Nasze zbawienie w Chrystusie Jezusie.
Co jako ostatnie czyni nasz Pan Jezus Chrystus tu na Ziemi, zanim został uniesiony w górę do nieba? O tym czytamy w Ewangelii Łukasza w rozdziale 24. „I wyprowadził ich aż do Betanii, a podniósłszy ręce, błogosławił ich. ” To, że był to Jego ostatni akt, widzimy w następnym wersecie. Jest powiedziane: „A gdy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony w górę do nieba. ” (Łuk. 24:50-51). Tak więc ostatnią rzeczą, jaką uczynił Chrystus będąc tutaj na Ziemi, było błogosławienie uczniów. Z podniesionymi rękoma i otwartymi dłońmi, błogosławiąc, oddala się od nich, a obłoki zasłaniają Go przed ich wzrokiem.
Ten, który przyszedł odszukać i zbawić zgubionych, dokonawszy wielkiego dzieła odkupienia na krzyżu Golgoty, przed powrotem do Ojca niebieskiego błogosławi tych, którzy za Nim poszli. Błogosławił ich nie tylko podniesionymi rękami, ale także otwartymi dłońmi. Czy można sobie wyobrazić inaczej błogosławiącego Chrystusa. Nie mogę sobie wyobrazić mojego Zbawiciela z zaciśniętymi pięściami, błogosławiącego uczniów. W tych błogosławionych, otwartych dłoniach oni widzieli rany po gwoździach u swojego Zbawiciela. Te wyciągnięte, święte ręce mówiły im, kim jest nasz Bóg. On jest Bogiem, który daje całą Swoją naturą, On nie może inaczej, jak nieustannie nam dawać. Tak jak naturalne jest, że słońce ogrzewa i oświetla nas, tak naturalne jest, że Bóg jest szczodry i zawsze nas obdarza.
Ale jakże przewrotne zdanie ma człowiek o Bogu. Człowiek przedstawia Boga właśnie z zaciśniętą pięścią, domagającego się, powstrzymującego, grożącego. Nie, my nie mamy takiego Boga, nasz Bóg to miłujący, pełen miłosierdzia, zawsze dający, Bóg wszelkiej łaski. Tak jak kiedyś, tak i dzisiaj Jego ręce są wyciągnięte do każdego z nas z obfitością wszelkiego błogosławieństwa. On tylko czeka, abyśmy przyszli i przyjęli te dary z Jego szczodrej ręki.
W swoim 2 Liście do Tymoteusza w wersecie 9, rozdział 1, apostoł Paweł przypomina swojemu młodemu współpracownikowi i synowi w duchu, że ten wspaniały Bóg zbawił nas i powołał powołaniem świętym i że uczynił to nie na podstawie naszych uczynków, „lecz według postanowienia swojego i łaski, danej nam w Chrystusie Jezusie przed dawnymi wiekami. ”
O czym właściwie mówi tutaj apostoł Paweł? On po raz kolejny przypomina nam o naszym szczodrym i zawsze ofiarnym Bogu. On nas zbawił, On nas powołał i uczynił to wszystko zgodnie ze Swoją wolą i łaską. Nie dzięki naszym zasługom, ale właśnie dzięki łasce. To, że nasze zbawienie nie zależało od nas, ale całkowicie od Boga, my widzimy w fakcie, że już przed wiekami przeznaczył nas do tego zbawienia i uczynił to wszystko możliwym przez swojego Syna Jezusa Chrystusa.
I tak drodzy przyjaciele, chciałbym dzisiaj skupić uwagę na tej małej, ale jakże znaczącej frazie - danej nam w Chrystusie Jezusie. Tak, Bóg jest szczodry, On miłuje, On daje, ale wszystko przez swojego Syna Jezusa Chrystusa. Pamiętamy, że sam Jezus Chrystus powiedział: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem; nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze Mnie. ” (Jana 14:6). Tylko On jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem i tylko przez Niego mamy dostęp do Boga. Gdy w Egipcie panował głód i człowiek chcąc otrzymać chleb, musiał przyjść do Józefa, a nie bezpośrednio do faraona, tak i Bóg obdarza nas wszystkimi swoimi błogosławieństwami tylko przez swojego Syna Jezusa Chrystusa. To jest Ewangelia, którą głosimy.
Otwórzmy Biblię, zwłaszcza Listy Nowego Testamentu i zwróćmy uwagę, ile razy jest powtarzane wyrażenie - w Chrystusie Jezusie. Przynajmniej kilka znajdziemy w Liście do Efezjan, począwszy z rozdziału 1. Tu powiedziane jest, że Bóg i Ojciec „pobłogosławił nas wszelkim duchowym błogosławieństwem w Chrystusie. ” (Ef. 1:3). Dalej Bóg „wybrał nas przed założeniem świata. ” (Ef. 1:4). I znowu „Przeznaczył nas dla siebie, ku usynowieniu przez Jezusa Chrystusa, według upodobania swojej woli. ” (Ef. 1:5). Dalej w Nim „mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego… w Nim przypadło nam w udziale stać się jego cząstką…w Nim zostaliśmy zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym. ” (Ef. 1:7,11,13). Bóg „ożywił nas razem z Chrystusem, razem z Nim wskrzesił nas i wraz z Nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie. ” (Ef. 2:5-6). Jesteśmy Jego dziełem stworzeni w Chrystusie Jezusie. W Chrystusie Bóg nam przebaczył i w Nim staliśmy się światłością. Tak, wszystko co mamy, mamy w Jezusie Chrystusie. Chwała Mu za to na wieki.
Co chcę przez to wszystko powiedzieć? To, że nasze zbawienie zależało całkowicie od szczodrze dającego Boga, a nie od nas. Nasze zbawienie zaczyna się od Jezusa Chrystusa i faktu, że Bóg powołał nas w Nim przed dawnymi wiekami. Gdy Duch Święty objawił nam Chrystusa i uwierzyliśmy w Niego, wtedy natychmiast, bez żadnych przeszkód z naszej strony, rozpoczęło się w nas nowe życie w jedności z Nim.
Tutaj w Liście do Efezjan w rozdziale 2 widzimy wyraźnie, że Bóg jest autorem i inicjatorem naszego zbawienia. Byliśmy umarli w grzechach naszych, „lecz Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, z powodu swojej wielkiej miłości, którą nas umiłował; wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie. ” (Ef. 2:4,6). Bóg uczynił to wszystko. Wskrzesił nas i posadził w okręgach niebieskich. I wszystko to - w Chrystusie Jezusie. Gdzie tu jest ludzka chwała. Czym możemy się chlubić prócz naszego Pana Jezusa Chrystusa.
Zwróćmy uwagę, że od samego początku jest powiedziane, że Bóg posadził nas w okręgach niebieskich. Jest to w rozdziale 2 Listu do Efezjan, a dalej w rozdziale 4 powiedziane jest, jak powinniśmy postępować. Jeszcze raz chciałbym powtórzyć, że nie jesteśmy zbawieni przez nasze dobre uczynki, ale stworzeni do dobrych uczynków. Bóg uczynił to wszystko. On za nas trudził się, On nas stworzył. „Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków. ” (Ef. 2:10). Gdy więc posadził nas w niebieskich okręgach wraz z Chrystusem, cała odpowiedzialność nie stała się naszą, ale Jego.
Spotykamy się z tą Bożą zasadą w całej Biblii poczynając od historii stworzenia świata. Zacznijmy od samego początku. Stwarzając świat, Bóg trudził się od pierwszego do szóstego dnia, a dnia siódmego odpoczął. Był bardzo zajęty przez te pierwsze sześć dni, a gdy skończył swój trud, On odpoczął. Siódmy dzień stał się dniem odpoczynku - odpocznieniem Boga.
Zwróćmy uwagę, kiedy w tym planie stwarzania pojawił się Adam. Mówi się, że Adam został stworzony dnia szóstego. Z tego wyraźnie widzimy, że Adam nie miał udziału w tym dziele podczas tych sześciu dni stwarzania, ponieważ on sam został stworzony dopiero pod koniec stwarzania, tj. ostatniego dnia trudu. Tak więc siódmy dzień był pierwszym dniem dla Adama. Bóg pracował sześć dni i odpoczął siódmego, a Adam rozpoczął swoje życie od dnia odpoczynku. Bóg trudził się przed odpoczynkiem, a człowiek musi najpierw wejść do odpocznienia Bożego, a dopiero potem jest zdolny do pracy. Okazuje się, że dopiero gdy Bóg zakończył się twórczy trud, mogło rozpocząć się życie Adama. A zaczęło się od odpocznienia. W tym i zawiera się dobra nowina, że sam Bóg, bez udziału człowieka, dokonał całkowitego odkupienia całej ludzkości. I nie musimy nic robić, aby to odziedziczyć, tylko wejść wiarą do Jego odpocznienia, do Jego skończonego dzieła.
Tak jak Noe wszedł do arki z całym swoim domem i zbawił siebie i całą swoją rodzinę, tak i my musimy wejść wiarą do gotowej arki zbawienia Chrystusowego. „Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom. ” (Dzieje 16:31). To jest zbawienie przez wiarę, wiarę w dziele dokończonym przez Jezusa Chrystusa na krzyżu Golgoty. My sami nie mogliśmy nic uczynić. Tonęliśmy w morskich głębinach grzechu, a sam Pan wyciągnął nas z tej strasznej czeluści i postawił nasze stopy na skale.
Rozpoczęliśmy więc nasze chrześcijańskie życie, pokładając nadzieję nie w naszych wysiłkach, ale w tym, co Bóg dla nas uczynił. I dopóki człowiek tego sobie nie uświadomi, nie może być dzieckiem Bożym. Powiedzieć i uwierzyć, że sam nie mogę nic zrobić, aby zbawić siebie, ale dzięki łasce, że Bóg uczynił dla mnie wszystko w Chrystusie, jest pierwszym krokiem do życia w wierze. Życie chrześcijanina od początku do końca opiera się na całkowitym zaufaniu Panu Jezusowi Chrystusowi i na tym, co On dla nas uczynił. Nie ma granic dla łaski Bożej, którą On jest gotów obdarzyć tych, którzy Mu ufają. On jest gotów dać nam wszystko, ale my nie możemy tego przyjąć, jeśli nie odpoczniemy całkowicie w Jezusie Chrystusie. To, że Bóg posadził nas w okręgach niebieskich w Chrystusie, mówi nam o całkowitym odpocznieniu. Trud jest zakończony, my odpoczywamy w naszym Panu Jezusie Chrystusie. Chwała Mu za to na wieki. Tak więc nasze chrześcijańskie życie zaczyna się od tego, że odkrywamy, że Bóg zapewnił nam absolutnie wszystko w swoim Synu, Jezusie Chrystusie.
Ale zauważmy, że całe nasze chrześcijańskie doświadczenie opiera się na tej zasadzie, tj. zbawienie nie na podstawie naszych uczynków, ale zawsze na podstawie skończonego dzieła sprawcy i dokończyciela naszej wiary, Jezusa Chrystusa. Każde nowe, świeże przeżycie duchowe jest dane tym, którzy wiarą przyjmują to, co Bóg już dla nas dokonał. Te dobre uczynki, które następują po naszym zbawieniu, podlegają tej samej zasadzie. Spójrzmy, jak wyraźnie mówi o tym Paweł w Liście do Efezjan: „Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali. ” (Ef. 2:10). Tak, te dobre uczynki są teraz wykonywane nie przez naszego starego człowieka, ale przez to nowe stworzenie kształtowane przez Boga. Bogu są miłe tylko uczynki tego nowego stworzenia, ponieważ tylko ono jest w stanie wypełnić to, co Bóg wcześniej przygotował. Dlatego apostoł Paweł w rozdziale3, 1 Listu do Koryntian mówi, że wszystkie nasze uczynki zostaną wypróbowane w ogniu. Dzieła tego nowego stworzenia ostoją się, ale to, co uczynił nasz stary człowiek - spłonie jak drzewo, siano i słoma.
Ale jak mogę przekonać się, że jestem w Chrystusie? Czy mogę mieć taką pewność? Tak. Podstawą tej pewności jest Słowo Boże. Biblia jasno i wyraźnie mówi mi, że Bóg utwierdził mnie w swoim Synu. Spójrzmy, jak wyraźnie jest to stwierdzone w 1 Liście do Koryntian, rozdział 1, werset 30: „Ale wy dzięki niemu(czyli Bogu) jesteście w Chrystusie Jezusie. ” A w 2 Liście do Koryntian w rozdziale 1 Paweł mówi: „Tym zaś, który nas utwierdza wraz z wami w Chrystusie, który nas namaścił, jest Bóg. ” (2Kor. 1:21). Tak, Bóg utwierdził nas w swoim Synu i my musimy tylko przyjąć ten fakt wiarą.
Do czego więc jesteśmy sposobni, drodzy przyjaciele? Tylko aby wierzyć. Miejmy wiarę Bożą, bo taka wiara zrodzi uczynki miłe Bogu. Przypomnijmy, co Chrystus odpowiedział Żydom, gdy Go pytali: „Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? ” Odpowiedział Jezus i rzekł im: „To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał. ” (Jana 6:28-29). Zauważmy, że Chrystus mówi tylko o jednym - o dziele Bożym. Wiara w Jezusa Chrystusa - to dzieło Boże. Tak więc wiara dana nam jest przez Boga. Wiara Boża.
Przypomnijmy przypowieść o synu marnotrawnym. Chrystus mówi nam w niej właśnie, jak możemy podobać się Bogu. Zwróćmy uwagę, jak kończy się ta przypowieść. „Należało zaś weselić się i radować. ” (Łuk. 15:32). Te słowa zostały powiedziane do starszego syna, który służył swojemu ojcu i ciężko dla niego pracował. Zauważmy, że całą swoją pracą nie przyniósł ojcu radości, a syn marnotrawny, który wrócił do domu, roztrwoniwszy cały swój majątek, wniósł radość w serce ojca swego.
Jak to rozumieć? Możemy to zrozumieć tylko wtedy, gdy wnikniemy w serce ojca. Nie starszy brat, który niewolniczo pracował dla ojca, ale młodszy brat, który pozwolił ojcu zrobić wszystko dla niego – zadowolił serce ojca. Nie starszy brat, który zawsze chciał być tym, który daje, ale młodszy brat, który jest zawsze był gotów otrzymywać, raduje serce ojca. Ojciec nie żałował tego wszystkiego, co roztrwonił młodszy syn. Nie wini go za to, gdyż nadeszła radosna chwila, syn jest w domu i ojciec cieszą się teraz możliwością, by obdarzyć go swoją hojnością. „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie też pierścień na jego rękę i sandały na nogi, Przyprowadźcie tłuste cielę i zabijcie; jedzmy i radujmy się. " – mówi ojciec. (Łuk. 15:22-23).
Drodzy bracia i siostry, tak i nasz Bóg jest tak szczodry, że z największą radością obdaruje nas. Napełniamy Go smutkiem, gdy nie chcemy korzystać z Jego szczodrości. Jego skarbce są wypełnione wszelkiego rodzaju skarbami, a my, gdy odmawiamy Mu możliwości obdarowania nas, zasmucamy Go. Taki jest nasz Bóg. Jego jedynym pragnieniem jest wzbogacać nas. Jak nierozumnie postępujemy myśląc, że czyniąc coś sami, zrobimy to lepiej, niż pozwalając Mu, by wszystko za nas uczynił.
Mój przyjacielu, pozostaw Mu swoje sprawy. On tylko czeka, abyś pozwolił Mu działać dla Ciebie. Właśnie tutaj zaczyna się chrześcijańskie życie, gdy całkowicie powierzysz swoje dzieło Panu i pozwolisz Mu być dawcą. On pragnie Cię błogosławić. Jego ręce są wyciągnięte do Ciebie z obfitością błogosławieństw. Musisz tylko otworzyć Swoje serce i przyjąć Jego szczodry dar zbawienia. Niech Duch Boży Ci w tym dopomoże. Amen.