Członkowie rady Pana.
W rozdziale 23 Księgi proroka Jeremiasza czytamy o dwóch kategoriach ludzi, o członkach dwóch całkowicie różnych rad. Jedni są członkami rady Pana, drudzy - rady swoich serc.Dziś głównie chciałbym przyjrzeć się pierwszej grupie osób należących do rady Pana. Pisze o nich prorok Jeremiasz w ten sposób: " Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo? Kto przyjął jego słowo, by móc zwiastować ? " (Jer. 23:18).
Jednak na początek, przynajmniej na chwilę spójrzmy na drugą grupę ludzi, o których mówi prorok Jeremiasz, tj. na ludzi, którzy nie należą do rady Pana, nie słuchają i nie liczą się z Jego Słowem, mówią oszukańczo według upodobania serca własnego. I niestety mówi się tu o prorokach, którzy zamiast być głosicielami słowa Pańskiego, kłamliwie mamią ludzi i widzenia serca swego zwiastują. Oni z tego wielkiego powołania i funkcji proroka uczynili zawód i stali się politykami. I dlatego Pan mówi o nich: " Tak, zarówno prorok jak kapłan są niegodziwi… " (Jer. 23:11). Nie radzą się już Pana, bo " jeżeliby uczestniczyli w mojej radzie – mówi Pan – to wtedy zwiastowaliby mojemu ludowi moje słowa i odwracaliby ich od ich złej drogi i ich złych uczynków. " (Jer. 23:22). " Ustawicznie mówią do tych, którzy gardzą słowem Pana: Pokój mieć będziecie. A do tych wszystkich, którzy kierują się uporem swojego serca, mówią: Nie przyjdzie na was nic złego. " (Jer. 23:17). Oszukują naród, wprowadzając w błąd, ponieważ prorokują nie to, co Bóg im polecił, ale to, co podpowiadało im ich serce.
Widzimy więc, że prorocy w czasach Jeremiasza stali się profesjonalistami, którzy sterowali ludzkimi umysłami, zawsze jednak obserwując, w którym kierunku wieje wiatr polityki i zgodnie z tym kierunkiem prorokowali. I cóż lepszego można oczekiwać od ludzkiego serca?, które jak Słowo Boże mówi nam: " podstępne jest, bardziej niż wszystko inne i zepsute…" (Jer. 17:9). Salomon mówi: " Ten, kto ufa własnemu sercu – jest głupcem. "
Zostawmy więc teraz tych fałszywych proroków i zwróćmy uwagę na tych, którzy zgodnie z radą Pana widzą i słyszą Jego słowo i wiernie prawdę przekazują innym. Na stronach Pisma Świętego jest wiele przykładów ukazujących takich ludzi. Prorok Jeremiasz jest jednym z nich. Zauważmy, że wszyscy oni zasadniczo głoszą to samo świadectwo. Ja jednak jako podstawę mojego rozważania chciałbym wziąć świadectwo innego człowieka - starotestamentowego proroka Eliasza, o którym można powiedzieć, że należy do członków rady Pana. Posłuchajmy jego słów: " Jako żyje Pan, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoję…" (1Ks.Król. 17:1).
Pojawienie się Eliasza na scenie historii Izraela stało się tak nagłe, jak błysk błyskawicy lub trzask gromu. I tak, pierwsze słowa o nim, to jego wypowiedź do króla Achaba: " Jako żyje Pan, Bóg Izraela, przed którego obliczem stoję…" Te słowa Eliasza wskazują mi na dwa elementy, które świadczą, że był on prorokiem Słowa Bożego. Po pierwsze, był on człowiekiem wiary. Widzimy to po jego pierwszych słowach: " Jako żyje Pan, Bóg Izraela… " A po drugie, był to człowiek posłuszeństwa, o czym świadczą słowa: "...przed którego obliczem stoję… " Ważną rzeczą na którą chciałbym zwrócić uwagę, to to, że wierzył on w Boga żywego.
Aby lepiej ocenić moc świadectwa tego człowieka wiary należy wziąć pod uwagę stan ludu Izraela w owym czasie. Po okresie panowania Salomona nastały czasy rozlewu krwi i stałego buntu w kraju. Według wszystkich widocznych znaków można powiedzieć, że świecznik Izraela całkowicie zgasł. Królowało całkowite odstępstwo, bałwochwalstwo i oddawanie czci Baalowi, zamiast żywemu, prawdziwemu Bogu. I oto na areną tej bezbożności i zła wchodzi jeden człowiek, który jasno, wyraźnie i głośno wszystkim świadczy: " Jako żyje Pan, Bóg Izraela… " Jeden, jedyny człowiek, który miał żywą, niezachwianą wiarę w Boga.
Ale ktoś może mi zarzucić: Zapomniałeś o tych " siedmiu tysiącach, którzy nie skłonili kolan przed Baalem i usta ich go nie całowały? " Tak, to prawda, ale cóż o nich można powiedzieć? To byli tacy " skryci " wierzący, o których istnieniu nawet nie wiedział sam Eliasz. Ich religijność można podsumować w trzech słowach: nic nie czynić. Ale chwała Bogu, że w tych ciemnych i niespokojnych czasach w historii ludzkości, gdy czarne chmury bezbożności wisiały groźnie nad naszą grzeszną ziemią, Pan miał Swoich wiernych sług, którzy bez bojaźni głosili o wierze w Boga żywego. Oni to byli członkami rady Pana, to ludzie, którzy mieli nieustanny kontakt z Bogiem Wszechmogącym. Jeśli zapytalibyśmy takiego człowieka: Skąd on wie, że Bóg jest, że istnieje, że jest Bogiem żywym i prawdziwym? On dałby bardzo prostą odpowiedź: Dzisiaj z nim przebywałem, czułem Jego obecność i rozmawiałem z Nim. To umiłowani, pierwsza oznaka kogoś, kto jest członkiem rady Pana i że jest człowiekiem wiary. On może zaświadczyć całym swoim sercem: " żyje Pan, Bóg Izraela. "
Ale zwróćmy uwagę na to, co jest charakterystyczne dla ludzi stojących w radzie Pana. Czy zauważyliście – oni stoją. Ta poza mówi nam, że są pokorni Bogu we wszystkim, że są Mu posłuszni. To poza sługi, niewolnika. Psalmista Dawid mówi: "…jak oczy sług na rękę swych panów, Tak oczy nasze patrzą na Pana, Boga naszego… " (Ps. 123:2), " Gdyż kto (stał) uczestniczył w radzie Pana, widział i słyszał Jego słowo ? " Eliasz był takim człowiekiem, który jak sługa stojąc przed Panem, oczekuje, by usłyszeć najmniejsze Jego polecenie. To jest nie tylko pragnienie, by usłyszeć Słowo od Boga, ale więcej - być zawsze gotowym wypełnić je. Nie wystarczy być tylko słuchaczem, który jest zachwycony Słowem Pana, Bóg potrzebuje takich ludzi, którzy gotowi są je wypełnić.
Zauważmy, że członek rady Pana, to więcej niż sługa. On jest nie tylko sługą Boga, ale także i Jego przyjacielem. Niektórzy stwierdzą: To jest bluźnierstwo. Jak można sobie pozwolić na taką myśl, że człowiek może być przyjacielem Boga? Jak można nazywać Boga swoim przyjacielem? Przeczytajmy te słowa: " Jesteście przyjaciółmi moimi… - mówi Chrystus - Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam." (Jana 15:14-15). Tak więc widzimy, że Sam Pan nazywa Swoich posłusznych sług, którzy wykonują słowo, które im nakazał, Swoimi przyjaciółmi. Pomyślmy, jak wielki to zaszczyt być przyjacielem Boga! Swoim przyjaciołom Pan ufa i otwiera przed nimi Swoje tajemnice!
Ale nie zapominajmy, że ten szczególny przywilej Pana pociąga za sobą stosowną odpowiedzialność. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym: Co to znaczy być przyjacielem? Niewielu ludzi ma prawdziwych przyjaciół, mam na myśli przyjaciół w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Nie można nazwać przyjacielem kogoś, tylko dlatego, że go lubimy, że postępuje tak, aby było nam przyjemnie i mówi to, co chcemy usłyszeć. To nie jest jeszcze wystarczający dowód na to, że jest prawdziwym przyjacielem. Przyjaciel, to jest ten, kto jest gotów z nami nieść nasze ciężkie brzemię. Będzie z nami nie tylko w słoneczne dni naszego życia, ale także wtedy, gdy jesteśmy w niedoli. W takich chwilach on jest z nami, gotowy pomóc nieść nasz ciężar i dzielić nasz smutek.
Spójrzmy jeszcze raz na tekst z (Jer. 23:18): " Gdyż kto uczestniczył w radzie Pana, by widzieć i słyszeć jego słowo?... " Czy zauważyliście co jest powiedziane: " widzieć " Jego słowo. Powiecie: Jak można widzieć słowo Boga? Słowo słyszymy, ale czy możemy je widzieć? W Księdze proroka Habakuka w wersecie 1 czytamy: " Brzemię, które widział prorok Abakuk. " (Hab. 1:1) - Biblia Gdańska. Tak też ten werset brzmi w oryginale hebrajskim, czyli słowo " prorocze widzenie " w orginale znaczy -" brzemię ". To samo słowo znajdujemy w innych miejscach Słowa Bożego. Pan więc pokazuje Swoje brzemię członkom Swojej rady. I to brzemię On pragnie nam odsłonić, abyśmy przejęli i wzięli je na siebie.
Ale czym jest to brzemię Pańskie, którym nasz Pan, Jezus Chrystus pragnie się z nami podzielić? W Ewangelii Mateusza w rozdziale 9 poczynając od wersetu 35 czytamy o tym, jak Jezus obchodził wszystkie miasta i wsie nauczając i głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc. (Mat. 9:35). Dalej powiedziane jest: " A widząc lud, użalił się nad nim, gdyż był utrudzony i opuszczony, jak owce, które nie mają pasterza. " (Mat. 9:36). Pan widział stan duchowy ludu. Uczniowie zaś nie widzieli, ponieważ szukali czegoś zupełnie innego, ich interesowało ziemskie królestwo, Jezus rzekł więc do nich: " Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; Proście więc Pana żniwa, aby wyprawił robotników na żniwo swoje. " (Mat. 9:37-38).
Pan mówiąc te słowa chciał wskazać im to, co Go martwi i boli, co jest Mu ciężarem? Stan duchowy ludzi. Nie patrzył na wygląd zewnętrzny ludu, patrzył głębiej i to co ujrzał zasmuciło Go. I cóż widział? Widział utrudzone i rozproszone owce, bez pasterza. Widząc to, powiedziane jest, że " użalił się nad nimi ", tzn. w pełnym znaczeniu tego słowa poczuł silny ból wewnętrzny i dlatego zwrócił się do Swoich uczniów, mówiąc: " Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; Proście więc Pana żniwa , żeby wyprawił robotników na żniwo swoje. " Kochani, to jest Jego brzemię. Stan nieśmiertelnych dusz, obarczonych ciężarem grzechu. Żniwo wprawdzie wielkie, ale niewielu jest tych, którzy są gotowi wziąć na siebie brzemię. Pan szuka robotników, prawdziwych przyjaciół, którzy są gotowi przyjąć brzemię Pańskie.
Weźmy na przykład Nehemiasza. W ciągu jednego dnia, stojąc w radzie Pana on ujrzał to brzemię Pana. Jak je ujrzał? Pewnego dnia jeden z jego braci i niektórzy Żydzi przychodzą z Jerozolimy i opowiadają mu o sytuacji miasta i ludu Bożego. Obraz wydaje się pełen tragedii, jak czytamy: " Ci pozostali, którzy przeżyli niewolę, znajdują się w wielkiej biedzie i pohańbieniu, wszak mur Jeruzalemu jest zwalony, a jego bramy spalone ogniem. " (Neh. 1:3). Słysząc te słowa Nehemiaszowi stało się jasne, w jak opłakanym stanie żyją jego bracia. On ujrzał to brzemię i poczuł go w swoim sercu. Ciężar tego brzemienia skruszył serce tego przyjaciela Boga. Ujrzał ten naród wyczerpanym, będącym w potrzebie, który jest, jak rozproszone owce bez pasterza, bez ochrony przed atakami wroga. I powiedziane jest: "…gdy usłyszałem te słowa, usiadłem i zacząłem płakać, i smuciłem się przez szereg dni, poszcząc i modląc się przed Bogiem niebios. " (Neh. 1:4).
Umiłowani, możemy śmiało powiedzieć, że nasz trud dla Pana zacznie się tylko wtedy, gdy ujrzawszy brzemię Pana weźmiemy je na siebie. Pan nie może uczynić nas błogosławieństwem dla dusz wokół nas, dopóki nie poczujemy ciężaru ich potrzeb w naszym sercu. Spójrzmy wokoło! Czy widzimy rzeczywistą sytuację wokół nas tak, jak widzi to Bóg? Dzieło Boże, żniwa Pana wymagają właśnie takich robotników, przyjaciół Chrystusa, którzy są gotowi wziąć na siebie to brzemię.
Drogi bracie i siostro: Czy jesteś członkiem rady Pana? Czy jesteś przyjacielem Chrystusa, czy tylko obserwatorem z zewnątrz? Czy wziąłeś na siebie brzemię Pańskie? Czy widziałeś Jego brzemię, czyli to, co teraz rozdziera Jego kochające serce? Czy czujesz ból, gdy patrzysz na ludzi bez Boga i bez nadziei? Módl się o to, by Pan użalił się nad tymi ginącymi i cierpiącymi duszami. Kończąc chciałbym zwrócić się jeszcze do tych, którzy nie niosą brzemię Pana, bo ono rzeczywiście jest błogosławieństwem, ale brzemię grzechu. Próbujesz się pozbyć tego ciężaru poprzez dobre uczynki, pokazaniem jaki jesteś religijny, spełnianiem obrzędów, ale brzemię twoje nie tylko nie zmniejsza się, ale wzrasta i coraz bardziej staje się nie do zniesienia. Bóg nie chce, abyś niósł to brzemię grzechu, występku i wyrzutów sumienia. Chrystus zwraca się do ciebie tymi słowami: " Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. " (Mat. 11:28-29). Gdy to uczynisz, doświadczysz, że jarzmo Jego miłe jest, a brzemię lekkie. (Mat. 11:30). Chwała Mu na wieki! Amen.