dla Jezusa Chrystusa. Amen.

 

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY