RSS

" Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? "


Jezus Chrystus po zmartwychwstaniu ukazując się i rozmawiając ze swoimi uczniami zadaje im pytania. Wszystkie te pytania mają określone znaczenie i nad każdym z nich należałoby się zastanowić i porozmyślać.                                                                                          Ale dziś za podstawą moich rozważań chcę wziąć jedno z tych pytań, które Zbawiciel powtórzył trzy razy i za każdym razem z pewnym celem. To pytanie zadane zostało trzykrotnie apostołowi Piotrowi i składa się ono z paru słów. Ale to jest najważniejsze ze wszystkich pytań, które kiedykolwiek zostało zdane przez Boga człowiekowi: " Czy miłujesz Mnie? " (Jana 21:16).                                                                                                                   Zadając to pytanie Chrystus nie szukał u Piotra nieznanej mu informacji, On doskonale znał serce Piotra, wiedział również, kocha on Go, czy też nie. Chrystus zadał to pytanie by obudzić w Piotrze świadomość jego położenia.

Dlaczego potrzebne było to pytanie?                                                                                                Aby zrozumieć znaczenie pytania zadanego przez Zbawiciela, musimy przypomnieć, co tak naprawdę wydarzyło się zaledwie kilka dni wcześniej.
Piotr, uczeń Chrystusa, trzy lata wcześniej pozostawiając wszystko poszedł za Nim. W tym czasie był wiernym uczniem swego Pana. Ale w samym krytycznym momencie, gdy Chrystusa skazano na śmierć, on wyparł się Go.                                                                                 I tu mimowolnie pojawia się pytanie: jak to możliwe? Jak Piotr mógł zaprzeć się Chrystusa i to z takim gwałtownym sprzeciwem, przysięgając, że nie zna Jezusa Chrystusa?

Mija kilkanaście dni i Chrystus znów spotyka się ze Swoimi uczniami na brzegu Jeziora Tyberiadzkiego. A po spożytym posiłku On zwraca się z pytaniem do Piotra: " Szymonie, synu Jonasza! czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci. " (Jana 21:15). Trzy razy zostało zadane to pytanie. Dlaczego? Czy dlatego, że pytanie to ma szczególne znaczenie?                          Niektórzy są zdania, że trzykrotnym ​​powtórzeniem tego pytania Jezus chciał przypomnieć Piotrowi o jego trzykrotnym zaparciu się Pana. Nie mogę zgodzić się z tym wyjaśnieniem. Piotr był bardzo przygnębiony i przybity swoim upadkiem i zbyteczne byłoby nawet pośrednio przypominać mu o tym. Nie, nie dlatego Chrystus powtarza to pytanie trzykrotnie, ale tym pytaniem, jako Jedyny, Który jest w stanie uzdrowić upadłą duszę, On pokazuje Piotrowi przyczyną jego porażki.                                                                                       W tym pytaniu, w jego trzykrotnym powtórzeniu widzimy, jak wielkie znaczenie Chrystus nadaje miłości i co więcej miłości nie do kogoś innego, ale do Siebie.

Chrystus mógł go zapytać: Szymonie, synu Jonasza! Czy upamiętałeś się ze swojego grzechu, czy wierzysz  teraz w to wszystko, czego nauczałem cię przez te trzy lata? Szymonie, synu Jonasza! Czy nie widzisz, jak nisko upadłeś? Czy rzeczywiście wierzysz, że jestem Synem Bożym? Pamiętasz, jak w Cezarei Filipowej przez objawienie z góry wyznałeś, że jestem Synem Bożym? Czy wierzysz, że Ja Jestem Ten Sam?

Wszystkie te pytania byłyby nie tylko bardzo ważne, mające fundamentalne znaczenie dla życia duchowego dziecka Bożego, a jednak Pan ich nie zadał. Zamiast tego Pan powtarza trzy razy: " Czy miłujesz Mnie ". Nie pyta: Czy kochasz moją naukę, czy kochasz Moje Królestwo? Nie!                                                                                                                       Zauważmy, że po tym jak Chrystus po raz trzeci zadał to pytanie Piotrowi, to powiedziane jest, że " Piotr zasmucił się… " (Jana 21:17).                                                                           Zaledwie kilkanaście dni wcześniej, gdy kogut zapiał po raz drugi, Piotr również pełen smutku, " wyszedłszy na zewnątrz, gorzko zapłakał. " (Łuk. 22:62). On płacze, ponieważ zarzekł się swojego najlepszego przyjaciela.

Ale teraz, tutaj, nad brzegiem Jeziora Tyberiadzkiego po zmartwychwstaniu ukrzyżowanego Zbawiciela, on zasmucił się, ponieważ odkrył, że w nim nie było najważniejszego, nie było miłości do swego Zbawiciela, miłości, która była w stanie oddać swoje życie za Niego. Tak, to była miłość, ale miłość ludzka, a o niej nie można powiedzieć, że jest silniejsza niż śmierć. Gdy Piotr odpowiadał Chrystusowi, to powinien odpowiedzieć Zbawicielowi słowem "miłuję - agapas", które używa Chrystus, a nie słowem, które ​​człowiek zazwyczaj stosuje mówiąc o miłości.

Kochani, żałosne jest nasze chrześcijaństwo, jeśli nasza miłość do Chrystusa nie jest większa od zwykłej, ludzkiej miłości.                                                                                          Drodzy przyjaciele! Zadajmy sobie to pytanie: Czy miłujemy Chrystusa? Wielu powie: Oczywiście, że Go miłujemy! To godne pochwały. Ale jaką miłością miłujesz swojego Zbawiciela?                                                                                                                                  Zatrzymaj się i pozwól Panu zadać Tobie to pytanie. Nawet jeśli wielokrotne powtórzenie zasmuci Cię, to lepiej, abyś zmierzył się z nim teraz, niż później wyszło na jaw, że nie masz tej miłości.

Dlaczego tak dokładnie i starannie sprawdza Pan miłość Piotra? Nigdzie w całej Biblii nie ma takiego przypadku, gdzie Pan zadałby to samo pytanie trzy razy, aby sprawdzić człowieka. Jeśli nie zrozumiemy jego znaczenia po raz pierwszy, to Pan powtórzy je po raz drugi, a jeśli po raz drugi nie stało się jasne jego znaczenie, wtedy On w Swoim wielkim miłosierdziu powtórzy po raz trzeci.                                                                                               Tak, On będzie zadawał Ci to pytanie do chwili, aż wytrząśnie całą Twoją duszą, aż, jeśli trzeba, Ty także gorzko zapłaczesz i powiesz: Panie mój! Ty wiesz wszystko; Ty wiesz, że Jesteś mi bardzo bliski. Ale Panie, daj mi miłość, która jest silniejsza od śmierci.

Dlaczego Pan koncentruje się na tym pytaniu? Powodem jest to, że nasza natura jest tak fałszywa i zwodnicza, że możemy łatwo dać się zwieść myśleniu, że mamy tę miłość, kiedy w istocie być może my jej nie mamy. Jak ważne jest to, by sprawdzić samego siebie: Czy miłujemy Chrystusa?

Zauważmy, że Jezus nie zapytał: Czy kochasz moją religię, ale " Czy miłujesz Mnie ". Można być człowiekiem głęboko religijnym, być stałym obserwatorem, kochać i być oddanym swojemu kościołowi, a mimo to nie miłować Chrystusa.                                                               Przy tym, można również być bardzo ortodoksyjnym, odgrodzić się od świata trwałym murem zasad i nauk biblijnych, afiszować się ze swoją pobożnością, obnosić się z nią i pokazywać i życie nasze nawet może być w oczach świata czyste, a mimo to nie miłować Jezusa Chrystusa.                                                                                                                                 Jest wielu tak zwanych chrześcijan, którzy służą Bogu nie z miłości, ale ze strachu. Boją się Boga i myślą, że mogą przebłagać Go swoim wiernym wypełnianiem przepisów kościelnych, reguł i obrzędów. Oni służą Bogu nie z miłości, ale ze strachu i całe ich życie jest niewolą. Religia bez miłości do Chrystusa – to męki i męki te w końcu prowadzą człowieka do nienawiści.

Kim był ukrzyżowany Jezus Chrystus? Kto wydał go na śmierć? Rzymianie raczej by nie przygwoździli Go do krzyża, gdyby nie został wydany na śmierć przez religijnych ludzi owego czasu. Byli tak wiernymi wykonawcami swojej religii, tak ortodoksyjnymi, że nie przychodziło im nawet na myśl najmniejsze naruszenie jej zasad. Jednak w wypełnianiu jej nie było ani jednej oznaki miłości. Dla nich wielkim przestępstwem było nie umycie rąk przed jedzeniem, ale wydanie Syna Bożego na śmierć już nie. Taka jest religia bez miłości. Przynosi tylko strach i męki, a w następstwie nienawiść do Boga.

Ale spójrzmy, to pytanie nie zostało zadane jakiemuś uczonemu w Piśmie, lecz apostołowi, a przy tym jednemu z pierwszych apostołów. Tak, to Piotr jako pierwszy jasno i zdecydowanie stwierdził: " Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego. " (Mat. 16:16), ale to właśnie jemu Chrystus uznał za konieczne zadać to pytanie: " Czy miłujesz Mnie?"
Kiedy Chrystus powiedział podczas wieczerzy, że jeden z nich go zdradzi, każdy z apostołów odkrył w sobie możliwego zdrajcę. Oni nie tylko patrzyli jeden na drugiego, zastanawiając się i wątpiąc, o kim Pan mówi, ale każdy z nich zaczął mówić: " Chyba nie ja, Panie? " (Mat. 26:22).

Tak więc przyjacielu, kimkolwiek jesteś, dobrze uczynisz przyjmując do siebie pytanie zmartwychwstałego Zbawiciela: " Czy miłujesz Mnie ". Nie myśl, że to pytanie Ciebie nie dotyczy, ponieważ gorliwie służyłeś Chrystusowi przez wiele lat. Piotr był również jednym z bardziej gorliwych i pełnych entuzjazmu uczniów Zbawiciela.

Jaka u niego była wiara! Kto odważył się wyjść z łodzi i iść do Chrystusa po wodzie? Piotr! Przy tym on mógł powiedzieć, że zostawi wszystko, aby pójść za Chrystusem. Spójrzmy z jaką pewnością on chce przekonać Chrystusa, że ​​jeśli wszyscy zaparą się Go, on choćby miał umrzeć tego nie uczyni! Kto zarzucił sieć do wody na słowo Zbawiciela, pomimo faktu, że przez całą noc nic nie złowił? To był Piotr. I to właśnie Piotrowi, pełnemu wiary, oddania, śmiałości, entuzjazmu, Chrystus uznał za konieczne zadać to pytanie: " Czy miłujesz Mnie ".

Czy nie uważaliśmy i my czasami, że wiara, odwaga, zapał, entuzjazm są dowodem naszej miłości do Chrystusa? Och, jak nierozważnie jest myśleć, że nasz trud, nasza cierpliwość, miłość do kościoła i jego posługi, nasza ortodoksalność i wierność Ewangelii może zastąpić lub jest niezaprzeczalnym dowodem naszej miłości do Jezusa Chrystusa.

Przypomnijmy zbór w Efezie. Chrystus zborowi temu mówi: " Znam uczynki twoje i trud, i wytrwałość twoją, i wiem, że nie możesz ścierpieć złych, i że doświadczyłeś tych, którzy podają się za apostołów, a nimi nie są, i stwierdziłeś, że są kłamcami. " (Obj. 2:2).       Wydaje się, że wystarczająco zostało powiedziane, aby stwierdzić, że zbór jest naprawdę doskonały, że miłuje Zbawiciela. Spójrzmy dalej, co Chrystus im mówi: " Masz też wytrwałość i cierpiałeś dla imienia mego, a nie ustałeś … nienawidzisz uczynków nikolaitów, których i ja nienawidzę. " (Obj. 2:3,6).

Któż mógłby wątpić, że ten zbór nie miłuje Jezusa Chrystusa?                                                    Ale niestety, to nie wszystko co o nich powiedziano. Ten, który się przechadza pośród siedmiu złotych świeczników, Ten, Który ma oczy jak płomień ognia, widział jeden, jedyny mankament: " Jednego im brakowało " - i okazuje się, że tego najważniejszego, najbardziej pożądanego, czego u każdego z nas szuka Jezus Chrystus.                                                           Po tym wszystkim Chrystus musiał im powiedzieć: " Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość. " (Obj. 2:4).                                                                                                    O, jakie to straszne słowa! Można mieć wiarę, która przenosi góry, mieć dar prorokowania, znać wszystkie tajemnice, posiadać wszelkie poznanie, być gotowym pójść na śmierć za swoją wiarę i nie mieć najważniejszego -  miłości do Jezusa Chrystusa.

Czyż nie jest oczywiste, jak ważne jest to pytanie Chrystusa: " Czy miłujesz Mnie "               Jak Ty na nie odpowiesz, przyjacielu? Od tego zależy wszystko pozostałe. Nie myśl, że wszystko inne nie jest ważne, powiedziałbym więcej, wszystko inne jest konieczne. Ale jeśli porównać to z miłością, to miłość jest na pierwszym miejscu. Dlaczego? Jeśli miłujemy Jezusa Chrystusa, to wszystko pozostałe powinno być na swoim miejscu. Nawet Paweł porównując miłość z wiarą, mówi, że miłość jest większa: " … i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. " (1Kor. 13:2).

Wniknijmy w znaczenie tej miłości. Rzymianie mówili: " Wypełnieniem prawa jest miłość. " (Rzym. 13:10). Oznacza to, że mając miłość do Jezusa, naturalnym i oczywistym jest wypełniać Jego prawo. Miłować - znaczy wypełniać przykazania Boże. To i jest nowe przykazanie, które dał nam Jezus - miłować.

Nie mogę zakończyć rozważania bez odpowiedzi na pytanie, które w sercu zadaje każdy, kto pragnie podobać się Bogu, pragnie miłować Go całym sercem, całym umysłem, całą duszą i z całej siły: jak mogę mieć tę miłość? Co mam czynić, aby tak miłować Jezusa Chrystusa?
Po pierwsze, przyznaj się Panu w swoim niedostatku, powiedz Mu, jak powiedział kiedyś Piotr: Panie mój! Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że cię miłuję! Ale Panie, miłości, która jest silniejsza od śmierci, nie mam.

Dać taką miłość może tylko Bóg. Od Ciebie On oczekuje nawrócenia i upamiętania. Resztę uczyni Bóg, Który da Ci tę miłość, a Ty ją powinieneś przyjąć. Słowo Boże mówi: " Takiego bądźcie względem siebie usposobienia, jakie było w Chrystusie Jezusie. " (Flp. 2:5).             Po tym, jak prosiłeś u Pana o taką miłość, wierz, że On da Ci ją. Jeśli bowiem prosimy zgodnie z Jego wolą, wiemy, że On da nam nie tylko w jakiejś nieokreślonej przyszłości, ale da teraz, powinniśmy po prostu przyjąć i zacząć dziękować Mu.
Słowo Boże mówi: " Lecz jeśli kto miłuje Boga, do tego przyznaje się Bóg. " (1Kor. 8:3). Zacznij Go miłować, a dalej On wskaże Ci, jak wzrastać w tej miłości. Spójrz oczyma wiary na Jezusa i przebywaj w Jego obecności.                                                                                       "My wszyscy tedy - mówi Paweł - z odsłoniętym obliczem, oglądając jak w zwierciadle chwałę Pana, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, jak to sprawia Pan, który jest Duchem. " (2Kor. 3:18).                                                                                              W tym właśnie tajemnica – patrzymy na Sprawcę i Dokończyciela wiary, a Duch Święty dokonuje w nas cud przemiany.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY