RSS

Z miłości do ciebie.


 Zaniedbując niektóre miejsca w Biblii, często tracimy wspaniałe błogosławieństwa, które są w nich przed nami skryte. Jedną z takich części Słowa Bożego, którą często zaniedbujemy, są Księgi znajdujące się na końcu Starego Testamentu, a zwane są prorocy mniejsi. Nazywa się je tak nie dlatego, że mają małe znaczenie, ale są niewielkie pod względem objętości.

Dzisiaj do rozważenia chcę zaczerpnąć jeden werset z księgi proroka Sofoniasza, a mianowicie werset 17, z rozdziału 3, który mówi: „Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, On zbawi! Będzie się radował z ciebie niezwykłą radością, odnowi swoją miłość. Będzie się weselił z ciebie. ” Te słowa zostały wypowiedziane przez proroka Sofoniasza do ludu, który pozostał wierny Panu pomimo powszechnego upadku. One były powiedziane w dniach ciężkich prób, gdy „nad krajem wisiały ciemne chmury które groziły nieuniknioną burzą. „ Tak oto w tym czasie to cudowne, niosące ulgę słowo dociera do tych, którzy pokładają nadzieję w Panu i oczekują Jego zbawienia.

„Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, Mocarz, On zbawi! Będzie się radował z ciebie niezwykłą radością, odnowi swoją miłość. Będzie się weselił z ciebie. ” Przede wszystkim zauważmy, że prorok przypomina ludowi Bożemu, wiernemu ostatkowi ludu, który boi się Boga, że ​​Bóg ich nie opuścił, ale że jest pośród nich. Cóż za cudowna pociecha, że ​​Bóg jest pośród swego ludu. Bez względu na to, jak oni są biedni na tym świecie, są jednak niezmiernie bogaci, ponieważ mają Boga. „Jeśli Bóg za nami, któż przeciwko nam? ” (Rzym. 8:31). Jeśli On jest naszym Bogiem, to czego my potrzebujemy więcej?

Pomyślmy o tym, kim jest ten Bóg, który jest pośród nas. Jest nim nikt inny jak ten, który jest Wszechmogący, który kieruje każdym wydarzeniem na naszej Ziemi i całym wszechświatem, bez względu na to, jak jest to znaczące lub istotne.                                            Drodzy przyjaciele, jeśli Bóg nie sprawuje nadzoru nad tym wszystkim, nie zarządza, wtedy nie jest on Bogiem. Bóg interesuje się całym swoim stworzeniem i troszczy się o niego, a jeszcze bardziej o tych, którzy są Jego dziećmi. W tym jest nasza radość i nasza pociecha.

Dobrze jest od czasu do czasu przypomnieć sobie, kim jest nasz Bóg. Psalmista Dawid mówi nam, że On panuje nad żywiołami: „Gdy daje rozkaz, powstaje wicher i podnoszą się fale morskie. Zamienia burzę w ciszę, tak że uspokajają się jej fale. ” (Ps. 107:25,29). „On użyźnia ziemię” - mówi Dawid. „Nawiedza ziemię, zrasza ją i wzbogaca obficie; Strumień Boży jest pełen wody, Przygotowuje zboże ich. ” (Ps. 65:10-11). Bez przykazania Boga nie spadnie ani kropla deszczu, ani łodyga zieleni nie wyrośnie, gdyż On ustanawia i rządzi prawami natury. Następnie Psalmista mówi nam, że Bóg karmi zwierzęta. „Wszystko to oczekuje na ciebie, abyś im dał pokarm w swym czasie. Gdy dajesz im, zbierają; gdy otwierasz rękę swoją, nasycają się dobrem. Lecz gdy zakryjesz twarz swoją, trwożą się; gdy zabierasz im tchnienie, giną i w proch się obracają. ” (Ps. 104:27-29). Widzimy także, że On zarządza najbardziej nieoczekiwanymi zdarzeniami, dotykając nawet przedmiotów nieożywionych. Salomon w swojej księdze Przysłów mówi: „Losem potrząsa się w zanadrzu, lecz jego rozstrzygnięcie zależy od Pana. ” (Ks.Przysł. 16:33).

Drodzy przyjaciele, jeśli zarządzanie przez Boga na tym świecie obejmuje kontrolowanie żywiołów, użyźnianie ziemi, karmienie zwierząt i ich los, o ileż bardziej można sobie wyobrazić, że Jego rządy dotyczą rodzaju ludzkiego. Tak, ten Bóg jest pośród nas. On jest niedaleko nas i nie trzeba Go szukać z wielkim trudem. On jest tak blisko, jak nasz oddech i jest gotów wybawić tych, którzy pokładają w Nim nadzieję. Czy nie jest cudownie wiedzieć, że nie musimy wzywać Go za oceanem lub odległym niebem? Nie szukajmy Go we wschodach nieba, jakby był gdzieś daleko za gwiazdami i nie szukajmy Go w jakiejś niezmierzonej głębi. Nie, nasz Bóg jest bardzo blisko. Od tej jasnej nocy, gdy w Betlejem narodziło się Dzieciątko i gdy został nam dany Syn, znamy naszego Boga jako Immanuela, co znaczy, że ​​Bóg jest z nami. „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas. ” (Jana 1:14). I chociaż wstąpił do nieba, to przed Swoim odejściem powiedział, że nie zostawi nas sierotami, ale przyjdzie do nas. I On przyszedł na tę Ziemię w dniu Pięćdziesiątnicy, gdy Pocieszyciel zstąpił na oczekujących uczniów, aby przebywać z nami i być na zawsze w nas. Pielęgnujmy więc ten wspaniały dar Boży. Jeśli naprawdę wierzymy, że On jest pośród nas, to nie powinniśmy się lękać i nie powinniśmy się bać?

Dalej powiedziane jest nam, że nie tylko jest wśród nas, ale On może nas zbawić. Chwała Panu, że „Jego ręka nie jest tak krótka, aby nie mogła pomóc, a jego ucho nie jest tak przytępione, aby nie słyszeć. ” (Iz. 59:1). On wie, jak nas wybawić. Jego dzieło, to zbawiać swój lud. Należy pamiętać, że Bóg nie jest ograniczony w swojej zdolności zbawienia. On nie powiedział, że może wybawić tylko od jednego rodzaju wroga, od niektórych grzechów lub od szczególnych prób. Nie ma takiego grzechu, nie ma takiego beznadziejnego stanu, z którego nasz Bóg nie mógłby nas wybawić. Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie, On może cię wybawić.

Mój przyjacielu, uwierz Mu. Powierz Mu swoje sprawy, gdyż On może uczynić nieporównywalnie więcej niż wszystko, o co prosisz lub o czym myślisz. Chwała Mu za to.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na krótkie zdanie w tym wersecie 17: „będzie się cieszyć ze swojej miłości wobec ciebie. ” Dzięki tej cudownej obietnicy możemy śmiało podnieść swoją kotwicę i przekroczyć próg nieznanego, wypłynąć na morze życia ze wszystkimi jego burzami, ukrytymi skałami, ruchomymi piaskami. Nie wyobrażajmy sobie, że Bóg siedzi w niebie i patrzy obojętnie na wydarzenia tego świata. Pamiętajmy, że to On trzyma ster i kontroluje wszystkie wydarzenia dotyczące Swoich dzieci. Ale nie tylko Swoich dzieci, ale także ludzi na całym świecie. I wspaniałe jest to, że On wszystkie wydarzenia zamienia dla dobra dla Swoich dzieci.

Tak, On w tajemnicy z miłością przygotowuje nas, gdyż „Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani. ” (Rzym. 8:28). Tajemnice działania Boga są często dla nas niezrozumiałe, ale jeśli potrafimy uwierzyć, że On postępuje z nami tylko z miłości, to nie będziemy zawstydzeni, gdy przyjdą na nas gorzkie doświadczenia. Cóż to za zdumiewająca myśl. Tak jak matka w milczeniu myśli o dziecku na długo przed jego narodzinami, tak Pan w milczeniu przygotował wszystko dla Swoich dzieci przed założeniem świata, aby byli „ubłogosławieni w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios. ” (Ef. 1:3). Gdy patrzymy wstecz na nasze życie, widzimy, ile takich niespodzianek przygotowała dla nas miłość Pana.

A o ile więcej ujrzymy w przyszłości w tym domu, w którym jest wiele mieszkań, do którego On sam poszedł, aby przygotować nam miejsce. Główną myślą, która nas porusza, jest to Jego ciche przygotowanie, które jest tak głębokie, tak złożone, tak całkowicie zdumiewające, że nie moglibyśmy go zrozumieć, gdyby On nam je nie objawił. Psalmista Dawid mówi w Psalmie 36 w wersecie 7: „Prawo twoje - jak głębina niezmierna! ” A apostoł Paweł pisze: „O głębokości bogactwa i mądrości, i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki jego i nie wyśledzone drogi jego! Bo któż poznał myśl Pana? Albo któż był doradcą jego? ” (Rzym. 11:33-34).

Pamiętajmy drodzy przyjaciele, że w naszym życiu każda dopuszczona nam próba może wydawać się niesprawiedliwa, niewłaściwa, ale weźmy po uwagę to, że On coś wspaniałego w tajemnicy z miłością przygotowuje dla nas. Długo cierpiący Hiob zdał sobie sprawę, że Bóg w tajemnicy i z miłością przygotowywał dla niego szczególne błogosławieństwo, gdy przechodząc przez tygiel prób, nagle woła: „On zna bowiem drogę, którą postępuję. ” (Hioba 23:10). Jest to dla nas pewnego rodzaju pocieszenie, że On zna drogę każdego z nas.

Być może przyjacielu znalazłeś się na jakiejś dziwnej ścieżce, którą nigdy wcześniej nie szedłeś. Ona wydaje Ci się taka kręta, tajemnicza, porośnięta cierniami i zagmatwana, że ​​nie widzisz żadnego wyjścia. Zamiast oczekiwanej radości i pocieszenia, Twoja droga okazała się pełna prób i łez. Ognisty tygiel płonie, ale miej całkowitą pewność, że ogień ten nie jest przeznaczony na Twoją zgubę, ale na oczyszczenie, a gdy proces tego oczyszczenia zakończy się, On wydobędzie Cię jak złoto. Tak, gdy najmniej się tego spodziewasz, On jest wtedy bliżej Ciebie niż kiedykolwiek. „Gdy duch mój omdlewa we mnie, Ty znasz ścieżkę moją” - mówi psalmista Dawid. (Ps. 142:4).

Świat w swym martwym słownictwie w godzinie nieszczęścia używa słowa - opatrzność. Według woli opatrzności. Mówią, że to było zrządzenie opatrzności. Powiedzcie mi, co to jest - opatrzność. O, jak człowiek uwielbia usuwać żywego, działającego, mądrego Boga z tronu swoją niewiarą i pychą oraz pozbawiać Go suwerennej władzy nad swoim stworzeniem. Człowiek jest zbyt pyszny i dlatego zastępuje osobę Boga jako rządzącego światem czymś abstrakcyjnym, pozbawionym życia, podobnym śmierci.

Drodzy przyjaciele, w wielu naszych ciężkich próbach, powiedziałbym nawet, że we wszystkich, to żądło zostanie zniszczone świadomością taką, jaką miał Hiob, że ​​ręka Boga panuje nad wszystkim, co spotyka człowieka. On widział tę rękę miłującego Boga we wszystkich nieszczęściach, które go spotykały i dlatego mógł powiedzieć: „Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione. ” (Hioba 1:21). Jeśli my potrafimy wierzyć, że On w tajemnicy, z miłością przygotowuje dla nas coś lepszego i wyższego, wówczas ów cierń w naszych próbach zostanie zniszczony. Nasz mały umysł nie jest w stanie ogarnąć przeszłych i przyszłych problemów, które wciągają nas w wieczność doskonałego Bożego spełnienia. Nasza zdolność jest bardzo ograniczona, abyśmy mogli zrozumieć wszystkie działania Tego, który kontroluje cały wszechświat. Podobnie jak w naturze, nasze oczy mają ograniczoną możliwość patrzenia na światło, ponieważ moglibyśmy utracić wzrok, patrząc otwarcie na słońce, tak i Pan objawienie swoich prawd wybiera i daje nam według naszych możliwości, na tyle, na ile nasza dusza jest w stanie je pojąć.

Maria i Marta nie mogły zrozumieć, dlaczego Jezus czekał, gdy Łazarz przez cztery dni leżał w grobie. A gdy Chrystus przyszedł do nich, obie siostry powiedziały: „Panie! Gdybyś tu był, nie byłby umarł brat mój. ” (Jana 11:21). Ale przez cały ten czas Jezus w milczeniu przygotowywał dla tej małej rodziny cudowną niespodziankę, która odsłoniła przed nimi największą chwałę Jego mocy. Apostoł Piotr również nie mógł zrozumieć, dlaczego Jezus musiał umywać mu nogi: „Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? ” - mówi i w odpowiedzi słyszy z ust Zbawiciela: „Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. ” (Jana 13:6-7). Jezus Chrystus po cichu przygotował Piotra, aby po trzykrotnym zaparciu przypomniał sobie to wydarzenie, które dodało mu otuchy w wierze, że zaprawdę Pan mu przebaczył. Te ciche przygotowania Pana powinny nas ucieszyć, ukorzyć i umocnić naszą wiarę. Jeśli czasem nas coś smuci i przygnębia, to nauczmy się w takich chwilach oddawać chwałę Panu, wiedząc, na co On w swojej wielkiej miłości pozwala nam w naszym życiu.

W rozdziale 3, wersecie 8 tej Księgi proroka Safoniasza powiedziano nam, jaka powinna być nasza postawa wobec Pana. „Dlatego oczekujcie dnia - mówi Pan. ” Autor Listu do Hebrajczyków mówi: „Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. ” (Hebr. 10:35-36). Chociaż Jego odpowiedź na naszą modlitwę i nasze oczekiwanie uległa spowolnieniu, chociaż nasza próba osiągnęła punkt kulminacyjny, On nie zawiedzie naszych oczekiwań i nie opuści nas.

Mój drogi bracie i siostro, gdy znajdziesz się w najbardziej rozpaczliwej sytuacji, bez nadziei na pomoc, On wyciągnie Ci pomocną dłoń i ochroni Cię przed gniewem wroga i uczyni wszystko, co Ci obiecał. W tym momencie On powstrzyma ataki wroga, pozbawi mocy wszelkie jego intrygi i ostatecznie go pokona. Pomyśl o tym, czy w tym przypadku jest powód do zniechęcenia i rozpaczy. Nie, ponieważ On cały czas w tajemnicy i z miłością przygotowuje dla Ciebie nieporównywalnie więcej niż wszystko to, o co prosisz lub o czym myślisz. Amen.

Nasze potrzeby i Chrystus.


Dzisiaj chciałbym zastanowić się nad tym, jak Jezus Chrystus zaspokaja wszystkie nasze potrzeby i pragnienia. Chciałbym rozważyć cztery główne tematy. Po pierwsze, fakt, że my ciągle czegoś potrzebujemy. Po drugie, że Jezus Chrystus wie o tych potrzebach i troszczy się o nas. Po trzecie, nieograniczone możliwości Chrystusa do zaspokajania naszych potrzeb. I wreszcie, po czwarte, jak praktycznie możemy nauczyć się naprawdę doceniać tę pełną i bezgraniczną opiekę Jezusa Chrystusa.

Czasami słyszymy o wielkich bohaterach wiary, takich jak Abraham czy Jozue w Starym Testamencie, czy apostoł Paweł czy Piotr w Nowym Testamencie, którzy dokonali wielkich rzeczy na chwałę Boga. Gdy o nich słyszymy, wspominamy, jak wielu ludzi poznało Pana dzięki ich posłudze i często chcemy pójść za ich przykładem, jesteśmy gotowi na wielkie wyczyny, ale potem przychodzi świadomość rzeczywistości: ale kim ja jestem, czy jestem zdolny do takich osiągnięć i ogarnia nas uczucie bezsilności. Nie, nie poradzę, nie jestem godzien, to nie dla mnie. Nigdy nie będę w stanie służyć Bogu tak, jak służyli ci bohaterowie wiary. To smutne, ale najczęściej jest to fakt, że czegoś nam brakuje, czegoś potrzebujemy.

Nawet Dawid, wielki mąż Boży, król Izraela, woła: „Jestem ubogi i nędzny, Panie. ” Tak z nami zawsze jest, my czegoś potrzebujemy. To może być najprostsza potrzeba materialna, brak pieniędzy. Być może chcieliśmy kupić coś dla siebie lub dla rodziny, ale po prostu nie mamy środków. A gdy brakuje nam mądrości pamiętajmy o Liście Jakuba i jego słowach: „Jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga. ” (Jak. 1:5). I czytając ten fragment Listu czasami myślimy sobie i mówimy: Panie, to mnie brakuje mądrości. Ten werset mówi o mnie. Nie rozumiem tego czy tamtego, nie mam odwagi podjąć taką a taką decyzję, albo nie mam dość sił.

Przypomnijmy co jest powiedziane o królu Judy, Jehoszafacie w 2 Księdze Kronik. Trzy armie wroga wystąpiły przeciwko niemu i zdał on sobie sprawę ze swojej całkowitej bezsilności. On modlił się do Pana i mówił: „Boże nasz! Czy ich nie osądzisz? Bo myśmy bezsilni wobec tej licznej tłuszczy, która wyruszyła przeciwko nam; nie wiemy też, co czynić, lecz oczy nasze na ciebie są zwrócone. ” (2Krk. 20:12). I my, podobnie jak Jehoszafat, czasami w trudnych sytuacjach możemy widzieć naszą całkowitą bezsilność.

Ponadto, nasze potrzeby mogą mieć charakter moralny. My jesteśmy grzeszni, całkowicie pogrążeni w źle. Jeremiasz powiedział: „Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać? ” (Jer. 17:9). Oznacza to, że nasze własne serce jest podatne na zwiedzenie, a gdy czynimy zło, serce zapewnia nas, że wszystko jest w porządku i że rzekomo postępujemy dobrze. Paweł w swoim Liście do Rzymian pisze: „Wiem, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro. ” (Rzym. 7:18). To powiedział o sobie apostoł Paweł. Co pozostaje nam do powiedzenia? Oczywiście nie zawsze jesteśmy gotowi to przyznać.

Spójrzmy na kościół w Laodycei, o którym mowa jest w rozdziale 3 Księgi Objawienia, werset 17: „Mówisz bowiem: Jestem bogaty i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, że jesteś nędzny i pożałowania godny, biedny, ślepy i nagi. ” Czy to czasami nie dotyczy nas samych? Czy to nie my myślmy z pychą o naszych zdolnościach i możliwościach, podczas gdy tak naprawdę nie mamy nic. Ostrzeżenie apostoła Pawła napisane do Galatów w rozdziale 6 odnosi się również do każdego z nas. „Bo jeśli ktoś uważa, że jest kimś będąc nikim, oszukuje samego siebie. ” (Gal. 6:3).

Tak, jesteśmy żałośni i niegodni, ale to nie jest powód do rozpaczy. Przypomnijmy słowa Jezusa Chrystusa: „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie. ” (Mat. 11:28-30). To właśnie proponuje nam Jezus Chrystus. Znając nasze potrzeby, On prosi nas, byśmy przyszli i złożyli je na Niego. Jak pięknie ujął to Dawid w swoim Psalmie 56: „Tyś policzył dni mojej tułaczki, Zebrałeś łzy moje w bukłak swój. Czyż nie są zapisane w księdze twojej? ” (Ps. 56:9).

Czy my zawsze pamiętamy, że Bóg zna każdą naszą łzę, że najmniejszy przejaw naszego smutku nie umknie Jego uwadze. On widzi nas dogłębnie i wraz z Jego spojrzeniem przenika nas Jego troska i miłość. Czy miałeś kiedykolwiek wrażenie przyjacielu, że Bóg Cię opuścił, czy czasami wydawało Ci się, że po prostu zapomniał o Twoim istnieniu. Izrael, naród wybrany przez Boga, znał to uczucie. „Pan mnie opuścił i Wszechmocny zapomniał o mnie” - czytamy u proroka Izajasza. (Iz. 49:14). I oto w następnym wersecie odpowiedź Pana. „Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad dziecięciem swojego łona? A choćby nawet one zapomniały, jednak Ja ciebie nie zapomnę. Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię, twoje mury stoją mi zawsze przed oczyma. ” (Iz. 49:15-16).

A my czy zawsze zdajemy sobie sprawę, że wszystkie nasze zmartwienia i potrzeby są stale, żywo i wyraźnie obecne przed oczami naszego Pana Jezusa Chrystusa. Bóg wie o nas wszystko, wie o mnie i o Tobie przyjacielu. Nie może więc zdarzyć się tak, że coś z naszych potrzeb umknie Jego spojrzeniu, zostanie wymazane z Jego pamięci.

Ale teraz przypomnijmy, że Bóg nie tylko o nas pamięta, ale także troszczy się o nas. W 10 rozdziale Ewangelii Jana czytamy słowa, które mają bezpośrednie odniesienie do nas. Werset 11 mówi: „Ja jestem dobrym pasterzem. ” Dalej Jezus mówi o trosce dobrego pasterza o swoje owce. Kontrastuje go z innymi, tj. z najemnikiem i wilkiem. I jaki wniosek możemy wyciągnąć z tego opisu? Czego dowiadujemy się o Jezusie jako o dobrym Pasterzu? Być może najważniejsze jest to, że pasterz sumiennie i z czułością troszczy się o swoje owce?

Pasterz poświęca czas i wysiłek, aby poznać swoje owce. Zna je wszystkie po imieniu. One rozpoznają Go po głosie i idą za Nim. Nie szczędzi sił, aby zaspokoić każdą ich potrzebę. Dla dobrego Pasterza każda owca jest cenna i ważna. I w chwili zagrożenia zapomina o sobie, oddając za nie swoje życie, gdyż są Mu tak drogie. Podobnie czyni Jezus opiekując się nami z troską i miłością. Jesteśmy Jego owcami, które są Mu drogie. Gdy zdamy sobie sprawę, że naszym dobrym Pasterzem jest sam Jezus, jakiego głębokiego znaczenia nabiera dla nas ten obraz.

Zastanówmy się teraz, w jaki sposób Jezus obdarza nas troszcząc się o nas. Ale na początku zauważmy, jakie są Jego możliwości. Spójrzmy na List do Efezjan, rozdział3, werset 20. On mówi, że Ten, który według mocy działającej w nas potrafi daleko więcej uczynić ponad to wszystko, o co prosimy albo o czym myślimy. ” W Jezusie Chrystusie odnajdziemy tyle siły, że nawet nie potrafimy sobie wyobrazić. Obiecał to nam sam Bóg w tym fragmencie Pisma Świętego. Drugi List Piotra mówi, że „Boska Jego moc obdarowała nas wszystkim, co jest potrzebne do życia i pobożności. ” (2Ptr. 1:3). Wszystko, co potrzebne jest nam do życia i pobożności, zostało nam darowane przez Jezusa Chrystusa. Jeśli czujemy się słabi i zagubieni w swoim życiu, jeśli prześladują nas niepowodzenia, to nasze życie nie wystarczająco podąża za Chrystusowym przykładem. Oznacza to, że próbujemy obejść się bez Jego mocy, poradzić sobie naszymi własnymi, ludzkimi siłami, wyznaczając sposoby w jaki realizowana ma być ta troska Jezusa o nas. To On zaopatruje nas we wszystko i żywi nas.

W Liście do Rzymian czytamy: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego? ” (Rzym. 8:32). Patrząc na samą naturę Boga, możemy z ufnością powiedzieć, że On ześle nam wszystko, czego potrzebujemy. Zaprawdę On jest Bogiem, który daje nam, obdarza nas. Jezus podał przykład ptaków, które nie muszą siać ani zbierać, aby zdobyć pożywienie. A to są tylko ptaki, my jesteśmy tymi, za których On oddał swojego Syna na śmierć, dlatego bardzo ceni społeczność z nami. Czy możemy myśleć, że On o nas zapomniał i nie da nam jedzenia i odzieży? Oczywiście, że nie.

A jak my podchodzimy do naszych potrzeb fizycznych? Czy jeśli napotkamy niespodziewane wydatki, odczuwamy trwogę? Czy nie zapominamy, że niebiańskie skarby nie niszczeją? Przecież wszystko należy do Boga, „do mnie bowiem należy wszelkie zwierzę leśne i tysiące bydła na górach” - jak mówi Psalmista w Psalmie 50.

Po drugie, Jezus jest naszą mądrością. W 1 Liście do Koryntian powiedziane jest, że Jezus Chrystus „stał się dla nas mądrością od Boga. ” (1Kor. 1:30). Oznacza to, że przez Chrystusa poznajemy mądrość samego Boga. Pomyślcie tylko, mówi Jakub: „Jeśli komuś z was brakuje mądrości, niech prosi Boga, który daje wszystkim obficie i bez wypominania, a będzie mu dana. ” (Jak. 1:5). Nie zapominajmy prosić Boga o tę mądrość.

Po trzecie, Jezus jest naszym pokojem. Oto Jego słowa: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; daję wam nie tak, jak daje świat. Niech się nie trwoży wasze serce ani się nie lęka. ” (Jana 14:27). Czy nasze życie jest wypełnione pokojem, czy też pełne jest zmartwień i trosk? Czy jesteśmy uwikłani w kłopoty, czy też ufnie odpoczywamy w Jezusie Chrystusie, który jest naszym pokojem. List do Filipian mówi: „Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim przez modlitwę i prośbę z dziękczynieniem niech wasze pragnienia będą znane Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie zrozumienie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. ” (Fil. 4:6-7). A Izajasz dodaje takie słowa: „Człowieka polegającego na Tobie zachowujesz w doskonałym pokoju, bo Tobie ufa. ” Iz. 26:3).

Po czwarte, Jezus jest naszą mocą. Apostoł Paweł pisze: „Najchętniej będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny. ” (2Kor. 12:9-10). Być może wydaje się to dziwne, wręcz sprzeczne, ale istota nauczania jest prosta - moc Chrystusa jest dawana tym, którzy jej potrzebują, tj. tym, którzy są słabi. Jezus powiedział: „Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. ” (Mat. 28:18). Oznacza to, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych. Chwała i dziękczynienie Mu za to.

Po piąte, Jezus jest naszą pomocą w pokuszeniach. W drugim rozdziale Listu do Hebrajczyków czytamy: „A że sam cierpiał, będąc kuszony, może dopomóc tym, którzy są w pokusach. ” (Hebr. 2:18). Czy wzywasz przyjacielu na pomoc Chrystusa, aby pomógł Ci w Twoich duchowych bitwach, czy wolisz iść sam?

I po szóste, Jezus jest naszą sprawiedliwością. Jezus Chrystus tam na krzyżu położył kres wszystkim naszym grzechom i słabościom. Zostały nam całkowicie przebaczone grzechy. W oczach Bożych jesteśmy teraz sprawiedliwi. W 2 Liście do Koryntian w 5 rozdziale czytamy te cudowne słowa: „On (to znaczy Bóg) tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił, abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą. ” (2Kor. 5:21). W Chrystusie otrzymaliśmy przebaczenie i nie dźwigamy już ciężaru naszych grzechów. W Chrystusie zostaliśmy uznani za sprawiedliwych przed świętym Bogiem. On jest naszą prawdziwą sprawiedliwością. Chwała Mu za to na wieki.

Dzisiaj tylko pokrótce poruszyłem te obszary, w których widzimy, że Chrystus zaspokaja wszelkie nasze potrzeby. Nauczanie Biblii jest oczywiście znacznie szersze i głębsze. Biblia uczy, że w Chrystusie mamy wszystko. Paweł pisze: „Bóg mój zaspokoi wszelką waszą potrzebę według swego bogactwa w chwale, w Chrystusie Jezusie. ” (Fil. 4:19). Czy słowa Jezusa Chrystusa mogą się nie wypełnić? Oczywiście, że nie. Jego bogactwo nie wyczerpie się. A Bóg stanowczo obiecał, że zaspokoi wszelką naszą potrzebę według bogactwa swego w chwale, w Chrystusie.

Czy w to wierzysz przyjacielu, czy wierzysz, że Chrystus ma wszystko, czego potrzebujesz? W tym nasza wiara opiera się na Słowie Bożym. W Liście do Kolosan powiedziane jest, że w Chrystusie „który jest głową wszelkiej zwierzchności i władzy”, jesteśmy pełni w Nim. Jaka jest nasza odpowiedź na te wspaniałe obietnice Boże? Czy wierząc, że Chrystus jest źródłem dosłownie wszystkiego, zawsze zwracamy się do tego źródła? Czy nie zdarza się tak, że nasze potrzeby i obowiązki zaciemniają nasze życie i pozbawiają go należnego mu bogactwa?

Pytanie jednak brzmi, czy my korzystamy z tej możliwości, czy czerpiemy z tego źródła? Odpowiedź na nasze potrzeby przychodzi poprzez modlitwę i zgodnie z naszą wiarą. Bóg mówi do nas wszystkich: „Wołaj do mnie, a odpowiem ci i oznajmię ci rzeczy wielkie i ukryte, których nie znasz. ” (Jer. 33:3). Doświadczyć całego dobra, jakie Chrystus może dać poprzez własne doświadczenia, jest dostępne dla każdego wierzącego, bez wyjątku.Pozwól, że udzielę Ci przyjacielu kilka praktycznych rad. Przede wszystkim poświęć trochę czasu na dokładne zapoznanie się z treścią Psalmu 23. Dzisiaj patrzyliśmy na Jezusa Chrystusa jako na Dobrego Pasterza. Zapisz na kartce papieru, zgodnie z tekstem tego Psalmu, wszystkie obietnice, które Jezus jako Pasterz daje nam, swoim owcom. Nie bez powodu ten Psalm nazywany jest Psalmem pasterskim. Zapisz wszystkie obietnice jedna po drugiej. Następnie na drugiej kartce papieru wypisz wszystkie główne potrzeby swojego życia, najpilniejsze z nich. Może to być brak zdrowia, pieniędzy, mądrości itp. Możliwe, że w jakiejś sprawie szczególnie potrzebujesz przewodnictwa Bożego. I na koniec, codziennie proś Boga w modlitwie, aby pokazał Ci moc Chrystusa i pokazał, jak ta moc może się objawiać poprzez wszystkie Twoje przeciwności losu i potrzeby. Przedstaw je Bogu w modlitwie, jedna po drugiej. A jeśli całkowicie Mu zaufasz, całkowicie na Nim będziesz polegał, to zgodnie z Jego obietnicą da Ci wszystko, czego potrzebujesz, nie według Twojej, ale według Swojej woli. Tak więc zasługa w tym przypadku nie będzie Twoja, ale Jego.

A jeśli przyjacielu jeszcze nie poznałeś tego wspaniałego Pasterza, jako swojego osobistego Zbawiciela, to od tego musisz zacząć. Musisz przyjąć Go jako swojego osobistego Zbawiciela, a wtedy odkryjesz, że Ten, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale wydał go za Ciebie, jakże nie miałby z nim darować Ci wszystkiego? Amen.

Materializm a chrześcijaństwo.


Dziś chciałbym rozważyć epizod opisany w Dziejach Apostolskich, w rozdziale 4, poczynając od wersetu 15: „Rozkazali im więc opuścić Radę i naradzali się między sobą. Mówili: Co zrobimy z tymi ludźmi? Bo to, że dokonali oczywistego cudu, wiadomo wszystkim mieszkańcom Jerozolimy i nie możemy temu zaprzeczyć. Lecz żeby się to bardziej nie rozchodziło wśród ludzi, zabrońmy im pod groźbą mówić do kogokolwiek w to imię. A przywoławszy ich, nakazali, aby w ogóle nie mówili ani nie nauczali w imię Jezusa. ” (Dzieje 4:15-18).

Jak wiadomo, pierwsze aresztowanie sług Bożych Piotra i Jana było bezpośrednim skutkiem uzdrowienia w świątyni człowieka chromego od urodzenia, gdy zdumiony tym, co się stało lud, przybiegł, aby popatrzeć na uzdrowionego. Piotr wykorzystując okazję, zaczął głosić ludziom o Chrystusie. Podczas jego kazania straż świątynna aresztowała i wtrąciła do więzienia Piotra i Jana, ale że był wieczór, zatrzymano ich aż do rana. Następnego dnia zebrali się przełożeni, starsi i uczeni w Piśmie, na czele z arcykapłanem Ananaszem, a także inni przedstawiciele najwyższych kapłanów. Zaczęli oni przesłuchiwać apostołów. Dalej powiedziane jest, że Piotr pełen Ducha Świętego zaczął udzielać odpowiedzi na pytania zadane przez sąd. Tak naprawdę były dwa pytania: jaką mocą albo w czyim imieniu to uczynili? Uzdrowili człowieka w świątyni, który „był chromy od urodzenia. ” (Dzieje 3:2). On przez czterdzieści lat siedział u bramy świątyni i prosił wchodzących do świątyni o jałmużnę. Naradzając się między sobą, co zrobić z Piotrem i Janem, ta grupa sprawujących władzę kapłanów nie wiedziała, co zrobić z tymi dwoma niewykształconymi i prostymi rybakami z Galilei.

Jak myślicie, dlaczego kapłani byli tak zdezorientowani, dlaczego nie wiedzieli, co zrobić z tymi ludźmi. Najwyraźniej czegoś się obawiali. Tak, bali się ludu. Spójrzmy, co między sobą oni mówią: „to, że dokonali oczywistego cudu, wiadomo wszystkim mieszkańcom Jerozolimy i nie możemy temu zaprzeczyć. ” (Dzieje 4:16). I dalej powiedziane jest, że sąd był zmuszony zwolnić apostołów. Za ten dobry uczynek, za który prześladowano tych sług Bożych, lud wielbił Boga. Władze obawiały się, że lud wybuchnie gniewem, jeśli ukarzą apostołów, dlatego zmuszeni byli ich wypuścić. Jak słusznie powiedziano w Księdze Przysłów: „Lęk przed ludźmi nastawia na człowieka sidła, lecz kto ufa Panu, ten jest bezpieczny. ” (Ks.Przysł. 29:25). Ci przywódcy i starsi ludu nie służyli Bogu, mimo że byli to ludzie religijni, nie polegali na Bogu, lecz polegali na opiniach ludzi. Ci przywódcy religijni nie kierowali się bojaźnią Bożą, ale strachem przed ludźmi i wpadli we własne sidła.

Zauważmy, że między sobą, za zamkniętymi drzwiami, oni zmuszeni byli przyznać, że rzeczywiście wydarzył się cud. Jak widać, można uznać działanie Boga, a jednocześnie wyprzeć się samego Boga. Oni bardziej martwili się o swoją reputacją, tym, jak wyglądają przed ludźmi, niż bali się Boga. I spójrzmy, jak oni stają się coraz bardziej zdezorientowani z powodu strachu przed ludźmi. Ci religijni przywódcy myśleli, że ich nakaz zamknie usta apostołom i w ten sposób problem zostanie rozwiązany, ale niestety nie wzięli pod uwagę tego, że mają do czynienie z Bogiem, a nie z człowiekiem. Powiedzcie mi, który sąd ma władzę zamknąć usta człowiekowi napełnionemu Duchem Świętym. A ci przywódcy, uciekając się do gróźb, chcieli im zabronić mówić o Jezusie.

Tak oto ci inteligentni ludzie u władzy byli wciąż na tyle inteligentni, że zrozumieli, że ich oskarżeni naprawdę dokonali cudu w imieniu Jezusa. Rozumieli też, że tego cudu nie da się ukryć, dlatego postanowili zagrozić apostołom i zabronić im w przyszłości mówić o Jezusie. Tym jednak pokazali, jak ograniczony jest ich intelekt. Podjąwszy taką decyzję, członkowie sądu wezwali Piotra i Jana i zakazali im mówić i nauczać w imieniu Jezusa.

A co uczynili ci dwaj apostołowie? W wersecie 19, 4 rozdziału Dziejów czytamy: „Lecz Piotr i Jan odpowiedzieli im i rzekli: Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga, sami osądźcie. ” Jakie dziwne pytanie zostało zadane przywódcom religijnym, prawda? „Czy słuszna to rzecz w obliczu Boga raczej was słuchać aniżeli Boga. ” Uczycie ludzi posłuszeństwa Bogu, a sami każecie nam czynić rzeczy sprzeczne z wolą Bożą. Czy to jest sprawiedliwe? Jednym oni mówili jedno, a drugim, co innego. I okazuje się, że na ławie oskarżonych znaleźli się sami sędziowie. Tu widzimy, jak strach przed ludźmi może zdezorientować człowieka. A wszystko zaczyna się od tego, że taki człowiek przestaje ufać Bogu, a gdy nie ma wiary w Boga, trzeba sięgnąć po broń cielesną, trzeba działać wbrew prawdzie i w ostateczności przeciwstawiać się samemu Bogu. Tak właśnie postąpili ci przywódcy religijni.

W pytaniu Piotra, na które swoją drogą oni nie udzielili odpowiedzi, kryje się bardzo ważna zasada:  czy to jest sprawiedliwe przed obliczem Bożym? To jest najważniejsze pytanie, jakie człowiek może sobie zadać. Ono jest istotne w każdych warunkach życia i w każdych okolicznościach. Pytanie to nie dotyczy tego, czy jest to wygodne, czy nie, czy jest rozsądne, czy jest to praktyczne lub czy jest to pożyteczne. Te pytania są drugorzędne. Należy na nie odpowiedzieć po udzieleniu odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie - czy jest to sprawiedliwe przed obliczem Boga? Czy to, co teraz zamierzam zrobić, co zamierzam powiedzieć, jest sprawiedliwe przed Bogiem? To jest najważniejsze, a nie to, co dyktują okoliczności czy ludzki umysł. Nie ma znaczenia, czy wydaje się to celowe, praktyczne i pożyteczne, ale czy jest sprawiedliwe przed Bogiem.

W danym przypadku, w tej sytuacji jedyne, co byłoby sprawiedliwe przed Bogiem, to nie słuchać człowieka, nie poddawać się jego groźbom, ale dalej mówić o tym, co oni widzieli i słyszeli. Taka też była ich ostateczna odpowiedź: „my nie możemy nie mówić o tym, co widzieliśmy i słyszeliśmy. ” (Dzieje 4:20). Tak zawsze odpowiada człowiek pełen Ducha Świętego, nie zwracając uwagi na groźby. On nie może zrobić nic innego, jak tylko być posłusznym Bogu. Jeśli to, co ktoś każe mu zrobić lub powiedzieć jest sprzeczne z wyraźnym poleceniem Bożym, on nie może słuchać kogoś w żadnych okolicznościach. Taka powinna być zawsze odpowiedź odkupionego dziecka Bożego, a nagrodą od Boga jest jego obrona. „Strach przed człowiekiem zastawia sidła, ale kto ufa Panu, będzie bezpieczny. ” (Ks.Przysł. 29:25).

Jak już wskazywałem, było to pierwsze prześladowanie Kościoła Chrystusowego. Wcześniej powiedziane jest, że nowonarodzony Kościół „cieszył się przychylnością całego ludu. ” (Dzieje 2:47). A co się stało, że zmieniło się do niego nastawienie? Dlaczego ludzie religijni sprawujący władzę przeciwstawili się przeciwko młodemu Kościołowi? Ta historia jasno i wyraźnie ilustruje nam, że konflikt między mocami świata a mocą Bożą jest nieunikniony. Starsi, przywódcy i uczeni w Piśmie, którzy jako pierwsi podnieśli rękę na Kościół, wywodzili się głównie z saduceuszy i nie jest to bez znaczenia, chociaż saduceusze byli ludźmi religijnymi, niemniej jednak w swoich przekonaniach byli racjonalistami i materialistami. Nie wierzyli w to, co nadprzyrodzone, choć ustami wyznawali wiarę w Boga. Dla nich świat duchowy nie istniał. Nie wierzyli w zmartwychwstanie, w duchy i anioły, nie kierowali się mądrością, która zstępuje z góry, lecz, jak pisze apostoł Jakub – mądrością ziemską, zmysłową i diabelską. ” (Jak. 3:15). A mądrość ta wyraża się w zazdrości, kłótliwości, niepokoju i we wszystkim, co złe - jak mówi Słowo Boże. To jest mądrość, która rodzi materializm, a duch materializmu zawsze był przeciwny Duchowi Chrystusowemu. Brzmi co prawda paradoksalnie - duch i materia, ale w rzeczywistości filozofia materialistyczna to nic innego jak duch, duch szatana. Za tą filozofią stoi sam diabeł. On jest ojcem teorii materializmu, to on szepcze niewiarę w Boga. Oto, co on mówi: sami jesteście bogami, nie musicie być posłuszni jakiemuś tajemniczemu Bogu.

To prawda, że diabeł ma szczególne podejście do każdego człowieka, ale w zasadzie każda jego propozycja ostatecznie jest pozbawioną życia materią. Na pustyni on oferuje Synowi Bożemu kamień. To najlepsze, co on może dać. „Powiedz, aby te kamienie stały się chlebem” - mówi on do Syna Bożego. Wszystko czego potrzebujesz, to kamień. Masz możliwość przemienienia go w chleb. To wszystko, co może obiecać nam materializm.

Jest oczywiste, że konflikt między ideałami chrześcijaństwa a ideałami materializmu jest nieunikniony. Chrześcijaństwo przynosi uzdrowienie, zbawia, daje nadzieję i cel w życiu, a wiara w Boga nie tylko zaspokaja wszystkie potrzeby człowieka w życiu ziemskim, ale daje życie wieczne. Taka jest misja Kościoła - niesienie uzdrowienia cierpiącej ludzkości nie tylko dla ciała, ale także dla duszy i ducha. I to cudowne przesłanie odkupienia Jezus powierzył nam, abyśmy nieśli je całej ludzkości i gdziekolwiek jest ono głoszone, rezultaty są nieuniknione - uzdrowienie, wybawienie i zbawienie. Świat nie może zaprzeczyć cudom chrześcijaństwa i dowody są jawne, uzdrowione dusze świadczą o mocy ofiary Jezusa Chrystusa. Jesteśmy nimi otoczeni, miliony ludzi mogą zaświadczyć o mocy Chrystusa, która zmienia ludzi, uzdrawia chorych i czyni z nich nowe stworzenia.

Najlepszym i najbardziej przekonującym dowodem mocy Chrystusowej są setki i tysiące ludzi, których życie zostało zmienione dzięki łasce naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jak w wersecie 14 jest powiedziane: „Widząc też, że stoi z nimi uzdrowiony człowiek, nie mogli nic przeciwko temu powiedzieć. ” (Dzieje 4:14). Wróg musiał przyznać, że dokonał się oczywisty cud i nie mogą wszystkiego odrzucić.

Czy świat może to powiedzieć o naszym chrześcijaństwie? Czy mamy w swoim życiu takie wyraźne dowody, czy też stale doświadczamy stanu całkowitego spokoju i wyciszenia, gdy nikt nas nie trwoży i nie przeszkadza? Nie zrozumcie mnie źle. Nie musimy szukać prześladowań, nie musimy prosić o sprzeciw świat, nie. Drodzy przyjaciele, jeśli będziemy kierować się tym, co sprawiedliwe jest przed Bogiem, to prędzej czy później dojdzie do prześladowania bez szukania go. Jak mówi Słowo Boże: „Tak i wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, (tj. ci, którzy będą czynić to, co jest sprawiedliwe przed Bogiem), będą prześladowani. ” (2Tym. 3:12).

Żyjemy w świecie, którym kieruje duch materializmu i nie ma potrzeby dzielenia świata na zachód i wschód. Cały świat leży w złu, a celem świata jest zagłuszanie głosu prawdy. W ten czy inny sposób zabranianie mówienia i nauczania w imieniu Tego, którego moc może zbawić ludzkość. Jaki jest nasz stosunek do świata? Jeśli my się go trochę boimy, staramy się go nie rozdrażniać, nie urazić, nie irytować, znaleźć jakiś wspólny język, innymi słowy, jeśli staramy się znaleźć jakąś drogę kompromisu i nie jest tak, że poszliśmy na bezpośredni kompromis z naszymi przekonaniami, ale zgodziliśmy się jakoś złagodzić te prawdy, które szczególnie irytują świat, to wtedy nie czynimy tego, co jest sprawiedliwe przed Bogiem.

Drodzy przyjaciele, gdy zaczynamy wahać się, dostosowywać się, spekulować, aby pójść na ustępstwa wobec świata, aby zachować pokój bez względu na to, co się stanie, wtedy wpadamy w sieć strachu przed ludźmi. Nie o takim pokoju mówi Biblia, że powinniśmy go szukać i do którego powinniśmy dążyć. Jeśli tak postępujemy to wróg traci nami zainteresowanie. Bądźmy tego pewni. On nie ma się czego obawiać ze strony takiego kościoła, ale jednocześnie taki kościół nie będzie miał między sobą świadków uzdrowionych mocą Chrystusową. Taki kościół może pochwalić się bogactwem, popularnością, ludzką mądrością, umiejętnością przyciągania ludzi do siebie, ale niestety nie do Jezusa Chrystusa.

Spójrzmy na Piotra i Jana. Obok nich stał uzdrowiony człowiek, wyraźny dowód mocy imienia Jezusa, a moc ta może przejawiać się jedynie ustami człowieka, który kieruje się prawdą. Jego stałą dewizą jest -  czy jest to sprawiedliwe przed Bogiem, czy nie. Moi drodzy, abyśmy mogli przeciwstawić się światu materializmu i przekonać go o mocy imienia Jezusa Chrystusa, potrzebujemy żywego dowodu uzdrowienia duszy, która będzie wielbić Boga. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy mocy Bożej, aby nie tylko przeciwstawić się duchowemu złu, ale także aby je pokonać, a tajemnica polega na napełnieniu Duchem Świętym. Tylko wtedy, gdy będziemy tak napełnieni, ujrzymy pokój i chwałę Bożą.

Ile dusz wokół nas ginie bez Jezusa Chrystusa i bez nadziei. A dzieje się tak tylko dlatego, że nie ma tych, którzy mogliby pójść i złożyć świadectwo w mocy Ducha Świętego, że nie ma pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni, jak tylko imię Jezusa. (Dzieje 4:12). W nikim innym nie ma zbawienia. Czy możemy powiedzieć tak, jak Piotr i Jan powiedzieli swoim prześladowcom: „my nie możemy nie mówić o tym, co słyszeliśmy. Od dnia ich nawrócenia nie minęły trzy lata, ale podczas tych lat obcowania z Jezusem, widząc Go i słuchając Go, oni byli tak przepełnieni  miłością do Niego, że nie mogli nie mówić o Nim. Czym serce jest napełnione, to będzie mówił język. Ale ten stan zależał nie tylko od ich przeszłych doświadczeń w przebywaniu z Jezusem, ale także od ich stanu obecnego. Oni zostali napełnieni Duchem Świętym. Być napełnionym Duchem Świętym oznacza być napełnionym Jezusem.

Posługa Ducha Świętego zawiera się w tym, aby uczynić Jezusa realnym, rzeczywistym i żywym. Gdy Duch Święty napełnia człowieka, napełnia go miłością do Jezusa i wróg z pewnością to zauważy. Prześladowcy Piotra i Jana nie tylko widzieli jawny rezultat mocy imienia Jezus w uzdrowieniu człowieka, który nie opuścił ich, ale powiedziane jest, że „widząc odwagę Piotra i Jana i wiedząc, że to ludzie nieuczeni i prości, dziwili się. ” I dalej jest powiedziane: „poznali ich też, że byli z Jezusem. ” (Dzieje 4:13). Ci dwaj głosiciele, Piotr i Jan byli do tego stopnia napełnieni Duchem Świętym i tak bardzo odzwierciedlali Jezusa, że ​​ich prześladowcy to zauważyli. Oni widzieli w nich Jezusa.

O, dałby Bóg, aby świat ujrzał w nas Jezusa. Wtedy z pewnością świat ujrzy obok nas ludzi uzdrowionych mocą imienia Jezusa, którego imię głosimy. Sprawdźmy siebie drodzy przyjaciele, przede wszystkim, czy miłujemy Jezusa, czy nasze serca są przepełnione miłością do Niego. Dziś On zadaje nam to samo pytanie, które zadał Piotrowi po swoim zmartwychwstaniu: „Czy mnie miłujesz? ” To jedyne pytanie skierowane do człowieka, które Pan powtórzył trzykrotnie. Dlaczego? Ponieważ jest to najważniejsze ze wszystkich pytań jakie Pan może zadać człowiekowi. Czy Mnie miłujesz?

Drogi przyjacielu, uklęknij teraz przed Panem i wyznaj Mu całą prawdę. Jeśli odkryjesz, że nie masz tej pierwszej miłości, upamiętaj się i oddaj się Mu całkowicie. Cóż może równać się z tą miłością, którą może dać świat? Jezus daje życie, daje przebaczenie, daje radość, pokój i miłość. Jeśli jeszcze nie poznałeś, jak dobry jest Pan, przyjdź do Niego teraz, takim, jakim jesteś, a nigdy nie będziesz tego żałował. Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Bóg zawsze jest dobry.


 W swoich rozważaniach staram się nie bronić Biblii, ale udowadniać, że Biblia jest Słowem Bożym. Biblia sama dowiedzie i potwierdzi, że jest natchniona przez Boga i dlatego w pełnym tego słowa znaczeniu jest Słowem Bożym. Niektórzy mówią, że Biblia zawiera słowa Boże, nie, ona jest Słowem Bożym od początku do końca. Jeśli powiemy, że ona zawiera tylko słowo Boże, to przyznamy, że zawiera także coś, co nie jest natchnione przez Ducha Świętego. Dlatego podkreślajmy, że cała Biblia, całkowicie od początku do końca, jest Słowem Bożym. Zamiast udowadniać natchnienie Pisma Świętego, należy je po prostu głosić i wiedzieć, że Słowo Pańskie nie wróci puste, ale dokończy swoje dzieło. Dlatego nie próbujmy usprawiedliwiać Biblii. Nie jesteśmy powołani, aby być jej obrońcami, ale zwiastunami.

Co więcej, nie lubię porównywać Biblii z innymi księgami, niezależnie od tego, jak dobre i natchnione są te księgi, ponieważ zawsze wkrada się do nich coś ludzkiego. Na przykład w najlepszych biografiach autorzy starają się ukryć błędy i wady swoich bohaterów. Często kładzie się nadmierny nacisk na ich szczególne i niezwykłe cechy. Rzadko zdarza się znaleźć biografie, w których dana osoba przedstawiona jest obiektywnie, taką, jaką była w rzeczywistości.

Tego nie można powiedzieć o biografiach, które znajdujemy w Biblii. Słowo Boże nie ukrywa ich błędów i niedoskonałości. Na kartach Pisma Świętego one są przedstawione dokładnie takimi, jakimi były w rzeczywistości. Ci biblijni bohaterowie doświadczali przeciwności losu, cierpień, słabości i niedostatku, który my znosimy i który doświadczamy. Oni także przeszli doliną cienia śmierci, piekielne pokusy i ataki wroga. I oni także musieli pochylić głowę w pokorze, skrusze i wyznaniu swoich grzechów i słabości. Cechy te odnajdziemy w całej księdze Bożej i nic innego jak działanie Ducha Świętego mogło powstrzymać autorów Biblii od gloryfikowania bohaterów.

W dzisiejszym rozważaniu chciałbym zwrócić uwagę na Psalm 73, w którym jego autor, Asaf, z całą szczerością opisuje swoje duchowe doświadczenia, w tym swoje wątpliwości, słabości i niepowodzenia. Mówi, że walka z pokusami jest tak rozpaczliwa, że ​​ jego nogi niemal się potknęły, jego kroki omal się nie zachwiały. ” (Ps. 73:2). Jaka prostota i otwartość wyznania autora. Dlatego rozważanie Psalmów jest nam tak bardzo pomocne. My w nich znajdujemy odzwierciedlenie naszych własnych doświadczeń.

Są ludzie, którzy dają nam do zrozumienia, że ​​są na tyle doskonali i duchowi, że nic ich nie martwi, nie trwoży i nie kusi. Zawsze czuję się nieswojo w obecności takich ludzi. Takich ludzi w Biblii jednak nie znajduję. Wręcz przeciwnie, Biblia mówi, że ludzie najbardziej duchowi, to ci co wiedzieli, co to znaczy być w rozpaczy, być pokonanym pod ciężarem przeciwności losu, bolesnych doświadczeń i prób. O jak wdzięczny jestem Panu za szczerość tych ludzi, którzy uwiecznili na kartach Pisma Świętego dla naszego zbudowania i zachęty swoje doświadczenia tak, jak naprawdę one miały miejsce. Dlatego też dzieci Boże przez setki stuleci znajdowały w tej cudownej Księdze pocieszenie, pokrzepienie, pouczenie i wzmocnienie.

W Psalmie 73, który należy czytać, wnikając w każde słowo, jego autor - Asaf, opisuje swoje przeżycia. On był na skraju tak wielkiego niebezpieczeństwa, jak czytamy w wersecie 2, że: jego nogi niemal się potknęły, jego kroki omal się nie zachwiały. ” W swoim Psalmie Asaf szczegółowo opisuje to doświadczenie, nie ukrywając powodów, dla których prawie nie upadł i dlaczego tak bardzo zwątpił. A potem dzięki swemu wielkiemu miłosierdziu Bóg wyrwał go z tej straszliwej otchłani niewiary. Dobra i budująca wiadomość zawarta w Psalmie 73 jest taka, że ​​ty i ja przyjacielu, bez względu na to, jak poważne mogą być nasze pokusy, bez względu na to, jak beznadziejna może wydawać się nasza sytuacja, z Bogiem możemy nie tylko odnieść zwycięstwo nad wrogiem, ale także wyciągnąć z tego, co doświadczyliśmy właściwe wnioski.

Psalmista Asaf wychodzi z tej doliny prób silniejszy w wierze niż był na początku. On obrócił to wszystko w wielkie duchowe zwycięstwo i mógł powiedzieć, że przeszedłszy przez to wszystko, on jest bardziej niż kiedykolwiek przekonany, że Bóg jest dobry, że jest łaskawy. Z tych słów on rozpoczyna swój Psalm: „Doprawdy Bóg jest dobry dla Izraela; dla tych, którzy są czystego serca. ” (Ps. 73:1). Oczywiście Asaf wiedział o tym wcześniej. Każde dziecko Boże wie, że Bóg jest dobry, że Bóg jest miłością, że umiłował nas tak bardzo, że poświęcił wszystko, co miał najlepszego, to jest swojego Jednorodzonego Syna, aby nas zbawić. Psalmista wiedział, że Bóg jest dobry, że jest pełen miłości, ale po tym doświadczeniu ta prawda nabrała dla niego nowego znaczenia. On doszedł do wniosku, że tym, którzy mają czyste serce, które miłuje Boga, Bóg jest zawsze dobry, zawsze łaskawy, nie tylko wtedy, gdy wydaje się, że wszystko idzie gładko, ale także wtedy, gdy wokół panuje ciemność, gdy dusza jest pozbawiona światła, i wtedy Bóg jest dobry i wtedy Bóg nas kocha. Bóg w swoim wielkim miłosierdziu i miłości dopuścił to doświadczenie w życiu Psalmisty, aby go przekonać i utwierdzić w wierze, że Bóg jest zawsze dobry.

„Doprawdy Bóg jest dobry dla Izraela; dla tych, którzy są czystego serca. ” W Bożej miłości nie ma ani cienia zmiany. Asaf przetrwał najcięższe próby, choć o mało nie potknął się. A teraz patrząc wstecz na wszystko, co się wydarzyło, chce opowiedzieć, co mu się przydarzyło, jak się wahał, jak prawie, prawie upadł. W tym widzimy wartość tego Psalmu i innych mu podobnych, w których mężowie Boży uczciwie i otwarcie przedstawiają swoje doświadczenia, aby pomóc osobom znajdującym się w tej samej sytuacji.

Ten Psalm jest dla mnie wielką pociechą. Mówi mi, że nie jestem sam, że ​​inni doświadczają podobnych rzeczy. Mimowolnie pojawia się jednak pytanie: dlaczego psalmista Asaf o mało  się nie potknął? W wersecie 3 on daje odpowiedź. „Bo zazdrościłem głupcom, widząc pomyślność niegodziwych. ” Oto przyczyna dlaczego tak nisko upadł, tak że zaczął narzekać na Boga, który go miłował. A komu zazdrościł psalmista? Głupcom. Jaką głupotą jest zazdrościć niegodziwcom. Ale taka jest siła pokusy. Ci, którzy mówią, że osiągnęli taki stan, że pokusa już ich nie przeraża, nie wiedzą nic o sile pokusy. Chciałbym takim osobom przypomnieć słowa apostoła Pawła: „kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł. W Słowie Bożym znajduję, że najsilniejsi i najbardziej duchowi mężowie Boży doświadczali pokus jak niespodziewany huragan, który niemal zwalał ich z nóg.

Drodzy bracia i siostry, jeśli mamy przeciwstawić się złemu dniu, musimy przywdziać całą zbroję Bożą, abyśmy mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Nie zapominajmy, że Jego moc jest tylko mniejsza od mocy Boga. Jest silniejszy od człowieka i widzimy, jak nie raz wierzący padali pod ostrzałem tego zaciekłego wroga. Przecież on odważył się nawet kusić Syna Bożego, ale chwała Bogu nasz Zbawiciel odniósł nad nim całkowite zwycięstwo. Pamiętajmy, że tylko On jeden, zrodzony z kobiety, pokonał tego starodawnego węża.

Powodem wahań Asafa było to, że zazdrościł głupcom, widząc pomyślność niegodziwców, widząc ich dobrobyt. Ale dlaczego on zazdrościł tym bezbożnikom? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w wersecie 17 tego Psalmu, gdzie czytamy: „Aż wszedłem do świątyni Bożej i tu zrozumiałem, jaki jest ich koniec. ” On tylko wtedy uświadomił sobie swoje niebezpieczeństwo i błąd, gdy przywrócił swoją społeczność z Bogiem. Tym samym przyznaje, że zaniedbywał świątynię Bożą. A to oznacza, że stał się nieuważny w modlitwie, w Słowie Bożym, w swoim postępowaniu przed Bogiem. Nie modlił się już tak gorliwie i nie przestrzegał godziny jedności z Bogiem jak wcześniej. Tym zaniedbaniem on otworzył kusicielowi drzwi do zaszczepienia w nim wątpliwości co do dobroci Boga.

Ale w tym Psalmie widzę także możliwy powód dla którego on zaczął zaniedbywać świątynię Bożą. W wersetach 13 i 14 Asaf mówi: „Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje. I w niewinności obmywałem ręce moje? Albowiem co dzień znoszę ciosy i jestem smagany każdego rana. ” On mówi, że z powodu okoliczności i sił od niego niezależnych, on narażony był na katusze. Innymi słowy, te próby targały nim bezlitośnie. Od wczesnego ranka, aż do wieczora padał na niego cios za ciosem. Wydawało się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko niemu. Wszystko wokół niego się trzęsło, drżały podstawy jego życia, jedno nieszczęście następowało po drugim, a jego udręczona dusza była bezlitośnie dręczona pokusami.

I tu pojawia się kusiciel w postaci anioła miłosierdzia i szepcze mu z fałszywym współczuciem: jak to jest, jesteś dzieckiem Bożym i spójrz, co się z tobą dzieje. Czy to jest miłość Boża? Ty zawsze byłeś takim gorliwym i pilnym sługą Boga, zachowującym czystość swojego serca i dzieła swoich rąk i spójrz, jak Bóg cię nagradza? Wierzysz w Biblię, czytasz, rozmyślasz na nią, modlisz się, postępujesz we wszystkim sprawiedliwie i nic ci to nie pomogło. Z jakiego powodu spotykają cię takie niepowodzenia? Jeśli Bóg naprawdę cię kocha, to dlaczego pozwala na takie cierpienie? Czy to jest sprawiedliwe? Nie sądzisz, że się myliłeś? Wszystkie twoje wysiłki są próżne. Spójrz na swojego sąsiada. Nie wierzy w twojego Boga i nie ukrywa, że ​​jest bezbożnikiem, a spójrz, jaki jest zamożny. Nie cierpi, ma dużo siły, jest zdrowy, jego żona i dzieci mają wszystko. Taki jest twój Bóg miłości.

„Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje i w niewinności obmywałem ręce moje? ” - pyta Asaf. W tych słowach Psalmisty słyszę echo słów kusiciela. On nadstawił ucho oszczercy i dlatego musiał powiedzieć: „moje nogi niemal się potknęły, moje kroki omal się nie zachwiały. ” Tak, on o mało nie upadł.

Ale jeszcze jest powód, dla którego Asaf nadstawił ucho kusicielowi. Pamiętajmy, że bycie kuszonym nie jest jeszcze grzechem, ale gdy zaczniemy słuchać oszczercy, wówczas grozi nam niebezpieczeństwo grzechu. Czy zastanawialiście się nad tym, że szatan zawsze wybiera najbardziej dogodny mu moment na swoje ataki. Asaf stał się celem bezlitosnych ataków diabła, gdy przebywał w „dolinie cierpienia. „ Nie wiemy, jakie to były doświadczenia. Być może cierpienia fizyczne. Pismo Święte milczy na ten temat. Asaf mówi tylko, że trwało to bez ulgi, codziennie od rana do wieczora. Właśnie taki moment wybrał szatan, aby zaatakować swoją ofiarę, a Asaf nadstawił ucho na podstępne szepty, fałszywe słowa współczucia diabła. Asaf, podobnie jak wielu z nas, miał własny pogląd i opinię na temat drogi Bożej. I właśnie wtedy wróg znalazł coś, czego mógł się uchwycić. Psalmista nie mógł zrozumieć, że on, dziecko Boże, musiał tak bardzo cierpieć, mimo że nieustannie „oczyszczał swoje serce i w niewinności obmywał swoje ręce. ” A patrząc na bezbożnika, na niegodziwca widzi uderzający kontrast - on cierpi, a tamten jest szczęśliwy. To właśnie go niepokoiło. Jego opinia na temat tego, jak Bóg powinien postępować ze sprawiedliwymi i niegodziwymi nie odpowiadało temu, czego doświadczył i co widział u niegodziwców.

Czyż nie w tym miejscu najczęściej potykamy się, drodzy bracia i siostry? Zamiast wierzyć w Boga, wierzyć w Jego dobroć i miłość, że On zawsze czyni wszystko dla naszego dobra, sami staramy się interpretować Boże drogi, stosując naszą własną logikę. Myślimy, że naszymi umysłami możemy pojąć Jego drogi i Jego myśli. Nigdy. „Bo myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan. ” (Iz. 55:8). Wyrobiliśmy sobie pewną opinię na temat tego, jak Bóg powinien z nami postępować, ale On robi coś zupełnie innego i jesteśmy zdezorientowani. Zapominamy, że On jest Bogiem, że On jest wieczny i dlatego Jego drogi przewyższają nasze drogi, że nie jesteśmy w stanie ich sobie wyobrazić. Choć Jego drogi nie zawsze wydają się nam jasne i nie zawsze są proste, jasne i logiczne, to jednak jednego możemy być całkowicie pewni -  że On zawsze postępuje z nami z miłością. Kochani, musimy powrócić do prostej dziecięcej wiary w Boga. Im prostsza nasza wiara i zaufanie do Niego, tym lepiej dla nas. Naszą tragedia w tym jest to, że my uważamy, że lepiej wiemy niż sam Bóg.

Dlatego też wszyscy apostołowie byli zdezorientowani, gdy Chrystusa ukrzyżowali. Nie mogli zaakceptować faktu, że Chrystus powiedział im, że musi cierpieć i zostać zabity. „Panie! Nie przyjdzie to na ciebie” - taka była ich odpowiedź i nic dziwnego, że wszyscy się rozproszyli, gdy wypełniło się Jego słowo. Słowo Boże mówi, że „musimy przejść przez wiele ucisków, aby wejść do Królestwa Bożego. ” (Dzieje 14:22). A my myślimy, że jeśli będziemy sumiennymi chrześcijanami, unikniemy tego. Tego nie znajduję w Słowie Bożym, wręcz przeciwnie, wszyscy, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, będą prześladowani.

Drodzy przyjaciele, nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć wszystkich dróg Bożych, ale wierzyć możemy. Tak, wierzyć my musimy, jeśli chcemy podobać się Bogu. Wierzyć, że On jest dobry, że zawsze jest dobry dla Swoich dzieci.

Ale drogi przyjacielu, który jeszcze nie poznałeś Chrystusa, nie zakosztowałeś, jak dobry jest Pan, wiedz, że wszystko, czego Bóg od Ciebie wymaga, czego wymaga od grzesznika, to szczera ufność Panu Jezusowi Chrystusowi. Słowo Boże nie mówi, że Ty musisz wszystko rozumieć o Chrystusie, nie, musisz tylko wierzyć, wierzyć, że On Cię tak umiłował, że oddał Siebie na haniebną śmierć, aby Cię zbawić. Uwierz, że On Cię miłuje, że ​​za Ciebie umarł, że zmartwychwstał dla Twojego usprawiedliwienia, a ta wiara Cię zbawi. Ona Cię uszczęśliwi i uczyni Cię nowym stworzeniem. Ty nie musisz rozumieć, jak to się dzieje, to nie jest teraz ważne, ale ważne jest, aby wierzyć, że Bóg w swojej wielkiej miłości jest gotów uczynić dla Ciebie nieporównywalnie więcej niż wszystko, o co prosisz lub o czym myślisz. Zaufaj Mu teraz całym swoim sercem, a będziesz zbawiony. Amen.

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.