Jak bardzo jest człowiek cenny u Boga.
Naukowcy obliczyli, że ciało ludzkie pod względem pierwiastków z których się ono składa, jest warte bardzo niewiele. I ten wniosek odpowiada Słowu Bożemu, gdyż Bóg stworzył człowieka z prochu ziemi. Nawiasem mówiąc, bez wyjątku wszystkie elementy tworzące ludzkie ciało znajdujemy w skorupie naszego globu. Człowiek powstał z prochu ziemi, ale to nie wszystko. Bóg stworzył go na Swój obraz i podobieństwo, tchnął w niego tchnienie życia, obdarzył go umysłem, duszą, wolą i sercem zdolnym Go czcić.
My patrzymy na ludzi z naszego ludzkiego punktu widzenia, oceniamy człowieka po zewnętrznych oznakach, ale Pan patrzy na człowieka inaczej. On patrzy w serce. Bardzo często ludzie dla nas są społeczeństwem, klasą, tłumem, masami. Ale Bóg widzi nas inaczej. On każdego widzi indywidualnie. W każdym człowieku On widzi osobę, która jest wartościową w Jego oczach.
Dziś zastanowię się nad tym, czym jest człowiek z Bożego punktu widzenia, jak bardzo jest cenny u Boga. Przede wszystkim zastanowię się nad tym, jak Pan w Swojej wielkiej miłości akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. Zastanówmy się więc, jak On działa poprzez oddzielnych ludzi i na koniec, wyciągnijmy wniosek: jaki wpływ to wszystko ma na nasze życie.
Pierwszym stwierdzeniem jest to, że dla Boga każda osoba ma ogromną wartość. Przede wszystkim widzimy wielką troskę Pana w stworzeniu i przemianie każdego człowieka. Spójrzmy na Psalm 139 wersety 13 i 14: „Bo Ty stworzyłeś nerki moje, Ukształtowałeś mnie w łonie matki mojej. Wysławiam cię za to, że cudownie mnie stworzyłeś. Cudowne są dzieła twoje. ” Gdy pomyślimy, że Bóg stworzył miliardy ludzi, którzy żyli wcześniej i żyją teraz, jesteśmy przepełnieni podziwem dla Jego wielkości. Co więcej, Bóg posłał Swego Syna Jezusa Chrystusa, aby zbawił każdego, kto w Niego uwierzy. On nie chce, aby ludzie zginęli. Mówi o tym apostoł Piotr w swoim 2 Liście: „Pan okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. ” (2Ptr. 3:9). Ceną zapłaconą za nas jest drogocenna krew Jezusa Chrystusa, Syna Bożego. Wtedy On nie tylko stworzył nas indywidualnie i zbawił, ale dziś Jezus Chrystus przygotowuje miejsce w niebie dla każdego, kto w Niego wierzy. O tym powiedziane jest w Ewangelii Jana, w rozdziale 14, w wersetach 2 i 3. Chrystus mówi: „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli. ” To właśnie przygotowuje dla nas sam Jezus Chrystus.
Ponadto Pan pokazuje, jak On ceni człowieka, nieustannie troszcząc się o każdego z nas, już teraz, tu na Ziemi. Mówi nam nawet, żebyśmy nie martwili się o siebie, bo On sam zatroszczy się o nas. Jezus powiedział: „Spójrzcie na ptaki niebieskie, że nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je; czyż wy nie jesteście daleko zacniejsi niż one? A któż z was, troszcząc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć?” (Mat. 6:26-27). Tak, nasz Bóg troszczy się o nas bardziej niż najbardziej kochający ojciec o swoje dzieci. W Ewangelii Mateusza w rozdziale 7, wersecie 11 Jezus mówi: „Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą. ” A w przypadku małych dzieci wyznaczył On nawet Swoich aniołów, aby się nimi opiekowali. Czytamy o tym w Ewangelii Mateusza w rozdziale 18, wersecie 10: „Baczcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo powiadam wam, że aniołowie ich w niebie ustawicznie patrzą na oblicze Ojca mojego, który jest w niebie. ” Tak Bóg troszczy się o każdą duszę ludzką.
Co więcej, ten miłujący Bóg, który uczynił dla nas wszystko, akceptuje nas i kocha nas takimi, jakimi jesteśmy. Dlaczego tak ważne jest, aby sobie to uświadomić? Po pierwsze dlatego, że pomaga to nam zaufać Mu całym sercem, kochać Go i wierzyć w każde Jego słowo. Często wydaje się nam, że sami możemy sobie poradzić w naszym chrześcijańskim życiu, gdy popełniamy błędy, grzeszymy, popadamy w rozpacz. Ale Pan obiecuje, że „jeśli wyznamy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. ” (1Jana 1:9). Czy wierzymy w to, co On tutaj mówi?
Ponadto często zapominamy, że w każdym wierzącym, oprócz jego nowo narodzonej natury, pozostaje także jego stara natura. Nasze własne „ja„ nieustannie nas kusi, ale Pan o tym wszystkim wie i rozumie. Pamiętajmy, co mówi nam Słowo Boże. „Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść. ” (1Kor. 10:13). Jego wyrozumiałość i zrozumienie pozwalają nam zaufać Mu, pokładać nadzieję w Nim. Bóg nie toleruje grzechu i nigdy nie zaakceptuje go w naszym życiu.
Tak, Bóg nie toleruje grzechu, ale jest wyrozumiały wobec nas grzeszników, a czy my potrafimy zaufać Panu nawet wtedy, gdy spotykają nas trudności i pokusy? Gdy całkowicie Mu zaufamy, odkryjemy, jakiego mamy wiernego i wspaniałego Boga. Dlatego ważne jest, abyśmy zrozumieli, że Bóg akceptuje nas takimi, jakimi jesteśmy. To pomoże nam poznać i zrozumieć samych siebie, jacy jesteśmy. Właściwe postrzeganie siebie nie oznacza jednak godzenia się ze swoimi niedostatkami, mówienie, że już taki jestem i nic się nie da zmienić. Rzecz w tym byśmy uświadamiając to sobie, zrozumieli jak wiele dał nam Pan. Dziękujmy Bogu za naszą nieśmiertelną duszę, za wszystkie dary i zdolności, które posiadamy. Jednocześnie nie porównujmy swoich darów z darami innych ludzi. Takie porównywanie może prowadzić do smutnych rezultatów. Albo popadniemy w pychę, albo poddamy się zniechęceniu. Pan daje każdemu z nas Swoje dary, zdolności i chce, abyśmy je rozwijali. Każdy człowiek jest wyjątkowy i niepowtarzalny. Musimy zaakceptować siebie i nie próbować być kimś innym. Wszystkich nas tak różnych, Pan przyjmuje i miłuje każdego z nas w naszej indywidualności.
Drodzy przyjaciele, Bóg złożył na nas wielką odpowiedzialność, powierzając nam wielkie zadanie - głoszenie Ewangelii wszelkiemu stworzeniu, nauczanie wszystkich narodów. Chrystus nie powierzył tego tylko tej grupie uczniów, nie, On wybiera każdego z nas osobiście. Zauważmy, że Pan pracuje poprzez poszczególne osoby. Spójrzmy na czym polega ta praca. Przede wszystkim należy podkreślić, że inicjatywa zawsze wychodzi od Boga, a nie od człowieka. Jezus Chrystus mówi o tym w Ewangelii Jana w rozdziale 15: „Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały. ” (Jana 15:16). W dalszej części tego samego wersetu czytamy, że powołał ich w określonym celu, a mianowicie by wydawali owoc. Owoc, który by trwał. Pan oczekuje tego owocu od każdego wierzącego.
Aby nieść ludziom Słowo Boże, aby przyprowadzić ludzi do Chrystusa, Pan nie posłał aniołów, posłał ludzi. Jakich ludzi? Tych, którzy chcą naśladować Chrystusa. Przypomnijmy słowa Chrystusa: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi. ” (Mat. 4:19). Wypełnianie zadania powierzonego przez Chrystusa jest zarówno pracą, jak i zaszczytem.
Czy rozumiesz drogi bracie i siostro, że te słowa Jezusa „pójdź za mną” odnoszą się również osobiście do Ciebie? Biblia jasno mówi, że każdy naśladowca Chrystusa może przyprowadzać innych ludzi do Chrystusa. Historia dostarcza nam wielu przykładów tego, jak Bóg posługiwał się wybitnymi ludźmi, kaznodziejami, misjonarzami, a nawet szefami rządów, którzy przyprowadzali dusze do Chrystusa. Ale Pan kontynuuje Swoje dzieło głównie poprzez prostych ludzi, którzy Go miłują. Tak, ma On wiernych świadków na całym świecie.
Chciałbym przytoczyć jako przykład dwa miejsca, które podaje nam Biblia. Będą one przydatne podczas uważnego studiowania Biblii. Pierwszy przykład pochodzi z Izajasza, rozdział 60, werset 22. Mówi on tak: „Najmniejszy rozmnoży się tysiąckrotnie, a malutki - w naród potężny. Ja, Pan, dokonam tego rychło, w swoim czasie. ” Tak, Pan rozmnożył naród od człowieka, który sam w sobie był mały i słaby, ale w którym Chrystus stał się wielki. Od takiego człowieka naród rozrósł się w tysiące. On był narodem silnym. Inny werset z tej samej księgi proroka Izajasza, rozdział 43, werset 4 mówi: „Dlatego że jesteś w moich oczach drogi, cenny i Ja cię miłuję, więc daję ludzi za ciebie i narody za twoje życie.” Jakże cenny jest dla Boga każdy człowiek, który umierając może powiedzieć: oto na moje miejsce zostawiam ludzi, których przyprowadziłem do Chrystusa, oni będą nadal pozyskiwać ludzi dla Pana.
Jaki cel postawiłeś sobie w życiu, przyjacielu? Wydawać owoc w życiu innych ludzi. W samej rzeczy, co może być wspanialszego od tego, by nieść ludziom światło Ewangelii. Tak, ten werset mówi o ludziach, a nie tylko o jednej czy dwóch osobach. Oczywiście zaczyna się od jednego lub dwóch, ale Bóg ich rozmnoży i da cały naród, mnóstwo ludzi. Dlaczego On to robi? Zwróćmy uwagę, co mówi ten werset: „Dlatego że jesteś w moich oczach drogi, cenny i Ja cię miłuję. ” Oto powód. Bóg nie chce, aby Jego drogocenni ludzie żyli dla czegoś nieistotnego. On pragnie ich wykorzystać do Swojego wielkiego dzieła.
Jaki jest nasz stosunek do tego wezwania? Jak na nie odpowiemy? Myślę, że życie Abrahama będzie dla nas dobrym przykładem w tym względzie. Pan wybrał go, wezwał z dobrze zorganizowanego miasta, obiecał liczne potomstwo, a wszystko to w wieku 75 lat, gdy ludzie już spokojnie odpoczywają, nie myśląc o takich zdarzeniach. Zastanawiając się nad tym, jak Pan powołuje, prowadzi i posługuje się ludźmi, dostrzegam trzy momenty w życiu Abrahama, które ukazują jego oddanie Bożemu powołaniu. Przede wszystkim Abraham był posłuszny Bogu. W Liście do Hebrajczyków, rozdział 11, werset 8 jest napisane: „Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. ” Jak widzimy, on nie wdał się w dyskusję z Bogiem o tym, jak, co i dlaczego. On po prostu poszedł. Wielu chrześcijan ma tę właściwość: gdy słyszą wezwanie Pana, natychmiast odpowiadają na nie działaniem.
Po drugie, Abraham wierzył Bogu. Apostoł Paweł tak o nim mówi w rozdziale 4 swojego Listu do Rzymian: „nie zwątpił z niedowiarstwa w obietnicę Bożą, lecz wzmocniony wiarą dał chwałę Bogu, mając zupełną pewność, że cokolwiek On obiecał, ma moc i uczynić. ” (Rzym. 4:20-21).
Biblia uczy nas, że nasza wiara raduje Boga. Ale ktoś powie: ale moja wiara nie jest tak silna, nie jestem pewien, czy Pan będzie chciał się mną posłużyć. Otwórzmy Ewangelię Łukasza i przeczytajmy słowa Jezusa Chrystusa z rozdziału 17, werset 6: „Jeślibyście mieli wiarę jak ziarno gorczyczne, i rzeklibyście do tego figowca: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, usłuchałby was. ” Pamiętajmy o małych i słabych, z których wyłonił się silny naród. Podobnie jest z wiarą. Ona zaczyna się od małego kroku a tworzy wielkie dzieła.
Po trzecie, Abraham był cierpliwy. On umiał cierpliwie czekać. Paweł w Liście do Hebrajczyków w rozdziale 6 wzywa nas, „abyśmy nie byli ociężałymi, ale byli naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice. ” A w wersecie 15 jest napisane: „A tak Abraham, ponieważ czekał cierpliwie, otrzymał to, co było obiecane. ” (Hebr. 6:15). Abraham czekał 25 lat po tym, jak Pan obiecał dać mu pierworodnego. Miał sto lat, gdy Pan w końcu spełnił obietnicę o synu. Ale dlaczego w końcu? Przecież u Boga 1000 lat jest jak jeden dzień. Przez wszystkie te lata Bóg uczył Abrahama cierpliwości i wiary.
Co możemy powiedzieć o Abrahamie, co robił on przez te wszystkie lata? On ufał Bogu, czekał, modlił się, był posłuszny i wierzył. Tylko raz zabrakło mu cierpliwości i postąpił zgodnie ze swoim rozumowaniem. Wtedy to jedna z jego służebnic urodziła mu syna - Ismaela. Konsekwencje tej decyzji widzimy aż do naszych czasów. Na przykład dzisiaj na Bliskim Wschodzie potomkowie Izaaka i Ismaela walczą między sobą. Tak, czas wyznaczony przez Boga jest czasem najlepszym, o czym możemy przeczytać u proroka Izajasza: „Ja, Pan, w stosownym czasie, rychło tego dokonam. ”
Gdy myślę o tym, jak bardzo Pan nas ceni, jakie wspaniałe możliwości i obietnice nam daje, zawsze pamiętam, że On Swoje obietnice zawsze spełnia. Mogą nam się one wydawać spóźnione, ale spełnione w stosownym czasie.
Jest jeszcze jedna rzecz, na którą chcę zwrócić uwagę w życiu Abrahama. Czy pamiętacie, że Pan obiecał Abrahamowi, że uczyni go wielkim narodem? „Rozmnożę tak licznie potomstwo twoje jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza. ” (Ks.Rodz. 22:17). Ale Abraham otrzymał tylko jednego syna - Izaaka. W czym więc rzecz? Faktem jest, że Abraham stał się protoplastą wielkiego narodu przez jednego syna Izaaka. To właśnie oznacza nie ludzki, ale Boży punkt widzenia. My często nie widzimy dalej niż poza własnym nosem. Dla Boga nie ma nic ukrytego, On widzi cenność pojedynczego człowieka i poprzez tę osobę przewiduje i tworzy wydarzenia historyczne. Dlatego to co zaplanował Bóg i wyznaczony przez Niego czas jest niezmierzony do urzeczywistnienia tego, o czym człowiek może pomyśleć.
To samo widzimy w dziele i służbie Jezusa Chrystusa. Ile to czasu poświęcił On na przygotowanie zaledwie 12 uczniów. Prawie nigdy nie wychodził poza granice ziemi kananejskiej. Dlaczego? Czy nie chciał szerzyć swoich nauk na całym świecie? Oczywiście, że tego chciał. I dlatego poświęcił tyle czasu i wysiłku 12 uczniom. On znał każdego z tych 12 osób, wiedział, że nauczeni przez Niego będą mogli iść po całym świecie i nauczać innych. Posłał ich bowiem tak, jak sam został posłany przez Ojca.
Podsumowując, można stwierdzić, że Bóg przyjmuje nas takimi, jakimi jesteśmy. A jak bardzo cenni jesteśmy w Jego oczach? Widzieliśmy, jak On może się nami posłużyć i na przykładzie Abrahama sprawdziliśmy, jak powinniśmy odpowiedzieć na Boże wezwanie. Teraz pojawia się pytanie: jak to wszystko może wpłynąć na życie każdego z nas. Czy ja mogę osobiście w jakikolwiek sposób wpłynąć na ten świat? Wiele ludzi zadaje sobie to pytanie. Oni przypominają mi apostoła Piotra chodzącego po wodzie. Dlaczego? Jeśli patrzymy na siebie, zaczynamy tonąć, ale gdy nasz wzrok jest skierowany na Chrystusa, widzimy wielką moc i ogromne możliwości, jakie mamy w Chrystusie Jezusie. W Liście do Filipian Paweł mówi: „Wszystko mogę w tym, który mnie wzmacnia, w Chrystusie. ” (Fil. 4:13). Pan dał nam nową naturę, dał nam swojego Ducha Świętego, „nie ducha bojaźni, lecz mocy i miłości, i zdrowego umysłu. ” (2Tym. 1:7). Z Bogiem możemy spodziewać się rzeczy wielkich, nieosiągalnych dla człowieka. Dawid mówi: „Bo w Tobie przełamię szyki i w mym prawdziwym Bogu przestąpię mury. ” (Ps. 18:30).
Jak możemy sobie z tym poradzić w praktyce? Przede wszystkim dziękujmy Panu za to, że nas stworzył takimi, jakimi jesteśmy, za dary, którymi nas obdarzył, za nasz charakter i naszą osobowość. Za wszystko, co mamy dziękujmy, prośmy Pana, aby pomógł nam nie porównywać się z innymi ludźmi, pomógł nam zrozumieć, że tym grzeszymy. Pomyślcie drodzy przyjaciele, jaka cudowna jest nasza przyszłość. W końcu Pan wybrał nas indywidualnie, aby użyć nas do Swoich celów. To jest Jego wola, Jego plan, Jego obietnica. On tylko czeka na naszą odpowiedź. Jak Mu odpowiesz, drogi przyjacielu? Niech Duch Święty pomoże Ci podjąć właściwą decyzję. Amen.