RSS

Paul Washer's Wstrząsające ostrzeżenie dla współczesnych chrześcijan.


0 komentarze

Posted in

Posłuszeństwo.


Dzisiaj chciałbym zastanowić się nad jedną z najważniejszych kwestii, jaką wskazuje nam Słowo Boże. Tematem jest posłuszeństwo, posłuszeństwo Bogu i Jego Słowu. Biblia mówi o tym poczynając od Księgi Rodzaju, a skończywszy na Księdze Objawienia. Jest oczywiste, że Bóg oczekuje posłuszeństwa od każdego wierzącego bez wyjątku, niezależnie od wieku, a nasza postawa wobec tego faktu zdecyduje, czy nasze życie będzie radosne i pełne łaski, czy ciężkie i trudne.

Czym jest posłuszeństwo? Wiemy, że nie są to tylko dobre intencje. Jezus wyjaśnia to w Ewangelii Mateusza w rozdziale 21. Mówi się tam o pewnym człowieku, który miał dwóch synów i posłał jednego z nich do pracy w winnicy. Pierwszy syn rzekł: Tak jest, panie! Ale nie poszedł. Kiedy ojciec przystąpił do drugiego i powiedział to samo, on odpowiadając, rzekł: nie chcę, ale potem zastanowił się i poszedł. Jezus zapytał starszych ludu, który z tych dwóch wypełnił wolę ojcowską. My wiemy, że ten drugi. Tak więc pragnienie, intencja nie są jeszcze posłuszeństwem, a nawet wiedza to jeszcze nie wszystko. Faryzeusze znali Pismo Święte bardzo dobrze, ale to właśnie im Jezus tak często zarzucał nieposłuszeństwo. Kiedyś powiedział: „Jeśli kto chce pełnić wolę Jego, ten pozna, czy ta nauka jest z Boga. ” (Jana 7:17). Słowami „jeśli kto chce pełnić„ Pan podkreślił, że posłuszeństwo jest aktem woli. Posłuszeństwo nie ogranicza się do wypełnienia tego czy innego zadania. Tu ważne jest, jak nasze serce odnosi się do tego, co robimy.

Przypomnijmy starotestamentowego króla Amasjasza? O nim powiedziane jest tak: „Czynił on to, co prawe w oczach Pana, jednak nie ze szczerego serca. ” (2Krk. 25:2). Czynił więc wszystko, jak należy, ale czegoś jednak mu brakowało. Motywy jego działań nie były szczere. Być może czynił tak po prostu z chęci zaistnienia jako człowiek pobożny, być może chodziło mu o jakieś interesy osobiste, a może po prostu myślał o nagrodzie od Boga. Jego posłuszeństwo Bogu nie wypływało z głębi czystego serca, przepełnionego prostą wdzięcznością wobec Boga.

Czym zatem jest posłuszeństwo? Widzimy, że ono wymaga całkowitego posłuszeństwa Bogu i Jego słowu. Najprościej rzecz ujmując, człowiek posłuszny to taki, który czyni to, co nakazuje mu Bóg. Posłuszeństwo oznacza słuchanie nauk Jezusa Chrystusa i wprowadzanie Jego woli w życie. Ale dlaczego powinniśmy słuchać Boga, dlaczego Jego wola jest ważniejsza od woli kogokolwiek innego? Przede wszystkim, Pan jest tego godzien. Nikt nie zasługuje na szacunek, posłuszeństwo, czas i siły bardziej niż Jezus Chrystus.

Rozdział 6 Ewangelii Jana opisuje, czego Jezus wymagał od swoich uczniów. Wielu uważało Jego słowa za dziwne, trudne, a nawet niemożliwe. W wersecie 66 tego rozdziału czytamy nawet, że „od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło. ” Wymagania te wydały im się przesadne, więc Jezus zwrócił się do dwunastu uczniów i rzekł: „Czy i wy chcecie odejść? ” I spójrzmy, co odpowiedział Szymon Piotr: „Panie! Do kogo pójdziemy? Ty masz słowa żywota wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego. ” (Jana 6:67-69). Czy zatem kogokolwiek można porównać do Chrystusa? Kto inny, jeśli nie On, może dać nam nowe życie? Kto inny, jak nie On, może wypowiedzieć słowa, które dają nam życie wieczne? Nikt, tylko On jest godzien, byśmy poświęcili Mu wszystko, co mamy.

Drugim powodem naszego posłuszeństwa Bogu jest nasze własne dobro. W Księdze Powtórzonego Prawa w rozdziale 10, wersety 12 i 13 mówią: „Teraz więc, Izraelu, czego żąda od ciebie Pan, twój Bóg! Tylko, abyś okazywał cześć Panu, swemu Bogu, abyś chodził tylko jego drogami, abyś go miłował i służył Panu, swemu Bogu, z całego serca i z całej duszy, abyś przestrzegał przykazań Pana i jego ustaw, które Ja ci dziś nadaję dla twego dobra. ” Pan wie, co jest dla nas dobre.

Przypomnijmy sobie swoje dzieciństwo. Czyż nie bywało tak, że rodzice kazali nam zrobić coś, czego nie chcieliśmy? My wtedy mieliśmy na celu coś zupełnie innego. A gdy nas prowadzili do lekarza, stawialiśmy opór, bo lekarz kojarzył się nam z bólem. Ale teraz, patrząc wstecz, zdajemy sobie sprawę, że to wszystko było dla naszego dobra, że ​​nasi rodzice i lekarz wiedzieli lepiej od nas, czego potrzebujemy. Tak samo i Bóg. On widzi lepiej i dalej niż my. Nawet jeśli wydaje się nam, że wszystko wokół nas obraca się przeciwko nam, Jego wskazówki są najlepszym przewodnikiem.

W rozdziale 39 Księgi Rodzaju czytamy, jak Józef zarządzał domem Potyfara, dworzanina faraona. Pewnego dnia żona właściciela próbowała go uwieść. Józef nie chcąc popełnić tak wielkiej niegodziwości wobec swojego pana i zgrzeszyć przeciwko Bogu, uciekł od niej, lecz w rezultacie trafił do więzienia. Czy była to również wola Boga? Tak, zdecydowanie tak. Dowiadujemy się , że „Pan był z Józefem i sprawił, że zjednał sobie przychylność i zapewnił sobie życzliwość przełożonego więzienia. Toteż przełożony więzienia powierzył Józefowi nadzór nad wszystkimi więźniami, którzy byli w więzieniu. Wszystko, co tam się działo, działo się pod jego nadzorem. ” (Ks.Rodz. 39:21-22). W wyniku późniejszych zdarzeń Józef został namiestnikiem całej ziemi egipskiej. Bóg nagrodził mu jego posłuszeństwo i wyszło mu to na dobre.

Trzeci powód, dla którego musimy być posłuszni Bogu, znajdujemy w Ewangelii Jana, w rozdziale 14, werset 21. Tutaj Jezus mówi: „Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie. ” Kto więc miłuje Jezusa. Człowiek, który ma dobre intencje lub ktoś, kto dużo wie. Nie, Jezus mówi, że ten kto przyjmuje Jego przykazania i jest im posłuszny, ten Jego miłuje. Kochać znaczy stawiać interesy drugiego człowieka ponad swoje własne. Miłować Pana oznacza żyć zgodnie z Jego pragnieniem. Jeśli Jego plany są dla nas ważniejsze niż plany innych, wtedy widoczna jest w nas nasza miłość do Niego. W 1 Liście Jana, w rozdziale 2, werset 5, czytamy: „Lecz kto zachowuje jego słowo, w nim prawdziwie wypełniła się miłość Boga. ”

Podałem tylko trzy powody, dla których powinniśmy być posłuszni Bogu. W rzeczywistości jest ich o wiele więcej. Zadajmy sobie teraz pytanie: jakie są oznaki prawdziwego posłuszeństwa Bogu? Przyjrzyjmy się, co Biblia mówi na temat posłuszeństwa, które służy chwale Bożej. Przede wszystkim zauważmy, jak ważne jest poddanie się woli Bożej. Przecież polecenia Boga zawsze muszą być wypełnione. On nie poddaje tej kwestii pod głosowanie, jesteśmy Jego armią, dobrymi żołnierzami Jezusa Chrystusa, i jako żołnierze jesteśmy zobowiązani wykonywać wolę dowódcy wszelką ceną. Jezus żył właśnie tak. W rozdziale 2 Listu do Filipian czytamy, że Jezus „był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. ” (Fil. 2:8).

Wyobraźmy sobie, że jesteśmy na miejscu Jezusa. Ile argumentów moglibyśmy znaleźć, żeby uniknąć tej śmierci? A przecież On był Synem Bożym. Nie było w Nim żadnej winy. „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” - tak modlił się do swego Ojca Niebieskiego. (Łuk. 22:42). Czy i my jesteśmy tak oddani Bogu? Czy jesteśmy gotowi wypełnić Jego wolę, bez względu na to, ile by to nas nie kosztowało? Gdy czytamy i słuchamy Słowa Bożego, czy nasze serca napełniają się gotowością, by być Mu posłusznymi. Poza tym, równie ważne jest to, czy oddajemy się Bogu całym sercem. Jeśli więc chcemy być posłuszni Bogu, to czy poważnie podchodzimy do tego i staramy się to robić z pełną starannością? W Psalmie 119 Dawid modli się: „Daj mi rozum, abym zachował zakon twój i przestrzegał go całym sercem! ” (Ps. 119:34). Dawid starał się robić wszystko, co możliwe, aby posłusznie wypełnić wolę Bożą.

A co z nami? Przecież wiemy, że Bóg chce, abyśmy wzrastali w poznaniu Jego Słowa. Czy czynimy to wszelkimi możliwymi sposobami, czy też uważamy, że zapamiętanie kilkunastu wierszy nam wystarczy? Jak studiować Biblię? Zadowolić ludzi czy Boga? Czy jesteśmy posłuszni Panu całym sercem?

Inną oznaką prawdziwego posłuszeństwa jest posłuszeństwo we właściwym czasie. Czy odkładamy na jutro to, czego Pan wymaga od nas dziś. W życiu każdego z nas zdarzały się chwile, gdy otrzymywaliśmy od Boga jasne wskazanie, aby uczynić to czy tamto. Na przykład czuliśmy, że nie poświęcamy wystarczająco dużo czasu studiowaniu Biblii, albo Duch Święty nakazywał nam wyznać grzech bratu, wobec którego zawiniliśmy, albo też, gdy napotykaliśmy pokusę, rozumieliśmy, że musimy się jej oprzeć, ale jakoś okazywało się, że czytanie Biblii odkładaliśmy na następny dzień, rozmowę z bratem odłożyliśmy na inny czas, gdy było już za późno i nie unikając pokusy w porę, ulegliśmy jej.

Dawid w ten sposób mówił o swoim posłuszeństwie wobec Boga. „Rozmyślałem nad moimi drogami i zwracałem kroki ku twoim świadectwom. Spieszyłem się i nie zwlekałem z przestrzeganiem twoich przykazań. ” (Ps. 119:59-60). Innymi słowy, Dawid doskonale rozumiał, że spóźnione posłuszeństwo nie jest wcale posłuszeństwem.

Ale jest jeszcze inna oznaka posłuszeństwa, o której prawdopodobnie nie myślimy zbyt często. Mam na myśli radość z jaką jesteśmy posłuszni Bogu. Wróćmy ponownie do słów psalmisty Dawida. „Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój, A zakon twój jest we wnętrzu moim. ” (Ps. 40:9). Czy my wypełniamy wolę Bożą z taką samą chęcią, z taką samą radością, czy z radością dokonujemy wolnego wyboru, aby postępować zgodnie z nakazem Chrystusa? Czyż nie jest błogosławieństwem wiedzieć, że nie jesteśmy już poddani grzechowi, który prowadzi do śmierci? Postępując zgodnie z doskonałym planem Boga, mamy prawo być szczęśliwi, w przeciwnym razie będziemy czuć się jeszcze bardziej uciskani niż reszta świata. Gdy niesiemy krzyż Chrystusa, to czy odczuwamy to jako bolesny obowiązek, czy radosny zaszczyt.

W Ewangelii Jana Chrystus mówi: „Jeśli przykazań moich przestrzegać będziecie, trwać będziecie w miłości mojej, jak i Ja przestrzegałem przykazań Ojca mego i trwam w miłości jego. ” (Jana 15:10). I natychmiast wyjaśnia, jaki był cel tych słów. „To wam powiedziałem, aby moja radość trwała w was i aby wasza radość była pełna. ” (Jana 15:11). On z pewnością chce, abyśmy zawsze byli radośni. Chce, abyśmy widzieli radość w posłuszeństwie, abyśmy zamiast jarzma grzechu i śmierci nałożyli Jego jarzmo i byli szczerze szczęśliwi.

Ostatnią oznaką prawdziwego posłuszeństwa o której chcę wspomnieć jest uczciwość. Przez uczciwość rozumiem szczere, bezstronne spojrzenie na nauczanie Biblii. Oznacza to, że musimy widzieć w Biblii dokładnie to, co Pan chce, abyśmy widzieli. Każdemu z nas znana jest pokusa interpretowania Biblii w sposób odpowiadający naszym upodobaniom. Jezus często rozmawiał na ten temat z faryzeuszami. W Ewangelii Jana, w rozdziale 5, wersecie 39 zwraca się do nich: „Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o Mnie. ” Faryzeusze nie dostrzegali najważniejszego tematu Starego Testamentu; w Piśmie Świętym szukali tylko tego, co potwierdzało ich punkt widzenia. Czytali tekst, ale nie chcieli zastosować się do tego, co było napisane. Byli dociekliwi w małych rzeczach, a nie widzieli tego, co najważniejsze. Widzieli tylko to, co chcieli zobaczyć. Nie chcieli stać się dobrą ziemią, o której mówi Chrystus w swojej przypowieści w Ewangelii Łukasza, „którzy szczerym i dobrym sercem usłyszawszy słowo, zachowują je i w wytrwałości wydają owoc. ” (Łuk. 8:15). Czy to dotyczy nas? Czy zawsze szczerze wnikamy w Biblię? Czy pozwalamy naszym pragnieniom, by przesłaniały nam wolę Bożą?

A jak możemy poznać wolę Bożą? Jak odróżnić Pański głos od głosu tego świata? W tym celu Pan posługuje się głównie dwoma środkami. Przede wszystkim Biblią, Słowem Bożym. W 2 Liście do Tymoteusza, w rozdziale 3, wersecie 16, czytamy: „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości. ” Biblia przynosi nam Słowo samego Boga. On sam mówi do nas poprzez jej stronice. Posłuszeństwo temu co powiedziane jest w Biblii oznacza posłuszeństwo Bogu. Znaczenie tej zasady podkreślane jest w całej Biblii. Bóg powiedział do Izraela w Księdze Powtórzonego Prawa, rozdział 5, werset 32: „Starajcie się więc czynić tak, jak rozkazał wam Pan, wasz Bóg. Nie zbaczajcie ani w prawo, ani w lewo. ”

Gdzie znajdziemy polecenia Pana? Oczywiście w Biblii. On kieruje naszymi myślami i działaniami. Przypomnijmy słowa króla Dawida: „Słowo twoje jest pochodnią nogom moim i światłością ścieżkom moim. ” (Ps. 119:105). Biblia oświeca naszą ścieżkę i my widzimy, czy podążamy właściwą drogą.

Jak zastosować to w naszym chrześcijańskim życiu? Wydaje mi się, że jeśli wierzący naprawdę chce być posłuszny woli Bożej, a nie swojej, on będzie stale zwracał się do Biblii. On będzie wnikał w głębię Bożej mądrości zapisanej w tej Księdze. Uczyni tę mądrość przewodnikiem swojego życia. Bez poważnego studiowania Biblii, nie szczędząc swojego czasu i wysiłku, posłuszeństwo Bogu jest niemożliwe.

Inny sposób, którego Bóg używa, aby podporządkować naszą wolę Swojej woli, jest duchowe przewodnictwo. W Liście do Hebrajczyków, w rozdziale 13, wersecie 17, powiedziane jest: „Bądźcie posłuszni przewodnikom waszym i bądźcie im ulegli; oni to bowiem czuwają nad duszami waszymi i zdadzą z tego sprawę; niechże to czynią z radością, a nie ze wzdychaniem, gdyż to wyszłoby wam na szkodę. ” Posłuszeństwo z pewnością podoba się Bogu, a obowiązkiem wierzącego jest posłuszeństwo przewodnikom, których Bóg im posłał. Postępując w ten sposób będziemy posłuszni samemu Bogu.

Król Dawid dobrze o tym wiedział. W pierwszej Księdze Samuela czytamy, że król Saul był pomazańcem Pańskim. Saul, ogarnięty uczuciem zazdrości, chciał zabić Dawida, Dawid mimo to nie chciał podnieść ręki na pomazańca Pańskiego. Spójrzmy co on powiedział w Pierwszej Księdze Samuela, rozdziale 26, wersecie 11: „Niech mnie Bóg zachowa, abym miał podnieść rękę swoją na pomazańca Pańskiego. ” Dawid doskonale wiedział, że to sam Bóg umieścił Saula na tronie i że nadejdzie moment, w którym sam Bóg usunie Saula i ustanowi Dawida królem.

A jak my, drodzy przyjaciele, postrzegamy naszych przewodników? Czy okazujemy im należny szacunek i posłuszeństwo jako posłańcom Boga? Nawet apostoł Piotr popełniał błędy na tej drodze. Tak się zdarzyło, że nie od razu zgadzał się ze swoim Nauczycielem, ale widzimy, że z czasem stał się Mu posłuszny. W swoim 1 Liście, rozdziale 5, wersecie 5 on mówi: „Podobnie, młodsi, bądźcie poddani starszym. Wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.”

Przyjrzyjmy się zatem dlaczego konieczne jest posłuszeństwo. Jakie są jego oznaki i komu należy być posłusznym? W Liście Jakuba, w rozdziale 1, wersecie 22, czytamy: „bądźcie wykonawcami Słowa, a nie tylko słuchaczami, oszukującymi samych siebie. ” Apostoł Jakub ostrzega nas, byśmy nie byli podobni do tych ludzi, którzy słuchają, ale nie wypełniają tego co słyszą. Pan zawsze zwraca się do nas bezpośrednio, a Jego wskazówki są jasne i konkretne. On chce byśmy codziennie okazywali naszą miłość do Jego słowa.

A jak my patrzymy na Biblię? Czytamy ją jak każdą inną książkę, czy budujemy wokół niej swoje życie? Czy zawsze wprowadzamy w życie to, co przeczytaliśmy? Pozwólcie przyjaciele, że dam jedną praktyczną radę, jak stać się wykonawcą Słowa. To jeden ze sposobów, jak znaleźć konkretne zadanie, konkretne powołanie w Biblii. Gdy czytamy Biblię, rozmyślamy nad nią, analizujemy poszczególne fragmenty lub po prostu słuchamy pierwszym krokiem jest skupienie naszej uwagi na konkretnym wersecie. Czytając Biblię, warto zatrzymać się na konkretnym wersecie. Może to być polecenie, któremu należy sprostać, wezwanie, na które należy odpowiedzieć lub przykład, który należy naśladować.

To prowadzi nas do drugiego kroku - zadajmy sobie pytanie - co zrobię w tej dziedzinie i jeśli nie będziemy oszukiwać siebie, to zawsze znajdziemy nasze słabe punkty. Na przykład to, że czasami wstydzę się mówić ludziom o Chrystusie lub boję się ośmieszenia, kłopotów, złych konsekwencji? Zapytajmy siebie: czy ludzie, z którymi pracuję, lub moi sąsiedzi wiedzą o Bogu? Czy wzrasta u mnie umiejętność świadczenia o Chrystusie? Czy znam odpowiedzi na pytania, które zadają ludzie niewierzący?

I wreszcie trzeci krok - muszę podjąć decyzję, jak postąpię, jak będę działać. Pamiętajmy, że mówimy o konkretnych działaniach, a nie tylko o swoich dobrych intencjach. Na przykład postanawiam, że muszę aktywnie świadczyć o Chrystusie, ale bez jasnego planu mało prawdopodobne jest, że cokolwiek uczynię. Wszyscy chcemy miłować innych ludzi, ale to pragnienie po prostu zawiśnie w powietrzu, jeśli nie będziemy wyrażać tej miłości poprzez czyny.

Na zakończenie chciałbym zwrócić się do Ciebie przyjacielu, abyś z modlitwą zwrócił się do Pana, aby pokazał Ci te chwile, w których pozwalasz sobie na nieposłuszeństwo wobec Niego. Poproś Go zatem, aby przesłał Ci konkretny werset biblijny, który odnosi się do Twojego niedostatku. Następnie pomyśl o tym wersecie i porównaj go ze swoim życiem. Jeśli będziesz regularnie modlił się i prosił, tydzień po tygodniu, zapewniam Cię, że Twoje życie znacząco się zmieni i nawiążesz bliską relację z Chrystusem.

Wiemy dlaczego posłuszeństwo Bogu jest konieczne i jakie są oznaki i czego powinniśmy szukać w Biblii. Niech każdy z nas, otwierając Słowo Boże, zapyta Chrystusa: jak mam żyć, Panie, naucz mnie, bo tylko Ten, który daje nam życie wieczne, jest godzien naszego posłuszeństwa. Niech nie zostaną wymazane z naszej pamięci słowa apostoła Jana: „Świat przemija wraz ze swoją pożądliwością, ale kto wypełnia wolę Boga, trwa na wieki. ” (1Jana 2:17). Amen.

Człowiek wiary.


 Jakub jest być może jedną z bardziej znanych nam twarzy na kartach Księgi Rodzaju. Jego biografia zaczyna się od rozdziału 25, a kończy ostatnim wersetem rozdziału 49. Tak więc, bezpośrednio lub pośrednio, o nikim nie mówi się tyle w pierwszej Księdze Biblii, jak o Jakubie. Jeżeli więc Duch Święty tak dużo miejsca przeznaczył na zapoznanie się z historią tego człowieka, to myślę, że warto poświęcić jemu trochę czasu.

Dziś ograniczę się tylko do jednego aspektu jego życia, a mianowicie do wiary. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko tę jedną stronę jego życia, czyli wiarę, to temat ten okazuje się bardzo istotny. Faktem jest, że historię życia Jakuba można zrozumieć jedynie w świetle jego wiary. On był człowiekiem wiary. Nie ma ani jednego wydarzenia w życiu Jakuba, w którym nie przejawiłaby się jego wiara. Jeśli poznamy jego historię, to może się nam wydawać nieco dziwne, ale odkryjemy, że w przeciwieństwie do swojego brata Ezawa, Jakub był jednak człowiekiem wiary. A widzimy to już w pierwszym zdaniu tego, co o nim powiedziano w 27 wersecie, 25 rozdziału Księgi Rodzaju. „A gdy chłopcy wyrośli, Ezaw był mężem biegłym w myślistwie i żył na stepie. Jakub zaś był mężem spokojnym, mieszkającym w namiotach. ”

Ci dwaj bracia bliźniacy Jakub i Ezaw mówią nam o dwóch kategoriach ludzi - o odrodzonych i nieodrodzonych, tj. o zbawionych i niezbawionych. Ezaw, mąż biegły w myślistwie, mąż pola, mówi nam praobrazowo o człowieku, który nie zna Boga, o człowieku tego świata. Jakub był człowiekiem spokojnym, mieszkającym w namiotach, co mówi nam praobrazowo o człowieku wiary, o dziecku Bożym. Ezaw jest przykładem człowieka, który nie zna Boga, człowieka nieodrodzonego, człowieka tego świata. On był zajęty sprawami ziemskimi, zawsze zabiegał o zaspokojenie pragnień ciała.

Jakub był człowiekiem spokojnym i mieszkał w namiotach. Tutaj praobrazowo widzimy dwa aspekty życia chrześcijanina. Słowo spokojny można również tłumaczyć jako doskonały. Mówi ono o naszej postawie i sposobie postępowania przed Bogiem. Ten, kto wiarą przyjął dar ofiary Golgoty, zostaje całkowicie usprawiedliwiony przed Bogiem, ale nie przez własną sprawiedliwość, ale przez sprawiedliwość Tego, który umarł na jego miejscu - to sprawiedliwość Jezusa Chrystusa.

Drugi fakt dotyczący chrześcijanina jest ten, że jest on człowiekiem wierzącym w Boga. O Jakubie mówi się, że był nie tylko człowiekiem spokojnym, ale i mieszkającym w namiotach. Fakt, że mieszkał w namiotach, mówi nam praobrazowo o życiu w wierze. Dobrym tego przykładem jest Abraham, dziadek Jakuba. Gdy on rozpoczął swoją wędrówkę z Bogiem, to opuścił Ur Chaldejskie, ponieważ, jak mówi autor Listu do Hebrajczyków: „Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. ” (Hebr. 11:8). On nie miał stałego miejsca zamieszkania. Był gościem i pielgrzymem tutaj na Ziemi. On nie był przywiązany ani do jednego kawałka ziemi. Mieszkał w namiotach i dlatego mógł w każdej chwili przenieść się, gdziekolwiek Pan mu wskazał.

Człowiek wierzący w Boga zawsze ma to poczucie, że jest tu obcym, jest tu tylko chwilowo, jest gościem i pielgrzymem, bo podobnie jak Abraham czeka na „miasto mające mocne fundamenty, którego budowniczym i twórcą jest Bóg. ” (Hebr. 11:10). Życie w namiotach mówi nam o naszej gotowości pójścia za Chrystusem, dokądkolwiek On nas poprowadzi. Nie oznacza to jednak, że musimy dosłownie mieszkać w namiotach, aby być ludźmi wiary, nie, ale mówi nam, abyśmy nie przywiązywali się do niczego, co mogłoby utrudniać nam podążanie za Panem.

Przypomnijmy zdarzenie, jak ktoś przyszedł do Jezusa i powiedział: „Panie! Pójdę za tobą, dokądkolwiek pójdziesz. ” Co Chrystus mu odpowiedział: „Lisy mają jamy, a ptaki niebieskie gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił. ” (Łuk. 9:57-58). Innymi słowy, Chrystus mówi mu, że jeśli chcesz iść drogą wiary, nie możesz być do niczego przywiązany. Innemu Chrystus mówi: „Pójdź za mną. ” A on odpowiedział: „Panie! Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego. ” Lecz Jezus mu odpowiedział: „Niech umarli grzebią umarłych swoich, lecz ty idź i głoś Królestwo Boże. ” „Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim. A Jezus rzekł do niego: Żaden, który przyłoży rękę do pługa i ogląda się wstecz, nie nadaje się do Królestwa Bożego. ” (Łuk. 9:59-62).

Życie w wierze Abrahama rozpoczęło się, gdy ukazał mu się Bóg chwały i powiedział: „Wyjdź z ziemi swojej i od rodziny swojej, i z domu ojca swego do ziemi, którą ci wskażę. ” (Ks.Rodz. 12:1). Czy zauważyliście, że Bóg nie kazał mu uchodzić, ale powiedział: wyjdź. Jest duża różnica w tych słowach. Jedno to uchodzić, drugie to podążać. W Liście do Hebrajczyków w rozdziale 11 czytamy: „Przez wiarę usłuchał Abraham, gdy został powołany, aby pójść na miejsce, które miał wziąć w dziedzictwo, i wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie. ” (Hebr. 11:8). Pan już tam był i wzywał go, aby poszedł za Nim. Gdy Pan każe nam podążać za Nim, niekoniecznie powie nam, dokąd nas prowadzi. Najczęściej On nam tego nie powie, ale możemy zawierzyć siebie Temu, który zna drogę, bo obiecał iść przed nami. Jesteśmy wezwani, aby naśladować Go, a nie podążać jakąś gotową drogą. Przypomnijmy, co powiedział Chrystus mówiąc o sobie: „Ja jestem dobry pasterz … owce słuchają mego głosu, i po imieniu woła owce swoje, i wyprowadza je. ” (Jana 10:3,14). I co mówi dalej: „Gdy wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi, owce zaś idą za nim, gdyż znają jego głos. ” (Jana 10:4). Tak, my sami drogi nie znamy, ale On ją zna, dlatego naszym zadaniem jest podążać za Nim.

Abraham opuścił więc swoją ziemię w której mieszkał, gdzie się urodził, opuścił rodzinę i zaczął mieszkać w namiotach. On usłuchał głosu wołającego i poszedł za Nim, nie wiedząc, dokąd idzie. Ale Bóg był przed nim i Abraham miał słowo od Boga: „Wyjdź do ziemi, którą ci pokażę. ”

O tym, że, że Jakub był człowiekiem wiary, Słowo Boże mówi nam w 11 rozdziale Listu do Hebrajczyków. On jest tu wspomniany wraz z innymi bohaterami wiary: „Przez wiarę pobłogosławił umierający Jakub każdego z synów Józefa i skłonił się nabożnie, wsparty o wierzch swojej laski. ” (Hebr. 11:21). Godne uwagi jest to, że przykład wiary Jakuba wziął autor tego Listu z ostatnich chwil życia patriarchy. Wszystko inne w jego życiu zostaje pominięte i widzimy go umierającego, w najsłabszym i najbardziej bezradnym momencie jego życia. Czytając jednak historię Jakuba, widzimy jego wiarę przez całe jego wielobarwne życie, jakkolwiek była ona niedoskonała, a mimo to, pomimo tej niedoskonałości, nie ma w życiu Jakuba takiego przypadku, w którym nie przejawiała by się jego wiara. On wierzył w Boga, ale jednocześnie zawsze uważał za konieczne pomóc Bogu swoją zręcznością. Nie mógł całkowicie zawierzyć swoje dzieło Bogu, ale sprytem, ​​a nawet podstępem próbował zdobyć to, co Bóg mu obiecał. W jego wierze widzimy ciągły konflikt, dwa strumienie. Tak, wiara pragnie otrzymać pierworodztwo, ale strach zdobywa je przez oszustwo.

Jakże chytrze i podle on postąpił ze swoim bratem. Brat wraca do domu głodny i zmęczony, a Jakub właśnie gotuje jedzenie. Zamiast dać bratu coś do zjedzenia, on skorzystał z okazji i zażądał, aby sprzedał mu swoje pierworództwo w zamian za jedzenie. Co prawda ​​Ezaw wzgardził swoim pierworództwem i sprzedał je za chleb i miskę soczewicy, ale to nie usprawiedliwia postępowania Jakuba. Pierworództwo należało tak czy inaczej do Jakuba, zgodnie z obietnicą daną mu przez Boga, lecz strach, że ​​Ezaw je otrzyma, skłonił go do tego haniebnego czynu. Przecież Pan wyraźnie powiedział: „starszy będzie służył młodszemu”, a dla wiary wystarczyłoby, żeby Bóg spełnił swoje słowo. Zamiast pokornie pozostawić swoją sprawę Bogu, Jakub bierze sprawy w swoje ręce. Ale powiedziawszy to, musimy jednocześnie pamiętać, że w tym pragnieniu posiadania pierworództwa przejawia się jego wiara.

Jak wiemy, pierworodztwo miało duchowe Boże znaczenie. Ono było ogniwem w genealogii mającego przyjść Mesjasza. Posiadanie pierworództwa oznaczało zajęcie określonego miejsca w Bożym planie, bycie dziedzicem obietnicy przymierza danego Abrahamowi i bycie w jedności z Bogiem w Jego cudownym planie odkupienia. Ezaw będąc człowiekiem tego świata, zlekceważył to pierworodztwo i nie docenił go. Jakub będąc dzieckiem Bożym, a zatem człowiekiem wiary, właśnie pragnął tego błogosławieństwa, ale starał się je osiągnąć metodą cielesną. Fakt, że Jakub był człowiekiem wiary, że chciał otrzymać Boże błogosławieństwo, w żadnym stopniu nie usprawiedliwiał jego postępku, jakiego on użył, aby otrzymać to błogosławieństwo. Spójrzmy, jak drogo musiał zapłacić za swoją przebiegłość, za oszustwo, kłamstwo i zdradę. Przypomnijmy sobie, jak Jakub, otrzymawszy podstępem błogosławieństwo od ojca, musiał uciekać z rodzinnego domu. Myślał, że za chwilę złość brata minie i on wkrótce wróci do domu. Ale tak nie stało się.

„Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. ” (Gal. 6:7). Tak oto Jakub wpada w ręce Labana, w którego domu służył mu przez 20 lat. Laban okazał się chytrym i podłym człowiekiem i Jakub dał się wiele razy oszukać. Ileż to razy Laban go zwiódł i lata z nim spędzone były gorzkie dla Jakuba. Ale Bóg mu powiedział: „Jam jest z tobą i będę cię strzegł wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz, bo nie opuszczę cię, dopóki nie uczynię tego, co ci przyrzekłem. ” (Ks.Rodz. 28:15). I rzeczywiście Bóg go nie opuścił. Był przy nim cały czas. I w tym ciężkim czasie u Labana. Taka jest Boża dyscyplina wobec tych, których On wybrał i których miłuje. Jakub, już w podeszłym wieku, mając 130 lat, spotyka się z faraonem i mówi mu: „Krótki i zły był czas życia mojego. ” (Ks.Rodz. 47:9). To dziecko Boże miało takie smutne świadectwo. Ile zła on doznał. Synowie go oszukali. On traci ukochanego syna Józefa, a jego przeznaczeniem było znosić wiele innych trudności, smutków i niedostatków.

To jedna strona życia Jakuba. Tak, ona była smutna. Ale to mówi nam, że kogo Pan miłuje, tego karze. On czyni to, co obiecał: „Nie opuszczę cię, dopóki nie uczynię tego, co ci przyrzekłem. ” I Bóg dotrzymał słowa. Spójrzmy, co Jakub mówi pod koniec swojego życia, błogosławiąc synów Józefa: „Bóg, z którym ojcowie moi, Abraham i Izaak, trwali w społeczności, Bóg, który prowadził mnie jak pasterz od początku życia aż po dzień dzisiejszy, Anioł, który wybawił mnie ze wszelkiego zła, niech błogosławi tym chłopcom. ” (Ks.Rodz. 48:15-16). To właśnie to wydarzenie, gdy umierający Jakub, błogosławił każdego z synów Józefa i skłonił się nabożnie, wsparty o wierzch swojej laski, autor Listu do Hebrajczyków przytacza jako najwyższy przykład wiary Jakuba.

Co robi Jakub? On wielbi i oddaje cześć Bogu. Widzimy tu zupełnie innego człowieka niż ten Jakub, który swoją przebiegłością starał się zdobyć dla siebie błogosławieństwo. Teraz Bóg ma nad nim całkowitą kontrolę. On jest spokojny, to prawda, ​​jest słaby, umiera, ale czci Boga i błogosławi. Ręce, które zawsze były tak zręczne, są teraz pod całkowitą kontrolą i przewodnictwem Boga i błogosławią. Oto jasna strona życia Jakuba. Bóg przywiódł go do miejsca błogosławieństwa. On nie tylko błogosławi, ale i wysławia Boga. On przyznaje Jego wierność i świadczy, że Bóg go nie opuścił, ale prowadził go przez całe życie i wybawił go od wszelkiego zła. Bóg go nakarmił, zaspokoił wszystkie jego potrzeby i uchronił go od zguby.

Co by było, gdyby Bóg pozostawił Jakuba własnemu losowi? Co by było, gdyby Bóg powiedział Jakubowi: cóż, jeśli myślisz, że wiesz lepiej ode Mnie, to radź sobie sam. Jesteś taki sprytny i mądry, więc idź własną drogą. Ale nie, Bóg powiedział: „Nie opuszczę cię, dopóki nie uczynię tego, co ci przyrzekłem. ” I Bóg dotrzymał swojej obietnicy. A teraz Jakub świadczy o wierności Boga. „Bóg, który prowadził mnie jak pasterz od początku życia aż po dzień dzisiejszy, Bóg jest ze mną od chwili mojego istnienia aż do dnia dzisiejszego. Wybawił mnie od wszelkiego zła. ” To jest mowa wiary. Wcześniej mówił: krótkie i złe były lata mego życia, ale teraz - Bóg mnie wybawił od wszelkiego zła.

Co on właściwie mówi? Przyznaje, że wszystko w jego życiu współdziałało dla jego dobra. Chociaż jego fizyczny wzrok stał się przyćmiony, nie widział już wyraźnie, ale jego duchowa wzrok nigdy nie był tak jasny i wyraźny jak teraz. Gdy Jakub oszukawszy brata uciekł ze swojego domu, pierwszą noc spędził samotnie na pustyni, ale tam Bóg spotkał go, ukazał mu się we śnie i dał mu cudowną obietnicę, że będzie z nim, będzie go strzegł i przyprowadzi go z powrotem do tej ziemi. A gdy Jakub obudził się, to co on mówi? „Zaprawdę, Pan jest na tym miejscu, a ja nie wiedziałem. ” (Ks.Rodz. 28:16). Wtedy jeszcze nie wiedział, ale teraz wszystko stało się dla niego jasne. Wiedząc oczami wiary on uwielbił Boga i pobłogosławił synów Józefa. Tutaj jego wiara osiągnęła doskonałość.

Jakie pocieszenie daje nam historia Jakuba. Ona mówi nam o wielkodusznej cierpliwości Boga, że ​​Bóg nagradza wiarę bez względu na to, jaka by nie była ona słaba, mała i niedoskonała. Wiara Jakuba była daleka od doskonałości, a w jego wnętrzu toczyła się nieustanna walka pomiędzy wiarą a niewiarą.

Pamiętamy, jak ojciec opętanego chłopca przyszedł do Chrystusa po pomoc i jak zawołał do Zbawiciela? „Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu. ” (Mar. 9:24). On odkrył w sobie wiarę i niewiarę, dwa przeciwstawne nurty. Słysząc to, Pan natychmiast spełnił życzenie ojca i wypędził demona z jego syna.

Drodzy przyjaciele, wiara, bez względu na to, jak jest mała, bez względu na to, jak jest słaba i niedoskonała, ona zawsze przyciąga uwagę Pana. Bóg ją uważa i nagradza i On nie może inaczej, jak tylko nagrodzić tych, którzy Go szukają. Jeśli Ty przyjacielu jeszcze nie poznałeś, jak dobry jest Pan, nie jesteś jeszcze zbawiony, Twoje grzechy nie zostały odpuszczone, to przyjdź do Boga takim, jakim jesteś i powiedz Mu, że jesteś grzesznikiem i chcesz stać się Jego dzieckiem. Przyjdź do Niego z prostą, dziecięcą wiarą, a możesz być pewien, że „tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. ” - mówi Pan. (Jana 6:37). On przyjmie Cię, przebaczy i oczyści z wszystkich grzechów. Uwierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony. Amen.

Moc powiedzianego słowa.


Rozdział 21 z Pierwszej Księgi Samuela to smutna karta w historii psalmisty Dawida. To taka strona w biografii tego niezwykłego człowieka, którą należałoby całkowicie wyrwać, i całkiem możliwe, że gdyby ktoś ją napisał, w ogóle by tam jej nie było. Ale ta historia została napisana pod natchnieniem Ducha Świętego, podobnie jak cała Biblia, a Biblia nigdy nie schlebia swoim bohaterom. Cenność Biblii polega na tym, że ona zawsze mówi całą prawdę. Mówi o pozytywnych cechach człowieka, nie ukrywając jednocześnie jego negatywnej strony. Fakt ten jest żywo zilustrowany w historii życia Dawida.

Dlatego w tym rozważaniu chciałbym poruszyć jeden taki godny ubolewania okres w jego życiu. Jak z historii wiemy, Dawid został wybrany i namaszczony na króla w Izraelu. Obietnice Boże dotyczące panowania Dawida były jasne i konkretne, a mimo to w 21 rozdziale 1 Księgi Samuela ten mąż Boży namaszczony by królować, dopuszcza się okropnego kłamstwa, udając obłąkanego przed pogańskim królem Achiszem.

Jak to wytłumaczyć, jak zrozumieć taką sprzeczność w życiu dziecka Bożego? Co mogło doprowadzić go do tak opłakanego stanu? Innymi słowy, od czego rozpoczął się ten jego upadek? Pierwszą oznakę zbliżającego się upadku Dawida znajdujemy w jego słowach skierowanych do Jonatana w poprzednim rozdziale 20. Spójrzmy, co on mówi: „tylko krok jest między mną a między śmiercią. ” (1Sam. 20:3).

Co mówią nam te słowa? Drodzy przyjaciele, to właśnie tutaj jego wiara doznała klęski. Czy on miał prawo tak powiedzieć? Powiedzcie mi, co może być pewniejsze, niż to, że Bóg uchroni go przed tym nierozumnym krokiem, który dzielił go od śmierci. Bóg nigdy by do tego nie dopuścił. Przecież sam Bóg powiedział mu, że będzie królem. Wiedział o tym nie tylko on, ale także prorok Samuel, który go namaścił, Jonatan, a przede wszystkim sam król Saul, który był o tym przekonany.

Wiedząc, że Dawid będzie królem, Saul bał się go. W rozdziale 18 1 Księgi Samuela kilkakrotnie powiedziane jest o tym, że Saul bał się Dawida, a mimo to Dawid mówi: „tylko jeden krok dzieli mnie od śmierci. ” To drodzy przyjaciele nie mówi wiara, ale to, co jest jej przeciwieństwem, a mianowicie - strach. Strach jest największym wrogiem wiary. Wiara i strach są nie do pogodzenia.

Dawid nie miał powodu by się bać. Miałby go, gdyby kierował się widocznymi okolicznościami, takimi jak śmierć. Widok zazdrosnego króla nieustannie prześladował go, ale jeśli Bóg obiecał mu tron, to dopuszczenie śmierci byłoby zaprzeczeniem złożonych przez Boga obietnic. Tutaj Dawid jednak popełnia błąd, patrzy na okoliczności. Zamiast Boga widzi rozgoryczonego króla, słucha jego gróźb i wszystko zaczyna mu stawać się ponurym. On teraz patrzy na Boga przez mrok tych okoliczności i traci odwagę. Teraz strach zawładnął jego sercem. Burzliwe wiatry i fale tych okoliczności stały się dla niego bardziej realne niż Bóg i Jego obietnice. Tak, człowiek, który w młodości walczył z niedźwiedziami i lwami, namaszczony przez Boga, który sam jeden z imieniem Pana Zastępów na ustach stanął do walki z Goliatem i pokonał go, teraz mówi: „tylko jeden krok dzieli mnie od śmierci. ” Tak, to groźby zazdrosnego króla Saula przyćmiły relacje Dawida z Bogiem.

Ale skąd ten strach wziął się w sercu Dawida? Stało się to w chwili, gdy wypowiedział te gorzkie słowa: „tylko jeden krok dzieli mnie od śmierci. ” Drodzy przyjaciele, czy my przywiązujemy należytą wagę do mocy naszych słów? Mówione słowa mają niesamowitą moc. One wpływają na całą naszą istotę i nasze postępowanie. Apostoł Jakub mówi: „Język jest małym członkiem, lecz pyszni się z wielkich rzeczy. Jakże wielki las zapala mały ogień! I język jest ogniem; język jest wśród naszych członków swoistym światem nieprawości, kala on całe ciało i rozpala bieg życia, sam będąc rozpalony przez piekło. ” (Jak. 3:5-6). „Jest to nieokiełznane zło, pełne śmiercionośnego jadu. ” (Jak. 3:8). Człowiek, który stale wyraża negatywne myśli, mówi o porażkach, trudnościach, chorobach, lękach, wskazuje nie tylko na negatywne cechy innych ludzi, ale wyrządza jednocześnie wielką krzywdę swojemu duchowi, duszy i ciału. On zatruwa siebie jadem niewiary. Jego słowa rozpalają cały krąg jego życia.

Drodzy przyjaciele, pamiętajmy, że nasze słowa, to co mówimy, wpływa nie tylko na nasze zdrowie wewnętrzne, ale także na zdrowie fizyczne. Językiem człowiek może wmówić sobie każdą chorobą. Spójrzmy, jak apostoł Paweł opisuje człowieka w jego nieodrodzonym stanie, zwróćmy uwagę na słowa od których zaczyna. „Grobem otwartym jest ich gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami; usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości. ” (Rzym. 3:13-14). Tak, gardło, język, wargi, usta, ale zwróćmy uwagę na to, na co wskazuje po opisaniu tej części ciała. „Nogi ich są skore do rozlewu krwi. ” (Rzym. 3:15). Tak więc język jest powiązany z nogami. Pamiętajmy o tym, że jak mówimy, tak i postąpimy.

Dawid rzekł: „tylko jeden krok dzieli mnie od śmierci” i powiedziawszy to, on ucieka. O jak ważne jest, abyśmy nieustannie modlili się do naszego Pana: „Panie, postaw straż przed ustami moimi, Pilnuj drzwi warg moich! ” (Ps. 141:3).

Kto może ujarzmić język człowieka? Czy jest ktoś taki? Bogu niech będą dzięki, On potrafi. O jaka niesamowita moc kryje się w języku. Ale jeśli język, jak mówi Jakub może stać się narzędziem piekła, „kalając całe ciało i zapalając bieg życia” dla zła, to co jeśli ten mały organ stanie się narzędziem Boga. Apostoł Jakub mówi, że nikt z ludzi nie może ujarzmić języka, tego krnąbrnego zła, pełnego śmiercionośnego jadu. I rzeczywiście, dla człowieka jest to niemożliwe, lecz dla Boga wszystko jest możliwe. On może użyć naszego języka jako narzędzia do błogosławienia.

Co dzieje się jako pierwsze, gdy Bóg obejmuje człowieka w posiadanie? On przejmuje kontrolę nad jego językiem. Gdy człowiek zostaje napełniony Duchem Świętym, pierwsza zauważalna zmiana jest w jego mowie. Czy zauważyliście pierwszy skutek wylania Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy? „Oni zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał. ” (Dzieje 2:4). Człowiek napełniony Duchem Świętym zaczyna wtedy mówić będąc pod wpływem Ducha Świętego. Taki człowiek jest teraz rozświetlony niebiańskim ogniem, dlatego jego słowa będą zupełnie inne niż dotychczas. Oby Pan sprawił, aby język nasz był zawsze pod wpływem Ducha Świętego, wówczas usta nasze nie będą mówić słów niewiary, lecz wiary.

Czy zauważyliście, że nasze zbawienie zależy od naszych słów? „Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. ” (Rzym. 10:9). Dane jest nam słowo wiary, które właśnie głosimy, dobrą nowinę - Ewangelię i my musimy wyrazić to swoimi ustami. Musimy powiedzieć: Panie, wierzę, że jesteś Synem Bożym, że umarłeś za mnie. Powiedzieć to własnymi ustami tak, aby usłyszeli to i inni. O jak ważne jest nasze wyznanie, że Jezus jest naszym Panem. I te wypowiedziane przez Ciebie przyjacielu słowa napełnią Twoje serce wiarą i będziesz zbawiony. Tak, Bóg połączył nasze usta z naszym sercem, aby sercem człowiek wierzył ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznawał wiarę ku zbawieniu.

Przypomnijmy, co Chrystus powiedział o wierze: „Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę powiadam wam: Ktokolwiek by rzekł tej górze: Wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się. " (Mar. 11:23). Zauważmy, jak Pan podkreśla tę prawdę - „ktokolwiek by rzekł tej górze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się.

Mogą Cię atakować przyjacielu wątpliwości, diabeł może strzelać do Ciebie strzałami niewiary, ale Ty nie możesz wyrażać tych myśli. A właśnie tego on chce. On zna moc mówionego słowa. Bycie kuszonym, to jeszcze nie jest grzech. Pokusa jest zjawiskiem całkowicie normalnym.

Nie sądźmy, że Dawid nagle wypowiedział te słowa niewiary i porażki: „Od śmierci dzieli mnie tylko jeden krok. ” Nie, to działo się stopniowo, on był bardzo wyczerpany psychicznie. Nie było mu łatwo w pałacu Saula. Zazdrosny król nie krył swojej nienawiści do niego i nie ukrywał swojego zamiaru zabicia Dawida. Wróg jego duszy wykorzystał okazję i zaczął zasiewać ziarna wątpliwości w sercu Dawida, widząc nieustanne ataki i prześladowania ze strony Saula. I zamiast tego, by dać odpór wrogowi, przypominając sobie o obietnicach Bożych, Dawid zaczął myśleć, że tak naprawdę dzieli go od śmierci tylko jeden krok. Ta myśl tak zawładnęła nim, że nagle wyrwała się z jego ust i on powiedział do Jonatana: „jako żyje Pan i żyje dusza twoja, że tylko krok jest między mną a między śmiercią. ” Dlaczego w tamtej chwili nie zawołał: „Panie, postaw straż przed ustami moimi, Pilnuj drzwi warg moich!

Drodzy przyjaciele, nikt nie jest wolny od ataków zwątpienia. Wróg nie śpi, ale jest ktoś, kto potrafi powstrzymać nasze usta. Musimy się jednak zwrócić do Niego z modlitwą: „Panie! połóż straż ustom moim; strzeż drzwi warg moich”, a On wysłucha tej modlitwy.

Przyjrzyjmy się innemu człowiekowi, który zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niosą za sobą niepohamowane usta. Spójrzmy na Psalm 73. Psalmista Asaf był pod tak silnym ostrzałem wroga, pełen wątpliwości i niedowierzania, że ​​niemal się potknął. „Moje nogi niemal się potknęły, moje kroki omal się nie zachwiały; Bo zazdrościłem głupcom, widząc pomyślność niegodziwych” - mówi on. (Ps. 73:2-3). Przyglądając się uważnie bezbożnikom on widzi, że oni nie cierpią, że nie mają żadnych utrapień, zdrowe i krzepkie jest ich ciało, pomnażając swoje bogactwo. On to wszystko widzi i na razie wszystko dzieje się w jego głowie. Myśli sobie: „Czy więc na próżno w czystości zachowywałem serce moje i w niewinności obmywałem ręce moje? ” (Ps. 73:13). Czy to wszystko było na próżno, po co to robię? To nie poprawiło mojej sytuacji. Aż do tej chwili ulegał pokusie tych negatywnych poglądów i myśli, lecz nie dawał im wyrazu. Znalazł się na granicy popełnienia grzechu, lecz jeszcze nie zgrzeszył. Spójrzmy, że w wersecie 15 tego Psalmu Asaf podejmuje ostateczną decyzję i mówi: „Gdybym powiedział: Będę mówił tak samo, skrzywdziłbym ród twoich synów. ” (Ps. 73:15). Asaf zdał sobie sprawę, że jeśli da wyraz tym myślom, zaszkodzi nie tylko sobie, ale i swoim braciom. Taką właśnie decyzję podjął i powstrzymał swoje usta od grzechu. Zamierzał coś powiedzieć, ale wytrwał do końca próby i wtedy stwierdził: Bóg jest skałą mego serca i moim dziedzictwem na wieki. ” (Ps. 73:26).

Przyjacielu, jeśli jesteś pod naciskiem pokus, powiedz o tym Panu, ale nie wyrządzaj krzywdy innym. Nigdy nie zapominaj, jak wielki wpływ mają nasze słowa na innych ludzi. Apostoł Paweł wyraźnie wskazuje na ten fakt w Liście do Rzymian w rozdziale 14. On mówi: „Nikt z nas dla siebie nie żyje. ” (Rzym. 14:7). Wszyscy jesteśmy od siebie zależni. Jeśli więc nie powstrzymuję się ze względu na siebie, to jestem zobowiązany powstrzymać się dla dobra mojego brata.

Drodzy przyjaciele, jeśli zgrzeszyliśmy naszymi ustami, jeśli pozwoliliśmy na słowa porażki, krytyki, niewiary, pesymizmu, to wyznajmy to przed Panem, tak jak uczynił to Psalmista Asaf. On mówi: „Powiedziałem w zatrwożeniu: Każdy człowiek to kłamca. ” (Ps. 116:11). Było to szczere wyznanie popełnionego grzechu. Grzech powinniśmy nazywać grzechem, a nie jakimiś kwiecistymi słowami. Chrześcijanin nie powinien postępować i mówić pochopnie. Każde pochopne działanie jest niebezpieczne. Jakub oferuje nam najlepszy środek na naszą lekkomyślność. Spójrzmy, co on mówi: „A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu. ” (Jak. 1:19). Ile gniewu można by uniknąć, gdybyśmy przestrzegali tej zasady. „Niech znajdą upodobanie słowa ust moich i myśli serca mego u ciebie, Panie, Opoko moja i odkupicielu mój! ” (Ps. 19:15). Niech to będzie naszą nieustanną modlitwą.

Na koniec chciałbym się zwrócić do tych, którzy jeszcze nie doświadczyli przebudzenia. Pan zwraca się do Ciebie przyjacielu i mówi: „Każdy, kto wezwie imienia Pana, będzie zbawiony.” (Rzym. 10:13). Wezwij więc Chrystusa, a zostaniesz zbawiony. Powiedz: Panie, wierzę w Ciebie, wierzę, że jesteś moim Zbawicielem. Przyjmij mnie takim jakim jestem. Niech Duch Boży pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

 

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.