RSS

Realność Bożego przewodnictwa.


 Boże przewodnictwo w życiu człowieka - co to jest, fakt czy fikcja, prawda czy wymysł? Jak myślicie? Osobiście jestem przekonany, że ci, którzy pokładają nadzieję w Bogu, doświadczają Jego przewodnictwa. Moje przekonanie opiera się nie tylko na własnym doświadczeniu, cała Biblia od początku do końca potwierdza tę cudowną prawdę Bożego przewodnictwa.

Dzisiaj chcę porozważać nad tym bardzo ważnym tematem biorąc jako podstawę tekst z Dziejów Apostolskich z rozdziału 8. Przede wszystkim chcę stwierdzić, że Boże przewodnictwo dotyczy każdego dziecka Bożego, niezależnie od tego, czy jest to człowiek młody, w średnim wieku czy u kresu życia. Jest rzeczą oczywistą, że fakt Bożego przewodnictwa, to coś nadprzyrodzonego, ponieważ w tym procesie uczestniczy sam Bóg. Jest to wielki cud i dzieje się w życiu każdego wierzącego człowieka. Przecież to sam Bóg kieruje jego ścieżkami tu na Ziemi. Nie znam większego błogosławieństwa niż widzieć we wszystkich okolicznościach swojego życia Boże działanie i przewodnictwo oraz wiedzieć, że On osobiście mnie prowadzi.

Tak wiele obietnic i przykładów potwierdzających tę prawdę znajdujemy w Piśmie Świętym. Spójrzmy, co mówi Psalm 32: „Pouczę ciebie i wskażę ci drogę, którą masz iść; Będę ci służył radą, a oko moje spocznie na tobie. ” (Ps. 32:8). Taka jest obietnica samego Boga i należy ona do każdego grzesznika, któremu przebaczono. Do niego Bóg mówi: „Twoje uszy usłyszą słowo wołające za tobą: To jest droga, chodźcie nią - gdybyście zboczyli na prawo lub na lewo. ” (Iz. 30:21). Co więcej, Słowo Boże uczy, że w przypadku dziecka Bożego takie prowadzenie przez Boga nie ma charakteru okresowego pomiędzy innymi wydarzeniami. Jest ono stałe i nieprzerwane. Prorok Izajasz mówi: „Pan będzie ciebie stale prowadził i nasyci twoją duszę nawet na pustkowiach, i sprawi, że twoje członki odzyskają swoją siłę, i będziesz jak ogród nawodniony i jak źródło, którego wody nie wysychają. ” (Iz. 58:11). Słowo Boże jest pełne takich cudownych obietnic dotyczących Bożego przewodnictwa w życiu Jego dziecka.

Dzisiaj chciałbym skupić się na jednym przykładzie Bożego prowadzenia przedstawionego nam w Dziejach Apostolskich. Ten przykład związany jest z jednym niezwykłym człowiekiem, o którym czytamy w 8 rozdziale Dziejów Apostolskich. Jak wiemy, w Nowym Testamencie spotykamy dwóch Filipów, jednego ucznia i apostoła Filipa i drugiego ewangelistę Filipa. Przykładem do rozważania nad Bożym przewodnictwem będzie ewangelista Filip.

Po raz pierwszy spotykamy diakona Filipa w 6 rozdziale Dziejów Apostolskich. Tam spotkaliśmy się już ze Szczepanem, pierwszym męczennikiem i odkryliśmy, że Filip i Szczepan współpracowali przy codziennej posłudze przy stołach. Zaspokajali w ten sposób potrzeby członków kościoła w sprawach życia codziennego. Jak pamiętamy, do tej posługi zostało wybranych 7 osób, od których wymagano by byli napełnieni Duchem Świętym, mądrością i wiarą. I taki właśnie był Filip. Dalej w rozdziale 8 Dziejów czytamy o tym, jak w wyniku wielkiego prześladowania, które rozpoczęło się po ukamienowaniu Szczepana, wszyscy członkowie kościoła jerozolimskiego z wyjątkiem apostołów rozproszyli się w różne miejsca. Filip zaś przybył do miasta Samaria, gdzie zaczął głosić Chrystusa. Rozpoczęło się silne duchowe przebudzenie. Dusze nawracały się do Pana, chorzy byli uzdrawiani, a z wielu opętanych wychodziły duchy nieczyste. I powiedziane jest, że w tym mieście zapanowała wielka radość.

W dalszej części rozdziału 8 jest mowa o tym, jak Filip nagle opuszcza Samarię, spotyka eunucha na pustynnej drodze między Jerozolimą a Gazą i świadczy mu o Chrystusie. Z tego wydarzenia możemy wyciągnąć pożyteczną dla nas lekcję na temat działania Boga w życiu Jego dziecka. Pierwszą rzeczą, o której należy pamiętać, jest to, że przewodnictwo Boże w życiu człowieka jest warunkowe. Spójrzmy, co mówi Słowo Boże: „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! ” (Przyp. 3:5). To jest jeden warunek. Nie polegaj na sobie, tj. na własnej mądrości, na własnej wiedzy, ale na Panu. Co więcej, ta nadzieja w Panu musi wypływać z głębi serca. Wtedy będziemy poznawać Go na wszystkich naszych drogach i wtedy On pokieruje naszymi ścieżkami. Zwróćmy uwagę, jak Psalmista powiedział, że Bóg pouczy Swoje dziecko, którą ścieżką powinno podążać, a w następnym wersecie ostrzega: „Nie bądźcie bezrozumni jak koń czy jak muł, których pyski trzeba okiełznać uzdą i wędzidłem, aby się na ciebie nie porywały. ” (Ps. 32:9). Można więc powiedzieć, że z każdą obietnicą Bożego przewodnictwa stale związane są odpowiednie warunki. Powiedziane jest na przykład, że Bóg „prowadzi pokornych drogą prawa i uczy ich drogi swojej. ” (Ps. 25:9).

A gdy czytamy o Filipie ewangeliście, odkrywamy w nim także cechy konieczne do Bożego przewodnictwa. On wykazywał elastyczność w odniesieniu do Ducha Świętego. My oczywiście przywykliśmy myśleć, że na człowieku o elastycznym charakterze nie można polegać, on nie jest stanowczy w swoich działaniach i łatwo ulega każdemu powiewowi wiatru. Oczywiście nic takiego nie można powiedzieć o Filipie. Jego elastyczność była zupełnie innego rodzaju. Wręcz przeciwnie, on był stanowczy i niezachwiany w swoim zamiarze stosowania się wyłącznie do wskazówek Bożych. Żeby być taką osobą, musiał być plastyczny i giętki w rękach Pana. Głównie z tego powodu Pan mógł posłużyć się Filipem, a to jest znak, że rzeczywiście był on pełen Ducha Świętego.

Jak ważne jest drodzy przyjaciele, aby każdy z nas zrozumiał, co to znaczy być elastycznym i giętkim w rękach Boga. O, jak bardzo związują nas nasze uprzedzenia i przekonania na temat tego, jak Bóg powinien prowadzić człowieka. My dochodzimy do niepodważalnych wniosków na temat tego, co to znaczy być prowadzonym przez Ducha Bożego i co to znaczy znajdować się pod Jego kontrolą. Uważamy, że jeśli Duch Święty raz nas w jakiś sposób prowadził, to z pewnością poprowadzi nas w ten sam sposób i tymi samymi metodami następnym razem.

Co my robimy, gdy dopuszczamy do siebie takie myśli? My ograniczamy możliwość prowadzenia przez Ducha Świętego w naszym życiu. Nie zapominajmy, że Bóg nie jest monotonny i statyczny, a przekonamy się, że Bóg jest bardzo oryginalny. On prowadzi nas różnymi ścieżkami i metodami, dlatego musimy być gotowi przyjąć Jego napominania, wskazówki i przewodnictwo. Filip to rozumiał, on był elastyczny, wrażliwy na najmniejsze przejawy Ducha Świętego i natychmiast reagował na każde Jego polecenie. I jak widzimy w życiu Filipa, Boże przewodnictwo objawiało się w sposób najbardziej oryginalny, nawet dziwny i nieoczekiwany, całkowicie niezgodny z ludzką logiką i ludzkim myśleniem.

Dlatego na przykładzie życia Filipa chciałbym przyjrzeć się, w jaki sposób Pan prowadzi Swoje dzieci. Po pierwsze, chciałbym podkreślić, że Bóg kieruje okolicznościami naszego życia. Muszę jednak dodać, że nie oznacza to wcale, że kierowanie poprzez okoliczności jest bardziej powszechne niż, powiedzmy, kierowanie bezpośrednio poprzez jakiś rodzaj objawienia. Nie, Bóg jest panem wszystkich naszych okoliczności. On nimi kieruje i aranżuje każde wydarzenie w naszym życiu w taki sposób, aby wszystkie bez wyjątku działały dla naszego dobra i na Jego chwałę.

Pierwszym wyraźnym przykładem Bożego przewodnictwa w życiu Filipa były powstałe okoliczności. Pamiętamy, jak w wyniku prześladowań, które rozpoczęły się po śmierci Szczepana, Filip, podobnie jak setki innych wierzących, został zmuszony do opuszczenia Jerozolimy. W ten sposób znalazł się w Samarii. A to znaczy, że Duch Święty, wykorzystując prześladowanie ze strony wroga, wyprowadził Filipa z Jerozolimy i posłał go daleko od jego wspólnoty, aby w ten sposób rozszerzyć posługę Filipa na obszarze, który nie był jeszcze ewangelizowany. Zatem okoliczności, nad którymi Filip nie miał żadnej władzy, których nie mógł kontrolować, oraz niesprzyjające okoliczności, którymi posłużył się Duch Święty, poprowadziły go na nowe, zupełnie nieoczekiwane dla niego pole działania.

Jak wiele takich przykładów znajdziemy w Biblii. Weźmy choćby jeden przykład ze Starego Testamentu - królową Esterę. Przypomnijmy, jak żydowska dziewczyna trafiła do pałacu pogańskiego króla. Jak myślicie: przypadkowo, czy nie? Oczywiście, że nie. Dzięki Bożemu postanowieniu zostaje ona królową i to Boże postanowienie zostaje zauważone przez jej krewnego Mordochaja i mówi on do niej: „A kto wie, czy nie na tę właśnie chwilę dostąpiłaś godności królestwa? ” (Est. 4:14). Estera stała się narzędziem w rękach Boga, aby ocalić swój lud.

Zdolność dostrzegania Bożego przewodnictwa i wskazówek w danych okolicznościach jest dana przez samego Ducha Świętego. W życiu dziecka Bożego nie może być przypadku. To słowo w naszym słowniku nie istnieje, jeśli wierzymy w Boże prowadzenie i chcemy mieć je w swoim życiu. Drodzy przyjaciele, my musimy wierzyć, że nasz Ojciec Niebieski zawsze widzi każdy nasz krok i wszystko, co nas otacza. W życiu człowieka wierzącego nie może być przypadkowości, a jednocześnie, aby mieć taką wiarę, nasze życie musi być całkowicie poświęcone Bogu. „Wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga. ” (Rzym. 8:28).

Są jeszcze inne przykłady Bożego przewodnictwa w życiu takich mężów Bożych, jak Abraham, Izaak, Jakub, Józef, Dawid, apostołowie i wielu innych. Ale zwróćmy uwagę, jak ogromną szkodę ponosimy, gdy ograniczamy się tylko do kierowania okolicznościami. Filip tego nie czynił. Będąc w Samarii, mógł uznać tę nową błogosławioną okoliczność przebudzenia za wystarczająco przekonujący znak, że powinien pozostać tam, gdzie był. Posługa szła pełną parą, Bóg błogosławił, dusze nawracały się do Pana, w całym mieście panowała wielka radość, chorzy byli uzdrowieni, a Bóg przez Filipa przejawiał cuda i moc. Czy potrzeba dodatkowych dowodów, że wolą Boga jest, aby nie odchodził, ale kontynuował pracę w miejscu, w którym doświadczył błogosławieństwa? Pracy było przecież mnóstwo, trzeba było utwierdzać nowo nawróconych w wierze. Porzucenie tak owocnej pracy w takim miejscu byłoby szkodliwe dla dzieła Bożego.

A jednak nagle Bóg każe Filipowi opuścić Samarię i jednocześnie udać się na pustynną drogę. Spójrzmy na werset 26 z rozdziału 8 Dziejów Apostolskich: „A anioł Pański rzekł do Filipa, mówiąc: Wstań i idź na południe drogą, która prowadzi z Jerozolimy do Gazy. Jest to droga pustynna. ” Co, opuścić Samarię i udać się w takie dziwne miejsce, na pustynię. I co tam robić. Jakby nie myśleć, to są całkowicie normalne i logiczne zastrzeżenia, prawda. Przecież w takim poleceniu nie ma logiki. Gdyby powiedziano mu, że ma pójść do jakiegoś gęsto zaludnionego miejsca, to jeszcze byłoby zrozumiałe, ale na pustynię. Czy z tego może wyniknąć coś dobrego, a jednak anioł każe mu tam iść.

Tak, pod każdym względem było to niezwykłe przewodnictwo, niemniej jednak Filip był pewien, że sam Bóg każe mu to zrobić. On poznał głos Boży i był mu posłuszny. Czasem naszym zdaniem Bóg posyła dziwne i pozornie niebywałe wskazówki. To, jak zareagujemy w takich przypadkach, zależy od naszego stanu duchowego. Filip był w tak bliskiej jedności ze swoim Panem, że natychmiast dostrzegł Bożą inicjatywę w tym nowym poleceniu i natychmiast wypełnił je. Tutaj drodzy przyjaciele kryje się sekret Filipa - natychmiastowe posłuszeństwo. Nie wahał się, ale okazał posłuszeństwo przykazaniu Boga, mimo, że anioł nie powiedział, dlaczego został posłany na tę opuszczoną drogę. Przykazano mu po prostu by opuścił Samarię i poszedł.

Cóż za pożyteczna lekcja dla każdego z nas. My zawsze chcemy wiedzieć dlaczego i po co, co będziemy robić dalej, a Pan wymaga od nas jedynie słuchania tego, co nam objawił, nic więcej. Pozostałe rezultaty naszej posługi musimy całkowicie zawierzyć Jemu. A gdy uczynimy to, co nam powiedziano, wtedy, ale nie wcześniej, On wskaże nam następny krok. Naszym problemem jest to, że chcemy wiedzieć z wyprzedzeniem, co się stanie. Ale to nie jest wiara. „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! ” (Przyp. 3:5). Tak mówi Słowo Boże. Zatem proporcjonalnie do tego, jak jesteśmy posłuszni danemu nam objawieniu, tak zostanie nam dane więcej. „Ale ścieżka sprawiedliwych”, jak powiada mądry Salomon „jest jak jasne światło, które świeci coraz jaśniej aż do dnia doskonałego. ” (Przyp. 4:18).

Zgodnie z otrzymanym poleceniem Filip opuszcza miasto Samaria i udaje się na pustynię Gaza. I co stało się później. Wydarzyło się coś zupełnie nieoczekiwanego i niesamowitego. Idąc pustynną drogą Filip z daleka widzi jadący w jego stronę wóz. Filip jeszcze nie wie, dlaczego tam się znalazł, ale poprzez wewnętrzny głos rozpoznaje Boże prowadzenie. Duch Święty mówi do niego: „Podejdź i przyłącz się do tego wozu. ” (Dzieje 8:29). Co prawda mógłby się sprzeciwić i powiedzieć: nic nie zrobię, zanim nie pojawi się ten sam anioł i nie powie mi, co mam robić. Uznaję tylko tego rodzaju przewodnictwo, ale jeśli chodzi o głos wewnętrzny, to nie jest on do końca niezawodny. Tym nie mniej Bóg kieruje Swoimi dziećmi właśnie poprzez wewnętrzny głos Ducha Świętego. Okoliczności zewnętrzne potwierdza głos wewnętrzny. To powinno być całkowicie naturalnym przeżyciem dla każdego dziecka Bożego.

Ale jak rozpoznać ten głos wewnętrzny? Ile podobnych zastrzeżeń słyszałem: skąd mogę mieć pewność, że mówi to Duch Święty, a nie jakiś inny głos? Pamiętajmy drodzy przyjaciele o tym, co powiedział Chrystus: „Moje owce słuchają mego głosu. ” (Jana 10:27). To znaczy, że Moje owce znają Mój głos i są mi posłuszne. Znać głos swojego Zbawiciela jest prawem każdego dziecka Bożego. Jednego możemy być absolutnie pewni, że Duch Święty nigdy nie będzie nam nakazywał czynić to, co nie zgadzałoby się z jasnym nauczaniem Słowa Bożego. I dzięki temu możemy wiedzieć, czy przemawia do nas głos Boży, czy jakiś inny głos. „Badajcie duchy, czy są z Boga” - jak mówi nam Słowo Boże. (1Jana 4:1). Wtedy możemy być całkowicie pewni, że głos, który nas niepokoi, wywołujący negatywne emocje nie pochodzi od Boga.

Pan nas przygotowuje, usposabia do przyjęcia Jego przewodnictwa, dlatego nie musi działać w irytującym pośpiechu. Bóg nie jest agitatorem. Agitacja jest cechą charakterystyczną dla diabła, a nie Ducha Świętego. Głos Boży jest cichy, spokojny i łagodny. Zawsze towarzyszy mu głębokie wewnętrzne przekonanie. Pamiętajmy, że głos Boga można rozpoznać dzięki nawykom. My musimy nauczyć się wsłuchiwać w głos Ducha Świętego i rozpoznawać Go. Za każdym razem, gdy jesteśmy posłuszni Jego jasnemu objawieniu dla nas, posłuszeństwo zwiększa naszą zdolność rozpoznawania Jego głosu w przyszłości.

Czego możemy się nauczyć z przykładu Filipa? Z jego przykładu dowiadujemy się, że Pan może użyć nas w zależności od tego, jak bardzo jesteśmy wobec Niego podatni. Dlatego musimy być zawsze gotowi odpowiedzieć na prowadzenie przez Ducha Świętego. Pomyślmy tylko, jakie byłyby konsekwencje nieposłuszeństwa Filipa. Okazało się, że człowiek, którego on spotkał tam na pustynnej drodze, to Etiopczyk, dostojnik królowej etiopskiej Kandaki. Ten eunuch zarządzał jej wszystkimi skarbami. I Filip przyprowadził go do Jezusa Chrystusa.

Ale ktoś może powiedzieć, że to tylko jedna zbawiona dusza, a w Samarii wielu ludzi nawróciło się dzięki głoszeniu Filipa. O, jak bardzo się mylimy, nie doceniając wartości jednej duszy. Pomyślmy tylko jaki wpływ może wywrzeć takie jedno nawrócenie. W danym przypadku wiemy z historii, że w wyniku zbawienia tej duszy, niemal cała Etiopia została nawrócona na chrześcijaństwo. I to było wynikiem spotkania Filipa z eunuchem na pustynnej drodze prowadzącej do Gazy. Przypomnijmy, że psalmista Dawid przepowiedział nawet w Starym Testamencie, że Etiopia wyciągnie ręce do Boga. Niech Etiopia wyciągnie swe ręce do Boga! ” (Ps. 68:32). Wiemy, że do dziś mają miejsce wielkie przebudzenia na tym obszarze, a pierwsze ziarno dobrej nowiny zostało zasiane w rezultacie tego, że Filip był posłuszny Bożemu przewodnictwu.

Drodzy przyjaciele, kto jest w stanie przewidzieć, czego Bóg może dokonać przez człowieka, który całkowicie oddał się Bogu i jest gotowy być posłusznym w najdrobniejszych szczegółach, bez względu na to, jak dziwne mogą się one wydawać. Przyjacielu, czy chciałbyś być taką osobą i stać się narzędziem w rękach Boga. Sekret kryje się w słowach trzeciego rozdziału Księgi Przysłów: „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! ” (Przyp. 3:5).

Chcę zwrócić się i do tego, kto nie jest dzieckiem Bożym. Wiedz, że wszystkie te wspaniałe obietnice dotyczące Bożego przewodnictwa nie dotyczą Ciebie. Przede wszystkim musisz przyjąć Boży dar zbawienia przez wiarę w Pana Jezusa Chrystusa. I tylko wtedy Pan będzie Twoim przewodnikiem na wszystkich Twoich drogach. Najpierw jednak musi zostać Twoim Zbawicielem. A potem Twój wierny przewodnik poprowadzi Cię przez resztę dni Twojego życia. Nie zwlekaj dłużej, przyjdź do Niego już teraz. On Cię przyjmie i zbawi. Niech Pan Ci w tym dopomoże. Amen.

Kontrast i podobieństwo między Saulem i Dawidem.


Biblię można przyrównać do galerii pełnej obrazów. Można w niej znaleźć wiele portretów najróżniejszych ludzi. Często w tej galerii możemy znaleźć dwa portrety umieszczone obok siebie, które wykazują duże podobieństwo do siebie, ale jednocześnie jest w nich uderzający kontrast. I nie bez powodu umieszczono je obok siebie.                                                               Tak też w Biblii Duch Święty umieszczając obok siebie dwie osoby, ma konkretny cel - pomóc nam rozeznać się, co jest prawdą, a co jest fałszem. Często w Biblii spotykamy się z takimi przeciwstawnymi portretami, umieszczonymi obok siebie.

Weźmy braci Kaina i Abla. Obaj pochodzili z tej samej rodziny, tak samo zostali wychowani, obaj wierzyli w Boga, a jednak jeden okazał się mordercą, a drugi prawdziwym dzieckiem Bożym. A Judasz i Piotr choć obaj postąpili podle, jeden z nich jednak stał się zdrajcą, a drugi, ze wszystkimi swoimi wadami i grzechami, okazał się prawdziwym uczniem. Ten sam kontrast widzimy u Demasa i Łukasza. Paweł mówi o Demasie: „Demas bowiem mnie opuścił, umiłowawszy ten świat, i udał się do Tesaloniki. ” (2Tym. 4:10). Ten sam werset mówi, że Łukasz pozostał wierny Pawłowi do końca. W ósmym rozdziale Dziejów Apostolskich widzimy Szymona, który zajmował się czarnoksięstwem, który podziwiając posługę Filipa, uwierzył i przyjął chrzest. Nie przeżył jednak nowonarodzenia. Serce jego było nieprawe przed Bogiem. Piotr mówi Szymonowi: „widzę bowiem, żeś pogrążony w gorzkiej żółci i w więzach nieprawości. ” (Dzieje 8:23). Na końcu tego samego rozdziału 8, w przeciwieństwie do Szymona czarnoksiężnika, w Etiopczyku, dostojniku królowej etiopskiej Kandaki, mamy wspaniały przykład szczerego poszukiwania prawdy i prawdziwie odrodzonej osoby.

W Biblii jest mnóstwo takich przykładów. Dzisiaj chciałbym skupić uwagę na podobieństwach i kontrastach pomiędzy dwoma starotestamentowymi mężczyznami - Saulem i Dawidem. Pamiętamy, że zarówno Saul, jak i Dawid zostali wybrani na wodzów swego ludu i obaj zostali namaszczeni przez proroka Samuela do tej posługi. I tu kończy się ich podobieństwo, a zaczyna się kontrast. Wszystko pozostałe w życiu Saula i Dawida jest rozbieżnością. Nad jednym słońce zachodzi, nad drugim wschodzi. W jednym następuje ciągły wzrost łaski i poznania Boga, a w drugim następuje jeden upadek za drugim. O jednym mówi się: „Duch Pański spoczął na Dawidzie”, a o drugim powiedziano, że „od Saula odstąpił Duch Pański, zaczął go trapić duch zły. ” (1Sam. 16:13-14).

Dlaczego drodzy przyjaciele jedno życie kończy się zwycięstwem na chwałę Boga i dobro ludzi, a drugie hańbą i całkowitą porażką. Przecież ten sam kochający Bóg, te same możliwości, a jednak tak diametralne przeciwieństwo tych dwojga ludzi. Dałby Pan aby każdy z nas znalazł drogę, którą powinien podążać, aby nasze życie nie skończyło się tak, jak zakończyło się życie Saula.

Na początek zastanówmy się krótko, jakie zalety były zapewnione Saulowi. Jakie niesamowite możliwości miał Saul, będąc nie tylko pierwszym, ale także największym królem w Izraelu. Po pierwsze, wiemy, że Saul pochodził z dobrej, bogobojnej i wpływowej rodziny. I to naprawdę jest zaleta, za którą należy być wdzięcznym. On także był obdarzony wspaniałymi warunkami fizycznymi. Powiedziane jest o nim, że „Saul, młodzian urodziwy. Nie było w całym Izraelu piękniejszego od niego, a o głowę przewyższał cały lud. ” (1Sam. 9:2). Co prawda lud domagał się króla wbrew woli Bożej, niemniej jednak Bóg dał mu tytuł króla i tego króla Bóg wybrał i namaścił, aby Mu służył. A wiemy, że kogo Bóg wybierze, zapewnia mu wszystko, co niezbędne jest do wypełnienia wyznaczonej mu posługi. Oprócz tego, że z natury posiadał wszystkie cechy niezbędne do sprawowania władzy, Samuel wypowiada mu te wiele znaczące słowa: „Bóg jest z tobą. ” (1Sam. 10:7). I dalej jest powiedziane, że „przemienił Bóg jego serce w inne. ” (1Sam. 10:9). Ale ponadto, gdy spotkała go gromada proroków, spoczął na nim Duch Boży, i prorokował pośród nich. Potem otaczali go ludzie, których serca dotknął Bóg, i co dziwne, ten człowiek, mając wszystkie te zalety, musiał przyznać, że „postępował głupio i wielce zbłądził. ” Te jego słowa: „Postąpiłem głupio” wypłynęły z głębin jego pogrążonej w ciemności duszy. Tak, w tym momencie on powiedział prawdę.

Prześledźmy wszystkie powody, które przywiodły go do takiego stwierdzenia i wskażmy przynajmniej niektóre z nich. Na pierwszy rzut oka Saul po tym, jak został namaszczony wydawał się być człowiekiem pokornym, ale niestety nie była to wcale pokora. Przypomnijmy sobie to zdarzenie, gdy Saul wybrany na króla, udając skromnego, skrył się w taborze, gdy Samuel wzywał go, aby wyszedł i stanął przed ludem. Tak, jego skromność, to skromność wynikająca z pychy. Drodzy przyjaciele, jeśli Bóg powołał człowieka do panowania nad ludem, to jakie on ma prawo skrywać się. To fałszywa pokora, zamaskowana duma.

Przypomnijmy sobie inne wydarzenie, gdy Samuel nie nadchodził w oznaczonym czasie, a Filistyńczycy zebrani w Michmas mieli ruszyć na Saula. Choć należało czekać na przyjście proroka, jednak Saul postanowił obejść się bez niego i sam złożył ofiarę całopalenia, choć nie miał do tego prawa, nawet będąc królem. W ten sposób okazał swoją pogardę dla przykazania które dał mu Bóg. Weźmy inny czyn Saula, gdy jego syn Jonatan pokonał oddział filistyński, Saul zadął w trąbę i cały Izrael myślał, że to on pokonał oddział filistyński, a nie jego syn. On zazdrościł nawet własnemu synowi. A jaką demoniczną nienawiść żywił on do Dawida. Można by znaleźć jeszcze kilka innych przykładów szaleńczych działań króla Saula, ale te jego czyny są ostatecznie jedynie symptomami tragedii tego człowieka. Jego fałszywa pokora, jego uparta duma, jego niecierpliwość, arogancja i zazdrość są jedynie oznakami serca, które nie ukorzyło się przed Bogiem. On nigdy nie oddał całkowicie swojego serca Bogu. To była przyczyna jego głupoty.              Pomyślmy tylko, można mieć wszystkie te zalety, które posiadał Saul, a mimo to ponieść kompletną porażkę w swoim życiu.

Pamiętamy, jak Saul był nieposłuszny słowu Pana w sprawie Agaga, to prorok Samuel zganił go i powiedział: „Ponieważ wzgardziłeś rozkazem Pana, i Pan wzgardził tobą, abyś nie był królem nad Izraelem. ” I spójrzmy, jak odpowiedział Saul: „Zgrzeszyłem. Teraz jednak uszanuj mnie, proszę, wobec starszych mego ludu i wobec Izraela i zawróć ze mną, abym oddał pokłon Panu, twemu Bogu. ” (1Sam. 15:26,30). Czy zauważyliście, że on nie mówi - mojemu Bogu, ale twemu Bogu! On bardziej przejmował się opinią ludzi, niż swoim stanem przed Bogiem. Człowiek, który szczerze żałuje za swoje grzechy, nie ma nic do dodania po powiedzeniu - zgrzeszyłam. Saul nie okazał prawdziwej skruchy. „Zgrzeszyłem, ale uszanuj mnie” - mówi. To nie jest upamiętanie się, to nie jest ukorzenie się przed Bogiem.

A weźmy z drugiej strony Dawida. Czy sądzicie, że on był doskonały? Otóż nie, wiemy, jak niegodziwie on zgrzeszył. I zgrzeszył więcej niż jeden raz. Ale spójrzmy, jak on wyznawał przed Bogiem swój grzech i żałował. „Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem” - woła on do Boga - „I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, czysty w sądzie swoim. Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie! ” (Ps. 51:6,12). To jest drodzy przyjaciele upamiętanie, którego Pan nie może nie przyjąć.

Ale w czym różnił się Dawid od Saula? Tym, że on wierzył w Boga, on miał wiarę w Boga. Jego wiara nie była powierzchowna, tylko na ustach, jak to było w przypadku Saula, ale wiara zrodzona w głębi jego serca. Nic dziwnego, że o Dawidzie mówi się, że „we wszystkich swoich drogach Dawid postępował roztropnie, gdyż Pan był z nim. ” (1Sam. 18:14). Dawid żył w społeczności z Bogiem. To była jego mądrość. On mieszkał pod osłoną Najwyższego, przebywał w cieniu Wszechmocnego, a człowiek tak żyjący dzień i noc rozmyśla nad Słowem Pańskim. A jego wola jest w prawie Pańskim - jak mówi sam Dawid w swoim 1 Psalmie.

Drodzy przyjaciele, nasza siła lub słabość zależy od tego, kim jesteśmy, gdy jesteśmy sam na sam ze swoimi myślami. Dawid dzień i noc nieustannie medytował nad Słowem Pana. Karmił swoją duszę Słowem Pana. W tym był sekret jego wiary, gdyż „wiara jest ze słuchania, a słuchanie - przez Słowo Boże. ” (Rzym. 10:17). Przeczytajmy Psalmy Dawida. Ile razy w swoich Psalmach mówi on o obietnicach Bożych, ustawach, prawie, słowie, przykazaniach Bożych. W swoim Psalmie 119, (jest to najdłuższy Psalm i najdłuższy rozdział w Biblii składający się ze 176 wersetów), Dawid w każdym zdaniu tego Psalmu w taki czy inny sposób wspomina słowo Boga. Tak, słowo Pańskie było u niego na pierwszym miejscu. Dla niego było ono bardziej pożądane niż złoto, nawet najszczersze złoto, jak mówi w Psalmie 19, „I słodsze niż miód, nawet najwyborniejszy. ” To tak, jakby brakowało mu słów, aby wyrazić swoją miłość do Słowa Bożego. O Saulu powiedziano zaś , że „wzgardził słowem Pana. ” (2Sam. 12:9).

Drodzy przyjaciele, jeśli chcemy być ludźmi wiary, jest to możliwe tylko wtedy, gdy Słowo Boże zajmuje pierwsze miejsce w naszym życiu, gdy nasze myśli są Nim przesiąknięte. Drogi przyjacielu, sprawdź siebie, ile czasu spędzasz na czytaniu i rozważaniu Słowa Bożego. Powiedz mi, jakie miejsce zajmuje ono w Twoim życiu, a powiem Ci, jaki jest Twój stosunek do Boga. Przekonasz się, że ten, kto złożył nadzieję w Słowie Pańskim, wie, jak czekać na Boży czas.

Wiara zawsze rodzi cierpliwość. O Abrahamie, któremu przeznaczone było czekać 25 lat, aż spełni się dana mu obietnica dotycząca jego syna, powiedziano: „Abraham wbrew nadziei, żywiąc nadzieję, uwierzył, aby się stać ojcem wielu narodów zgodnie z tym, co powiedziano: Takie będzie potomstwo twoje. ” (Rzym. 4:18). On nie zachwiał się w Bożej obietnicy z powodu niewiary, ale pozostał niezłomny w wierze, oddając chwałę Bogu i mając całkowitą pewność, że On jest w stanie spełnić Swoje słowo. Zauważmy, że wiara Abrahama nie opierała się na uczuciach, nie na człowieku, nie na okolicznościach, ale na tym, co powiedział Bóg. Okoliczności, uczucia, ludzie - wszystko mówiło, że to niemożliwe, ale wiara, oddając chwałę Bogu, mówiła, że ​​stanie się to zgodnie ze słowem Pańskim.

Tak i Dawid miał tę wiarę, wierzył, że Bóg spełni swoją obietnicę. Słowo to zostało dane mu, a on uwierzył i dlatego mógł spokojnie oczekiwać dnia i godziny, kiedy to słowo się spełni. Po zwycięstwie nad Goliatem Saul wziął młodego Dawida i mianował go wodzem nad wojownikami. I tutaj jest dokładnie powiedziane, że „Dawid wyruszał, dokądkolwiek Saul go posyłał, i postępował roztropnie. ” (1Sam. 18:5). I dlatego Dawidowi powiodło się wszystko, co mu powierzył król. Przypomnijmy sobie wydarzenie, wkrótce po przybyciu Dawida do Saula, gdy wracając po zwycięstwie nad Filistynami, kobiety wyszły na spotkanie króla Saula, śpiewając i grając, mówiły: „Saul pobił swoje tysiące, ale Dawid swoich dziesiątki tysięcy. ” Powiedziane jest dalej, że „I Saul bardzo się rozgniewał, gdyż nie podobały mu się te słowa. Powiedział: Przyznali Dawidowi dziesiątki tysięcy, a mnie przyznali tylko tysiące. Czego mu brak? Tylko królestwa. Od tego dnia Saul nieprzychylnie patrzył na Dawida. ” (1Sam. 18:7-9). A potem czytamy, jak już następnego dnia Saul dwukrotnie rzucił włócznią w Dawida, lecz Dawid uskoczył przed nim dwukrotnie.

Tu dostrzegamy kontrast między Saulem a Dawidem. Z jednej strony jest grzech, zazdrość, niecierpliwość, nienawiść, morderstwo i gorycz, a z drugiej strony jest wiara, mądrość, cierpliwość, spokój i łagodność. Co powodowało tę różnicę? Dlaczego jeden musiał przyznać, że postępował głupio i bardzo zbłądził, podczas gdy o drugim powiedziano, że postępował rozważnie? Powodem było to, że jeden nie przyjmował słowa Pana, a dla drugiego słowo Pana stało się cenniejsze niż cokolwiek na świecie. W rezultacie jeden nie ukorzył się przed Bogiem, a drugi bezwarunkowo oddał się Mu całkowicie.

Drodzy przyjaciele, każdy z nas należy do jednej z tych dwóch kategorii. Szczęśliwy jesteś, jeśli możesz powiedzieć jak Dawid: „Pan jest moim pasterzem. ” (Ps. 23:1). A jeśli Pan rzeczywiście jest twoim pasterzem, to rzeczywiście masz wszystko i dlatego możesz powiedzieć, jak Dawid: „Niczego mi nie braknie. ” Ten, u którego Pan rzeczywiście jest Panem, jest najszczęśliwszym człowiekiem. On ma wszystko.

Ale są i tacy, którzy muszą przyznać, że postępują nierozsądnie. Słowo Boże mówi, że „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy, każdy z nas na własną drogę zboczył. ” (Iz. 53:6). Ale w tym samym rozdziale 53, wersecie 6 prorok Izajasz zapisał tę prawdę: „a Pan jego dotknął karą za winę nas wszystkich. ”

Drogi przyjacielu, jeśli teraz jesteś na ścieżce grzechu, to Ty postępujesz niemądrze. Ale możesz zmienić to, zwracając się do Pana, gdyż On wziął na siebie Twój grzech i poniósł go na krzyż i tam umierając dokonał dla Ciebie całkowitego odkupienia. Przyjdź teraz do Niego i powiedz jak Dawid: „Panie, wskaż mi drogi swoje, ścieżek swoich naucz mnie! ” (Ps. 25:4). I On to uczyni. Jeśli przyjdziesz do Niego z prostą dziecięcą wiarą, On Cię przyjmie i przebaczy. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

 

Chwała Kościoła Bożego - David Wilkerson


0 komentarze

Posted in

Kogo można nazwać chrześcijaninem?


W 11 rozdziale Dziejów Apostolskich w wersecie 26 czytamy następujące słowa: „w Antiochii też nazwano po raz pierwszy uczniów chrześcijanami. ” W Antiochii powstała pierwsza wspólnota nawróconych z pogan, a niektórzy sugerują nawet, że mieszkańcy tego pogańskiego miasta ironicznie nadali wierzącym przydomek - chrześcijanie. Nie ma sensu się o to spierać, istotne jest to, że zaistniał ten przydomek - chrześcijanie. Nie sądzę, aby sami chrześcijanie tak nazwali się, gdyż między sobą nazywani byli albo wierzącymi, albo uczniami, albo braćmi. Innymi słowy, świat nazwał ich - ludźmi Chrystusa. A to mówi nam, że mieszkańcy Antiochii zauważyli coś zupełnie innego, niezwykłego w tej nowej społeczności i nazwali ich ludźmi Chrystusa, ponieważ oni zawsze mówili o Chrystusie, śpiewali o Chrystusie i żyli dla Chrystusa. Tych ludzi oni nie mogli zakwalifikować do żadnej innej kategorii. To była jakaś nowa kategoria ludzi, którzy nagle pojawili się w ich mieście i oni musieli wymyślić dla nich odpowiednią nazwę.

Kim są ci chrześcijanie? Często bezmyślnie i beztrosko używamy tego słowa - chrześcijanin. O chrześcijanach mówimy, że są to rzekomo osoby pochodzące z rodziny lub społeczeństwa, które nazwano chrześcijańskie. Na przykład nazywamy ten czy inny kraj, krajem chrześcijańskim, ponieważ od urodzenia jego obywatele przynależą do jakiegoś kościoła. Czasami pytamy kogoś: czy jest chrześcijaninem, a on odpowiada z oburzeniem: czy wyglądam na jakiegoś poganina? Tak, są miliony tych, którzy uważają się za chrześcijan, ale wcale nimi nie są.

Ale ktoś zapyta: kogo zatem można nazwać chrześcijaninem? Chrześcijanin to przede wszystkim ten, kto ma nowe, nadprzyrodzone życie, które daje Bóg. Być chrześcijaninem oznacza mieć zupełnie inne życie, a to życie może dać tylko Bóg, bo ono jest od Boga, jest życiem Bożym. Co więcej, chrześcijanin to ten, kto z wiarą zwraca się do Boga i wiarą przyjmuje ten dar życia. Człowiek może stać się chrześcijaninem i otrzymać to nadprzyrodzone życie jedynie wiarą w Pana Jezusa Chrystusa. Innymi słowy, on musi świadomie przyjąć Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela. Apostoł Jan tak wyraźnie mówi o tym: „Tym zaś, którzy go przyjęli, dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię jego, którzy narodzili się nie z krwi ani z cielesnej woli, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. ” (Jana 1:12-13).

Jasne jest więc, że nie mogę odziedziczyć chrześcijaństwa, samo pragnienie nie wystarczy, muszę sam przyjąć Jezusa Chrystusa, uwierzyć w Jego imię, wtedy Bóg da mi to nowe życie. Tutaj nie ma znaczenia do jakiego kościoła przynależę, czy nazywam się baptystą, zielonoświątkowcem, adwentystą, katolikiem, prawosławnym, ale jeśli nie mam życia Chrystusowego, to nie jestem chrześcijaninem. „Musisz narodzić się na nowo. ” Jeśli narodziłeś się w ten sposób, to przynależysz do tej szczególnej społeczności ludzi, którzy różnią się od wszystkich innych i którym mieszkańcy Antiochii nadali przydomek - chrześcijanie.

Ale jak można rozpoznać chrześcijanina, jakie są jego charakterystyczne cechy lub dowody na to że jest chrześcijaninem? Skąd możemy wiedzieć, że człowiek stał się nowym stworzeniem, otrzymał życie Boże? Jakie są dowody na to, że człowiek narodził się na nowo? Jakie były widoczne i słyszalne oznaki po których w tym pogańskim mieście - Antiochia, można było ich rozpoznać? Z pewnością były. Prawdziwy chrześcijanin ma tak wiele cech, które wyróżniają go na tle świata, że ​​nie jesteśmy w stanie ich wszystkich wymienić.

W 11 rozdziale Dziejów Apostolskich spotykamy się z chrześcijanami wywodzącymi się zarówno z Żydów, jak i z pogan i odkrywamy, że jak jedni, tak i drudzy mają te same identyczne oznaki tego nowego życia. Pierwszą rzeczą, która łączy wszystkich chrześcijan, wszystkie dzieci Boże, jest spontaniczny impuls do mówienia o Chrystusie. Jeśli my sami odnaleźliśmy Chrystusa, to z pewnością będziemy mieli pragnienie przekazania innym naszego poznania o Jego miłości. Przekonania które są głębokie i realne zawsze szukają wyrażenia się. Silne uczucia i emocje wymagają wypowiedzenia się. Jeśli w naszym sercu będzie jakiś poryw, gorliwość dla Chrystusa, miłość do Niego, wówczas wyrazi się to tak naturalnie, jak płacz wyraża smutek, a śmiech - radość. Taki stan serca zawsze będzie chciał podzielić się z innymi tym, co posiada.

Jakim chrześcijaninem jest ten, kto myśli o Chrystusie jako o Zbawicielu dla siebie, a wcale nie przejmuje się tym, czy jest Zbawicielem dla innych? To tak jakbyśmy myśleli o ludziach, którzy bezpiecznie siedzą w łodzi ratunkowej i nie podają ręki, aby ratować tonących wokół nich. A tym bardziej co możemy powiedzieć o kimś, kto powstrzymuje chleb życia i twierdzi, że jest naśladowcą Chrystusa. Słowo Boże mówi: „Kto zatrzymuje zboże, tego lud przeklina; a błogosławieństwo spływa na tego, kto dostarcza żywności. ” (Ks.Przysł. 11:26). Dlatego przyjaciele, jeśli będziemy wierni naszemu Panu, to będziemy o Nim mówić innym.

Ale ktoś powie: powinni to czynić ludzie przygotowani i powołani do tej posługi. Warto zauważyć, że w rozdziale 11 użyto 4 lub 5 słów do opisania różnych metod szerzenia dobrej nowiny. W wersecie 19 czytamy, że „ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, głosili słowo.” Tu użyte jest greckie słowo – lalountes – mówić. Następnie w wersecie 20 czytamy, że niektórzy „głosili dobrą nowinę o Panu Jezusie. ” Tu spotykamy greckie słowo - euangelizomenoi - ewangelizacja. O Barnabie w wersecie 23 powiedziano, że nawoływał, a raczej zachęcał, „aby całym sercem trwali przy Panu. ” W wersecie 26 jest powiedziane, że Barnaba i Saul „nauczali wielu ludzi” Słowa Bożego. Tu użyto greckiego słowa – didaksai – nauczać. A w wersecie 28 powiedziane jest, że pewien Agabus „przepowiedział, natchniony przez Ducha”, tj. on prorokował.

Nie wszyscy mogli nauczać i prorokować. To są szczególne dary, które Duch Boży rozdziela dokładnie tak, jak chce, ale tu wspomniane są metody szerzenia Ewangelii, z których może skorzystać każdy chrześcijanin. Powiedziane jest, że „ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, głosili słowo. ” Słowo użyte w tekście „głosić”, oznacza tu najzwyklejszą rozmowę lub dialog między ludźmi. To nie było kazanie, podczas którego jedna osoba wygłasza przygotowaną i przemyślaną mowę, nie, ale najzwyklejsza rozmowa dwóch ludzi o Chrystusie.

To, o czym oni rozmawiali w Jerozolimie, kontynuowali dalej w nowych miejscach, do których trafiali. Czytamy o tym w wersecie 19: „Tymczasem ci, którzy zostali rozproszeni na skutek prześladowania, jakie wybuchło z powodu Szczepana, dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii, nikomu nie głosząc słowa, tylko samym Żydom. ” Werset ten wyraźnie wskazuje na jedną wadę wczesnych chrześcijan pochodzących z Hebrajczyków. Oni nie rozumieli planu Bożego o głoszeniu dobrej nowiny poganom. Prowadzili tę rozmowę o Chrystusie tylko wśród Żydów, pozostając w Jerozolimie. Tam Pan im błogosławił, dusze nawracały się do Boga, kościół jerozolimski rósł i stawał się coraz silniejszy. Miał już kilka tysięcy członków, lecz członkowie ci nie dotarli dalej niż do Jerozolimy. A Chrystus przecież powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. ” (Mar. 16:15). „Będziecie mi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei, w Samarii i aż po krańce ziemi. ” (Dzieje 1:8). Jakże powolni byli w realizacji Bożego planu ewangelizacji całego świata. Dlatego też Pan dopuszcza prześladowania. Pamiętajmy jednak, że członkowie pierwszego kościoła jerozolimskiego byli mimo to prawdziwymi chrześcijanami. Pan miał wśród nich tysiące misjonarzy i wszyscy oni mówili o Chrystusie. Nie wszyscy oni byli ewangelistami czy prorokami, ale wszyscy byli misjonarzami. O tych wierzących można powiedzieć to, co powiedział prorok Jeremiasz: „Słowo Boże jest w moim sercu jakby ogień płonący, zamknięty w moich kościach. ” (Jer. 20:9). I ogień ten rozsypany, jak płonące węgle parzył w piętę prześladowców w Jerozolimie. Wróg nie był w stanie ugasić tego ognia, jedynie go rozrzucił, a gdziekolwiek spadły te rozżarzone węgle, rozpalał się nowy płomień. Chciałbym podkreślić, że nie byli to apostołowie, ale zwykli członkowie kościoła jerozolimskiego, rozpaleni ogniem Ducha Świętego, którzy uwierzyli i dlatego mówili o Chrystusie. Oni nie mogli powstrzymać się od mówienia o miłości, która płonęła w ich sercach.

I tu widzimy cudowny zamysł Boży. Tam, gdzie prześladowani są wierzący w imię Chrystusa, tam więzienia stają się miejscami duchowego odrodzenia i spotkania z Chrystusem. Zauważmy, że ta dobra nowina rozchodziła się coraz szerzej. Ona przekroczyła granicę przesądów i uprzedzeń tych pierwszych żydowskich chrześcijan i w wersecie 20 czytamy, że „niektórzy z nich, gdy przyszli do Antiochii, zwracali się również do Greków, głosząc dobrą nowinę o Panu Jezusie. ”

Istotą ich przesłania było mówienie o osobie Zbawiciela, kim On był dla nich i co dla nich uczynił. Zatem ich przesłanie było ich osobistym świadectwem o tym, co Pan zrobił szczególnego dla nich. Oni znaleźli Jezusa jako swojego Pana, przyjaciela i Zbawiciela, a otrzymaną radością chcieli podzielić się z Grekami - poganami oddającymi cześć martwym bogom. Aby to czynić, nie trzeba było być nauczycielem czy prorokiem. Nie wszyscy mają dary czyniące ich zdolnymi do głoszenia, ale wszyscy, którzy skosztowali tego, jak dobry jest Pan, mogą wyrazić to uczucie w taki czy inny sposób.

Pierwsze chrześcijańskie kazanie było bardzo krótkie, ale bardzo skuteczne, ponieważ przyniosło stuprocentowy sukces. Oto ono - „znaleźliśmy Mesjasza. ” (Jana 1:41).  To dwuwyrazowe świadectwo złożył człowiek, który nie wyróżniał się żadnym szczególnym darem. Nie był mówcą, nie napisał ani jednego Listu, nie dokonywał cudów, ale za każdym razem, gdy o nim czytamy, on przyprowadza jedną osobę do Chrystusa. To Andrzej, on jako pierwszy znajduje swojego brata Szymona, a cała jego mowa do brata składało się z tych dwóch słów: „Znaleźliśmy Mesjasza”. To wszystko, ale wystarczyło, aby przekonać swojego starszego brata Piotra, aby został chrześcijaninem.

Wszyscy możemy to powiedzieć, jeśli naprawdę sami poznaliśmy Chrystusa. Naprawdę będziemy szukać każdej możliwości, aby złożyć takie świadectwo, jeśli sami Go odnaleźliśmy. Pod tym względem wszyscy możemy być głosicielami i ewangelistami. Niech Pan pomoże nam być jeszcze bardziej wiernymi Jego świadkami.                                               A teraz zwróćmy uwagę na to, co jest napisane w wersecie 21. „I ręka Pańska była z nimi. ” Jest to pewny znak wierności chrześcijanina, który krzewi dobrą nowinę. „Idźcie na cały świat i głoście ewangelię wszelkiemu stworzeniu” - powiedział Pan. „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata. ” (Mat.28:20).

Drogi przyjacielu, sprawdź siebie, czy jesteś chrześcijaninem. Czy masz to nadprzyrodzone życie Boże? Czy otrzymałeś Ducha Świętego gdy uwierzyłeś? Czy Duch Święty świadczy Twojemu duchowi, że jesteś dzieckiem Bożym? Jeśli potrafisz szczerze i uczciwie odpowiedzieć twierdząco na te pytania, to ręka Pańska jest z Tobą. Jesteś chrześcijaninem.

Drogi bracie i siostro, zaangażuj się w to doskonałe dzieło  szerzenia Słowa życia. Pan nie nakazuje nam pracować samemu. Bez względu na to, jak słabe mogą być nasze ręce, Jego potężna ręka będzie nas prowadzić, wspierać i błogosławić. To nie nasze słowa przyniosą rezultaty, ale Jego obecność z nami i Jego Duch sprawi, że wielka liczba ludzi nawróci się do Pana. Jeśli przyjacielu czujesz się słaby i myślisz, że sam stoisz przeciwko wielu wrogom, pociesz się tą cudownym poznaniem, że jeden człowiek z Chrystusem zawsze stanowi większość. Wtedy będziesz mógł pozostawić rezultaty pracy w Jego rękach. Jego ręka będzie strzec każdego nasienia, które zasiejesz w słabości, a Jego błogosławieństwo przyniesie owoc we właściwym czasie.

A jeśli nie możesz twierdząco odpowiedzieć na te pytania, to musisz narodzić się na nowo. Możesz teraz przyjąć Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, a czyniąc to poznasz, że jesteś Jego dzieckiem i że przeszedłeś ze śmierci do życia. Chrystus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mnie posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem, lecz przeszedł ze śmierci do żywota. ” (Jana 5:24). On dziś mówi do Ciebie: przyjdź do Mnie, a znajdziesz ukojenie dla duszy swojej. Niech Duch Boży pomoże Ci uczynić to teraz. Amen.

 

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.