Przemowa Pawła w Atenach.
Dzisiaj chciałbym zastanowić się nad mową wygłoszoną przez apostoła Pawła w Atenach. I co dziwne mowa ta nie przyniosła wielkich widocznych rezultatów. Uwierzyło tylko kilka dusz. Nie znaczy to jednak, że w mowie tej lub w głosicielu były jakieś niedociągnięcia. W danym przypadku ani mowa, ani głoszący nie są winni, ale ci, którzy słuchali tego kazania. Mówi się, że "jedni naśmiewali się, drudzy zaś mówili: O tym będziemy cię słuchali innym razem. " (Dzieje 17:32). Ale ponownie usłyszeć nie dane im było, ponieważ w następnym wersecie czytamy: "I tak Paweł wyszedł spośród nich." Dlatego nigdy nie osądzajmy czy kazanie jest dobre według liczby dusz, które dzięki niemu nawróciły się.
Chciałbym zwrócić uwagę na niektóre z tych prawd, o których Paweł wspomniał w tej mowie wygłoszonej 2000 lat temu na Areopagu w Atenach na tym samym miejscu, gdzie 400 lat wcześniej przemawiał filozof Sokrates. Prawdy, o których Paweł mówił w swojej mowie nie zmieniły się. Odwrotnie, one są tak samo żywe i ważne dzisiaj, jak były wtedy.
Za podstawę rozważania chciałbym wziąć cztery słowa z tej mowy wygłoszonej przez apostoła Pawła. One mówią niesamowicie dużo i modlę się i proszę, aby Duch Święty uczynił ich znaczenie realnym dla każdego z nas. Te słowa znajdują się w rozdziale 17, wersecie 29 Dziejów Apostolskich i mówią tak: „Będąc więc z rodu Boga…” Przed przybyciem apostoła Pawła do pogańskiego miasta Ateny, Ewangelia Jezusa Chrystusa nigdy tam jeszcze nie była głoszona. I choć ci ludzie nic nie wiedzieli o prawdzie Bożej, tym nie mniej byli bardzo religijnymi.
Paweł od razu zauważył, że miasto to jest pełne bożków. "Mężowie ateńscy, widzę, że pod każdym względem jesteście nadzwyczaj religijni. " (Dzieje 17:22). Spójrzmy, jak pobłażliwy jest Paweł, gdy zwraca się do tych ludzi. Ostrych słów pod ich adresem nie używa. On nawet nie gani ich za ich bożków, ale mówi im, że one dowodzą tylko i są niepodważalnym faktem dla całego rodu ludzkiego, że człowiek z natury jest religijny, że on powinien czcić Boga. Jeśli on nie zna prawdziwego Boga, wówczas stworzy sobie własnego boga, podobnie jak uczynili to ateńczycy. Ale wielbić tak czy inaczej, musi. Każda świątynia, każdy ołtarz i bożek dowodzą tego faktu.
Pośród tych wszystkich świętości apostoł Paweł znalazł jeden ołtarz na którym było napisane: "nieznanemu Bogu". (Dzieje 17:23). I ten napis posłużył mu jako tekst do jego mowy. Apostoł Paweł skorzystał z tych lokalnych warunków i okoliczności by od tego zacząć swoje głoszenie Ewangelii. "Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych, ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. " (Dzieje 17:22-25).
On teraz zwiastuje im o tym nieznanym Bogu. "Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli; Z jego bowiem rodu jesteśmy. " - mówi tym bałwochwalcom. (Dzieje 17:28). Tak więc "Będąc z rodu Boga, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota, srebra lub kamienia, misternie wyrzeźbionych według wyobrażenia ludzkiego. " (Dzieje 17:29). To znaczy, że nie powinniśmy myśleć, że możemy uczynić coś podobnego do Niego, tj. do Boga z tego, co jest mniej warte niż my sami. Jakiż to absurd, aby czynić coś na podobieństwo Boga z tego, co jest mniej cenne niż człowiek, tj. ze złota, srebra czy kamieni i powiedzieć, że "jesteśmy z rodu Boga. "
I oto teraz tego nieznanego Boga, którego według swoich wyobrażeń uczynili z metalu i kamieni, Paweł przyszedł im zwiastować. Cytując ich poetów on przywodzi tę wspaniałą i niesamowitą prawdę, że my, ludzie, jesteśmy rodem Bożym. Jak to? Czy rzeczywiście tak jest, czy człowiek jest z rodu Boga Wszechmocnego? Czy taka myśl jest dopuszczalna? Wszakże apostoł Paweł cytuje pogańskiego poetę. Jak można na jego słowach opierać taką prawdę? Nie, Paweł nie oparł swojej argumentacji na słowach poety, tylko przypomina im, że ich poeta powiedział to, co już dawno było wiadome ludziom, którzy znają Boga.
Aby się o tym przekonać musimy zwrócić się do pierwszych stron Pisma Świętego. Co mówi Słowo Boże? Jak tutaj czytamy? W końcu jest to nasz ostateczny autorytet. Powiedziane jest, że Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje. O żadnym innym stworzeniu tego nie przeczytamy. Tylko o człowieku. I dalej, że człowiek otrzymał moc własnego życia, gdy sam Bóg tchnął w jego nozdrza dech życia. Bóg tchnął dech żywota tylko w człowieka i to wyróżnia człowieka spośród innego Bożego stworzenia. W taki sposób człowiek stał się rodem Bożym.
Ale zwróćmy uwagę, że apostoł Paweł na tym nie poprzestał, tj. on powiedział więcej niż fakt, że jesteśmy rodem Bożym stworzonym przez Boga. Dlatego też jeślibym więcej nic nie powiedział, to popełniłbym wielkie przestępstwo. Niestety wiele osób na tym poprzestaje i mówi, że wszyscy jesteśmy braćmi i Bóg jest Ojcem dla nas wszystkich. Tak, my jesteśmy braćmi w tym sensie, że wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże i otrzymaliśmy nasze życie od Boga. Ale to nie jest to życie, które Bóg daje nam przy narodzeniu na nowo, ale życie naturalne, wspólne dla całej ludzkości.
Tak, Bóg tchnął w nozdrza człowieka dech życia, jak to zostało powiedziane w Księdze Rodzaju. Ciekawe, że w języku hebrajskim słowo "życie - żywot" jest w liczbie mnogiej. Bóg obdarzył Adama naturalnym życiem, tj. duszewnym i życiem duchowym - bożym. Jak jedno, tak i drugie jest od Boga, tak więc apostoł Paweł miał całkowitą rację, gdy mówił, że jesteśmy rodem Bożym.
Ale ktoś powie, coś mi się tu nie zgadza. Jeśli człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego nie jest podobny do Boga. Przecież wszystko w człowieku jest zniekształcone. Gdzie jest ten obraz Boga, gdzie jest Jego podobieństwo? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie musimy ponownie sięgnąć do pierwszych stron Biblii. Z chwilą, gdy człowiek przekroczył to, co było ustanowione przez Boga, to w tym momencie umarł. Tak powiedział mu Bóg: "Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz. " (1Mojż. 2:17). Ale usłyszymy, przecież on nadal żył. Tak, ale tylko życiem cielesnym(duszewnym), duchowo on umarł. Ta śmierć była odłączeniem jego ducha od Boga. Od tego momentu człowiek stała się martwy w odniesieniu życia z Bogiem, oddalony od Niego. I on po tym wszystkim naturalnie czuje to oddalenie od Boga.
Jednak Bóg nie jest daleko od każdego z nas. Tak mówi apostoł Paweł w tej samej mowie do ateńczyków, gdyż grzechy nasze "wykopały przepaść" między nami a Bogiem naszym. To oddzielenie z jednej strony uczyniło Boga odległym dla człowieka, tj. między Bogiem a człowiekiem powstała ogromna przepaść, a z drugiej strony On jest niedaleko od każdego z nas z powodu Jego miłości do nas i pragnienia zbawienia nas. Spójrzmy, co się działo w ogrodzie Eden. Adam zgrzeszywszy skrywa się przed obliczem Boga wśród drzew raju. Grzech oddzielił go od Boga i dlatego on ukrywa się przed Nim. Ale jednocześnie widzimy, że Bóg był niedaleko od niego. Nie zdążył Adam ukryć się, a Bóg już go szuka i słyszymy Jego głos wzywający: "Adamie, gdzie jesteś".
Człowiek sam nie szuka Boga. Dlaczego? Ponieważ jest umarły przez upadki i grzechy swoje i z powodu tego stanu martwoty grzesznikowi wydaje się, że Bóg jest gdzieś daleko, daleko. Ale chwała Mu, On jest blisko każdego z nas w Swojej miłości do nas. I choć ludzkiego głosu nie słyszymy, który by wołał: gdzie jesteś Boże, to jednak głos Boga wciąż mówi do każdego syna i córki Adama - gdzie jesteś?
Od chwili upadku, gdy człowiek umarł w grzechach swoich, Bóg nie pozostawił go ani na chwilę, lecz nieustannie woła, starając się zbawić go. Tak, od samego początku upadku człowieka Słowo Boże mówi nam o szukającym człowieka Bogu, o tym, jak Bóg stara się przywieść człowieka do Siebie. Cała historia mówi nam o tym szukaniu człowieka. Nie człowiek szuka Boga, ale Bóg szuka człowieka.
Spójrzmy na ziemskie życie Jezusa Chrystusa. On zawsze i wszędzie szukał zagubionej owcy, gdzie by On nie był, czy to w Nazarecie, czy w Kafarnaum, w wioskach i miastach Judei, siedząc w łodzi na jeziorze, czy też wśród celników i grzeszników. Pamiętamy, jak powiedziane jest, że musiał przejść przez Samarię, aby znaleźć i zbawić kobietę u studni. Poszedł do pogańskiego kraju, by ocalić dręczoną przez demony córkę kobiety kananejskiej. Poszedł na drugą stronę jeziora do krainy Gerazeńczyków, aby wybawić opętanego przez demony. Zatrzymał się przed bramą Jerycha, aby uzdrowić ślepego żebraka Bartymeusza. I przeszedł przez Jerycho, aby znaleźć i zbawić Zacheusza, przełożonego nad celnikami. Tak, nawet wisząc na krzyżu On szukał zagubionej owcy i wszystko to mówi nam, że On nie jest daleko od każdego z nas. Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas pełne łaski i prawdy.
Ale Bóg zbliżył się jeszcze bardziej do człowieka przez przyjście Ducha Świętego. Sam Chrystus powiedział: "Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie. „ (Jana 16:7-8). Tak, Bóg przez śmierć, zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i zesłanie Ducha Świętego jeszcze bardziej zbliżył się do człowieka i On nadal szuka grzesznika. Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał wcześniej do ludzi przez proroków i w dniach ostatnich przemówił przez Syna, a dzisiaj kontynuuje przez Ducha Świętego i napomina by ludzie nawrócili się i uwierzyli w Jego Syna. Bo jak mówi apostoł Paweł w swojej mowie do ateńczyków: „Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. " (Dzieje 17:31).
Tak, On jest niedaleko od każdego z nas, gdyż prawdziwie z Jego rodu jesteśmy i Nim żyjemy i istniejemy, ale jeśli my nie narodziliśmy się na nowo, jeśli nie narodziliśmy się do nowego życia w Chrystusie Jezusie, to jesteśmy zgubionymi grzesznikami, skazanymi na wieczne męki. Spójrzmy, co mówi Słowo Boże: "Nie mów w sercu swym: Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa sprowadzić na dół; Albo: Kto zstąpi do otchłani? To znaczy, aby Chrystusa wywieść z martwych w górę. Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. " (Rzym. 10:6-10).
Tak mój przyjacielu, Bóg jest blisko Ciebie, zbawienie jest blisko Ciebie, musisz tylko sercem uwierzyć, że Bóg wskrzesił Syna Swego z martwych i ustami wyznać, że jest Twoim Panem, a będziesz miał to życie, życie, które każdy z nas utracił w Adamie. Wtedy będziesz z rodu Bożego nie tylko w tym znaczeniu, że stworzony jesteś przez Niego na obraz i podobieństwo Jego, ale jesteś dzieckiem Bożym przez narodzenie z góry. Chrystus powiedział: "Jeśli nie narodzisz się na nowo, nie możesz ujrzeć Królestwa Bożego. " (Jana 3:3).
W Adamie wszyscy umarliśmy. Przez jego upadek zapanowała śmierć na cały ród ludzki, gdyż śmierć zaczęła królować od Adama - jak zostało powiedziane w Liście do Rzymian. Wszyscy odziedziczyliśmy jego grzeszną naturę, dlatego mimo że przez stworzenie przez Boga jesteśmy z Jego rodu, tym nie mniej z powodu grzechu jesteśmy oddaleni od Niego. Z natury każdy z nas jest dzieckiem gniewu, umarłym przez upadki nasze. I w tym znaczeniu każdy stał się daleki od Boga. Ale jest cudowna wieść. To, co Adam utracił, ponownie odzyskał Chrystus. Jeśli grzech oddzielił nas, to krew Jezusa ponownie nas połączyła.
Dlatego Bóg dzisiaj zwraca się do nas byśmy przyszli do Niego, zbliżyli się przez Jego Syna, abyśmy stali się Jego nowym rodem przez narodzenie na nowo. Mój przyjacielu, gdy przyjdziesz do Tego, Który wzywa Ciebie, to staniesz się nowym stworzeniem, stworzonym w Chrystusie Jezusie. Wtedy słowa apostoła Pawła będą aktualne i dla Ciebie „teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową. " (Ef.2:13). W Sobie Samym On stworzył Cię nowym człowiekiem i Ty stałeś się Jego dzieckiem.
Ale nie wystarczy być z rodu Bożego. Takim jest każdy człowiek, ponieważ z jednej krwi Bóg wywiódł cały ród ludzki, by zamieszkiwał na całej powierzchni Ziemi. Tak, człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem Boga. Został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Jednak grzech zniekształcił ten obraz i co więcej, ten grzech zgubił go i dlatego teraz Bóg nakazuje wszystkim ludziom, aby pokutowali, upamiętali się „Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. "
To były ostatnie słowa Pawła w Areopagu w Atenach. I powiedziane jest, że niektórzy naśmiewali się, lecz niektórzy z nich uwierzyli. Co uczynisz Ty, przyjacielu. On jest niedaleko od Ciebie. On teraz szuka i woła Ciebie. On uczynił wszystko, wszystko jest gotowe dla Twojego zbawienia. Tak więc nie zwlekaj dłużej i odpowiedz na Jego wezwanie, a będziesz zbawiony.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.
Chciałbym zwrócić uwagę na niektóre z tych prawd, o których Paweł wspomniał w tej mowie wygłoszonej 2000 lat temu na Areopagu w Atenach na tym samym miejscu, gdzie 400 lat wcześniej przemawiał filozof Sokrates. Prawdy, o których Paweł mówił w swojej mowie nie zmieniły się. Odwrotnie, one są tak samo żywe i ważne dzisiaj, jak były wtedy.
Za podstawę rozważania chciałbym wziąć cztery słowa z tej mowy wygłoszonej przez apostoła Pawła. One mówią niesamowicie dużo i modlę się i proszę, aby Duch Święty uczynił ich znaczenie realnym dla każdego z nas. Te słowa znajdują się w rozdziale 17, wersecie 29 Dziejów Apostolskich i mówią tak: „Będąc więc z rodu Boga…” Przed przybyciem apostoła Pawła do pogańskiego miasta Ateny, Ewangelia Jezusa Chrystusa nigdy tam jeszcze nie była głoszona. I choć ci ludzie nic nie wiedzieli o prawdzie Bożej, tym nie mniej byli bardzo religijnymi.
Paweł od razu zauważył, że miasto to jest pełne bożków. "Mężowie ateńscy, widzę, że pod każdym względem jesteście nadzwyczaj religijni. " (Dzieje 17:22). Spójrzmy, jak pobłażliwy jest Paweł, gdy zwraca się do tych ludzi. Ostrych słów pod ich adresem nie używa. On nawet nie gani ich za ich bożków, ale mówi im, że one dowodzą tylko i są niepodważalnym faktem dla całego rodu ludzkiego, że człowiek z natury jest religijny, że on powinien czcić Boga. Jeśli on nie zna prawdziwego Boga, wówczas stworzy sobie własnego boga, podobnie jak uczynili to ateńczycy. Ale wielbić tak czy inaczej, musi. Każda świątynia, każdy ołtarz i bożek dowodzą tego faktu.
Pośród tych wszystkich świętości apostoł Paweł znalazł jeden ołtarz na którym było napisane: "nieznanemu Bogu". (Dzieje 17:23). I ten napis posłużył mu jako tekst do jego mowy. Apostoł Paweł skorzystał z tych lokalnych warunków i okoliczności by od tego zacząć swoje głoszenie Ewangelii. "Mężowie ateńscy! Widzę, że pod każdym względem jesteście ludźmi nadzwyczaj pobożnymi. Przechodząc bowiem i oglądając wasze świętości, znalazłem też ołtarz, na którym napisano: Nieznanemu Bogu. Otóż to, co czcicie, nie znając, ja wam zwiastuję. Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych, ani też nie służy mu się rękami ludzkimi, jak gdyby czego potrzebował, gdyż sam daje wszystkim życie i tchnienie, i wszystko. " (Dzieje 17:22-25).
On teraz zwiastuje im o tym nieznanym Bogu. "Albowiem w nim żyjemy i poruszamy się, i jesteśmy, jak to i niektórzy z waszych poetów powiedzieli; Z jego bowiem rodu jesteśmy. " - mówi tym bałwochwalcom. (Dzieje 17:28). Tak więc "Będąc z rodu Boga, nie powinniśmy sądzić, że Bóstwo jest podobne do złota, srebra lub kamienia, misternie wyrzeźbionych według wyobrażenia ludzkiego. " (Dzieje 17:29). To znaczy, że nie powinniśmy myśleć, że możemy uczynić coś podobnego do Niego, tj. do Boga z tego, co jest mniej warte niż my sami. Jakiż to absurd, aby czynić coś na podobieństwo Boga z tego, co jest mniej cenne niż człowiek, tj. ze złota, srebra czy kamieni i powiedzieć, że "jesteśmy z rodu Boga. "
I oto teraz tego nieznanego Boga, którego według swoich wyobrażeń uczynili z metalu i kamieni, Paweł przyszedł im zwiastować. Cytując ich poetów on przywodzi tę wspaniałą i niesamowitą prawdę, że my, ludzie, jesteśmy rodem Bożym. Jak to? Czy rzeczywiście tak jest, czy człowiek jest z rodu Boga Wszechmocnego? Czy taka myśl jest dopuszczalna? Wszakże apostoł Paweł cytuje pogańskiego poetę. Jak można na jego słowach opierać taką prawdę? Nie, Paweł nie oparł swojej argumentacji na słowach poety, tylko przypomina im, że ich poeta powiedział to, co już dawno było wiadome ludziom, którzy znają Boga.
Aby się o tym przekonać musimy zwrócić się do pierwszych stron Pisma Świętego. Co mówi Słowo Boże? Jak tutaj czytamy? W końcu jest to nasz ostateczny autorytet. Powiedziane jest, że Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo Swoje. O żadnym innym stworzeniu tego nie przeczytamy. Tylko o człowieku. I dalej, że człowiek otrzymał moc własnego życia, gdy sam Bóg tchnął w jego nozdrza dech życia. Bóg tchnął dech żywota tylko w człowieka i to wyróżnia człowieka spośród innego Bożego stworzenia. W taki sposób człowiek stał się rodem Bożym.
Ale zwróćmy uwagę, że apostoł Paweł na tym nie poprzestał, tj. on powiedział więcej niż fakt, że jesteśmy rodem Bożym stworzonym przez Boga. Dlatego też jeślibym więcej nic nie powiedział, to popełniłbym wielkie przestępstwo. Niestety wiele osób na tym poprzestaje i mówi, że wszyscy jesteśmy braćmi i Bóg jest Ojcem dla nas wszystkich. Tak, my jesteśmy braćmi w tym sensie, że wszyscy jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże i otrzymaliśmy nasze życie od Boga. Ale to nie jest to życie, które Bóg daje nam przy narodzeniu na nowo, ale życie naturalne, wspólne dla całej ludzkości.
Tak, Bóg tchnął w nozdrza człowieka dech życia, jak to zostało powiedziane w Księdze Rodzaju. Ciekawe, że w języku hebrajskim słowo "życie - żywot" jest w liczbie mnogiej. Bóg obdarzył Adama naturalnym życiem, tj. duszewnym i życiem duchowym - bożym. Jak jedno, tak i drugie jest od Boga, tak więc apostoł Paweł miał całkowitą rację, gdy mówił, że jesteśmy rodem Bożym.
Ale ktoś powie, coś mi się tu nie zgadza. Jeśli człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego nie jest podobny do Boga. Przecież wszystko w człowieku jest zniekształcone. Gdzie jest ten obraz Boga, gdzie jest Jego podobieństwo? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie musimy ponownie sięgnąć do pierwszych stron Biblii. Z chwilą, gdy człowiek przekroczył to, co było ustanowione przez Boga, to w tym momencie umarł. Tak powiedział mu Bóg: "Ale z drzewa wiadomości dobrego i złego, jeść z niego nie będziesz; albowiem dnia, którego jeść będziesz z niego, śmiercią umrzesz. " (1Mojż. 2:17). Ale usłyszymy, przecież on nadal żył. Tak, ale tylko życiem cielesnym(duszewnym), duchowo on umarł. Ta śmierć była odłączeniem jego ducha od Boga. Od tego momentu człowiek stała się martwy w odniesieniu życia z Bogiem, oddalony od Niego. I on po tym wszystkim naturalnie czuje to oddalenie od Boga.
Jednak Bóg nie jest daleko od każdego z nas. Tak mówi apostoł Paweł w tej samej mowie do ateńczyków, gdyż grzechy nasze "wykopały przepaść" między nami a Bogiem naszym. To oddzielenie z jednej strony uczyniło Boga odległym dla człowieka, tj. między Bogiem a człowiekiem powstała ogromna przepaść, a z drugiej strony On jest niedaleko od każdego z nas z powodu Jego miłości do nas i pragnienia zbawienia nas. Spójrzmy, co się działo w ogrodzie Eden. Adam zgrzeszywszy skrywa się przed obliczem Boga wśród drzew raju. Grzech oddzielił go od Boga i dlatego on ukrywa się przed Nim. Ale jednocześnie widzimy, że Bóg był niedaleko od niego. Nie zdążył Adam ukryć się, a Bóg już go szuka i słyszymy Jego głos wzywający: "Adamie, gdzie jesteś".
Człowiek sam nie szuka Boga. Dlaczego? Ponieważ jest umarły przez upadki i grzechy swoje i z powodu tego stanu martwoty grzesznikowi wydaje się, że Bóg jest gdzieś daleko, daleko. Ale chwała Mu, On jest blisko każdego z nas w Swojej miłości do nas. I choć ludzkiego głosu nie słyszymy, który by wołał: gdzie jesteś Boże, to jednak głos Boga wciąż mówi do każdego syna i córki Adama - gdzie jesteś?
Od chwili upadku, gdy człowiek umarł w grzechach swoich, Bóg nie pozostawił go ani na chwilę, lecz nieustannie woła, starając się zbawić go. Tak, od samego początku upadku człowieka Słowo Boże mówi nam o szukającym człowieka Bogu, o tym, jak Bóg stara się przywieść człowieka do Siebie. Cała historia mówi nam o tym szukaniu człowieka. Nie człowiek szuka Boga, ale Bóg szuka człowieka.
Spójrzmy na ziemskie życie Jezusa Chrystusa. On zawsze i wszędzie szukał zagubionej owcy, gdzie by On nie był, czy to w Nazarecie, czy w Kafarnaum, w wioskach i miastach Judei, siedząc w łodzi na jeziorze, czy też wśród celników i grzeszników. Pamiętamy, jak powiedziane jest, że musiał przejść przez Samarię, aby znaleźć i zbawić kobietę u studni. Poszedł do pogańskiego kraju, by ocalić dręczoną przez demony córkę kobiety kananejskiej. Poszedł na drugą stronę jeziora do krainy Gerazeńczyków, aby wybawić opętanego przez demony. Zatrzymał się przed bramą Jerycha, aby uzdrowić ślepego żebraka Bartymeusza. I przeszedł przez Jerycho, aby znaleźć i zbawić Zacheusza, przełożonego nad celnikami. Tak, nawet wisząc na krzyżu On szukał zagubionej owcy i wszystko to mówi nam, że On nie jest daleko od każdego z nas. Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas pełne łaski i prawdy.
Ale Bóg zbliżył się jeszcze bardziej do człowieka przez przyjście Ducha Świętego. Sam Chrystus powiedział: "Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was. A On, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu i o sprawiedliwości, i o sądzie. „ (Jana 16:7-8). Tak, Bóg przez śmierć, zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i zesłanie Ducha Świętego jeszcze bardziej zbliżył się do człowieka i On nadal szuka grzesznika. Bóg wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał wcześniej do ludzi przez proroków i w dniach ostatnich przemówił przez Syna, a dzisiaj kontynuuje przez Ducha Świętego i napomina by ludzie nawrócili się i uwierzyli w Jego Syna. Bo jak mówi apostoł Paweł w swojej mowie do ateńczyków: „Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. " (Dzieje 17:31).
Tak, On jest niedaleko od każdego z nas, gdyż prawdziwie z Jego rodu jesteśmy i Nim żyjemy i istniejemy, ale jeśli my nie narodziliśmy się na nowo, jeśli nie narodziliśmy się do nowego życia w Chrystusie Jezusie, to jesteśmy zgubionymi grzesznikami, skazanymi na wieczne męki. Spójrzmy, co mówi Słowo Boże: "Nie mów w sercu swym: Kto wstąpi do nieba? To znaczy, aby Chrystusa sprowadzić na dół; Albo: Kto zstąpi do otchłani? To znaczy, aby Chrystusa wywieść z martwych w górę. Ale co powiada Pismo? Blisko ciebie jest słowo, w ustach twoich i w sercu twoim; to znaczy, słowo wiary, które głosimy. Jeśli ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. " (Rzym. 10:6-10).
Tak mój przyjacielu, Bóg jest blisko Ciebie, zbawienie jest blisko Ciebie, musisz tylko sercem uwierzyć, że Bóg wskrzesił Syna Swego z martwych i ustami wyznać, że jest Twoim Panem, a będziesz miał to życie, życie, które każdy z nas utracił w Adamie. Wtedy będziesz z rodu Bożego nie tylko w tym znaczeniu, że stworzony jesteś przez Niego na obraz i podobieństwo Jego, ale jesteś dzieckiem Bożym przez narodzenie z góry. Chrystus powiedział: "Jeśli nie narodzisz się na nowo, nie możesz ujrzeć Królestwa Bożego. " (Jana 3:3).
W Adamie wszyscy umarliśmy. Przez jego upadek zapanowała śmierć na cały ród ludzki, gdyż śmierć zaczęła królować od Adama - jak zostało powiedziane w Liście do Rzymian. Wszyscy odziedziczyliśmy jego grzeszną naturę, dlatego mimo że przez stworzenie przez Boga jesteśmy z Jego rodu, tym nie mniej z powodu grzechu jesteśmy oddaleni od Niego. Z natury każdy z nas jest dzieckiem gniewu, umarłym przez upadki nasze. I w tym znaczeniu każdy stał się daleki od Boga. Ale jest cudowna wieść. To, co Adam utracił, ponownie odzyskał Chrystus. Jeśli grzech oddzielił nas, to krew Jezusa ponownie nas połączyła.
Dlatego Bóg dzisiaj zwraca się do nas byśmy przyszli do Niego, zbliżyli się przez Jego Syna, abyśmy stali się Jego nowym rodem przez narodzenie na nowo. Mój przyjacielu, gdy przyjdziesz do Tego, Który wzywa Ciebie, to staniesz się nowym stworzeniem, stworzonym w Chrystusie Jezusie. Wtedy słowa apostoła Pawła będą aktualne i dla Ciebie „teraz wy, którzy niegdyś byliście dalecy, staliście się w Chrystusie Jezusie bliscy przez krew Chrystusową. " (Ef.2:13). W Sobie Samym On stworzył Cię nowym człowiekiem i Ty stałeś się Jego dzieckiem.
Ale nie wystarczy być z rodu Bożego. Takim jest każdy człowiek, ponieważ z jednej krwi Bóg wywiódł cały ród ludzki, by zamieszkiwał na całej powierzchni Ziemi. Tak, człowiek jest najdoskonalszym stworzeniem Boga. Został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Jednak grzech zniekształcił ten obraz i co więcej, ten grzech zgubił go i dlatego teraz Bóg nakazuje wszystkim ludziom, aby pokutowali, upamiętali się „Gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych. "
To były ostatnie słowa Pawła w Areopagu w Atenach. I powiedziane jest, że niektórzy naśmiewali się, lecz niektórzy z nich uwierzyli. Co uczynisz Ty, przyjacielu. On jest niedaleko od Ciebie. On teraz szuka i woła Ciebie. On uczynił wszystko, wszystko jest gotowe dla Twojego zbawienia. Tak więc nie zwlekaj dłużej i odpowiedz na Jego wezwanie, a będziesz zbawiony.
Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.