Biografia dziecka Bożego.
Chociaż każdy człowiek przeżywa swoje nawrócenie w różny sposób, (a znaczy to, że nie ma dwóch ludzi, którzy we wszystkich szczegółach doświadczyliby powtórnego narodzenia w podobny sposób), to jednak każde prawdziwe przebudzenie zawiera w sobie pewne, niezmienne wydarzenia. Znajdziemy je w każdym prawdziwym nawróceniu.
Napiszmy biografię jakiegokolwiek dziecka Bożego i te czynniki powinny być w niej zawarte. Taką biografię można znaleźć w bardzo aktualnej formie w tekście w 1 Liście Pawła do Tesaloniczan, w dwóch ostatnich wersetach rozdziału 1.
Z Bożą pomocą przyjrzymy się im bliżej. „Bo oni sami opowiadają o nas, jakiego to u was doznaliśmy przyjęcia, i jak nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. I oczekiwać Syna jego z niebios, którego wzbudził z martwych, Jezusa, który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym. „ - mówi apostoł Paweł. (1Tes. 1:9-10).
W tych kilkunastu słowach mamy miniaturową historię narodzin dziecka Bożego, a rozpoczyna się ona od wejścia Słowa Bożego do jego życia. Apostoł Paweł na początek przypomina Tesaloniczanom, w jaki sposób oni go przyjęli.
Z czym po pierwsze Paweł przybył do Tesalonik? Nie przyszedł przecież do nich, aby głosić im swoją filozofię lub pokazać siebie, lecz przyniósł ze sobą najcenniejszy skarb, który każdy z nas może przenieść na ten grzeszny świat, przyszedł do nich ze Słowem Bożym. A Słowo Boże, gdziekolwiek przenika, niesie z sobą światło i oświeca ludzkie dusze.
To jest pierwsze działanie Słowa Bożego. Ono rozjaśnia duszę człowieka. Tak zaczyna się początek każdego nowonarodzonego człowieka. Bóg posyła Swoje życiodajne Słowo, aby przebudzić grzesznika. Ten, Który nazwany jest Słowem, sam Jezus Chrystus, stojąc u drzwi serca człowieka, puka do niego i prosi, aby otworzył dla Niego drzwi.
Drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, jeśli nie narodziłeś się na nowo, to pierwszą rzeczą, którą musisz uczynić, to pozwolić Słowu Bożemu wejść do Twojego serca. Dzisiaj przyszło ono i do Ciebie, a to samo w sobie jest największym miłosierdziem Bożym. Ale to nie wystarczy, musisz przyjąć to Słowo do Swojego serca. Pomyśl, jaka łaskawość ze strony Boga, że sam Jezus Chrystus stoi u drzwi Twojego serca i mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. „ (Obj. 3:20).
Tak, apostoł Paweł był tylko głosem Ewangelii, dobrej nowiny. Ale gdy przybył do Tesalonik ze Słowem Bożym, to w rzeczywistości sam Jezus Chrystus przyszedł do tego miasta i dał im możliwość upamiętania się. I co oni uczynili? Oni przyjęli jego przesłanie i w ten sposób przyjęli samego Jezusa Chrystusa.
Dlatego, jeśli ktoś nie przyjmuje tego Słowa, to odrzuca nie nas, ale Jezusa Chrystusa. My, jak apostoł Paweł możemy powiedzieć: „w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. „ (2Kor. 5:20).
Mój przyjacielu, czy to słowo pojednania weszło do Twojego serca? Jeśli nie, to Twoja biografia jeszcze się nie zaczęła. Człowiek najpierw musi się narodzić, zanim będzie można pisać o nim biografię. Czy narodziłeś się na nowo? Każdy, kto narodził się z Boga, przeżył w pewnym szczególnym momencie swojego życia to wejście do serca Słowa Bożego, ponieważ jest „odrodzony nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki. „ - mówi apostoł Piotr. (1Ptr. 1:23).
Wejście Słowa Bożego do serca człowieka prowadzi do następnego koniecznego wydarzenia, do nawrócenia. Paweł przypomina Tesaloniczanom o tym, jak oni od swoich bożków nawrócili się do Boga. Wraz z przyjęciem Słowa Bożego u wierzących w Tesalonikach nastąpił całkowity przewrót. Inaczej mówiąc, to co kiedyś kochali, teraz zaczęli nienawidzić i miłować to, co nienawidzili. To i jest znaczenie nawrócenia.
Moi drodzy, nie wystarczy marzyć lub chcieć, a nawet obiecywać, że się nawróci, ale naprawdę to uczynić, ponieważ Słowo Pańskie, które wchodzi do naszego serca tego potrzebuje. Małe reformy nie wystarczą, w nas powinna dokonać się całkowita przemiana. Z tronu naszych serc powinien zostać obalony nielegalny król, a na jego miejscu powinien zasiąść prawowity Król - Jezus Chrystus i mieć absolutne prawo w naszym życiu.
Powiedziane jest, że ci Tesaloniczanie nawrócili się do Boga od swoich bożków. Ale ktoś powie: ja nie ma żadnych bożków? O, nie przechwalaj się mój przyjacielu, każdy z nas był lub jest bałwochwalcą. Spójrzmy na przykład, jak człowiek czci mamonę, bożka bogactwa. On ciągle spala kadzidło temu bożkowi. Ilu ludzi za marne pieniądze sprzedaje swoją duszę temu bożkowi. Spójrzmy, jak miłośnik złota jest gotów na wszelkie czyny. On gotów jest zgubić swoją duszę dla tymczasowego bogactwa. Albo weź bożka o imieniu moda. Ilu ludzi jemu się kłania. Tak, są niestety tak zwani wierzący, których trudno odróżnić od ludzi światowych, ponieważ do tego stopnia oddali się temu bożkowi.
Ale nie zapominajmy, że bożkiem może być nie tylko to, co samo w sobie jest szkodliwe. Jeśli miłujesz coś więcej niż żywego i prawdziwego Boga, to jesteś bałwochwalcą. Jeśli nie jesteś gotów rozstać się z czymś by dostąpić zbawienia, które jest w Chrystusie Jezusie, to wiedz, że to jest twój bożek.
Dałby Pan, aby Słowo Boże dziś weszło do Twojego serca, byś odwrócił się od wszystkich swoich bożków i nawrócił się do Boga. Ten dzień stałby się najważniejszym dniem w Twoim życiu, początkiem nowej biografii, historią nowego życia w Chrystusie Jezusie.
Ale co następuje po naszym nawróceniu, gdy te bałwany zostają zrzucone z ołtarza naszych serc? Spójrzmy, co mówi apostoł Paweł: „nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. ” Nigdy nie zapominajmy, że komu człowiek oddaje cześć, temu on i służy. Kiedyś wielbiliśmy martwego i milczącego bożka i służyliśmy mu, teraz zaś nawróciliśmy się do żywego i prawdziwego Boga i Mu służymy.
Tę prawdę diabeł zna dokładnie. Właśnie dlatego kusząc Zbawiciela na pustyni pokazał Mu wszystkie królestwa świata i chwałę ich i powiedział: „Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. „ (Mat. 4:9). Tak, on wiedział, że jeśli uda mu się przekonać Chrystusa by pokłonił się mu, to oczywiste jest, że będzie musiał mu służyć. Dlatego Chrystus mówi mu: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, swemu Bogu, będziesz oddawał pokłon i tylko jemu będziesz służył. „ (Mat. 4:10).
Kochani, Pan zbawił nas, abyśmy Mu służyli. Co jeszcze może być większym przywilejem, niż służyć żywemu i prawdziwemu Bogu? Czego bardziej mógłbym życzyć, powiedzmy moim dzieciom, niż tego, aby służyły z całego serca Bogu?
Mój drogi przyjacielu, jeśli uważasz że nawróciłeś się, ale nie służysz żywemu i prawdziwemu Bogu, nie jesteś wcale dzieckiem Bożym. Z drugiej zaś strony, jeśli chełpisz się tym, że służysz Bogu, ale jeszcze nie nawróciłeś się, to nie służysz Bogu w ogóle. Jedno jest nierozłącznie związane z drugim. Sprawdźmy więc siebie, czy trwamy w wierze, czy też nie.
Tak, wszystkie te czynniki muszą łączyć się w historię prawdziwie narodzonego dziecka Bożego. W przeciwnym razie nadal jesteśmy pod gniewem Boga.
Mój przyjacielu, czy oddajesz cześć prawdziwemu Bogu? Wierzący w Tesalonikach czcili żywego i prawdziwego Boga. Czy On jest i Twoim Bogiem?
A teraz pojawia się pytanie: jak możemy Go poznać? Spójrzmy, co mówi Chrystus: „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. „ (Jana 17:3). Gdy Go poznamy, to razem z apostołem Janem możemy powiedzieć: „Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.„ (1Jana 5:20).
Tak, „krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego Siebie bez skazy Bogu„ , jak napisano w Liście do Hebrajczyków: „oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. „ (Hebr. 9:14).
A to prowadzi nas do czwartego czynnika, który zawarty jest w biografii każdego człowieka prawdziwie narodzonego.
Po pierwsze, jak już zauważyliśmy, do niego już weszło Słowo Boże. To przywiodło go do pokuty, co z kolei spowodowało, że porzucił swoich bożków i zaczął służyć żywemu i prawdziwemu Bogu. A ten czwarty czynnik o którym się mówi to jest to, że oczekuje Syna Bożego z nieba i znalazł sobie modlitwę, która mu wcześniej na myśl nie przychodziła: „Przyjdź, Panie Jezu!” (Obj. 22:20).
Czy oczekujesz i pragniesz Jego przyjścia, przyjacielu? Jaki jest Twój stosunek do Jego przyjścia?
Jedno wiemy i jesteśmy pewni, że Chrystus przyjdzie po raz drugi, ale jak powiedziano, już nie dla odkupienia grzechów, ale po tych, którzy oczekują zbawienia Bożego.
Każdy z nas musi sprawdzić siebie, czy czuwa, czy jest gotowy na spotkanie naszego Pana, czy oczekuje Jego przyjścia z nieba? Tak, czas Jego przyjścia jest nieznany. Nikt nie zna dnia ani godziny Jego objawienia się.
Gdy czytamy pewne fragmenty Pisma Świętego mówiące o powtórnym przyjściu Chrystusa, to wydaje się, że On jak gdyby miał przyjść w czasach apostołów. Na przykład w 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 4 czytamy: „A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. „ (1Tes. 4:15). Wydaje się jak gdyby Paweł oczekuje na przyjście Chrystusa przez całe swoje życie. A w 2 Liście mówi: „Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia. „ (2Tes. 2:3).
W Liście apostoła Piotra znajdujemy tę samą pozorną sprzeczność. W 1 Liście on mówi: „Zbliża się zaś koniec wszystkiego. Bądźcie więc trzeźwi i czujni w modlitwie. „ (1Ptr. 4:7). W 2 zaś Liście mówi: „Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy... lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. „ (2Ptr. 3:9).
Możemy zapytać, skąd ta niepewność? Wszakże Chrystus żyjąc w ciele tutaj na Ziemi sam powiedział, że nawet On nie zna dnia ani godziny Swojego przyjścia. Tak więc nawet Chrystus będąc tutaj na Ziemi, ograniczył Siebie poznaniem tego ważnego momentu Swojego przyjścia.
A dlaczego moi drodzy? Dlatego, byśmy zawsze czuwali i byli gotowi. „Czuwajcie więc, ponieważ nie wiecie, o której godzinie wasz Pan przyjdzie. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie. „ (Mat. 24:42,44).
Co Słowo Boże chce nam przez to powiedzieć? Wiemy bowiem, że w nim nie ma sprzeczności. To, że Chrystus może przyjść w każdej chwili i zawsze powinniśmy być gotowi na Jego spotkanie. To i jest nadzieja każdego prawdziwie narodzonego dziecka Bożego. Jesteśmy teraz dziećmi Bożymi, ale nie zostało jeszcze objawione, kim będziemy w przyszłości. Wiemy tylko, że gdy się Pan objawi, będziemy podobni do Niego, ponieważ ujrzymy Go takim, jakim jest.
A teraz spójrzmy co mówi apostoł Jan. „A każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i on jest czysty. „ (1Jana 3:3). Mój przyjacielu, czy masz tę nadzieję? Czy oczekujesz Syna Bożego z nieba?
To i jest biografia każdego prawdziwie nowonarodzonego dziecka Bożego. Czy to jest także Twoja biografia, przyjacielu? Czy te dwa wersety z 1 Listu do Tesaloniczan opisują Twoje życie? Jeśli nie, to dałby Bóg by dzisiaj Słowo Boże weszło do Twojego serca i przywiodło Cię do prawdziwego nawrócenia się od swoich bożków do Boga, abyś służył Mu, jedynemu, żyjącemu i prawdziwemu Bogu i oczekiwał Jego Syna z nieba. Przyjmij dziś Jego Słowo, zwróć się do Niego w imię Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.
Napiszmy biografię jakiegokolwiek dziecka Bożego i te czynniki powinny być w niej zawarte. Taką biografię można znaleźć w bardzo aktualnej formie w tekście w 1 Liście Pawła do Tesaloniczan, w dwóch ostatnich wersetach rozdziału 1.
Z Bożą pomocą przyjrzymy się im bliżej. „Bo oni sami opowiadają o nas, jakiego to u was doznaliśmy przyjęcia, i jak nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. I oczekiwać Syna jego z niebios, którego wzbudził z martwych, Jezusa, który nas ocalił przed nadchodzącym gniewem Bożym. „ - mówi apostoł Paweł. (1Tes. 1:9-10).
W tych kilkunastu słowach mamy miniaturową historię narodzin dziecka Bożego, a rozpoczyna się ona od wejścia Słowa Bożego do jego życia. Apostoł Paweł na początek przypomina Tesaloniczanom, w jaki sposób oni go przyjęli.
Z czym po pierwsze Paweł przybył do Tesalonik? Nie przyszedł przecież do nich, aby głosić im swoją filozofię lub pokazać siebie, lecz przyniósł ze sobą najcenniejszy skarb, który każdy z nas może przenieść na ten grzeszny świat, przyszedł do nich ze Słowem Bożym. A Słowo Boże, gdziekolwiek przenika, niesie z sobą światło i oświeca ludzkie dusze.
To jest pierwsze działanie Słowa Bożego. Ono rozjaśnia duszę człowieka. Tak zaczyna się początek każdego nowonarodzonego człowieka. Bóg posyła Swoje życiodajne Słowo, aby przebudzić grzesznika. Ten, Który nazwany jest Słowem, sam Jezus Chrystus, stojąc u drzwi serca człowieka, puka do niego i prosi, aby otworzył dla Niego drzwi.
Drogi przyjacielu, jeśli jeszcze nie jesteś zbawiony, jeśli nie narodziłeś się na nowo, to pierwszą rzeczą, którą musisz uczynić, to pozwolić Słowu Bożemu wejść do Twojego serca. Dzisiaj przyszło ono i do Ciebie, a to samo w sobie jest największym miłosierdziem Bożym. Ale to nie wystarczy, musisz przyjąć to Słowo do Swojego serca. Pomyśl, jaka łaskawość ze strony Boga, że sam Jezus Chrystus stoi u drzwi Twojego serca i mówi: „Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną. „ (Obj. 3:20).
Tak, apostoł Paweł był tylko głosem Ewangelii, dobrej nowiny. Ale gdy przybył do Tesalonik ze Słowem Bożym, to w rzeczywistości sam Jezus Chrystus przyszedł do tego miasta i dał im możliwość upamiętania się. I co oni uczynili? Oni przyjęli jego przesłanie i w ten sposób przyjęli samego Jezusa Chrystusa.
Dlatego, jeśli ktoś nie przyjmuje tego Słowa, to odrzuca nie nas, ale Jezusa Chrystusa. My, jak apostoł Paweł możemy powiedzieć: „w miejsce Chrystusa poselstwo sprawujemy, jak gdyby przez nas Bóg upominał; w miejsce Chrystusa prosimy: Pojednajcie się z Bogiem. „ (2Kor. 5:20).
Mój przyjacielu, czy to słowo pojednania weszło do Twojego serca? Jeśli nie, to Twoja biografia jeszcze się nie zaczęła. Człowiek najpierw musi się narodzić, zanim będzie można pisać o nim biografię. Czy narodziłeś się na nowo? Każdy, kto narodził się z Boga, przeżył w pewnym szczególnym momencie swojego życia to wejście do serca Słowa Bożego, ponieważ jest „odrodzony nie z nasienia zniszczalnego, ale z niezniszczalnego, przez słowo Boże, które jest żywe i trwa na wieki. „ - mówi apostoł Piotr. (1Ptr. 1:23).
Wejście Słowa Bożego do serca człowieka prowadzi do następnego koniecznego wydarzenia, do nawrócenia. Paweł przypomina Tesaloniczanom o tym, jak oni od swoich bożków nawrócili się do Boga. Wraz z przyjęciem Słowa Bożego u wierzących w Tesalonikach nastąpił całkowity przewrót. Inaczej mówiąc, to co kiedyś kochali, teraz zaczęli nienawidzić i miłować to, co nienawidzili. To i jest znaczenie nawrócenia.
Moi drodzy, nie wystarczy marzyć lub chcieć, a nawet obiecywać, że się nawróci, ale naprawdę to uczynić, ponieważ Słowo Pańskie, które wchodzi do naszego serca tego potrzebuje. Małe reformy nie wystarczą, w nas powinna dokonać się całkowita przemiana. Z tronu naszych serc powinien zostać obalony nielegalny król, a na jego miejscu powinien zasiąść prawowity Król - Jezus Chrystus i mieć absolutne prawo w naszym życiu.
Powiedziane jest, że ci Tesaloniczanie nawrócili się do Boga od swoich bożków. Ale ktoś powie: ja nie ma żadnych bożków? O, nie przechwalaj się mój przyjacielu, każdy z nas był lub jest bałwochwalcą. Spójrzmy na przykład, jak człowiek czci mamonę, bożka bogactwa. On ciągle spala kadzidło temu bożkowi. Ilu ludzi za marne pieniądze sprzedaje swoją duszę temu bożkowi. Spójrzmy, jak miłośnik złota jest gotów na wszelkie czyny. On gotów jest zgubić swoją duszę dla tymczasowego bogactwa. Albo weź bożka o imieniu moda. Ilu ludzi jemu się kłania. Tak, są niestety tak zwani wierzący, których trudno odróżnić od ludzi światowych, ponieważ do tego stopnia oddali się temu bożkowi.
Ale nie zapominajmy, że bożkiem może być nie tylko to, co samo w sobie jest szkodliwe. Jeśli miłujesz coś więcej niż żywego i prawdziwego Boga, to jesteś bałwochwalcą. Jeśli nie jesteś gotów rozstać się z czymś by dostąpić zbawienia, które jest w Chrystusie Jezusie, to wiedz, że to jest twój bożek.
Dałby Pan, aby Słowo Boże dziś weszło do Twojego serca, byś odwrócił się od wszystkich swoich bożków i nawrócił się do Boga. Ten dzień stałby się najważniejszym dniem w Twoim życiu, początkiem nowej biografii, historią nowego życia w Chrystusie Jezusie.
Ale co następuje po naszym nawróceniu, gdy te bałwany zostają zrzucone z ołtarza naszych serc? Spójrzmy, co mówi apostoł Paweł: „nawróciliście się od bałwanów do Boga, aby służyć Bogu żywemu i prawdziwemu. ” Nigdy nie zapominajmy, że komu człowiek oddaje cześć, temu on i służy. Kiedyś wielbiliśmy martwego i milczącego bożka i służyliśmy mu, teraz zaś nawróciliśmy się do żywego i prawdziwego Boga i Mu służymy.
Tę prawdę diabeł zna dokładnie. Właśnie dlatego kusząc Zbawiciela na pustyni pokazał Mu wszystkie królestwa świata i chwałę ich i powiedział: „Dam ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. „ (Mat. 4:9). Tak, on wiedział, że jeśli uda mu się przekonać Chrystusa by pokłonił się mu, to oczywiste jest, że będzie musiał mu służyć. Dlatego Chrystus mówi mu: „Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, swemu Bogu, będziesz oddawał pokłon i tylko jemu będziesz służył. „ (Mat. 4:10).
Kochani, Pan zbawił nas, abyśmy Mu służyli. Co jeszcze może być większym przywilejem, niż służyć żywemu i prawdziwemu Bogu? Czego bardziej mógłbym życzyć, powiedzmy moim dzieciom, niż tego, aby służyły z całego serca Bogu?
Mój drogi przyjacielu, jeśli uważasz że nawróciłeś się, ale nie służysz żywemu i prawdziwemu Bogu, nie jesteś wcale dzieckiem Bożym. Z drugiej zaś strony, jeśli chełpisz się tym, że służysz Bogu, ale jeszcze nie nawróciłeś się, to nie służysz Bogu w ogóle. Jedno jest nierozłącznie związane z drugim. Sprawdźmy więc siebie, czy trwamy w wierze, czy też nie.
Tak, wszystkie te czynniki muszą łączyć się w historię prawdziwie narodzonego dziecka Bożego. W przeciwnym razie nadal jesteśmy pod gniewem Boga.
Mój przyjacielu, czy oddajesz cześć prawdziwemu Bogu? Wierzący w Tesalonikach czcili żywego i prawdziwego Boga. Czy On jest i Twoim Bogiem?
A teraz pojawia się pytanie: jak możemy Go poznać? Spójrzmy, co mówi Chrystus: „A to jest żywot wieczny, aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga i Jezusa Chrystusa, którego posłałeś. „ (Jana 17:3). Gdy Go poznamy, to razem z apostołem Janem możemy powiedzieć: „Wiemy też, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali tego, który jest prawdziwy. My jesteśmy w tym, który jest prawdziwy, w Synu jego, Jezusie Chrystusie. On jest tym prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.„ (1Jana 5:20).
Tak, „krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego Siebie bez skazy Bogu„ , jak napisano w Liście do Hebrajczyków: „oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu. „ (Hebr. 9:14).
A to prowadzi nas do czwartego czynnika, który zawarty jest w biografii każdego człowieka prawdziwie narodzonego.
Po pierwsze, jak już zauważyliśmy, do niego już weszło Słowo Boże. To przywiodło go do pokuty, co z kolei spowodowało, że porzucił swoich bożków i zaczął służyć żywemu i prawdziwemu Bogu. A ten czwarty czynnik o którym się mówi to jest to, że oczekuje Syna Bożego z nieba i znalazł sobie modlitwę, która mu wcześniej na myśl nie przychodziła: „Przyjdź, Panie Jezu!” (Obj. 22:20).
Czy oczekujesz i pragniesz Jego przyjścia, przyjacielu? Jaki jest Twój stosunek do Jego przyjścia?
Jedno wiemy i jesteśmy pewni, że Chrystus przyjdzie po raz drugi, ale jak powiedziano, już nie dla odkupienia grzechów, ale po tych, którzy oczekują zbawienia Bożego.
Każdy z nas musi sprawdzić siebie, czy czuwa, czy jest gotowy na spotkanie naszego Pana, czy oczekuje Jego przyjścia z nieba? Tak, czas Jego przyjścia jest nieznany. Nikt nie zna dnia ani godziny Jego objawienia się.
Gdy czytamy pewne fragmenty Pisma Świętego mówiące o powtórnym przyjściu Chrystusa, to wydaje się, że On jak gdyby miał przyjść w czasach apostołów. Na przykład w 1 Liście do Tesaloniczan w rozdziale 4 czytamy: „A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. „ (1Tes. 4:15). Wydaje się jak gdyby Paweł oczekuje na przyjście Chrystusa przez całe swoje życie. A w 2 Liście mówi: „Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia. „ (2Tes. 2:3).
W Liście apostoła Piotra znajdujemy tę samą pozorną sprzeczność. W 1 Liście on mówi: „Zbliża się zaś koniec wszystkiego. Bądźcie więc trzeźwi i czujni w modlitwie. „ (1Ptr. 4:7). W 2 zaś Liście mówi: „Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy... lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania. „ (2Ptr. 3:9).
Możemy zapytać, skąd ta niepewność? Wszakże Chrystus żyjąc w ciele tutaj na Ziemi sam powiedział, że nawet On nie zna dnia ani godziny Swojego przyjścia. Tak więc nawet Chrystus będąc tutaj na Ziemi, ograniczył Siebie poznaniem tego ważnego momentu Swojego przyjścia.
A dlaczego moi drodzy? Dlatego, byśmy zawsze czuwali i byli gotowi. „Czuwajcie więc, ponieważ nie wiecie, o której godzinie wasz Pan przyjdzie. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie spodziewacie. „ (Mat. 24:42,44).
Co Słowo Boże chce nam przez to powiedzieć? Wiemy bowiem, że w nim nie ma sprzeczności. To, że Chrystus może przyjść w każdej chwili i zawsze powinniśmy być gotowi na Jego spotkanie. To i jest nadzieja każdego prawdziwie narodzonego dziecka Bożego. Jesteśmy teraz dziećmi Bożymi, ale nie zostało jeszcze objawione, kim będziemy w przyszłości. Wiemy tylko, że gdy się Pan objawi, będziemy podobni do Niego, ponieważ ujrzymy Go takim, jakim jest.
A teraz spójrzmy co mówi apostoł Jan. „A każdy, kto pokłada w nim tę nadzieję, oczyszcza się, jak i on jest czysty. „ (1Jana 3:3). Mój przyjacielu, czy masz tę nadzieję? Czy oczekujesz Syna Bożego z nieba?
To i jest biografia każdego prawdziwie nowonarodzonego dziecka Bożego. Czy to jest także Twoja biografia, przyjacielu? Czy te dwa wersety z 1 Listu do Tesaloniczan opisują Twoje życie? Jeśli nie, to dałby Bóg by dzisiaj Słowo Boże weszło do Twojego serca i przywiodło Cię do prawdziwego nawrócenia się od swoich bożków do Boga, abyś służył Mu, jedynemu, żyjącemu i prawdziwemu Bogu i oczekiwał Jego Syna z nieba. Przyjmij dziś Jego Słowo, zwróć się do Niego w imię Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.