Co Pismo Święte mówi o życiu pozagrobowym?
Co więc Biblia mówi o życiu po śmierci? Ważne to jest dla każdego z nas, ponieważ otrzymujemy odpowiedź na pytanie: gdzie każdy z nas będzie spędzał wieczność? Według Pisma Świętego możliwe są tylko dwa miejsca: niebo lub piekło, albo błoga wieczność w raju albo wieczne męki w piekle. Biblia nigdzie nie wskazuje na trzecie miejsce, które jakoby istniało. Tak zwany czyściec to wymysł człowieka, który to pomysł zainspirował szatan. On, jak nikt inny, nie chce, aby człowiek myślał o wieczności, a jeśli już myśli, to aby zbytnio się nie niepokoił, ponieważ jeszcze w czyśćcu istnieje możliwość poprawy. To jest kłamstwo!
Słowo Boże mówi, że po śmierci, w wieczności nie ma możliwości okazania skruchy, wyznania swoich grzechów, nie ma jakichkolwiek możliwości poprawy i naprawienia swoich życiowych błędów. Jeśli po śmierci istniałaby możliwość nawrócenia, to życie na ziemi nie miałoby żadnego celu i znaczenia względem życia po śmierci. Apostoł Paweł w Liście do Galacjan pisze: " Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać: albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny. " (List do Gal. 6:7-8).
Jezus Chrystus przedstawia jeden z bardziej jaskrawych przykładów życia pozagrobowego. Jest to przypowieść o bogaczu i Łazarzu, gdzie Chrystus mówi, że po śmierci Łazarz został zaniesiony przez aniołów na łono Abrahamowe, bogacz zaś do krainy umarłych. Cierpiąc tam okropne męki, cóż on czyni. Tak, ta nieszczęśliwa dusza podniósłszy oczy swoje modli się: " Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swego palca w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. " (Łuk.16:24.). Spójrzmy, cóż czynił bogacz podczas swojego ziemskiego życia. Można wyciągnąć wniosek, co do tego jakie on prowadził życie, wsłuchując się w słowa Chrystusa: "… przyodziewał się w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. " Wyraźnie jest wskazane, że on "siał dla ciała swego". Myślał tylko o swoim teraźniejszym ziemskim życiu, o tym jak najlepiej dogodzić swemu ciału. Nie myślał ani o Bogu ani o wieczności. Żyjąc na ziemi być może ani razu nie pomodlił się. Modlić się! Po co! Mam wszystko czego pragnę, jestem w pełni zadowolony ze swojej sytuacji życiowej. Do czego potrzebny jest mi Bóg? O co będę Go prosił, jeśli wszystko mam? Dlatego też nie ma potrzeby, abym modlił się do Niego.
W Biblii dwa razy spotykamy się z takimi słowami: "Rzekł głupiec w sercu swoim: Nie ma Boga". Bóg nazywa głupcem tego, kto w swoim sercu odrzuca Jego istnienie. Taki człowiek może nawet ustami modlić się, czyniąc to machinalnie i powtarzając: "Panie, zmiłuj się"!, lecz serce jego nie uświadamia sobie tego co mówią jego usta. Widzimy w kościele, jak wielu ludzi powtarza wraz z innymi wyuczoną na pamięć modlitwę. I znają tą modlitwę tak, że nawet przez sen w nocy mogą ją bezbłędnie wyrecytować. I cóż z tego! I o dziwo, za każdym razem powtarzając ją łamią trzecie przykazanie Boże: " Nie nadużywaj imienia Pana, Boga twojego, gdyż Pan nie pozostawi bez kary tego, który nadużywa imienia jego. " (II Mojż. 20:7).
Modlić się mechanicznie, nie sercem, nie czując i nie rozumiejąc tego o co się modlimy – to obrzydliwość przed Bogiem. Będąc izraelitą, ten bogacz bez wątpienia uczęszczał do świątyni, wypełniał rytuały podczas nabożeństwa, powtarzał słowa podczas modlitwy, pokazywał jawne symbole wiary, ale serce jego było puste i ono mu mówiło: " To, co robię jest nonsensem: Boga jednak nie ma." A teraz w piekle, pierwszą rzeczą jaką on czyni jest modlitwa. Teraz jego modlitwa jest szczera, z serca, teraz on wierzy że Bóg istnieje. Teraz on widzi to, czego przedtem nigdy wcześniej nie chciał zauważyć – widzi królestwo niebieskie, a sam znajduje się w piekle i męki jego coraz bardziej mu dokuczają. Widzi raj i nie może tam się już dostać. Między nim a rajem jest wielka przepaść. I teraz on, o dziwo, modli się! On nie powtarza już jakieś wyuczone na pamięć słowa, bo wie że one tam nie mają żadnego znaczenia. W żarliwym krzyku on wzywa: " Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swego palca w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. " To nie jest bez znaczenia, że w swojej pierwszej modlitwie (choć wcześniej nigdy tak naprawdę nie modlił się) on prosi o wodę. Tak, właśnie o wodę. Jakby z taką żarliwością prosił na ziemi o wodę, którą proponował mu Chrystus, to otrzymałby ją. Będąc na ziemi on uważał za zbędną tę wodę, (zapewne pił dobre wino)która dałaby mu życie wieczne. A teraz jest tam, gdzie nie ma wody, jest tylko wieczny nieugaszony ogień. Gdyby posłuchał słów, które wypowiadał Chrystus w świątyni: " Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do Mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej. " (Jana 7:37:38) zapewne teraz nie cierpiał by. Bo Jezus powiedział: " Kto napije się wody, którą Ja mu dam nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu." (Jana 4:14). Jeśliby postąpił tak jak Samarytanka, która powiedziała: " Panie! Daj mi tej wody " – to otrzymałby zapewne od Pana to źródło wody żywej.
Niech teraz każdy z nas zada sobie pytanie: Co będzie z moją duszą? Czy kiedykolwiek szczerze modliłeś się? Ja nie mam na myśli powtarzania wyuczonych słów czy cotygodniowego chodzenia do kościoła. Czy odczuwałeś taką wewnętrzną potrzebę i pragnienie poznania Boga, że z głębi twego serca wyrywał się krzyk, którego w żaden sposób nie mogłeś powstrzymać. Tak, to był krzyk duszy! Pragnienie poznania Boga. Jeśli tak, to wiedz, że w twoim sercu była prawdziwa modlitwa! To było szczere pragnienie, by znaleźć Boga, pojednać się z Nim. Jeśli tak, to ciesz się, bo jak powiedział Chrystus: " Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. " (Mat. 5:6). Przyjdź więc do Chrystusa, a on Ci da tej wody, która będzie źródłem życia wiecznego. Na ostatniej stronie Biblii powiedziane jest: " Duch i Oblubienica mówią: Przyjdź! … A kto pragnie, niech przyjdzie, a kto chce, niech bierze wodę żywota darmo. " (Obj. 22:17).
Czy człowiek może sprawdzić siebie jeżeli chodzi o to: czy istotnie jest zbawiony, czy jest dzieckiem Bożym, czy otrzyma życie wieczne? Czy można siebie doświadczyć tak, by być pewnym, że jeśli teraz umrę, to z pewnością będę z Panem w raju? W swoim Liście do wiernych w Koryncie apostoł Paweł pisze tak: (Zanim zacytuję ten fragment chciałbym podkreślić to, że słowa te są skierowane już do braci w wierze i znajdują się w ostatnim rozdziale już drugiego Listu.) " Poddawajcie samych siebie próbie, czy trwacie w wierze? Doświadczajcie siebie; czy nie wiecie o sobie, że Jezus Chrystus jest w was? Chyba żeście próby nie przeszli. " (2 Kor.13: 5).
Jaką widoczną oznakę dzieci Bożych przytacza tutaj apostoł Paweł, według której mogą oni siebie sprawdzić, czy są w wierze, czy też nie? Czy żyje w nich Chrystus? Jeśli nie masz Boga w swoim sercu, jeśli Duch Chrystusowy w tobie nie przebywa, to nie jesteś dzieckiem Bożym. Tylko ten, kto ma Ducha Chrystusa jest zbawiony i jest najwierniejszym świadectwem tego że jest Chrześcijaninem. Od tego, jakiej udzielisz odpowiedzi na to pytanie zależy to, gdzie spędzisz wieczność!
Ale ktoś może zadać pytanie: Czy jest jakiś pewna oznaka tego, że Chrystus we mnie żyje? Jest! Jest cały rząd oznak, lecz ja chciałbym wskazać jedną z tych pewnych oznak tego, że Bóg żyje w sercu człowieka. A jest to MODLITWA. A widzimy to na przykładzie Saula. Aby przekonać wątpiącego Ananiasza o tym, że Saul – prześladowca Kościoła stał się rzeczywiście chrześcijaninem, że narodził się na nowo, Pan powiedział mu tylko trzy słowa: "… właśnie się modli." (Dzieje 9:11). Czyż Saul do tej chwili nie modlił się? Modlił się. Zgodnie z nakazem zakonu on modlił się kilka razy dziennie, a poza tym regularnie pościł. Ale w oczach Bożych to nie była modlitwa, a jedynie puste słowa, obrzęd bez życia. Jednakże po spotkaniu z zmartwychwstałym Chrystusem w drodze do Damaszku, Saul pierwszy raz w życiu modlił się tak, że Bóg zwrócił uwagę na jego modlitwę i dlatego mówi:"…właśnie się modli." Jeśli my jesteśmy dziećmi Bożymi, to żyje w nas Duch Święty, bo On jest Duchem modlitwy. " Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy." - mówi Słowo Boże (Rzym. 8:16). On czyni w nas to, że z oddaniem modlimy się. To jest prawdziwa oznaka tego, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Odczuwamy pełną zależność od Boga, zawsze i ciągle potrzebujemy kontaktu z Nim i pragniemy aby On coraz więcej władał nad nami.
A nawiązując do słów modlitwy bogacza: "Ojcze Abrahamie…" chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedna rzecz. Ta modlitwa byłaby próżna w czasie jego ziemskiego życia. A dlaczego? Ponieważ zwraca się z ta modlitwą do tego, który nie może mu na nią odpowiedzieć. On zwraca się do Abrahama, do jednego z świętych. Jakby Abraham nie był święty, pozostaje jednak człowiekiem, a w Swoim Słowie Bóg zabrania kategorycznie oddawać cześć i chwałę człowiekowi. Ileż to razy spotykamy się w Biblii ze słowem "Przyjdźcie". Tam też powiedziane jest do Kogo musimy przyjść i do Kogo mamy zwracać się z naszymi modlitwami, aby być zbawionym. Nie do świętych, nie do aniołów, nie do zmarłych, ale jedynie do Jezusa Chrystusa. Między Bogiem a człowiekiem nie ma innego pośrednika. On Jeden mógł powiedzieć: " Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. " Żaden święty nie może zająć Jego miejsca. Syn Boży stał się człowiekiem, aby zostać pośrednikiem miedzy Bogiem a człowiekiem. On Jeden mógł dokonać odkupienia naszych grzechów i pojednać nas z Bogiem. "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus, który siebie samego złożył jako okup za wszystkich..." (1 Tym.2: 5-6). Amen.
~M
17 listopada 2014 18:41
Pan Jezus powiedzial tez...
,,Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale jeszcze tego zniesc nie mozecie '' Wniosek stad , ze oprocz Bibli istnieja sprawy , o ktorych mielismy sie dowiedziec w przyszlosci. Biblia wskazuje rowniez , ze im blizej konca tym wiecej odsloniec przez Boga dla czlowieka .Przestrzega przed zatwardzialymi sercami . Bog odkrywa rzeczy przed tymi ktorymi chce odkryc. Musi Pan otworzyc serce i patrzec sercem a wtedy zrozumie wiecej. Amen