Prawdziwa oznaka narodzenia na nowo.
Czy istnieją wiarygodne oznaki lub dowody na to, że człowiek rzeczywiście doświadczył narodzenia na nowo, że naprawdę przeszedł ze śmierci do żywota i obecnie jest dzieckiem Bożym? Oczywiście, że są. Chrystus powiedział: " Po ich owocach poznacie ich. " (Mat 7:16). Owoc jest wiarygodnym i ostatecznym dowodem na to z jakiego pochodzi drzewa. Owoc nigdy nie może oszukać. Przecież nie będziemy szukali jabłek na drzewie pomarańczy. Czyż nie?
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jeden taki owoc lub oznakę człowieka, który prawdziwie narodził się na nowo. To jest najbardziej przekonywujący dowód na to, że w sercu człowieka rzeczywiście dokonał się wielki cud zbawienia.
Przypomnijmy historię nawrócenia Szawła z Tarsu, największego wroga i prześladowcy młodego Kościoła. Pamiętamy, jak na drodze do Damaszku olśniła go nagle światłość z nieba i on padłszy na ziemię usłyszał głos z nieba mówiący do niego " Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz? " (Dzieje 9:4). Sam Jezus Chrystus, Którego on prześladował ukazał mu się. I w wielkim strachu i przerażeniu Saul pyta się: " Kto jesteś, Panie? Panie, co chcesz, abym uczynił? " (Dzieje 9:6). Od tego silnego światła z nieba Saul przez trzy dni nic nie widział, nic nie jadł i nie pił.
W Damaszku był uczeń Chrystusa imieniem Ananiasz i w widzeniu Pan rzekł do niego by poszedł na ulicę Prostą, gdyż tam znajdzie niejakiego człowieka o imieniu Saul. Nie wątpię, że Ananiasz usłyszawszy imię Saul, wzdrygnął się ze strachu. Co! Muszę iść do Saula! Do człowieka, który tak wiele złego wyrządził wiernym, który dosłownie zniszczył Kościół w Jerozolimie, a jego członków rozgonił po całym świecie. Muszę iść do człowieka, który nie tylko pochwalał i akceptował śmierć Szczepana, ale był przyczyną śmierci wielu innych świętych. A Ty, Panie mówisz mi, że powinienem udać się do niego? Jak ja mogę to uczynić, Panie!
Wyobraźmy sobie, że kazano by nam iść z osobistą wizytą do najbardziej zagorzałego wroga chrześcijaństwa, prześladowcy wiernych, a wtedy być może zrozumiemy w jak trudnej sytuacji znalazł się Ananiasz. Tak więc rzeczą całkowicie normalną i naturalną było to, że Ananiasz bał się iść do Saula. To tak, jak by wejść do jaskini, gdzie jest lew.
A teraz spójrzmy co przekonało Ananiasza, że nad Saulem, najgorszym wrogiem Kościoła dokonał się cud, że on teraz nie jest już prześladowcą dzieci Bożych, a jest prawdziwym naśladowcą Chrystusa, dzieckiem Bożym.
Jaki to dowód przedstawił Pan Ananiaszowi potwierdzający, że w tym prześladowcy rzeczywiście nastąpiła radykalna przemiana. Co mogło w końcu przekonać Ananiasza, że Saul doświadczył tego cudu narodzenia na nowo.
Co powiedział Pan do niego? Idź do niego, bo on teraz przebywa wśród wiernych. W tym przypadku Ananiasz mógłby pomyśleć, że Saul wszedł między braci jako wilk w owczej skórze. Oto Pan wykorzystał najsilniejszy, najbardziej przekonywujący i wierny argument, aby przekonać Ananiasza o prawdziwości nawrócenia Saula z Tarsu, prześladowcy Kościoła. Pan rzekł do Ananiasza: " Oto właśnie się modli. " (Dzieje 9:11). Tak, Bóg widział i słyszał Saula szczerze modlącego się, dlatego mówi do Ananiasza: nie masz się czego bać. On teraz się modli. A powiedział to nie człowiek, lecz Ten, Który patrzy na serce - Bóg.
O czym mówią nam te słowa Pana: " Oto właśnie się modli. " Mają one szczególne znaczenie. Przede wszystkim fakt, że Wszechmogący Bóg zwrócił uwagę na to, że on modli się, a nie jest to bez znaczenia. Jak mamy rozumieć te słowa: " On bowiem się modli. " Po pierwsze, Pan przez to mówi, że do tej pory Saul prawdziwie nigdy się nie modlił. Ale zaraz, powie ktoś, na jakiej podstawie można wyciągać takie wnioski? Czyż Saul nie był znanym, wykształconym faryzeuszem. Prawdopodobnie Saul nie mógł przypomnieć sobie dnia w którym by się nie modlił. I nie była to modlitwa, która trwała dwie, trzy minuty. Faryzeusze byli znani ze swych długich, wielosłownych modlitw. Dla faryzeusza rzeczą naturalną było spędzić dwie lub trzy godziny w ciągu dnia na modlitwie i wielbieniu Boga. Faryzeusze byli tak wielkimi religijnymi gorliwcami, że modlili się nie tylko w świątyni, ale także stojąc na rogach ulic. Pamiętamy co powiedział o nich Jezus Chrystus. A Saul sam o sobie mówi, że był szczególnie gorliwym obrońcą własnej religii. Można powiedzieć, faryzeusz z faryzeuszy. Dlatego w modlitwie i w innych wymogach zakonu on wyróżniał się pośród innych członków swojego stronnictwa. I tym niemniej powiedziawszy Ananiaszowi, że Saul się modli, Pan zdaje się mówić, że mimo całej swej religijności i modlitw, które on powtarzał, to praktycznie do chwili swojego nawrócenia on nigdy nie modlił się.
Tak, Ten Który bada ludzkie serca do chwili nawrócenia Saula nie znajdował w jego modlitwach najmniejszej iskierki prawdziwej modlitwy. Pomimo swojej zewnętrznej religijności on ani razu nie modlił się w swoim życiu. Według ludzi on był gorliwym wyznawcą swojej religii, ale Bóg uznał jego religijność za nic. Modlitwa, którą wysłuchuje Bóg nie może być pokazem przed ludźmi. Nie zapominajmy o tym, że obłudnik nie modli się w ukryciu. Dla swoich modlitw on zawsze potrzebuje słuchaczy i obserwatorów. Celem jego modlitwy jest pokazanie jaką ma zdolność do wyrażania i pięknego formułowania swoich modlitw, które świadczą i wskazują na jego pobożność i szczerość. Ale Bóg widzi je inaczej. Dla Niego taka modlitwa nic nie znaczy, ona do Niego nie dociera.
Czy Pan może powiedzieć o Tobie, bracie czy siostro: on lub ona właśnie się modli? Czy tak się modlisz? Jeśli nie, to nie jesteś dzieckiem Bożym. Prawdziwą oznaką tego, że jesteś w Chrystusie - jest modlitwa którą przyjmuje Bóg. Jeśli serce Twoje nie woła do Boga, jeśli dusza Twoja nie jest w jedności z Nim, to jakbyś Ty nie starał się usilnie w modlitwach, to one nic nie znaczą i nie przyniosą Ci żadnego pożytku. One są martwe i bezpłodne. Dopóki serce człowieka jest pełne grzechu, Bóg nie może usłyszeć jego modlitwy. Taki człowiek musi najpierw powiedzieć: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. To jest jego pierwsza modlitwa – modlitwa upamiętania.
Tak więc wiemy, że do momentu spotkania z Jezusem Chrystusem Saul pokładał nadzieję wyłącznie na własnej sprawiedliwości. Jego modlitwy nic nie znaczyły. Dlaczego? A no dlatego, że nie modlił się w imię Jezusa Chrystusa. Ten, kto szuka drogi do Boga, może przyjść do Niego tylko przez zasługi Jezusa Chrystusa. " Albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12). Dlatego człowieka, który stara się przyjść do Boga inną drogą lub przez jakiekolwiek inne imię, tego Bóg nie przyjmie i nie usłyszy jego modlitwy.
Saul myślał, że zapewnił sobie usprawiedliwienie poprzez przestrzeganie Prawa, przez swoje dobre uczynki i modlitwy, ale Bóg mówi, że wszystkie sprawiedliwości nasze są jak szata splugawiona. (Iz. 64:6). Jeśli będziemy rozumieli modlitwę tak jak rozumie ją Bóg, to zauważymy, że sama w sobie modlitwa nie ma żadnych zasług. Jesteśmy w wielkim błędzie, podobnie jak faryzeusze, a także i Saul, myśląc, że zasługujemy na uwagę Boga spełniając swój obowiązek modlitwy, ponieważ modlitwa, a mam na myśli szczerą, prawdziwą modlitwę, to jest krzyk bezradności, wołanie potrzebującego.
Przyjacielu, nie myśl, że otrzymasz coś od Boga, jeśli inaczej rozumiesz modlitwę. Twoja modlitwa powinna być nie czym innym, jak płaczem dziecka, błaganiem żebraka, krzykiem ginącego człowieka.
Tak, Bóg jest gotów usłyszeć wołanie Twojej duszy i zaspokoić Twoje potrzeby, ale tylko poprzez zasługi Jezusa Chrystusa i krew przelaną przez Niego na krzyżu. Twoje modlitwy będą pewnego rodzaju czaszą, którą Pan napełni Swoimi łaskami. Ale te łaski przyjdą do Ciebie tylko poprzez imię i zasługi Jezusa Chrystusa. Ta prawda dla nas jest bardzo ważna, a to dlatego, że są ludzie którzy myślą, że mogą odpokutować swoje grzechy, jak mówią, omyć je łzami skruchy i modlitwy. To nie jest prawda drodzy przyjaciele.
Jeśli Twoja modlitwa opiera się na zasługach Chrystusa, a Twoja nadzieja na tym, że krew Jezusa Chrystusa (a nie Twoje łzy), omywa Twoje grzechy i wołasz do Niego szczerze z całego serca, to Bóg powie i o Tobie: on lub ona właśnie się modli. Bóg przyjmie taką modlitwę. Bóg może nas przyjąć tylko przez sprawiedliwość, która jest w Chrystusie Jezusie. Całe znaczenie i moc naszych modlitw zawiera się w imieniu Jezusa Chrystusa. To imię - Jezus otwiera nam bramy niebios. Przedtem Saul ani razu nie wzywał w swoich modlitwach imienia Jezusa Chrystusa i dlatego Bóg nie uważał go za tego, który się modli.
Ale widzę i drugi powód wskazujący na to, dlaczego Bóg do tamtej chwili nie słyszał modlitw Saula. On do chwili spotkania Jezusa Chrystusa na drodze do Damaszku cały czas sprzeciwiał się woli Boga. Tragedia zawierała się w jego fałszywym pojmowaniu i przekonaniu, że on jakoby służy Bogu. Pomyślmy tylko, jak bardzo człowiek może zagubić się myśląc, że postępuje dobrze, a w rzeczywistości czyni straszne zło. "Saulu, Saulu, czemu Mnie prześladujesz. " Myśląc, że służy Bogu Saul odkrywa, że przez cały ten czas prześladował Syna Bożego. Dlatego Bóg nie mógł usłyszeć modlitwy człowieka czyniącego zło.
Kochani, Bóg usłyszy nas tylko wtedy, gdy będziemy Jego słuchali. I nie inaczej. On spełni nasze pragnienia tylko wtedy, gdy będziemy wypełniali Jego wolę. Kontynuowanie życia w grzechu, to zadawanie śmiertelnego ciosu modlitwie. Gdy tylko grzesznik swoimi ustami zacznie wołać Boga, kiedy czyni to szczerze, z całego serca w imię Jezusa Chrystusa i chce pełnić wolę Bożą, mówiąc: Panie, co chcesz abym uczynił, to Bóg usłyszy i przyjmie jego modlitwę.
Spójrzmy, jak wielką uwagę zwraca Wszechmogący Bóg na to, że człowiek się modli! Bóg słyszy modlitwę człowieka, który wypełnia Jego wolę.
Możemy być pewni, że Pan Saula nie słyszał wcześniej, ponieważ u niego nie widział pokory. On był człowiekiem bardzo pysznym, wyniosłym, chwalił się swoimi osiągnięciami, godnością, swoim pochodzeniem, swoją religijną gorliwością. Paweł sam mówi o swojej przeszłości pisząc w Liście do Filipian: " Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja: Obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz. Co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany. " (Fil. 3:4-6).
Tymi zaletami Saul miał nadzieję zasłużyć na swoje zbawienie, ale niestety, one nie tylko nie pomogły mu, a wręcz przeciwnie, zaszkodziły. Gdy poznał Chrystusa to wszystko to, co było mu zyskiem, uznał za szkodę, a nawet więcej, uważał to wszystko za śmieci. Wszystko powyższe było więc barierą, która zamykała mu dostęp do Boga, do drzwi łaski. I tylko wtedy, gdy przyszedł do Boga, jak grzesznik nie mający własnej sprawiedliwości opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary, został przyjęty przez Boga. " Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. " (Fil. 4:6). Tak, błogosławieństwo zaczyna się ubóstwem w duchu. " Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. " (Mat. 5:3). To jest pierwszy i podstawowy warunek wysłuchania modlitwy grzesznika, który przychodzi do Boga.
Jak trudno jest przyznać się człowiekowi, że jest grzesznikiem. On zawsze próbuje znaleźć w sobie coś, czym się może chlubić, jakieś dobro, które zasługuje na Bożą aprobatę. Pan mówi: odrzuć ten zaczyn własnej sprawiedliwości, gdyż Ja ją nienawidzę, jest obrzydliwością w oczach Moich.
Ten fakt, że Saul właśnie modli się mówi nam, że w nim jest teraz życie Boże. On przeszedł ze śmierci do żywota. O człowieka, który nie zna Boga, nie należy do Niego, Job zapytuje: " Czy może spokojnie polegać na Wszechmocnym, wzywać Boga w każdym czasie? " (Hioba 27:10). A odpowiedź jest jak najbardziej oczywista: oczywiście, że nie. A to dlatego, że nie ma w sobie życia Bożego, które powinno wyrażać się w modlitwie. Pan też przez usta proroka Zachariasza mówi, że wyleje na swój lud ducha łaski i błagania, tj. modlitwy. Tam więc gdzie jest Duch łaski, tam i będzie Duch modlitwy. A jeśli ten Duch pochodzi od Boga, to On naturalnie powraca do Boga wstawiając się za nami w niewysłowionych westchnieniach, których nie możemy wyrazić słowami, jak mówi Apostoł Paweł w rozdziale 8 Listu do Rzymian. I dalej powiedziane jest, że Duch wstawia się za świętymi zgodnie z myślą Bożą. To Duch Święty sprawia w nas i chcenie i wykonanie, tj. modlitwę, na którą zwraca uwagę i odpowiada Bóg.
Dlatego człowiek, który narodził się na nowo modli się. Jak powiedziane jest w Słowie Bożym: " … otrzymaliście Ducha usynowienia, przez którego wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. " (Rzym. 8:15-16). Człowiek, który nie narodził się na nowo, nie ma Ducha Bożego, Ducha synostwa i dlatego on się nie modli. W całej Biblii podkreśla się ten fakt, że charakterystyczną cechą dziecka Bożego jest modlitwa. Nowe życie, życie w Bogu zaczyna się od modlitwy i nadal kontynuuje się w modlitwie: " … każdy, kto będzie wzywał imienia Pana, będzie wybawiony. "- mówi prorok Joel. A psalmista Dawid pisze: " Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają, wszystkim, którzy go wzywają szczerze. Spełnia życzenia tych, którzy się go boją, A wołanie ich słyszy i wybawia ich. " (Ps. 145:18-19).
Dlatego dla człowieka, który narodził się na nowo rzeczą całkowicie naturalną jest wzywać imię Pańskie i otwierać duszę swoją przed Bogiem w modlitwie. Dla nowego stworzenia w Chrystusie jest to tak naturalne jak oddychanie dla naszego ciała. I dlatego na dowód tego, że Saul prawdziwie stał się dzieckiem Bożym, Pan mówi Ananiaszowi o nim, że: on właśnie się modli. Saul stał się nowym człowiekiem, narodził się na nowo, a najpewniejszą oznaką tego, jest to, że on teraz modli się.
Przyjacielu, Bóg Cię tylko wtedy przyjmie i Twoja modlitwa tylko wtedy będzie prawdziwą modlitwą na którą Bóg zwróci uwagę, gdy Ty nie będziesz polegał na własnej sprawiedliwości, ale będziesz pokładał nadzieję tylko w sprawiedliwości Bożej na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa. Gdy w pokorze poddasz się Bogu jak małe dziecko i wezwiesz imię Pana, On Cię przyjmie. Jezus powiedział: " O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. " (Jana 16:23).
Są jednak i tacy, którzy jeszcze tak naprawdę nigdy prawdziwie nie modlili się i nigdy nie przychodzili do Boga w modlitwie w imię Jezusa Chrystusa. Im chciałbym powiedzieć, że nie ma żadnego innego imienia pod niebem przez które mogliby być zbawieni. Tylko w imieniu Jezusa Chrystusa człowiek ma dostęp do tronu łaski. Jezus Chrystus na krzyżu Golgoty przelał Swoją drogocenną krew, aby otworzyć nam drogę do Ojca Niebieskiego i teraz każdy, kto pragnie może przyjść do Niego. "Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim – mówi Chrystus, proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. " (Jana 16:24).
Jeśli nigdy prawdziwie nie modliłeś się, nie czekaj tylko przyjdź teraz w pokorze do Pana, a On przyjmie Cię z otwartym sercem. On usłyszy Twoją modlitwę i powie: on właśnie modli się. Pierwszy raz w swoim życiu ujrzysz jak bardzo miłościwy jest Pan tym, którzy wzywają imię Jego i jaką moc ma taka modlitwa do Boga. Dałby Bóg aby tak się stało w Twoim życiu właśnie teraz.
Dzisiaj chciałbym zwrócić uwagę na jeden taki owoc lub oznakę człowieka, który prawdziwie narodził się na nowo. To jest najbardziej przekonywujący dowód na to, że w sercu człowieka rzeczywiście dokonał się wielki cud zbawienia.
Przypomnijmy historię nawrócenia Szawła z Tarsu, największego wroga i prześladowcy młodego Kościoła. Pamiętamy, jak na drodze do Damaszku olśniła go nagle światłość z nieba i on padłszy na ziemię usłyszał głos z nieba mówiący do niego " Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz? " (Dzieje 9:4). Sam Jezus Chrystus, Którego on prześladował ukazał mu się. I w wielkim strachu i przerażeniu Saul pyta się: " Kto jesteś, Panie? Panie, co chcesz, abym uczynił? " (Dzieje 9:6). Od tego silnego światła z nieba Saul przez trzy dni nic nie widział, nic nie jadł i nie pił.
W Damaszku był uczeń Chrystusa imieniem Ananiasz i w widzeniu Pan rzekł do niego by poszedł na ulicę Prostą, gdyż tam znajdzie niejakiego człowieka o imieniu Saul. Nie wątpię, że Ananiasz usłyszawszy imię Saul, wzdrygnął się ze strachu. Co! Muszę iść do Saula! Do człowieka, który tak wiele złego wyrządził wiernym, który dosłownie zniszczył Kościół w Jerozolimie, a jego członków rozgonił po całym świecie. Muszę iść do człowieka, który nie tylko pochwalał i akceptował śmierć Szczepana, ale był przyczyną śmierci wielu innych świętych. A Ty, Panie mówisz mi, że powinienem udać się do niego? Jak ja mogę to uczynić, Panie!
Wyobraźmy sobie, że kazano by nam iść z osobistą wizytą do najbardziej zagorzałego wroga chrześcijaństwa, prześladowcy wiernych, a wtedy być może zrozumiemy w jak trudnej sytuacji znalazł się Ananiasz. Tak więc rzeczą całkowicie normalną i naturalną było to, że Ananiasz bał się iść do Saula. To tak, jak by wejść do jaskini, gdzie jest lew.
A teraz spójrzmy co przekonało Ananiasza, że nad Saulem, najgorszym wrogiem Kościoła dokonał się cud, że on teraz nie jest już prześladowcą dzieci Bożych, a jest prawdziwym naśladowcą Chrystusa, dzieckiem Bożym.
Jaki to dowód przedstawił Pan Ananiaszowi potwierdzający, że w tym prześladowcy rzeczywiście nastąpiła radykalna przemiana. Co mogło w końcu przekonać Ananiasza, że Saul doświadczył tego cudu narodzenia na nowo.
Co powiedział Pan do niego? Idź do niego, bo on teraz przebywa wśród wiernych. W tym przypadku Ananiasz mógłby pomyśleć, że Saul wszedł między braci jako wilk w owczej skórze. Oto Pan wykorzystał najsilniejszy, najbardziej przekonywujący i wierny argument, aby przekonać Ananiasza o prawdziwości nawrócenia Saula z Tarsu, prześladowcy Kościoła. Pan rzekł do Ananiasza: " Oto właśnie się modli. " (Dzieje 9:11). Tak, Bóg widział i słyszał Saula szczerze modlącego się, dlatego mówi do Ananiasza: nie masz się czego bać. On teraz się modli. A powiedział to nie człowiek, lecz Ten, Który patrzy na serce - Bóg.
O czym mówią nam te słowa Pana: " Oto właśnie się modli. " Mają one szczególne znaczenie. Przede wszystkim fakt, że Wszechmogący Bóg zwrócił uwagę na to, że on modli się, a nie jest to bez znaczenia. Jak mamy rozumieć te słowa: " On bowiem się modli. " Po pierwsze, Pan przez to mówi, że do tej pory Saul prawdziwie nigdy się nie modlił. Ale zaraz, powie ktoś, na jakiej podstawie można wyciągać takie wnioski? Czyż Saul nie był znanym, wykształconym faryzeuszem. Prawdopodobnie Saul nie mógł przypomnieć sobie dnia w którym by się nie modlił. I nie była to modlitwa, która trwała dwie, trzy minuty. Faryzeusze byli znani ze swych długich, wielosłownych modlitw. Dla faryzeusza rzeczą naturalną było spędzić dwie lub trzy godziny w ciągu dnia na modlitwie i wielbieniu Boga. Faryzeusze byli tak wielkimi religijnymi gorliwcami, że modlili się nie tylko w świątyni, ale także stojąc na rogach ulic. Pamiętamy co powiedział o nich Jezus Chrystus. A Saul sam o sobie mówi, że był szczególnie gorliwym obrońcą własnej religii. Można powiedzieć, faryzeusz z faryzeuszy. Dlatego w modlitwie i w innych wymogach zakonu on wyróżniał się pośród innych członków swojego stronnictwa. I tym niemniej powiedziawszy Ananiaszowi, że Saul się modli, Pan zdaje się mówić, że mimo całej swej religijności i modlitw, które on powtarzał, to praktycznie do chwili swojego nawrócenia on nigdy nie modlił się.
Tak, Ten Który bada ludzkie serca do chwili nawrócenia Saula nie znajdował w jego modlitwach najmniejszej iskierki prawdziwej modlitwy. Pomimo swojej zewnętrznej religijności on ani razu nie modlił się w swoim życiu. Według ludzi on był gorliwym wyznawcą swojej religii, ale Bóg uznał jego religijność za nic. Modlitwa, którą wysłuchuje Bóg nie może być pokazem przed ludźmi. Nie zapominajmy o tym, że obłudnik nie modli się w ukryciu. Dla swoich modlitw on zawsze potrzebuje słuchaczy i obserwatorów. Celem jego modlitwy jest pokazanie jaką ma zdolność do wyrażania i pięknego formułowania swoich modlitw, które świadczą i wskazują na jego pobożność i szczerość. Ale Bóg widzi je inaczej. Dla Niego taka modlitwa nic nie znaczy, ona do Niego nie dociera.
Czy Pan może powiedzieć o Tobie, bracie czy siostro: on lub ona właśnie się modli? Czy tak się modlisz? Jeśli nie, to nie jesteś dzieckiem Bożym. Prawdziwą oznaką tego, że jesteś w Chrystusie - jest modlitwa którą przyjmuje Bóg. Jeśli serce Twoje nie woła do Boga, jeśli dusza Twoja nie jest w jedności z Nim, to jakbyś Ty nie starał się usilnie w modlitwach, to one nic nie znaczą i nie przyniosą Ci żadnego pożytku. One są martwe i bezpłodne. Dopóki serce człowieka jest pełne grzechu, Bóg nie może usłyszeć jego modlitwy. Taki człowiek musi najpierw powiedzieć: Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu. To jest jego pierwsza modlitwa – modlitwa upamiętania.
Tak więc wiemy, że do momentu spotkania z Jezusem Chrystusem Saul pokładał nadzieję wyłącznie na własnej sprawiedliwości. Jego modlitwy nic nie znaczyły. Dlaczego? A no dlatego, że nie modlił się w imię Jezusa Chrystusa. Ten, kto szuka drogi do Boga, może przyjść do Niego tylko przez zasługi Jezusa Chrystusa. " Albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni. " (Dzieje 4:12). Dlatego człowieka, który stara się przyjść do Boga inną drogą lub przez jakiekolwiek inne imię, tego Bóg nie przyjmie i nie usłyszy jego modlitwy.
Saul myślał, że zapewnił sobie usprawiedliwienie poprzez przestrzeganie Prawa, przez swoje dobre uczynki i modlitwy, ale Bóg mówi, że wszystkie sprawiedliwości nasze są jak szata splugawiona. (Iz. 64:6). Jeśli będziemy rozumieli modlitwę tak jak rozumie ją Bóg, to zauważymy, że sama w sobie modlitwa nie ma żadnych zasług. Jesteśmy w wielkim błędzie, podobnie jak faryzeusze, a także i Saul, myśląc, że zasługujemy na uwagę Boga spełniając swój obowiązek modlitwy, ponieważ modlitwa, a mam na myśli szczerą, prawdziwą modlitwę, to jest krzyk bezradności, wołanie potrzebującego.
Przyjacielu, nie myśl, że otrzymasz coś od Boga, jeśli inaczej rozumiesz modlitwę. Twoja modlitwa powinna być nie czym innym, jak płaczem dziecka, błaganiem żebraka, krzykiem ginącego człowieka.
Tak, Bóg jest gotów usłyszeć wołanie Twojej duszy i zaspokoić Twoje potrzeby, ale tylko poprzez zasługi Jezusa Chrystusa i krew przelaną przez Niego na krzyżu. Twoje modlitwy będą pewnego rodzaju czaszą, którą Pan napełni Swoimi łaskami. Ale te łaski przyjdą do Ciebie tylko poprzez imię i zasługi Jezusa Chrystusa. Ta prawda dla nas jest bardzo ważna, a to dlatego, że są ludzie którzy myślą, że mogą odpokutować swoje grzechy, jak mówią, omyć je łzami skruchy i modlitwy. To nie jest prawda drodzy przyjaciele.
Jeśli Twoja modlitwa opiera się na zasługach Chrystusa, a Twoja nadzieja na tym, że krew Jezusa Chrystusa (a nie Twoje łzy), omywa Twoje grzechy i wołasz do Niego szczerze z całego serca, to Bóg powie i o Tobie: on lub ona właśnie się modli. Bóg przyjmie taką modlitwę. Bóg może nas przyjąć tylko przez sprawiedliwość, która jest w Chrystusie Jezusie. Całe znaczenie i moc naszych modlitw zawiera się w imieniu Jezusa Chrystusa. To imię - Jezus otwiera nam bramy niebios. Przedtem Saul ani razu nie wzywał w swoich modlitwach imienia Jezusa Chrystusa i dlatego Bóg nie uważał go za tego, który się modli.
Ale widzę i drugi powód wskazujący na to, dlaczego Bóg do tamtej chwili nie słyszał modlitw Saula. On do chwili spotkania Jezusa Chrystusa na drodze do Damaszku cały czas sprzeciwiał się woli Boga. Tragedia zawierała się w jego fałszywym pojmowaniu i przekonaniu, że on jakoby służy Bogu. Pomyślmy tylko, jak bardzo człowiek może zagubić się myśląc, że postępuje dobrze, a w rzeczywistości czyni straszne zło. "Saulu, Saulu, czemu Mnie prześladujesz. " Myśląc, że służy Bogu Saul odkrywa, że przez cały ten czas prześladował Syna Bożego. Dlatego Bóg nie mógł usłyszeć modlitwy człowieka czyniącego zło.
Kochani, Bóg usłyszy nas tylko wtedy, gdy będziemy Jego słuchali. I nie inaczej. On spełni nasze pragnienia tylko wtedy, gdy będziemy wypełniali Jego wolę. Kontynuowanie życia w grzechu, to zadawanie śmiertelnego ciosu modlitwie. Gdy tylko grzesznik swoimi ustami zacznie wołać Boga, kiedy czyni to szczerze, z całego serca w imię Jezusa Chrystusa i chce pełnić wolę Bożą, mówiąc: Panie, co chcesz abym uczynił, to Bóg usłyszy i przyjmie jego modlitwę.
Spójrzmy, jak wielką uwagę zwraca Wszechmogący Bóg na to, że człowiek się modli! Bóg słyszy modlitwę człowieka, który wypełnia Jego wolę.
Możemy być pewni, że Pan Saula nie słyszał wcześniej, ponieważ u niego nie widział pokory. On był człowiekiem bardzo pysznym, wyniosłym, chwalił się swoimi osiągnięciami, godnością, swoim pochodzeniem, swoją religijną gorliwością. Paweł sam mówi o swojej przeszłości pisząc w Liście do Filipian: " Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja: Obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz. Co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany. " (Fil. 3:4-6).
Tymi zaletami Saul miał nadzieję zasłużyć na swoje zbawienie, ale niestety, one nie tylko nie pomogły mu, a wręcz przeciwnie, zaszkodziły. Gdy poznał Chrystusa to wszystko to, co było mu zyskiem, uznał za szkodę, a nawet więcej, uważał to wszystko za śmieci. Wszystko powyższe było więc barierą, która zamykała mu dostęp do Boga, do drzwi łaski. I tylko wtedy, gdy przyszedł do Boga, jak grzesznik nie mający własnej sprawiedliwości opartej na zakonie, lecz tę, która się wywodzi z wiary w Chrystusa, sprawiedliwość z Boga, na podstawie wiary, został przyjęty przez Boga. " Bóg się pysznym przeciwstawia, a pokornym łaskę daje. " (Fil. 4:6). Tak, błogosławieństwo zaczyna się ubóstwem w duchu. " Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios. " (Mat. 5:3). To jest pierwszy i podstawowy warunek wysłuchania modlitwy grzesznika, który przychodzi do Boga.
Jak trudno jest przyznać się człowiekowi, że jest grzesznikiem. On zawsze próbuje znaleźć w sobie coś, czym się może chlubić, jakieś dobro, które zasługuje na Bożą aprobatę. Pan mówi: odrzuć ten zaczyn własnej sprawiedliwości, gdyż Ja ją nienawidzę, jest obrzydliwością w oczach Moich.
Ten fakt, że Saul właśnie modli się mówi nam, że w nim jest teraz życie Boże. On przeszedł ze śmierci do żywota. O człowieka, który nie zna Boga, nie należy do Niego, Job zapytuje: " Czy może spokojnie polegać na Wszechmocnym, wzywać Boga w każdym czasie? " (Hioba 27:10). A odpowiedź jest jak najbardziej oczywista: oczywiście, że nie. A to dlatego, że nie ma w sobie życia Bożego, które powinno wyrażać się w modlitwie. Pan też przez usta proroka Zachariasza mówi, że wyleje na swój lud ducha łaski i błagania, tj. modlitwy. Tam więc gdzie jest Duch łaski, tam i będzie Duch modlitwy. A jeśli ten Duch pochodzi od Boga, to On naturalnie powraca do Boga wstawiając się za nami w niewysłowionych westchnieniach, których nie możemy wyrazić słowami, jak mówi Apostoł Paweł w rozdziale 8 Listu do Rzymian. I dalej powiedziane jest, że Duch wstawia się za świętymi zgodnie z myślą Bożą. To Duch Święty sprawia w nas i chcenie i wykonanie, tj. modlitwę, na którą zwraca uwagę i odpowiada Bóg.
Dlatego człowiek, który narodził się na nowo modli się. Jak powiedziane jest w Słowie Bożym: " … otrzymaliście Ducha usynowienia, przez którego wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. " (Rzym. 8:15-16). Człowiek, który nie narodził się na nowo, nie ma Ducha Bożego, Ducha synostwa i dlatego on się nie modli. W całej Biblii podkreśla się ten fakt, że charakterystyczną cechą dziecka Bożego jest modlitwa. Nowe życie, życie w Bogu zaczyna się od modlitwy i nadal kontynuuje się w modlitwie: " … każdy, kto będzie wzywał imienia Pana, będzie wybawiony. "- mówi prorok Joel. A psalmista Dawid pisze: " Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają, wszystkim, którzy go wzywają szczerze. Spełnia życzenia tych, którzy się go boją, A wołanie ich słyszy i wybawia ich. " (Ps. 145:18-19).
Dlatego dla człowieka, który narodził się na nowo rzeczą całkowicie naturalną jest wzywać imię Pańskie i otwierać duszę swoją przed Bogiem w modlitwie. Dla nowego stworzenia w Chrystusie jest to tak naturalne jak oddychanie dla naszego ciała. I dlatego na dowód tego, że Saul prawdziwie stał się dzieckiem Bożym, Pan mówi Ananiaszowi o nim, że: on właśnie się modli. Saul stał się nowym człowiekiem, narodził się na nowo, a najpewniejszą oznaką tego, jest to, że on teraz modli się.
Przyjacielu, Bóg Cię tylko wtedy przyjmie i Twoja modlitwa tylko wtedy będzie prawdziwą modlitwą na którą Bóg zwróci uwagę, gdy Ty nie będziesz polegał na własnej sprawiedliwości, ale będziesz pokładał nadzieję tylko w sprawiedliwości Bożej na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa. Gdy w pokorze poddasz się Bogu jak małe dziecko i wezwiesz imię Pana, On Cię przyjmie. Jezus powiedział: " O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. " (Jana 16:23).
Są jednak i tacy, którzy jeszcze tak naprawdę nigdy prawdziwie nie modlili się i nigdy nie przychodzili do Boga w modlitwie w imię Jezusa Chrystusa. Im chciałbym powiedzieć, że nie ma żadnego innego imienia pod niebem przez które mogliby być zbawieni. Tylko w imieniu Jezusa Chrystusa człowiek ma dostęp do tronu łaski. Jezus Chrystus na krzyżu Golgoty przelał Swoją drogocenną krew, aby otworzyć nam drogę do Ojca Niebieskiego i teraz każdy, kto pragnie może przyjść do Niego. "Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim – mówi Chrystus, proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. " (Jana 16:24).
Jeśli nigdy prawdziwie nie modliłeś się, nie czekaj tylko przyjdź teraz w pokorze do Pana, a On przyjmie Cię z otwartym sercem. On usłyszy Twoją modlitwę i powie: on właśnie modli się. Pierwszy raz w swoim życiu ujrzysz jak bardzo miłościwy jest Pan tym, którzy wzywają imię Jego i jaką moc ma taka modlitwa do Boga. Dałby Bóg aby tak się stało w Twoim życiu właśnie teraz.
~Elżbieta
28 maja 2016 10:12
https://www.youtube.com/watch?v=TN_1Bmi_PGY
Świadectwo człowieka który nawrócił sie wiele lat temu.Opowiadając o tym ma łzy w oczach.Choc narodził sie dawno temu wspomnienie tego wciąz wywołuje wielkie wzruszenie.Bo to co sie wydarzyło było prawdziwe i Pan Jezus Chrystus wciąż jest jego Panem.
Jest też moim umiłowanym Panem.Jest Powietrzem którym oddycham.Miłością mojego życia