RSS

Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście?


Gdzieś w jednym z miast płonął kościół. Na ulicy zebrał się tłum gapiów przyglądających się temu zdarzeniu. Wśród tłumu ksiądz z tego kościoła zauważył znanego w tym mieście ateistę. Podszedł do niego i mówi: kiedy kościół stał to pan nie zachodził do nas, a teraz kiedy płonie, pan przyszedł. Tak, odrzekł ateista. Jakby wasz kościół „ płonął zawsze takim ogniem”, to ja regularnie bym do niego uczęszczał.

„Ogień” – oto czego najbardziej potrzebuje kościół w naszych czasach. Jest to najsilniejsza broń przeciw bezbożności. Jedno, czemu przeciwnicy Ewangelii nie mogą się przeciwstawić – to ogień Ducha Świętego. Chrystus powiedział: „ Ogień przyszedłem rzucić na ziemię…(Łuk.12:49). Właśnie brak tego ognia zauważył apostoł Paweł, kiedy przyszedł do Efezu, a przeczytać możemy o tym w 19 rozdziale Dziejów Apostolskich: „ Podczas, gdy Apollos przebywał w Koryncie, obszedł Paweł wyżynne okolice i przyszedł do Efezu, a spotkawszy niektórych z uczniów, Rzekł do nich: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście?.... ” (Dzieje 19:1-2).

Gdy Paweł nawiązał już kontakt z tymi uczniami w Efezie, on stwierdził, że czegoś im w ich wierze brakuje. Tak, on widział, że oni posiadali wiarę, ale brakowało im Tego najważniejszego. W swoim poznaniu i swojej praktyce oni dotarli do pewnego punktu i na nim się zatrzymali. On zauważył, że oni nie posiadali „życia” – tj. mocy Ducha Świętego. Widoczny był brak charakterystycznych oznak Ducha Świętego w tych uczniach i to właśnie dostrzegł apostoł Paweł, wskazując palcem na przyczynę ich niedomagań i jednocześnie zapytał ich: „ Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? ” I jak odpowiedzieli mu na tak postawione pytanie. „ Nawet nie słyszeliśmy, że jest Duch Święty.” Tedy rzekł im: ”Jak więc zostaliście ochrzczeni? ” A oni mu odpowiedzieli: ” Chrztem Janowym.”

Ten fragment tekstu Dziejów Apostolskich ma ogromne znaczenie dla każdego z nas. Poprzez ten fragment Pan chce powiedzieć nam coś bardzo ważnego.                             Zauważmy, że Paweł, gdy przyszedł do Efezu spotkał tam, jak powiedziano – ” niektórych z uczniów. ” Tutaj nie jest napisane, że on spotkał w Efezie chrześcijan. Oni nie byli chrześcijanami. Oni byli żydowskimi uczniami, którzy byli nauczani przez Apollosa. Prawdą jest, że nauczał on ich wiernie o Jezusie Chrystusie i przy tym nauczał właściwie. Tak więc ci uczniowie wierzyli w Chrystusa, o tyle, o ile Apollos był obeznany z drogą Pańską. Ale problem był w tym, że jego wiedza ograniczała się do chrztu Janowego. Z tego wniosek, że żaden głosiciel nie może wznieść swoich słuchaczy na wyższy poziom rozwoju duchowego niż osiągnął on sam. Tak więc doświadczenie i rozwój duchowy tych uczniów doszedł tylko do chrztu Janowego.

Cóż to znaczy? Chrzest Janowy był chrztem upamiętania na odpuszczenie grzechów. Jan głosił zaś o tym, aby jego wyznawcy wierzyli w tego, który idzie po nim, Zbawiciela – Baranka Bożego. Mówił także o tym, że będzie On chrzcił ich Duchem Świętym i ogniem. Tak więc Jan wskazywał na przyszłość i ci jego uczniowie oczekiwali spełnienia się tych obietnic, nie wiedząc o tym, że ten Chrystus, o którym on im głosił już przyszedł, umarł i zmartwychwstał i że Duch Święty był już posłany na ziemię. Tego wszystkiego oni nie wiedzieli, nie rozumieli i nie przeżyli, dlatego nie można powiedzieć o nich, że oni byli chrześcijanami, tzn. wierzący wg. nowotestamentowego znaczenia tego słowa.

Oto dlaczego apostoł Paweł w pierwszej kolejności zapytuje ich, zadając im to najważniejsze pytanie: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? Zwróćmy uwagę na to, że on nie zapytał ich, czy oni są wierzący lub czy wierzą w Jezusa Chrystusa. W takim przypadku oni odpowiedzieli by mu pozytywnie: oczywiście wierzymy w to, że obiecany Jezus Chrystus to – Mesjasz. Ale to było niewystarczająco. Oni we wszystkim w co wierzyli mieli słuszność, ale niestety nie mieli najważniejszego – życia - Ducha Świętego.

I w chwili obecnej jak by wielu z nas zapytać: Czy wierzysz w Boga i Jezusa Chrystusa, to bez wahania wielu odpowiedziało by twierdząco – oczywiście wierzę.  To bardzo dobrze, ale teraz chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie, te które zadał apostoł Paweł uczniom w Efezie: Czy otrzymaliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? Czy na tyle mocna jest wasza wiara w Chrystusa, że w rezultacie tej wiary przyjęliście Ducha Świętego? Są setki, tysiące a może nawet i miliony ludzi, którzy w większym lub mniejszym stopniu wierzą w Jezusa Chrystusa, ale którzy nigdy nie przyjęli Ducha Świętego, którzy nigdy nie narodzili się od Ducha Świętego. Religię oni mają – ale ona „ nie ma życia ”, zasady – tak, ale bez żarliwości i gorliwości, dobre uczynki, tak – ale bez entuzjazmu; modlitwy i głoszenie Słowa Bożego – tak, ale niestety bez ognia. Kochani, to tylko formalizm,  tylko powłoka, przykrywka bez najważniejszego – bez Ducha Świętego.

Dlaczego tak ważne jest to pytanie? A dlatego, ponieważ Duch Święty jest życiem, życiem w Jezusie Chrystusie. Jeśli Ty, wierząc nie otrzymałeś Ducha Świętego, to Twoja wiara jest martwa, zmysłowa. Ty życia wiecznego nie masz.                                                                        Cóż może być bardziej jasne od tych słów, które apostoł Paweł napisał wiernym w Rzymie: „… Jeśli kto zaś nie ma Ducha Chrystusowego, ten nie jest jego.” Nie zrozumcie, że tutaj jest mowa o dwóch Duchach, że jakoby Duch Chrystusowy i Duch Święty to dwa różne pojęcia. Nie, tutaj apostoł Paweł mówiąc o Duchu Chrystusowym miał na myśli Ducha Świętego. I ten, kto Go nie ma, ten nie jest Chrystusa, nie jest dzieckiem Bożym. Być członkiem rodziny Bożej, to znaczy – mieć Ducha Bożego, Boże życie, tak samo jak ja jestem synem moich rodziców, ponieważ od nich otrzymałem życie.

Zauważmy, że z chwilą gdy oni usłyszeli tę prawdę z ust apostoła Pawła, tj. że Chrystus już przyszedł, umarł i zmartwychwstał i posłał Ducha Świętego, to oni od razu zostali ochrzczeni w imię Pana Jezusa Chrystusa. Ale ktoś może powiedzieć: Spójrzcie, oni nie byli ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, a tylko w imię Pana Jezusa. Ludzie, którzy tak sądzą, nie rozumieją znaczenia tych słów. Apostoł Łukasz przez to chce pokazać nam, że uwierzywszy w Chrystusa, ci uczniowie w kontraście ich poprzedniej wiary, która charakteryzowała się chrztem Janowym, teraz utwierdzili swoją wiarę innym chrztem, tj. chrztem Chrystusowym. Należy rozumieć – w imię, jako w autorytet, w moc danego imienia, ale nie dosłownie, tzn. że należy chrzcić się tylko w imię  Pana Jezusa. Chrystus jasno wyraził to mówiąc: „ Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.” ( Mat.28:19).

A dlaczego to chcę podkreślić. Dlatego, ponieważ istnieje taka błędna nauka, która twierdzi, że tylko chrzest w imię Jezusa jest słuszny. A chrzest w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego jest nieważny. Ci ludzie obstają przy tym, że ci, którzy zostali ochrzczeni w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego powinni jeszcze raz chrzcić się w imię Pana Jezusa. To jest bzdura i oszustwo. Chrystus kazał chrzcić w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, tak więc jakie mogą być argumenty dla innego chrztu. Słowa Zbawiciela są najważniejszym argumentem, są rozstrzygające.

Tak więc nawiązując jeszcze do tych uczniów Janowych w Efezie, widzimy, że ci, jak tylko usłyszeli pełną Ewangelię, którą głosił im Paweł, w tej samej chwili otrzymali Ducha Świętego. Apostoł Paweł wzmiankuje im o tym w swoim do nich Liście takimi słowami: „W nim i wy, którzy usłyszeliście słowo prawdy, ewangelię zbawienia waszego, i uwierzyliście w niego, zostaliście zapieczętowani obiecanym Duchem Świętym.” ( Efez. 1:13). Inaczej mówiąc ci co uwierzyli w Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego - przyjęli Ducha Świętego, tzn.  zostali nim zapieczętowani. Oni teraz należą do Boga. Duch Święty „wycisnął na nich pieczęć” i zamieszkał w nich. To jest właśnie narodzenie na nowo, narodzenie w Chrystusie. Duch Boży, życie Boże zamieszkało w nich czyniąc ich świątynią Bożą.

Czy są jakieś oznaki według których można rozpoznać człowieka w którym zamieszkuje Duch Święty. Oczywiście, że są. Brak tych pewnych i wiarygodnych dowodów życia Bożego i zmusiło apostoła Pawła zapytać ich: Czy przyjęliście Ducha Świętego, gdy uwierzyliście? Ducha Świętego - życia Bożego, które mieszka w nas nie można ukryć. Jakie więc są te przejawy, które charakteryzują przebywającego w nas Ducha Świętego. Jest wiele dowodów świadczących o tym, że człowiek przyjął Ducha Świętego, gdy uwierzył, ale chciałbym napomknąć o jednym. „Owocem Ducha zaś są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność.” ( Gal. 5:22).

Pierwszym i najważniejszym dowodem jest to, że w nas jest miłość, której wcześniej nie mieliśmy. Jest to pierwszy „owoc” Ducha Świętego, który łączy wszystkie owoce Ducha. W Liście do Rzymian powiedziane jest, że ” miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany.” (Rzym. 5:5). Apostoł Jan podsumował tę prawdę takimi słowami: „ Umiłowani, miłujmy się nawzajem, gdyż miłość jest z Boga, i każdy, kto miłuje, z Boga się narodził i zna Boga. Kto nie miłuje, nie zna Boga, gdyż Bóg jest miłością.” ( 1Jana 4:7-8). Jedno, co charakteryzowało pierwszych chrześcijan – to ich miłość do Chrystusa i wzajemna do siebie.

A więc każdy z nas niech teraz sprawdzi siebie, czy otrzymał Ducha Świętego, gdy uwierzył, dlatego, że Słowo Boże mówi: „ My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do żywota, bo miłujemy braci; kto nie miłuje, pozostaje w śmierci.” ( 1Jana 3:14).                                        Tak, ja mogę mówić pięknie o Bogu, ale „ choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym miedzią dźwięczącą lub cymbałem brzmiącym. I choćbym miał dar prorokowania, i znał wszystkie tajemnice, i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. ” ( 1Kor. 13:1-2).  Ale kochani, przyjęcie Ducha Świętego – to początek i podstawa, którym Bóg potwierdził, że obficie wylał w serca nasze miłość i pragnie, abyśmy utwierdzili się w poznaniu Jego miłości.

O co w pierwszej kolejności modli się apostoł Paweł za wiernych w Filipii: „ I o to się modlę, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i wszelkie doznanie. ” ( Fil. 1:9). A z jaką żarliwością modli się za tych wiernych w Efezie kilka lat później: „ By sprawił według bogactwa chwały swojej, żebyście byli przez Duch jego mocą utwierdzeni w wewnętrznym człowieku, Żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości, Zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość, i wysokość, i głębokość, I mogli poznać miłość Chrystusową, która przewyższa wszelkie poznanie, abyście zostali wypełnieni całkowicie pełnią Bożą.” ( Efez. 3:16-19). Jeśli my nie uczyniliśmy naszym celem, naszą modlitwą, naszym jedynym pragnieniem,  wzrastanie i pogłębianie się coraz bardziej w miłości Chrystusowej, to skazani jesteśmy na całkowite niepowodzenie.

Pamiętajmy o jednym: miłość nigdy nie pozostaje na tym samym poziomie, ona powinna albo rosnąć, albo stopniowo maleć. To jest charakterystyczne dla miłości. Oto dlaczego modlitwy apostoła Pawła były o to, aby wierni coraz bardziej i głębiej ukorzeniali się i utwierdzali w miłości. Zadajmy sobie pytanie: Czy płonie dzisiaj w naszym sercu ogień Jego miłości? Jeśli chcesz sprawdzić jaki jest twój stan duchowy, to zapytaj siebie: Czy w chwili obecnej płonie we mnie miłość Chrystusowa bardziej, czy też mniej, od chwili gdy uwierzyłem. W swoim Liście kilka lat później apostoł Paweł napisał wiernym w Efezie takie oto słowa: „ Nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym jesteście zapieczętowani na dzień odkupienia.” Inaczej mówiąc, nie dawajcie miejsca nikomu i niczemu w waszych sercach, w którym pierwsze miejsce przynależy Chrystusowi. Ileż to w naszych czasach jest różnych idoli i bożyszcz, które zajmują to pierwsze miejsce w naszych sercach. Jedyny sposób, aby im przeciwstawić się – to napełniajmy się Duchem Świętym, nie jeden raz, nie dwa, ale stale.

Czytając 19 rozdział Dziejów Apostolskich możemy zauważyć, że w Efezie doszło do całkowitego przewrotu, wierni zostali napełnieni miłością Bożą, ukształtował się żywy Kościół Chrystusowy. Ale to nie wszystko co my wiemy o Kościele w Efezie. Jest jeszcze jeden List, który przez samego Chrystusa, za pośrednictwem Ducha Świętego został napisany przez apostoła Jana. I w tym Liście możemy przeczytać te smutne słowa: „ Lecz mam ci za złe, że porzuciłeś pierwszą twoją miłość.” ( Obj. 2:4). Jakże gorzko dźwięczą te słowa - Kościół, który wcześniej  płonął wielką miłością, gdzieś, w jakiś sposób utracił tą pierwszą nie dającą się niczym zastąpić miłość. On wszystko inne posiadał, tj. trud i wytrwałość i wierność Słowu. Wiele wycierpiał i wiele się trudził dla imienia Pana. Wszystko to jest chwalebne i potrzebne, ale nie ma tego najważniejszego.

Tak bracia i siostry wszystkie te zalety zajmowały pierwsze miejsce w ich sercu, zamiast miłości Bożej. Niekiedy jesteśmy tak zajęci dziełem Bożym, że brakuje nam czasu dla Tego, Który tak pragnie naszej miłości – Jezusa Chrystusa.  I cóż powiedział Chrystus Kościołowi, który pozostawił swoją pierwszą miłość: „ … upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej…” Tak więc, Pan wzywa do powrotu, do początku, do chwili, gdy były te cudowne dni pierwszej miłości do Chrystusa. Niechaj Duch Święty wskaże każdemu z nas znaczenie tych słów.

A teraz Ty, czytając te słowa, otwórz swoje serce i daj Duchowi Świętemu by napełnił Cię miłością Bożą. Pan stoi u drzwi Twojego serca i puka, On pragnie być w nim na pierwszym miejscu.  Jeśli jeszcze nie uwierzyłeś w Chrystusa, jeszcze nie zostałeś napełniony Duchem Świętym, to wyznaj  szczerze przed Nim swoje grzechy i uwierz Ewangelii.                              Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY