RSS

Apollos, Akwila i Pryscylla.


W swoim 1 Liście do Koryntian apostoł Paweł wymienia jedną podstawową prawdę o której my nie powinniśmy zapominać. Jeśliby dzieci Boże, słudzy Boży, zrozumieli istotę tej prawdy, to nie było by nieporozumień, sporów, podziałów i zazdrości które co z przykrością należy stwierdzić występują w środowisku wierzących. W rozdziale 12, 1 Listu do Koryntian, począwszy od wersetu 4 powiedziane są takie słowa: „A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. I różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg… Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, jak chce. " 

Pan nasz, Jezus Chrystus nauczał o tej prawdzie, przekazując ją w przypowieści o talentach. Z tej przypowieści dowiadujemy się, że każdemu człowiekowi bez wyjątku darowany jest jeden talent. Pan przedstawia nam tu trzy kategorie ludzi. Jednym On daje pięć talentów, innym dwa talenty, a pozostałym jeden talent. Prawdą jest, że trzeci sługa w tej przypowieści otrzymał tylko jeden talent, ale tym niemniej on otrzymał go. Wydaje mi się, że większość z nas należy do tej kategorii ludzi, tj. do tych sług, którzy otrzymali jeden talent. 

Jeśli przypomnimy sobie tę przypowieść znajdującą się w 25 rozdziale Ewangelii Mateusza, to wspomnimy, że ten sługa, który posiadał jeden talent postąpił z nim wiarołomnie. On wykopał dół w ziemi i ukrył pieniądze pana swego, a gdy gospodarz po długim czasie powrócił chciał się z nim rozliczyć. Dowiedziawszy się, że on ukrył go w ziemi powiedział mu „Sługo zły i leniwy”. (Mat. 25:26). I odebrano mu talent jego i dano temu, który miał wiele talentów. 

Dlaczego ten, który miał jeden talent postąpił tak podstępnie i głupio? Czy dlatego, że otrzymał tylko jeden talent? Jeśli uważnie przeczytamy tę przypowieść, zauważymy, że to wcale nie był powód jego złego postępku. Cały problem w tym, że źle zrozumiał swojego pana. Miał fałszywe pojęcie o nim, nie znał go. Spójrzmy, co on mówi: "Panie! Wiedziałem o tobie, żeś człowiek twardy, że żniesz, gdzieś nie siał, i zbierasz, gdzieś nie rozsypywał. Bojąc się tedy, odszedłem i ukryłem talent twój w ziemi; oto masz, co twoje. „ (Mat. 25:24-25). Z tego wynika, że powodem jego działania nie był fakt, że otrzymał tylko jeden talent, ale że jego serce nie było prawdziwie oddane swemu panu. Takie niebezpieczeństwo groziło i pozostałym dwóm sługom, którzy otrzymali pięć i dwa talenty. Tak więc istota rzeczy nie w ilości darów które posiadamy, ale wszystko zależy od tego, jaki jest nasz stosunek do Pana, jakie są nasze relacje z Panem. 

Zauważmy, że w Biblii wymieniony jest cały rząd ludzi, których my powinniśmy zaliczyć do tej grupy ludzi z jednym talentem. Weźmy na przykład Andrzeja, brata Szymona Piotra. Wszyscy znamy apostoła Piotra. On jest człowiekiem z pięcioma talentami, a jego młodszy brat Andrzej, kim jest. Nigdzie nie słyszymy, aby głosił czy dokonywał cudów lub napisał chociażby jeden List. On zawsze jednak czyni jedno - przyprowadza pojedynczo ludzi do Chrystusa. W tym zawierał się jego dar i zamiast go głęboko zakopać, on użył go dla chwały Bożej. Przyprowadził Szymona Piotra do Chrystusa. Ten sam Andrzej zauważył także chłopca z pięcioma chlebami i dwoma rybami i nie uważał za upokarzające to, by przyprowadzić go do Chrystusa. I ten sam Andrzej przyprowadził do Jezusa Greków szukających Go, gdy pozostali apostołowie nie odważyli się tego uczynić. Andrzej - człowiek z jednym talentem, jednym darem, ale którego on nie zakopał. 

Do tej samej grupy możemy włączyć Ananiasza, który przywiódł Pawła do poznania Chrystusa. On jest wspomniany w Piśmie Świętym tylko dwa razy. Właściwie wykorzystując dany mu talent, odegrał ogromną rolę w historii Kościoła. On nie był ani apostołem, ani wielkim głosicielem i nigdzie nie jest powiedziane by zajmował jakieś znaczące stanowisko w Kościele. Wszystko, co o nim powiedziane jest, to to, że był uczniem - człowiekiem z jednym talentem, któremu Pan mógł powierzyć tak ważną posługę, wskazać przyszłemu pierwszemu z apostołów – Pawłowi, plan i wolę Bożą w jego życiu. 

A ile znajdujemy takich kobiet, które wykorzystały swój talent dla chwały Pana. Weźmy chociażby kobietę, która namaściła głowę Jezusa drogocennym olejkiem nardowym. Zarówno Mateusz, jak i Marek, którzy wspominają to zdarzenie, nie nazywają jej nawet po imieniu. Tylko w nawiązaniu do zmartwychwstania Łazarza dowiadujemy się, że była to Maria. Ale spójrzmy jakie wspaniałe świadectwo daje Chrystus o tej kobiecie, która namaściła Jego głowę olejkiem: "Ona, co mogła, to uczyniła. " (Mar. 14:8). Czyż można sobie wyobrazić cudowniejsze słowa, które Pan mógłby powiedzieć o Swoim dziecku - ona lub on uczynił, co mógł. Miała jeden talent i wykorzystała go na chwałę Pana. Ten jeden pozornie mało znaczący uczynek okazał się proroczym aktem mówiącym o śmierci i pogrzebie naszego Pana. I na tyle był znaczący w oczach Chrystusa, że powiedział: „gdziekolwiek na całym świecie będzie zwiastowana ta ewangelia, będą opowiadać na jej pamiątkę i o tym, co ona uczyniła. „ (Mat. 26:13). Nie bez znaczenia jest to, że natychmiast po tej przypowieści o talentach Chrystus mówi o Sądzie Ostatecznym, gdy zgromadzą się przed Nim wszystkie narody, a On odłączy jednych od drugich, jak Pasterz oddziela owce od kozłów. „I postawi owce po swojej prawej, a kozły po lewej stronie. „ (Mat.25:33). 

Spójrzmy, co znalazł w tych, których postawił po prawej stronie? Czy On ich chwali za to, że utworzyli tak wiele wspólnot i dokonali wielu cudów i głosili tak wielkim tłumom ludzi i dlatego uważa ich za Swoje wierne owce. Nie. Niczego takiego im nie powiedział. Nie na to zwrócił uwagę Zbawiciel, ale mówi im: „Byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem obcym, a przyjęliście mnie; Byłem nagi, a ubraliście mnie, byłem chory, a odwiedziliście mnie, byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie. " (Mat.25:35-36). Inaczej mówiąc, wszystko to może uczynić każde dziecko Boże. Do tego nie potrzeba dwóch lub pięciu talentów, wystarczy jeden. Każde dziecko Boże jeśli ono prawdziwie poznało Pana swego, może odzwierciedlić Go zarówno w słowach, jak i w uczynkach. Pan nie przejdzie obojętnie obok tego, który choćby jeden kubek zimnej wody podał spragnionemu w imię Jego. Aby to uczynić, więcej niż jeden talent nie jest potrzebny. Czy Pan może powiedzieć o nas: czy on, czy ona uczyniła, co mogła? 

W dzisiejszym rozważaniu Księgi Dziejów chciałbym przedstawić trzy takie osoby, które mają różną ilość talentów. Dwie z nich możemy zakwalifikować do osób z jednym talentem, a jedną z pięcioma talentami. Czytamy o tych osobach pod koniec 18 rozdziału Dziejów Apostolskich. Imię pierwszej, którą określilibyśmy jako osobę z pięcioma talentami, to Apollos. O nim mówi się, że był „mężem wymownym, biegłym w Pismach.”, a ponadto, że przyczynił się znacznie do poznania drogi Pańskiej w Achai, Efezie i Koryncie. On miał szczególny rodzaj posługi, który Paweł charakteryzuje jako podlewanie. "Ja zasadziłem", mówi, a Apollos podlewał. " (1Kor.3:6). Dwie pozostałe osoby w naszym tekście możemy sklasyfikować jako osoby posiadające jeden talent. To Pryscylla i Akwila. Byli zwyczajnymi ludźmi. Ich rzemiosłem było wytwarzanie namiotów. O ile nam wiadomo ani Akwila ani Pryscylla nie głosili, nie prorokowali i nie czynili cudów i tym nie mniej Pan użył ich do bardzo ważnego dzieła – przywieść utalentowanego, znającego świetnie Pisma, wspaniałego oratora Apollosa, do pełnego i dokładnego poznania Jezusa Chrystusa. 

Spójrzmy bliżej, kim był Apollos. Po pierwsze on był niewątpliwie człowiekiem utalentowanym, a przy tym wykształconym, a uzyskał je według wszelkiego prawdopodobieństwa na uniwersytecie w znanym egipskim mieście założonym przez Aleksandra Wielkiego. To miasto – Aleksandria, z którego pochodził Apollos było znanym centrum nauki. Znany filozof tamtych czasów - Filon żył w Aleksandrii w czasach Apollosa. Ale Apollos posiadał nie tylko bogate świeckie wykształcenie, ale jak mówi o nim Łukasz, był „biegły w Pismach” i „pałając duchem, mówił i nauczał starannie o Panu. „ (Dzieje 18:25). Przy tym on nauczał wiernie bez włączania w swoje nauki ludzkich poglądów i filozofii. Tak więc przed nami bardzo utalentowany człowiek, który mógł wpływać na setki i tysiące ludzi swoją elokwencją i bogatym poznaniem Pisma. Ale powiedziane jest, że Apollos „Był obeznany z drogą Pańską, a pałając duchem przemawiał i nauczał wiernie tego, co się odnosi do Jezusa, choć znał tylko chrzest Jana. „ (Dzieje 18:25). On znał tylko nauczanie Jana Chrzciciela, który wzywał ludzi do upamiętania i wskazywał na idącego Baranka Bożego. Apollos nie wiedział na przykład o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Nie wiedział o zejściu i posłudze Ducha Świętego i tym nie mniej to co mówił i nauczał o Panu, nauczał starannie. 

I oto aby tak wielkiemu oratorowi wytłumaczyć bardziej dokładnie drogę Bożą Pan znalazł właśnie takich niewidocznych ale pełnych Ducha Świętego ludzi, którzy w delikatny i taktowny sposób wyłożyli Apollosowi drogę Pańską. Te cechy Pan znalazł właśnie u Akwili i Pryscylli. Oni nie podeszli do niego z wyższością i krytycyzmem uznając za konieczne w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na jego niedostatki. Ileż to osób stojąc na progu Królestwa Bożego zostało na zawsze odsuniętych od Pana przez takich nadgorliwców, którzy uważali za konieczne w pierwszej kolejności pokazać ludziom ich niedostatki. 

Pan przywiódł więc Apollosa do Efezu, ponieważ tutaj miał dwie takie osoby, którym mógł powierzyć tę ważną posługę. Najwyraźniej główną rolę w tym odegrała Pryscylla. Gdy po raz pierwszy spotykamy się z nimi, to najpierw wymienione jest imię męża – Akwili, tj. na początku rozdziału, a w wersecie 26 na pierwszym miejscu wymieniona jest Pryscylla. W tym przypadku Pan użył kobiety. Wydaje mi się, że gdy ci życzliwi mu ludzie usłyszeli kazanie Apollosa, będąc nim głęboko poruszeni, podeszli do niego i najpierw podziękowali mu za jego słowo. Niektórzy uważają, że jest to zbyteczne. Wcale nie. Poznawszy się zapewne zaprosili go do swojego domu. I myślę, że tam wyłożyli mu dokładnie, że Jezus został ukrzyżowany i że zmartwychwstał i posłał obiecanego Ducha Świętego. W rezultacie tej rozmowy Apollos stał się jeszcze silniejszym i skuteczniejszym narzędziem w rękach Boga. 

Przyjacielu nie mów, że nie masz talentów. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym, to Pan dał ci talent. Jeśli nie pięć, nie dwa, to z pewnością jeden. Oddaj siebie i swój talent w ręce Pana, a On użyje Cię, nawet jeślibyś tylko podał kubek zimnej wody dla duszy, która tęskni za zbawieniem. Nie chowaj swojego talentu. Proś Pana, aby wskazał Ci, jak możesz go użyć dla większego dobra i chwały Bożej. Ale zanim zakończę chciałbym wskazać najważniejszą prawdę, którą dał nam Pan, abyśmy ją dobrze zapamiętali. Pod koniec wersetu 27 jest powiedziane, że Apollos bardzo pomagał tym, którzy uwierzyli dzięki łasce Bożej. 

O czym to nam mówi? O najważniejszym, a mianowicie, że wszystko co mamy, bądź to jeden talent lub dwa lub pięć, dane jest nam tylko dzięki łasce Bożej. Nie ma się nam więc czym chwalić. Dlatego Chrystus mówi: "Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy. " (Łuk. 17:10). Co uczynił Apollos, Pryscylla, Akwila, czy apostoł Paweł, czy też my, wszystko uczyniliśmy tylko według danej nam łaski Bożej. Jakże cudowne będą brzmieć słowa Zbawiciela w dniu Jego przyjścia: "Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego. " (Mat. 25:21).

Jeśli nie jesteś jeszcze zbawiony mój drogi przyjacielu, wiedz, że ta sama łaska jest gotowa dzisiaj Cię zbawić. Ona jest gotowa przebaczyć Ci i uczynić Cię dzieckiem Bożym, jeśli przyjdziesz do Jezusa Chrystusa z prostą dziecinną wiarą. On sam powiedział: "tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. " (Jana 6:37). Przyjdź więc teraz i nie zwlekaj. Niech Bóg Ci w tym dopomoże.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY