Módlcie się nieustannie.
W drugiej części piątego rozdziału pierwszego Listu do Tesaloniczan apostoł Paweł daje trzy polecenia: pierwsze - zawsze się radować, drugie - nieustanna modlitwa i trzecie - dziękczynienie za wszystko. A potem dodaje te słowa: „Taka jest bowiem wola Boga w Chrystusie Jezusie względem was. „ (1Tes. 5:18). To ostatnie zdanie odnosi się nie tylko do ostatniego polecenia - za wszystko dziękujcie, ale do wszystkich trzech. Wolą Bożą względem nas w Chrystusie jest byśmy się zawsze radowali, nieustannie się modlili i dziękowali za wszystko.
Zwróćmy uwagę na te trzy słowa, których używa Paweł, chociaż są różne, ale co do zasady mają znaczenie zasadnicze. Wszystkie te trzy słowa są absolutne, tzn. są bezwarunkowe, nie dopuszczają żadnych wyjątków. Te trzy słowa: zawsze, nieustannie i za wszystko. Taka jest wola Boża wobec każdego dziecka Bożego, aby zawsze się radowało, nieustannie się modliło i dziękowało za wszystko.
Ponadto zauważymy, że te trzy polecenia są ze sobą powiązane i wzajemnie się uzupełniają. Ten, kto jest zawsze radosny - nieustannie się modli i dziękuje za wszystko i nie może być radosny, jeśli nie będzie za wszystko dziękował i nieustannie się modlił. Tak więc wszystkie trzy są ze sobą nierozerwalnie związane. Pomyślmy jaką pociechę stanowi ten fakt, że Pan nakazuje nam zawsze się radować. Czy zauważyliście, komu każe się radować? „Radujcie się sprawiedliwi” - powiedział Psalmista. Nie powiedział - niech się weselą niegodziwi. Pan przez proroka Izajasza mówi: „pocieszajcie mój lud”, a nie pocieszajcie Moich wrogów. (Iz. 40:1). Tak więc słowa te należą do wierzących, do odkupionych dzieci Bożych. Mówi się im: zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie i dziękujcie za wszystko. Jeśli Jego pragnieniem jest, byśmy się zawsze radowali i jeśli On mówi nam, byśmy to zawsze czynili, to znaczy, że musi umożliwić nam tak radować się. Tak to i jest. Ten, Który każe nam się radować, On także czyni nas zdolnymi tak radować się. My sami nie możemy. Sami nie jesteśmy w stanie wytworzyć tej radości.
Czy zauważyliście te cudowne słowa: „w Chrystusie Jezusie. „ W nich cały sekret. „Taka jest bowiem wola Boga w Chrystusie Jezusie względem was.„ My radujemy się Jego radością, Jego chwała jest nieustannie w naszych ustach. „nie smućcie się, wszak radość z Pana jest waszą ostoją. ” - mówi Nehemiasz. (Neh. 8:10). Powinniśmy radować się Jego radością. Jeśli przyjdą na nas pokusy lub będziemy zniechęceni, smutni, to dobrze jest zadać sobie pytanie: „Czemu rozpaczasz, duszo moja, I czemu drżysz we mnie? ” (Ps. 42:6). Czy Pan się zmienił, czy On stracił Swoją radość? Otóż to nie jest kwestia naszej radości, ale Jego radości. Radość Pana jest naszą ostoją.
Dziś chciałbym zwrócić uwagę na drugie polecenie, a mianowicie – módlcie się nieustannie. Ile razy słyszeliśmy to pytanie: co oznacza nieustanna modlitwa? To pytanie niepokoi szczere dzieci Boże, które albo nie rozumieją, co to znaczy nieustanna modlitwa, albo uważają, że taka modlitwa jest w ogóle niemożliwa. Myślą - może to dla kogoś innego, ale nie dla mnie. Bez względu na to, jak bardzo się starałem, mówią, mimo to nic mi nie wychodzi. Jak już wspominałem, radość i modlitwa są ze sobą ściśle związane. Nikt tak nie doświadcza radości, jak ten, kto się modli. Psalmista mówi: „Obfitość radości w obliczu twoim… „ (Ps. 16:11). Smutnych w Jego obecności nie znajdziemy, bo tam, gdzie jest Bóg, jest pełnia radości.
Przypomnijmy tę przypowieść, którą Chrystus powiedział o tym, że zawsze należy się modlić i nie zniechęcać się. Przypowieść ta jest o wdowie i niesprawiedliwym sędzi, który nie bał się Boga i nie liczył się z ludźmi. W mieście, w którym mieszkał ten sędzia była jedna wdowa, która nachodziła go i mówiła: „Weź mię w obronę przed moim przeciwnikiem. „ (Łuk. 18:3). Ale on nie chciał tego uczynić przez długi czas. A potem powiedział do siebie: „Chociaż i Boga się nie boję ani z człowiekiem się nie liczę, Jednak ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, by w końcu nie przyszła i nie uderzyła mnie w twarz. „ (Łuk. 18:4-5). A Pan powiedział: Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. „Czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do niego we dnie i w nocy, chociaż zwleka w ich sprawie? Powiadam wam, że szybko weźmie ich w obronę. " (Łuk. 18:6-8). Zwykle ta przypowieść jest traktowana jako pouczenie, że trzeba być natarczywym w modlitwie, że musimy przekonać Boga, zanim pomoże nam w zaspokojeniu naszych potrzeb. Innymi słowy, my, podobnie jak ta wdowa, stale niepokoimy Boga naszymi prośbami i modlitwami, aż On odpowie. Drodzy bracia i siostry, czy tak należy rozumieć - módlcie się nieustannie. Czy taka modlitwa oznacza bycie natrętnym, w tak napiętym stanie, czy my musimy błagać Boga, którego nie jesteśmy pewni, czy odpowie nam na nasze wołanie, czy też nie.
Gdy wnikniemy uważnie w tę przypowieść, to przekonamy się, że Chrystus chciał powiedzieć coś wręcz przeciwnego. Chciał powiedzieć, że jeśli nieustannie będziemy się modlić, zawsze pozostawać z Bogiem we wspólnocie modlitewnej, to naprzykrzanie się będzie niepotrzebne. Nie jesteśmy żebrakami, ale dziećmi Króla, dlatego nie musimy przekonywać naszego niebiańskiego Ojca, aby nas chronił.
Ta przypowieść jest dana w formie kontrastu. Przede wszystkim zwróćmy uwagę na to, że takim jak był sędzia, Bóg nie jest. Jest zupełnym przeciwieństwem. Sędzia mówi: „Nie boję się Boga i nie liczę się z człowiekiem” i Chrystus nazywa go niesprawiedliwym sędzią. Bóg wręcz przeciwnie, liczy się ze Swoim stworzeniem, troszczy się o niego, miłuje człowieka, dlatego Chrystus zadaje pytanie retoryczne : „czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych?„ Zauważmy, że aby otrzymać pomoc od sędziego wdowa musiała być natarczywa. Boga nie trzeba w ten sposób przekonywać, „gdyż nasz Ojciec wie, czego potrzebujemy, zanim go poprosimy. „ (Mat. 6:8). To właśnie chciał powiedzieć Zbawiciel w swojej przypowieści. Nie ma potrzeby, byśmy my, dzieci naszego niebiańskiego Ojca, niepokoili Go naszymi nieustannymi prośbami. To nie jest modlitwa, która jest miła Bogu. Ona nie polega na niekończącym się powtarzaniu naszych próśb i potrzeb. Nieustanna modlitwa, której nauczył nas Pan, to nieustanna społeczność z Nim. Tą przypowieścią Chrystus chciał nam powiedzieć, że nasz Bóg nas miłuje. Jest miłosierny, sprawiedliwy i zawsze może współczuć nam w naszych słabościach i okazać nam miłosierdzie, łaskę i pomoc.
Tak, będziemy mieli potrzeby i Bóg chce, abyśmy je Mu wyrazili. Chrystus powiedział: „Jeśli będziecie trwać we mnie i moje słowa będą trwać w was, proście, o cokolwiek chcecie, a spełni się wam. „ (Jana 15:7). Musimy tylko prosić, a nie być natarczywymi. A gdy poprosimy Go, to On da. Ten aspekt modlitwy - prosić i otrzymywać - zależy od pierwszego aspektu modlitwy - trwania w Nim. Przebywanie w Nim i On w nas mówi o ciągłej jedności, a modlitwa jest w zasadzie społecznością z Bogiem. Dlatego całe życie dziecka Bożego staje się jedną nieustanną modlitwą, każdy czyn, każde słowo, każda myśl i pragnienie. Bycie w społeczności z Bogiem - oznacza pragnienie tylko Jego woli „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja. „ Niech to będzie dążeniem i pragnieniem naszego odrodzonego ducha, aby we wszystkim był uwielbiony Pan nasz Jezus Chrystus.
Zauważyliście, co Chrystus powiedział na początku swojej przypowieści – zawsze się módlcie i nie upadajcie na duchu. Pan przeciwstawił te dwa słowa - modlitwa i upadek na duchu. Między tymi słowami nie ma miejsca na trzecie. Albo człowiek się modli, albo upada na duchu.
Co oznacza to słowo – upadek na duchu? To słowo w języku greckim znaczy - być bezsilnym, czuć się osłabionym i wyczerpanym, być pokonanym. Upada na duchu ten, kto jest niestały, niekonsekwentny w modlitwie. Dlatego Pan mówi: „zawsze należy się modlić”, a apostoł Paweł dodaje: „módlcie się nieustannie”. Izajasz zaś pisze: „Młodzieńcy ustają i mdleją, a pacholęta potykają się i upadają. Lecz ci, którzy ufają Panu, nabierają siły, wzbijają się w górę na skrzydłach jak orły, biegną, a nie mdleją, idą, a nie ustają. „ (Iz. 40:30-31). Tak, modlitwa jest przeciwieństwem ducha upadku, a modlić się, przebywać w społeczności z Bogiem, pokładać nadzieję tylko i stale w Nim, znaczy - wznosić się w górę na skrzydłach orła, biec i nie omdlewać, iść ciernistymi ścieżkami i nadal nie ustawać. Tak uczy Słowo Boże o nieustannej modlitwie. Dlatego jeśli ulegamy zniechęceniu, wtedy nie modlimy się. A jak to wszystko jest możliwe? Jest to możliwe tylko w Chrystusie Jezusie.
Ktoś jednak zapyta: co to znaczy „w Chrystusie Jezusie"? A to prowadzi nas do Ducha Świętego. Obecnie żyjemy w czasach Ducha Świętego. Tym, kim był Jezus dla uczniów za dni Swojego życia w ciele, tym dla nas jest dziś Duch Święty. Dlatego Chrystus powiedział: „Lecz ja mówię wam prawdę: Pożyteczniej jest dla was, abym odszedł. Jeśli bowiem nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, a jeśli odejdę, poślę go do was. " (Jana 16:7).
Dlaczego lepiej jest dla nas, aby Duch Święty był z nami, niż Chrystus był z nami po swoim zmartwychwstaniu? Po pierwsze dlatego, że Duch Święty nie ogranicza się do jednego ciała. Może mieszkać w tym samym czasie nie tylko ze wszystkimi dziećmi Bożymi, ale jednocześnie przebywać w nich. Chrystus powiedział, że „On weźmie z mojego i wam oznajmi. „ (Jana 16:14). Dlatego to Duch Święty zawsze wysławia Chrystusa, a nie siebie samego. To jest Jego służba. On przedstawia nam realnie Jezusa Chrystusa. „On, Duch Prawdy, wprowadzi nas we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, nam oznajmi. „ - mówi Chrystus. (Jana 16:13). Duch Święty, przychodzi do człowieka, ożywia go, świadczy razem z duchem naszym, że jesteśmy dziećmi Bożymi, obdarza nas życiem Bożym i czyni Chrystusa dla nas realnym.
Tak, my żyjemy w czasach Ducha Świętego. To On odgrywa główną rolę w budowaniu Kościoła Chrystusowego, to On działa w sercach wierzących, to On przekonuje świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. Jeśli chodzi o życie modlitewne dziecka Bożego, to nikt inny, jak tylko Duch Święty sprawia, że możemy modlić się tak, jak nakazał nam Chrystus, jak jest powiedziane w tekście - modlić się nieustannie.
Drodzy bracia i siostry, my sami nie wiemy o co się powinniśmy modlić, nie wiemy, jak się modlić. Oto dlaczego tak bardzo jesteśmy zależni od Ducha Świętego. Bóg, Który bada nasze serca, wie, jaki jest zamysł Ducha, bo zgodnie z myślą Bożą wstawia się za świętymi, za dziećmi Bożymi zgodnie z wolą Bożą. Dlaczego modlitwa dla niektórych jest ciężarem? Dlaczego modlitwa zamiast przyjemności staje się uciążliwa i nużąca. Czy to dlatego, że nie dajemy Duchowi Świętemu swobody wstawiania się za nami, ale sami staramy się osiągnąć ten stan nieustannej modlitwy? Co jest powiedziane w Liście Judy: „budujcie siebie samych w oparciu o najświętszą wiarę waszą, módlcie się w Duchu Świętym. Zachowujcie siebie samych w miłości Bożej. "
Jak powinniśmy się modlić? Modlić się w Duchu Świętym! Duch Święty żyjący w nas modli się za nas. Jesteśmy tylko naczyniami, przez które On wylewa modlitwy zgodnie ze swoją wolą. „We wszelkiej modlitwie i prośbie modląc się w każdym czasie w Duchu, i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych. „ (Ef. 6:18). Naszym zadaniem jest współpraca z Duchem Świętym, a On sam się modli. „Otwórz szeroko swe usta, a napełnię je! „ - mówi Pan. (Ps. 81:11). Naszym zadaniem jest otworzyć się, Jego – napełnić. Dlatego jeśli jesteśmy napełnieni Duchem Świętym, będziemy napełnieni Duchem modlitwy, a modlitwa zrodzona Duchem Świętym przejawia się na różne sposoby. Nie mamy prawa dyktować Mu, jak i o co ma się modlić lub jak ma się przejawiać. Musimy dać Mu prawo modlić się przez nas zgodnie z Jego wolą. Powiedzcie mi, kto wie lepiej, jak i co się modlić, jak nie sam Duch Święty? Taka modlitwa będzie najczęściej wyrażana w uwielbieniu, dziękczynieniu i wychwalaniu. Ponadto ten, kto modli się w Duchu Świętym, zawsze będzie gotów wyznać grzech w swoim sercu. Cóż jak nie grzech zasmuca Ducha, ale On jest zawsze gotowy wskazać nie tylko na nasz grzech, ale także na krew Jezusa Chrystusa, która oczyszcza nas z wszelkiego grzechu. Co więcej, Duch Święty w nas jest zawsze gotowy przywieść nas do modlitwy wstawienniczej. „W każdej modlitwie i prośbie zanoście o każdym czasie modły w Duchu i tak czuwajcie z całą wytrwałością i błaganiem za wszystkich świętych. ” - mówi apostoł Paweł. (Ef. 6:18).
O, Jak bardzo potrzebna jest nam ta posługa. Niech sam Duch Boży nauczy każdego z nas, jak powinniśmy się modlić. Dajmy Mu pełne przyzwolenie w naszych sercach. A Ty, drogi przyjacielu, który to czytasz wiedz, że Pan chce usłyszeć Twoją modlitwę. Jedno wołanie serca, jedno spojrzenie okiem wiary, jedno westchnienie duszy obciążonej grzechem, a Bóg usłyszy, przebaczy i zbawi Cię. Wezwij imię Pana, a będziesz zbawiony. Amen.