RSS

Posłuszeństwo Bogu.


Słowo Boże mówi o sprawiedliwych: " Pan kieruje krokami męża, Wspiera tego, którego droga mu się podoba. " (Ps. 37:23). Tę prawdę widzimy patrząc na życie proroka Eliasza. W 17 rozdziale IKsięgi Królewskiej czytamy: " Lecz po pewnym czasie wysechł potok, gdyż nie było deszczu w tym kraju, I wtedy doszło go takie słowo Pana: Wstań i idź do Sarepty, która należy do Sydonu, i zamieszkaj tam. Oto nakazałem pewnej tamtejszej wdowie, aby cię żywiła. "(1Ks. Król. 17:7-9).

Dziwnym i niewiarygodnym musiało wydawać Eliaszowi to polecenie Pana. Rozpatrywałem już tę kwestię i wspominałem, że decyzja, aby iść do Sarepty oznaczała - przejść przez terytorium wroga, gdzie wszyscy agenci królowej Jezebel poszukują proroka. Ponadto, iść do Sarepty - znaczyło osiedlić się w pogańskim kraju, w którym oddawano cześć Baalowi, w rzeczywistości - żyć w domu poganki.

Zwróćmy uwagę na jedną rzecz: Pan rzekł do Eliasza tylko o tym, że wdowa ma go żywić. Pan nie ujawnił prorokowi szczegółów oczekującej go drogi. Eliasz nie znał nawet imienia wdowy, miejsca jej zamieszkania, ani tego, na jakiej podstawie może rozpoznać tę kobietę i gdzie może ją spotkać. Wszystko to zostało ukryte przed nim. Nasuwa się pytanie: Dlaczego Bóg nie objawia nam na przykład tego, co oczekuje nas jutro. Dlaczego słowo Pana do nas jest tak ograniczone w informacji? Pan mówi nam tak, jak powiedział do Abrahama: " Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę. " (IMoj. 12:1). I nic więcej. Pan mówi jedynie: " Idź, i tylko wtedy, gdy pójdziesz, pokażę ci, gdzie iść! " Wypełnienie takiego polecenia wymaga wielkiej wiary.

I pierwszym krokiem wiary jest posłuszeństwo słowu Pana. Gdy uczynimy ten pierwszy krok, gdy jesteśmy posłuszni słowu, następne kroki zostaną wskazane nam szczegółowo. Ale nie ujawnią  i nie wskażą one więcej ponad to, co mamy wykonać. Słowo Boże mówi: "Droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia." (Przyp. 4:18). To jest podstawowa zasada wiary, jak stwierdzono w Drugim Liście do Koryntian: " Gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy." (2Kor. 5:7). Przypomnijmy, jak o wierze Abrahama mówi autor Listu do Hebrajczyków: "Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. " (Hebr. 11:8). I wiara czyni pierwszy krok: wyjście..., następnie drugi krok... Wkracza w nieznane, bez mapy, bez kompasu, bez adresu, nie wiedząc niczego konkretnego o przyszłości.                                                     

Wiara nigdy nie wstępuje w debatę z Bogiem. Ona nie opiera się ani na ludzkim rozumie, ani na tym, co jest widzialne. Wiara pokłada całkowicie nadzieję w Bogu i na tym, co Bóg wskaże. Bóg nie będzie zaspokajał naszą ciekawość ukazując to, co stanie się potem. Musimy jak Abraham, iść, nie wiedząc dokąd. Wiara nie pyta, gdzie prowadzi droga, całkowicie ufa Bogu.                                                                                                                 Pamiętajmy, że wezwanie Boże - idź dalej - usłyszymy tylko wtedy, gdy jesteśmy posłuszni słowu, które jest nam dane. Nam nie będzie dane kolejne słowo, jeśli zaczniemy rozważać wszystkie " za " i " przeciw ". Wiara powierza więc drogę w ręce Tego, Który daje słowo. Wiara pokłada ufność w Jego wierności i wie, że Pan nie zawiedzie. Nasz duchowy wzrost i rozwój naszej wiary zależy od naszego stosunku do Słowa Bożego.                

Zwróćmy uwagę na lud Izraela, na to, co jest powiedziane o nich podczas 40 letniej wędrówki po pustyni. W Księdze Liczb w dziewiątym rozdziale sześć razy powtórzone jest wyrażenie: " na rozkaz Pana ". " Synowie izraelscy wyruszali na rozkaz Pana i na rozkaz Pana stawali obozem, i przez cały czas, gdy obłok pozostawał nad przybytkiem, również i oni stali obozem. Nawet wtedy, gdy obłok pozostawał długi czas nad przybytkiem, synowie izraelscy przestrzegali wskazań Pana i nie wyruszali … przestrzegali wskazań Pana zgodnie z rozkazem Pana przekazanym przez Mojżesza. " (IVMojż. 9:18-23).                          

Widzimy więc, że dla dzieci Bożych jest tylko jedna droga – być posłusznym woli Boga, temu co jest " dobre, miłe i doskonałe. " (Rzym. 12:2).                                                            Dzieci Boże nie mają swoich planów, nasze plany – to Boże plany. Tylko wtedy cała odpowiedzialność za ich realizację spoczywa na Panu. Bóg obiecał, że będzie troszczył się o wszystko, o naszą sprawą jest – naśladować Go. " Szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego - mówi Chrystus – a wszystko inne będzie wam dodane. " (Mat. 6:33). Każdy, kto wybrał tę drogę może potwierdzić te słowa: Bóg zawsze zaspokaja "… wszelką potrzebę naszą według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie Jezusie. " (Fil. 4:19).

Pamiętajmy, że jedyną drogą do błogosławieństwa i duchowego wzrostu - jest nasze posłuszeństwo Bogu. " Skosztujcie i zobaczcie, że dobry jest Pan: Błogosławiony człowiek, który u Niego szuka schronienia!...Bo niczego nie brak tym, którzy się Go boją... Lecz tym, którzy szukają Pana, nie brak żadnego dobra. " (Ps. 34:9-11). Jednak nigdzie nie jest napisane że ta ścieżka będzie łatwa. Bóg nie obiecuje, że ta droga będzie usłana różami. Ale jednego możemy być pewni, że tych, którzy słuchają i strzegą Słowa Bożego czeka wielka nagroda.

Najwspanialszym przykładem posłuszeństwa Bogu jest nasz Pan Jezus Chrystus. Na stronach Pisma Świętego nazwany jest On " Sługą Pańskim ", a wierni słudzy Pana, często są nazwani " sługami Jezusa Chrystusa. "                                                                                    Gdyby apostoł Paweł posiadał wizytówkę, to na niej zapewne nie byłoby napisane "apostoł", ale raczej - " sługa Jezusa Chrystusa. " Sługa nie pyta swojego pana, dlaczego ma czynić to czy tamto, dlaczego ma podążać tam, lub gdzie indziej. On po prostu wykonuje to, co mu nakazano.

Takim posłusznym sługą Bożym był także prorok Eliasz. Pan nakazał mu: " Wstań i idź do Sarepty...". I Eliasz wykonał: " Wstał… i poszedł do Sarepty ...". Takich posłusznych sług Bóg używa dla dobra innych.                                                                                                              Jak wiele dusz tęskni w oczekiwaniu na człowieka, który może dać im żywą wodę, tak, by mogli ugasić swoje pragnienie. Do nich właśnie Bóg posyła swoich wiernych, posłusznych sług.

Przyjrzyjmy się, co powiedziane jest o Eliaszu, gdy wchodząc do bram miasta spotkał wdowę zbierającą drwa. " I zawołał na nią i rzekł: Przynieś mi trochę wody w naczyniu, abym się napił. A gdy szła, aby nabrać, zawołał jeszcze za nią: Przynieś mi też, proszę kawałek chleba. Lecz ona odpowiedziała: Jako żyje Pan, Bóg twój, że nie mam nic upieczonego, a tylko garść mąki w dzbanie i odrobinę oliwy w bańce. Oto właśnie zbieram trochę drwa, potem pójdę i przyrządzę to dla siebie i dla mojego syna, a gdy to zjemy, to chyba umrzemy. " (IKs.Król. 17:10-12).                                                                                           Cóż za tragiczny obraz! Biedna, wyczerpana kobieta zbiera drewno, by ostatni raz przygotować dla siebie i swojego syna skromny obiad. Ma tylko garść mąki i odrobinę oliwy. "Pójdę - mówi - przygotuję ... zjemy ... i umrzemy. " Oto właśnie do tej biednej kobiety Bóg posyła swojego sługę. I wdowa musi zaopiekować się tym człowiekiem wiary. Spójrzmy, cóż za paradoks. Okazuje się, że ten, z którym musi podzielić się ostatkiem jedzenia, któremu udziela pomocy, ratuje życie jej i życie jej dziecka. Jakże niezbadane są drogi Pana!                                                                                                                                

Wyobraźmy sobie tę nieszczęśliwą kobietę, do której zwrócił się Eliasz. W jej słowach brzmi beznadzieja: nie ma przyszłości i obecny czas jest mroczny. I tu właśnie człowiek wiary jest w stanie okazać cenną pomoc dla takiej duszy. On kieruje jej oczy na nowe horyzonty, na horyzonty Bożej nieograniczoności. Wdowa pierwszy zetknęła się z wieścią o żywym Bogu, pierwszy raz usłyszała Jego słowo, które przyniósł jej człowiek wiary. Do tej chwili ona nic nie wiedziała o tym, że Ten, Który nakłada na nas " brzemię ", także zbawia nas.

Jak wielu jest takich ludzi, którzy nie mają żadnej nadziei! Oni nie mają nic oprócz " garści mąki i odrobiny oliwy ", a gdy to się skończy - koniec wszystkiego. Któż powie im o Tym, Który nie tylko może, ale i chce zaspokoić ich potrzeby? Kto może wskazać tym ludziom źródło nadziei? Czynią to ludzie wiary, którzy są posłuszni Panu, którzy niosą słowo Pana dla potrzebujących, spracowanych i obciążonych. Eliasz przyniósł to słowo dla biednej wdowy - słowo, które zmieniło jej beznadziejną sytuację, zaspokoiło jej potrzeby życiowe, a co najważniejsze, to słowo zbawiło jej duszę.

Co ciekawe, ta kobieta – poganka, nigdy wcześniej nie znająca Eliasza, uznała go za człowieka Bożego. Gdy zapytał ją o jedzenie, kobieta odpowiedziała: " Jako żyje Pan, Bóg twój …" (IKs.Król. 17:12). Zwróćmy uwagę, że ta kobieta nie powiedziała: " nasz Bóg " lub " mój Bóg "; powiedziała: " Bóg twój. " Zrozumiała, że stoi przed nią człowiek Boży. O tak, ludzie niewierzący poznają człowieka wiary.

Zadajmy sobie pytanie: Czy odzwierciedla się w nas Pan, tak, że ludzie widzą w nas Jezusa Chrystusa? Pan pragnie, abyśmy byli Jego światłem. Odzwierciedlając w swoim życiu Jezusa Chrystusa, człowiek sam o tym nie wiedząc może powstrzymać drugiego na drodze grzechu, zachęcić i pomóc oprzeć się pokusie w najbardziej beznadziejnej chwili.           

Zwróćmy jeszcze uwagę na to, jak wielką siłę ma słowo wiary. Ten kto trwa w wierze, wspiera w wierze innych. Podobnie jest z niewiarą. Wątpliwości i niewiara jak wirus rozprzestrzeniają się i zaczynają się mnożyć w sercach innych ludzi. Twoja wiara i twoje posłuszeństwo Bogu przyniesie z pewnością błogosławieństwo jakiejś potrzebującej duszy. Ty możesz nic nie wiedzieć o niej żyjąc na ziemi, ale wieczność pokaże, że twoje posłuszeństwo pomogło przyjść do Boga będącej w potrzebie i pragnącej zbawienia duszy. Jakże świat potrzebuje takich ludzi, którzy pragną być " głupimi dla Chrystusa " (1Kor. 4:10)! Ci, którzy wierzą Bogu nigdy nie będą zawstydzeni, ani nie doznają hańby. Rozejrzyj się dokoła. Może gdzieś jakiś dusza czeka na kontakt ze słowem wiary. Od twojej wiary zależy nie tylko błogosławieństwo tej duszy, ale i Twoje błogosławieństwo.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY