Słowo, Duch Święty i wróg.
Kiedy po raz pierwszy głoszono Ewangelię w Tesalonikach towarzyszył temu wielki sukces, pomimo tego, że Paweł spędził tam tylko trzy tygodnie. Następstwa były tak silne, że całe miasto zostało wzburzone. W Tesalonikach nastąpiła rewolucja duchowa. Tak, wrogowie Ewangelii przyznali jej siłę i skuteczność, nazywając Pawła i jego współpracowników "wichrzycielami".
Czytając Księgę Dziejów Apostolskich i List napisany później przez apostoła Pawła do Tesaloniczan, nie jest trudno znaleźć powód tego sukcesu w tym mieście.
Pierwszy powód znajdujemy w tym, co głosił Paweł. Mówi się, że rozprawiał on z nimi na podstawie Pism. Słowo Boże było mu źródłem, autorytetem jego głoszenia, a tematem był Jezus Chrystus. Powiedziane jest, że on "Wyjaśniał i nauczał, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych" oraz że Ten Jezus, tj. długo oczekiwany Mesjasz, którego im głosił, jest Chrystusem.
Ale to nie jest wszystko, co powinno być zawarte w nauczaniu. Można być wiernym Pismu Świętemu, a nawet trzymać się jego głównego tematu, a mimo to nie mieć pozytywnych rezultatów. Dodatkowo trzeba czegoś jeszcze.
Tak, naszą podstawą musi być Biblia, głównym tematem - Jezus Chrystus, ale jeśli nie mamy czegoś ponad to, to obawiam się, że nasze nauczanie będzie bezowocne. Paweł wskazuje nam tajemnicę tego sukcesu w swoim Liście, który później napisał do zboru w Tesalonikach. Spójrzmy, co on do nich pisze: "Ewangelia zwiastowana wam przez nas, doszła was nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym, i z wielką siłą przekonania. " (1Tes. 1:5).
O moi drodzy, jak konieczna jest ta moc z góry, to namaszczenie Duchem Świętym. Możemy być stanowczy, wierni każdemu słowu Pisma Świętego, ale jeśli Duch Święty nie wejdzie do naszej posługi, jeśli nie będziemy Nim napełnieni, wówczas będziemy tylko "miedzią brzęczącą" i niczym innym.
Nic dziwnego, że po jakichś trzech tygodniach pobytu Pawła mówiono, że "wielka liczba spośród pobożnych Greków i niemało znamienitych niewiast. " uwierzyła i nawróciła się do Pana.
Tak, podstawy kościoła w Tesalonikach zostały założone na niepodważalnym fundamencie Słowa Bożego i działającej mocy Ducha Świętego. Nic więc dziwnego, że Tesaloniki stały się skuteczną bazą do dalszego rozwoju dzieła Bożego. Tak pisał im apostoł Paweł: "Od was bowiem rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara wasza w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu. " (1Tes. 1:8).
Ale takiej posłudze, takiemu głoszeniu słowa w mocy Ducha Świętego towarzyszy nie tylko duchowy sukces, ale także zawsze tworzy się opozycja. Wróg nie pozostaje obojętny, gdy na jego terytorium wkraczają tacy słudzy. On nie będzie bezczynnie patrzył, jak zostaje zawłaszczone to, co on uważa, że jest jego własnością. Paweł doskonale o tym wiedział i liczył się z oporem i uderzeniem ze strony wroga. "Albowiem otwarły się przede mną szeroko wrota dla owocnej działalności mojej, a przeciwników jest wielu. ", mówi w jednym miejscu. (1Kor. 16:9).
Przy szeroko otwartych drzwiach zawsze znajdą się przeciwnicy. Spójrzmy, jak wróg uderzył w apostołów, gdy w mocy Ducha Świętego zaczęli głosić, że Jezus, to Mesjasz. Tak, setki i tysiące dusz uwierzyły Ewangelii, ale zauważmy, jak diabeł podburza swoich agentów przeciwko tym wiernym świadkom Chrystusa, jaka jest jego taktyka. Cel wroga jest zawsze taki sam - zniszczyć dzieło Boże. W ten czy inny sposób zamknąć usta wiernych głosicieli Słowa Bożego.
Metody, strategie, sposoby i taktyki mogą być różne, ale cel pozostaje zawsze ten sam - zniszczenie dzieła Bożego. W wersecie 5 rozdziału 17 Dziejów Apostolskich mówi się, że: „Żydzi, powodowani zazdrością, dobrawszy sobie z pospólstwa różnych niegodziwych ludzi, wywołali zbiegowisko i wzburzyli miasto. „ (Dzieje 17:5). Dalej możemy przeczytać, jak zawlekli niektórych braci przed przełożonych miasta, oskarżając ich o przestępstwo polityczne mówiąc, że: "postępują wbrew postanowieniom cesarza, głosząc, że jest inny król, Jezus. " (Dzieje 17:7).
Czyta się to, jak współczesną historię, prawda? Najpierw wymyślane jest fałszywe oskarżenie, a następnie wynajduje się i przypisuje odpowiedni artykuł prawa. Rzeczywisty powód prześladowań będzie nieznany. Ochotnicy nikczemnych oskarżeń zawsze się znajdą. Tych agentów diabła nie potrzeba długo szukać. Prześladowcy Pawła znaleźli tych niegodnych ludzi, jak powiedziane jest w tekście - niegodziwych próżniaków, tj. nierobów, na rynku miejskim.
Czy zauważyliście, że przeciwnicy Ewangelii nigdy na równych prawach nie mogą spotkać się z wierzącymi, gdyż wszystkimi swoimi tzw. argumentami naukowymi nie mogą zaprzeczyć mocy i wpływowi Ewangelii. Dlatego uciekają się do przemocy przeciwko ludowi Bożemu.
Żydzi nie mogli obalić Pawła swoimi argumentami, dlatego musieli podburzyć całe miasto przeciwko niemu i jego współpracownikom. Kiedy wróg nie osiągnie swojego celu pięścią, wówczas stosuje bardziej wyrafinowaną metodę - igłę. Ale bez względu na to, jak bardzo się stara, jego walka musi się zakończyć całkowitą porażką, ponieważ prowadzi swoją walkę nie przeciwko człowiekowi, lecz przeciwko samemu Bogu.
Spójrzmy teraz, jak w swoich oskarżeniach sług Bożych, wróg uznaje wszechwładną moc Ewangelii. Oto jak oni nazywają apostołów: "ogólnoświatowymi wichrzycielami".
Innymi słowy, są to ludzie, którzy zmieniają cały świat. Przypomnijmy, co ludzie, którzy aresztowali Piotra i Jana mówili miedzy sobą po uzdrowieniu chromego w świątyni: "Cóż poczniemy z tymi ludźmi? Wiadomo przecież wszystkim mieszkańcom Jerozolimy, że dokonali oczywistego cudu, i nie możemy temu zaprzeczyć. " (Dzieje 4:16). Musieli więc przyznać się do swojej porażki.
I co postanowili zrobić? A rzeczą konieczną było coś uczynić. Niemożliwym jest, aby ci ludzie kontynuowali swoją propagandę o zmartwychwstałym Jezusie z Nazaretu, aby to jeszcze bardziej nie rozprzestrzeniło się pośród ludu i stało się dla nich zagrożeniem – tak myśli władza.
Tak, to jedna z metod wroga. Zabronić mówić o tym imieniu jakiemukolwiek człowiekowi. I wezwawszy ich, kazali im nie tylko nie mówić, ale i nie nauczać w imieniu Jezusa. Oto sąd grozi ludziom napełnionym Duchem Świętym, aby nie mówili o Jezusie Chrystusie. Powiedzcie mi, co władza może uczynić w obecności mocy Bożej. Zaprawdę, bramy piekielne nie przemogą Kościoła Chrystusowego.
Spójrzmy, jak przeciwnicy Chrystusa przyznali swoją bezsilność i niemożność poradzenia sobie z tym. Mówili jeden do drugiego: Czy widzicie, nic nam się nie udaje, cały świat podąża za nimi. Tak na przestrzeni wieków wróg musiał przyznać swoją niemoc, by zatrzymać postęp Ewangelii.
Co powiedzieli przeciwnicy Ewangelii w Tesalonikach o tych sługach Bożych? Jak oni ich nazwali? "Ogólnoświatowymi wichrzycielami!"
Co jest dziwne, ale oni powiedzieli prawdę. To, co wydarzyło się w Tesalonikach nie było jakimś wybuchem entuzjazmu lub ulotnymi emocjami. Nie. W Tesalonikach zaszła rewolucja, jeśli tak można powiedzieć. Nie należy mylić chrześcijaństwa Nowego Testamentu z religijnymi występami odbywającymi się z kadzidłem i smutnym śpiewem. To nie jest chrześcijaństwo, ale spektakle teatralne.
Moi drodzy, prawdziwy świadek Chrystusa nigdy nie będzie musiał przepraszać za swoją wiarę. Nie jesteśmy powołani, aby być apologetykami chrześcijaństwa, jego obrońcami. Jaka tu może być apologetyka? To "Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. " (Rzym. 1:16). My jesteśmy powołani do tego, aby ją głosić. Ewangelia nie potrzebuje naszej obrony. Rewolucyjny charakter Ewangelii widoczny jest wszędzie tam, gdzie jest ona głoszona. W ciągu zaledwie trzech tygodni pobytu Pawła w Tesalonikach jego przeciwnicy musieli przyznać tę niesamowitą moc dobrej nowiny. Ci ludzie wzburzyli cały świat – krzyczeli oni.
Chrześcijaństwo jest fałszywie reprezentowane przez wielu noszących imię Chrystusa. Według ich pojmowania, chrześcijaństwo powinno działać jako pewnego rodzaju środek uspokajający na nerwy i patrząc na tych tak zwanych chrześcijan można dojść do wniosku, że religia to jest rzeczywiście opium dla ludzi.
Ale Biblia nie tak przedstawia chrześcijaństwo, ale jako siłę dokonującą całkowitą przemianę człowieka.
Ale ktoś powie: a ja myślałem, że chrześcijaństwo powinno przynieść pokój? Tak, to jego końcowy jego wynik, ale w obecnym czasie, na tym świecie jest to niemożliwe, dopóki króluje w sercach ludzi "książę tego świata." Niech każdy zapamięta, że religia Biblii dokonuje całkowitej przemiany człowieka. Ewangelia miłości Bożej musi doprowadzić do całkowitej przemiany w życiu człowieka, zanim przyjdzie pokój na ten świat.
Ale zauważmy, że ta przemiana zawsze zaczyna się od pojedyńczych dusz. Ona rzadko zaczyna się masowo. Zbawienie jest cudem, którego doświadczyć musi każdy indywidualnie, jeśli chce odziedziczyć Królestwo Boże. Musi w nim dokonać się całkowita przemiana, tak jak powiedział Chrystus: "On musi narodzić się na nowo". A gdy ten ogień Boży zapłonie w sercu człowieka, to kto może wiedzieć, jakie będą konsekwencje. W Tesalonikach powiedziane jest, że "uwierzyło wielkie mnóstwo". Tak, "Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają. " - powiedział Jezus Chrystus. (Mat. 11:12).
Teraz spójrzmy, jak ta moc działa, aby dokonać takiej przemiany. Ona wcale nie przypomina tej mocy, o której mówi świat. Moc Boża jest całkowicie różna od mocy księcia tego świata. "Bóg wybrał to, co głupie u świata, aby zawstydzić mądrych, wybrał to, co słabe u świata, aby zawstydzić mocnych. I to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić. " (1Kor. 1:27-28).
W jaki sposób Chrystus rozpoczął swoją posługę? Czy zwołał armię i wezwał ludzi do obalenia Cezara i przywrócenia królestwa Izraela? Spójrzmy na pierwsze słowa Zbawiciela, gdy On wszedł na górę widząc tłumy: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. " (Mat. 5:3).
Tak rozpoczął się ogólnoświatowy przewrót, najpotężniejsza rewolucja, jaka objęła wszystkie krańce naszego globu.
Tak, my liczymy się z człowiekiem mającym silne ambicje, z człowiekiem pewnym siebie i przekonanym o swoich zdolnościach. Chrystus tę ideę odrzuca i mówi, że Jego Królestwo budują nie mocarni tego świata, ale ludzie słabego ducha, którzy polegają tylko na Chrystusie i Jego łasce. Takich jest Królestwo Niebios.
Spójrzmy dalej, co mówi Chrystus. "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni." (Mat. 5:4). Co to za rewolucjoniści. Ubodzy, smucący się, ale Chrystus jeszcze na tym nie kończy. Mówi dalej: "Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię. " (Mat. 5:5).
Tak, Pan mówi, że światową rewolucję dokonają nie ci, którzy mają nadzieję w sile tego świata, ale cisi i pokornego serca. W tym pierwszym Kazaniu na Górze Zbawiciel ogłosił swoje kredo, swoje przesłanie do świata. "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. " (Mat. 5:9).
Potężni tego świata wołają o pokój, oni wszyscy są za pokojem, ale w ich sercach kryje się nienawiść, nieufność, kłamstwa, oszustwa i morderstwa. Chrystus mówi: "Błogosławieni pokój czyniący", a nie ci, którzy językiem mówią o pokoju, a w samej rzeczy przygotowują się do wojny.
Tych "wichrzycieli", jak nazywano głosicieli, którzy prawdziwie szukają pokoju, świat zawsze nienawidził i nie znajdował innego sposobu by rozprawić się z nimi, jak tylko poprzez obelgi, prześladowania i przemoc. I Chrystus mówi im: "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. " (Mat. 5:11-12).
To jest ta światłość i moc, która ogarnęła cały świat i nikt nie może jej powstrzymać, ponieważ sam Bóg jest jej źródłem. Chwała Mu za to na wieki.
Mój przyjacielu, czy przynależysz do tej społeczności naśladowców Chrystusa? Czy zaszła w Tobie ta przemiana? Czy doświadczyłeś w swoim sercu tej przemiany wewnętrznej i możesz powiedzieć, że "jesteś teraz nowym stworzeniem, że stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe? " (2Kor. 5:17).
Ten cud musi z pewnością nastąpić w Twoim sercu, jeśli chcesz wejść do Królestwa Bożego. Zapewne zapytasz: jak to może się stać? W bardzo prosty sposób. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony. Chrystus wtedy wejdzie do Twojego serca, ale On najpierw musi usunąć wszelką niegodziwość i tylko wtedy może stać się Twoim Zbawicielem i Królem.
Chwała Bogu za to, że nawet dzisiaj Pan chce oczyścić serce pełne grzechu, każdego kto pokłada w Nim nadzieję i chce uczynić go Swoją świątynią. Nie wahaj się przyjacielu. Otwórz drzwi Swojego serca, a On wejdzie i będzie z Tobą, a Ty z Nim.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.
Czytając Księgę Dziejów Apostolskich i List napisany później przez apostoła Pawła do Tesaloniczan, nie jest trudno znaleźć powód tego sukcesu w tym mieście.
Pierwszy powód znajdujemy w tym, co głosił Paweł. Mówi się, że rozprawiał on z nimi na podstawie Pism. Słowo Boże było mu źródłem, autorytetem jego głoszenia, a tematem był Jezus Chrystus. Powiedziane jest, że on "Wyjaśniał i nauczał, że Chrystus musiał cierpieć i powstać z martwych" oraz że Ten Jezus, tj. długo oczekiwany Mesjasz, którego im głosił, jest Chrystusem.
Ale to nie jest wszystko, co powinno być zawarte w nauczaniu. Można być wiernym Pismu Świętemu, a nawet trzymać się jego głównego tematu, a mimo to nie mieć pozytywnych rezultatów. Dodatkowo trzeba czegoś jeszcze.
Tak, naszą podstawą musi być Biblia, głównym tematem - Jezus Chrystus, ale jeśli nie mamy czegoś ponad to, to obawiam się, że nasze nauczanie będzie bezowocne. Paweł wskazuje nam tajemnicę tego sukcesu w swoim Liście, który później napisał do zboru w Tesalonikach. Spójrzmy, co on do nich pisze: "Ewangelia zwiastowana wam przez nas, doszła was nie tylko w Słowie, lecz także w mocy i w Duchu Świętym, i z wielką siłą przekonania. " (1Tes. 1:5).
O moi drodzy, jak konieczna jest ta moc z góry, to namaszczenie Duchem Świętym. Możemy być stanowczy, wierni każdemu słowu Pisma Świętego, ale jeśli Duch Święty nie wejdzie do naszej posługi, jeśli nie będziemy Nim napełnieni, wówczas będziemy tylko "miedzią brzęczącą" i niczym innym.
Nic dziwnego, że po jakichś trzech tygodniach pobytu Pawła mówiono, że "wielka liczba spośród pobożnych Greków i niemało znamienitych niewiast. " uwierzyła i nawróciła się do Pana.
Tak, podstawy kościoła w Tesalonikach zostały założone na niepodważalnym fundamencie Słowa Bożego i działającej mocy Ducha Świętego. Nic więc dziwnego, że Tesaloniki stały się skuteczną bazą do dalszego rozwoju dzieła Bożego. Tak pisał im apostoł Paweł: "Od was bowiem rozeszło się Słowo Pańskie nie tylko w Macedonii i w Achai, ale też wiara wasza w Boga rozkrzewiła się na każdym miejscu. " (1Tes. 1:8).
Ale takiej posłudze, takiemu głoszeniu słowa w mocy Ducha Świętego towarzyszy nie tylko duchowy sukces, ale także zawsze tworzy się opozycja. Wróg nie pozostaje obojętny, gdy na jego terytorium wkraczają tacy słudzy. On nie będzie bezczynnie patrzył, jak zostaje zawłaszczone to, co on uważa, że jest jego własnością. Paweł doskonale o tym wiedział i liczył się z oporem i uderzeniem ze strony wroga. "Albowiem otwarły się przede mną szeroko wrota dla owocnej działalności mojej, a przeciwników jest wielu. ", mówi w jednym miejscu. (1Kor. 16:9).
Przy szeroko otwartych drzwiach zawsze znajdą się przeciwnicy. Spójrzmy, jak wróg uderzył w apostołów, gdy w mocy Ducha Świętego zaczęli głosić, że Jezus, to Mesjasz. Tak, setki i tysiące dusz uwierzyły Ewangelii, ale zauważmy, jak diabeł podburza swoich agentów przeciwko tym wiernym świadkom Chrystusa, jaka jest jego taktyka. Cel wroga jest zawsze taki sam - zniszczyć dzieło Boże. W ten czy inny sposób zamknąć usta wiernych głosicieli Słowa Bożego.
Metody, strategie, sposoby i taktyki mogą być różne, ale cel pozostaje zawsze ten sam - zniszczenie dzieła Bożego. W wersecie 5 rozdziału 17 Dziejów Apostolskich mówi się, że: „Żydzi, powodowani zazdrością, dobrawszy sobie z pospólstwa różnych niegodziwych ludzi, wywołali zbiegowisko i wzburzyli miasto. „ (Dzieje 17:5). Dalej możemy przeczytać, jak zawlekli niektórych braci przed przełożonych miasta, oskarżając ich o przestępstwo polityczne mówiąc, że: "postępują wbrew postanowieniom cesarza, głosząc, że jest inny król, Jezus. " (Dzieje 17:7).
Czyta się to, jak współczesną historię, prawda? Najpierw wymyślane jest fałszywe oskarżenie, a następnie wynajduje się i przypisuje odpowiedni artykuł prawa. Rzeczywisty powód prześladowań będzie nieznany. Ochotnicy nikczemnych oskarżeń zawsze się znajdą. Tych agentów diabła nie potrzeba długo szukać. Prześladowcy Pawła znaleźli tych niegodnych ludzi, jak powiedziane jest w tekście - niegodziwych próżniaków, tj. nierobów, na rynku miejskim.
Czy zauważyliście, że przeciwnicy Ewangelii nigdy na równych prawach nie mogą spotkać się z wierzącymi, gdyż wszystkimi swoimi tzw. argumentami naukowymi nie mogą zaprzeczyć mocy i wpływowi Ewangelii. Dlatego uciekają się do przemocy przeciwko ludowi Bożemu.
Żydzi nie mogli obalić Pawła swoimi argumentami, dlatego musieli podburzyć całe miasto przeciwko niemu i jego współpracownikom. Kiedy wróg nie osiągnie swojego celu pięścią, wówczas stosuje bardziej wyrafinowaną metodę - igłę. Ale bez względu na to, jak bardzo się stara, jego walka musi się zakończyć całkowitą porażką, ponieważ prowadzi swoją walkę nie przeciwko człowiekowi, lecz przeciwko samemu Bogu.
Spójrzmy teraz, jak w swoich oskarżeniach sług Bożych, wróg uznaje wszechwładną moc Ewangelii. Oto jak oni nazywają apostołów: "ogólnoświatowymi wichrzycielami".
Innymi słowy, są to ludzie, którzy zmieniają cały świat. Przypomnijmy, co ludzie, którzy aresztowali Piotra i Jana mówili miedzy sobą po uzdrowieniu chromego w świątyni: "Cóż poczniemy z tymi ludźmi? Wiadomo przecież wszystkim mieszkańcom Jerozolimy, że dokonali oczywistego cudu, i nie możemy temu zaprzeczyć. " (Dzieje 4:16). Musieli więc przyznać się do swojej porażki.
I co postanowili zrobić? A rzeczą konieczną było coś uczynić. Niemożliwym jest, aby ci ludzie kontynuowali swoją propagandę o zmartwychwstałym Jezusie z Nazaretu, aby to jeszcze bardziej nie rozprzestrzeniło się pośród ludu i stało się dla nich zagrożeniem – tak myśli władza.
Tak, to jedna z metod wroga. Zabronić mówić o tym imieniu jakiemukolwiek człowiekowi. I wezwawszy ich, kazali im nie tylko nie mówić, ale i nie nauczać w imieniu Jezusa. Oto sąd grozi ludziom napełnionym Duchem Świętym, aby nie mówili o Jezusie Chrystusie. Powiedzcie mi, co władza może uczynić w obecności mocy Bożej. Zaprawdę, bramy piekielne nie przemogą Kościoła Chrystusowego.
Spójrzmy, jak przeciwnicy Chrystusa przyznali swoją bezsilność i niemożność poradzenia sobie z tym. Mówili jeden do drugiego: Czy widzicie, nic nam się nie udaje, cały świat podąża za nimi. Tak na przestrzeni wieków wróg musiał przyznać swoją niemoc, by zatrzymać postęp Ewangelii.
Co powiedzieli przeciwnicy Ewangelii w Tesalonikach o tych sługach Bożych? Jak oni ich nazwali? "Ogólnoświatowymi wichrzycielami!"
Co jest dziwne, ale oni powiedzieli prawdę. To, co wydarzyło się w Tesalonikach nie było jakimś wybuchem entuzjazmu lub ulotnymi emocjami. Nie. W Tesalonikach zaszła rewolucja, jeśli tak można powiedzieć. Nie należy mylić chrześcijaństwa Nowego Testamentu z religijnymi występami odbywającymi się z kadzidłem i smutnym śpiewem. To nie jest chrześcijaństwo, ale spektakle teatralne.
Moi drodzy, prawdziwy świadek Chrystusa nigdy nie będzie musiał przepraszać za swoją wiarę. Nie jesteśmy powołani, aby być apologetykami chrześcijaństwa, jego obrońcami. Jaka tu może być apologetyka? To "Ewangelia jest mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy. " (Rzym. 1:16). My jesteśmy powołani do tego, aby ją głosić. Ewangelia nie potrzebuje naszej obrony. Rewolucyjny charakter Ewangelii widoczny jest wszędzie tam, gdzie jest ona głoszona. W ciągu zaledwie trzech tygodni pobytu Pawła w Tesalonikach jego przeciwnicy musieli przyznać tę niesamowitą moc dobrej nowiny. Ci ludzie wzburzyli cały świat – krzyczeli oni.
Chrześcijaństwo jest fałszywie reprezentowane przez wielu noszących imię Chrystusa. Według ich pojmowania, chrześcijaństwo powinno działać jako pewnego rodzaju środek uspokajający na nerwy i patrząc na tych tak zwanych chrześcijan można dojść do wniosku, że religia to jest rzeczywiście opium dla ludzi.
Ale Biblia nie tak przedstawia chrześcijaństwo, ale jako siłę dokonującą całkowitą przemianę człowieka.
Ale ktoś powie: a ja myślałem, że chrześcijaństwo powinno przynieść pokój? Tak, to jego końcowy jego wynik, ale w obecnym czasie, na tym świecie jest to niemożliwe, dopóki króluje w sercach ludzi "książę tego świata." Niech każdy zapamięta, że religia Biblii dokonuje całkowitej przemiany człowieka. Ewangelia miłości Bożej musi doprowadzić do całkowitej przemiany w życiu człowieka, zanim przyjdzie pokój na ten świat.
Ale zauważmy, że ta przemiana zawsze zaczyna się od pojedyńczych dusz. Ona rzadko zaczyna się masowo. Zbawienie jest cudem, którego doświadczyć musi każdy indywidualnie, jeśli chce odziedziczyć Królestwo Boże. Musi w nim dokonać się całkowita przemiana, tak jak powiedział Chrystus: "On musi narodzić się na nowo". A gdy ten ogień Boży zapłonie w sercu człowieka, to kto może wiedzieć, jakie będą konsekwencje. W Tesalonikach powiedziane jest, że "uwierzyło wielkie mnóstwo". Tak, "Królestwo Niebios doznaje gwałtu i gwałtownicy je porywają. " - powiedział Jezus Chrystus. (Mat. 11:12).
Teraz spójrzmy, jak ta moc działa, aby dokonać takiej przemiany. Ona wcale nie przypomina tej mocy, o której mówi świat. Moc Boża jest całkowicie różna od mocy księcia tego świata. "Bóg wybrał to, co głupie u świata, aby zawstydzić mądrych, wybrał to, co słabe u świata, aby zawstydzić mocnych. I to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić. " (1Kor. 1:27-28).
W jaki sposób Chrystus rozpoczął swoją posługę? Czy zwołał armię i wezwał ludzi do obalenia Cezara i przywrócenia królestwa Izraela? Spójrzmy na pierwsze słowa Zbawiciela, gdy On wszedł na górę widząc tłumy: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. " (Mat. 5:3).
Tak rozpoczął się ogólnoświatowy przewrót, najpotężniejsza rewolucja, jaka objęła wszystkie krańce naszego globu.
Tak, my liczymy się z człowiekiem mającym silne ambicje, z człowiekiem pewnym siebie i przekonanym o swoich zdolnościach. Chrystus tę ideę odrzuca i mówi, że Jego Królestwo budują nie mocarni tego świata, ale ludzie słabego ducha, którzy polegają tylko na Chrystusie i Jego łasce. Takich jest Królestwo Niebios.
Spójrzmy dalej, co mówi Chrystus. "Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni." (Mat. 5:4). Co to za rewolucjoniści. Ubodzy, smucący się, ale Chrystus jeszcze na tym nie kończy. Mówi dalej: "Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię. " (Mat. 5:5).
Tak, Pan mówi, że światową rewolucję dokonają nie ci, którzy mają nadzieję w sile tego świata, ale cisi i pokornego serca. W tym pierwszym Kazaniu na Górze Zbawiciel ogłosił swoje kredo, swoje przesłanie do świata. "Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani. " (Mat. 5:9).
Potężni tego świata wołają o pokój, oni wszyscy są za pokojem, ale w ich sercach kryje się nienawiść, nieufność, kłamstwa, oszustwa i morderstwa. Chrystus mówi: "Błogosławieni pokój czyniący", a nie ci, którzy językiem mówią o pokoju, a w samej rzeczy przygotowują się do wojny.
Tych "wichrzycieli", jak nazywano głosicieli, którzy prawdziwie szukają pokoju, świat zawsze nienawidził i nie znajdował innego sposobu by rozprawić się z nimi, jak tylko poprzez obelgi, prześladowania i przemoc. I Chrystus mówi im: "Błogosławieni jesteście, gdy wam złorzeczyć i prześladować was będą i kłamliwie mówić na was wszelkie zło ze względu na mnie! Radujcie i weselcie się, albowiem zapłata wasza obfita jest w niebie; tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami. " (Mat. 5:11-12).
To jest ta światłość i moc, która ogarnęła cały świat i nikt nie może jej powstrzymać, ponieważ sam Bóg jest jej źródłem. Chwała Mu za to na wieki.
Mój przyjacielu, czy przynależysz do tej społeczności naśladowców Chrystusa? Czy zaszła w Tobie ta przemiana? Czy doświadczyłeś w swoim sercu tej przemiany wewnętrznej i możesz powiedzieć, że "jesteś teraz nowym stworzeniem, że stare przeminęło, oto wszystko stało się nowe? " (2Kor. 5:17).
Ten cud musi z pewnością nastąpić w Twoim sercu, jeśli chcesz wejść do Królestwa Bożego. Zapewne zapytasz: jak to może się stać? W bardzo prosty sposób. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony. Chrystus wtedy wejdzie do Twojego serca, ale On najpierw musi usunąć wszelką niegodziwość i tylko wtedy może stać się Twoim Zbawicielem i Królem.
Chwała Bogu za to, że nawet dzisiaj Pan chce oczyścić serce pełne grzechu, każdego kto pokłada w Nim nadzieję i chce uczynić go Swoją świątynią. Nie wahaj się przyjacielu. Otwórz drzwi Swojego serca, a On wejdzie i będzie z Tobą, a Ty z Nim.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.