Poznawaj Go na wszystkich drogach swoich.
Jako podstawę dzisiejszego rozważania chciałbym wziąć wersety 5 i 6 z 3 rozdziału Księgi Przysłów Salomona. Nie wątpię, że gdybyśmy przyswoili sobie prawdę przedstawioną w tym tekście, to doświadczylibyśmy całkowitej przemiany w naszym życiu duchowym. Spójrzmy uważnie na słowa tych dwóch wersetów: „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie! Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! ” Dziś ograniczę się tylko do jednego wersetu, a mianowicie: „Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach. ”
Cały sens duchowego sukcesu w życiu dziecka Bożego można opisać w tych kilku słowach. „Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach, a On prostować będzie twoje ścieżki! ” Istnieją dwie drogi, którymi ludzie idą przez życie. Jedni kroczą, poznając Boga, inni zaś polegają na swoim rozumie. Niektórzy poznają Boga na wszystkich swoich drogach, podczas gdy inni w ogóle Go nie poznają lub rzadko Go chcą poznać.
Dla nas ważne jest, w jaki sposób możemy Go poznać na wszystkich drogach naszych. Zanim wyjaśnię znaczenie naszego tekstu, tj. co to znaczy „poznać Boga na wszystkich naszych drogach”, musimy być pewni tego, że Bóg jest Władcą całego wszechświata, że kontroluje wszystkie wydarzenia na naszym świecie. Ateista, który twierdzi, że Boga nie ma lub który choć wierzy w istnienie Boga, nie wierzy, że On kieruje sprawami człowieka, lub fatalista, który uważa, że wszystkim na świecie kieruje nieuchronny los i że żadna siła nie jest w stanie tego zmienić, im słowa tego tekstu są obce.
Aby poznać Boga na wszystkich naszych drogach, musimy wierzyć, że On jest Wszechmocny, wszechwiedzący i wszechobecny. Że On wypełnia wszechświat, że nim włada i kieruje wszystkimi jego sprawami zgodnie ze Swoim zamiarem i planem. Że troszczy się o całe swoje stworzenie, od najwyższych Serafinów służących przed Jego tronem do najmniejszego wróbla, który bez Jego woli nie może spaść na ziemię. Że troszczy się o dobro wszystkich swoich stworzeń, a przede wszystkim - człowieka. Bez tej pewności poznanie Boga w rozumieniu naszego tekstu jest niemożliwe. Taka pewność jest niezbędna do poznania Boga na wszystkich drogach naszych. Ten sam Wszechmogący Bóg, który zarządza całym wszechświatem i sprawami naszej ziemi, jest także władcą naszego indywidualnego życia.
Poznać Boga na wszystkich naszych drogach oznacza być przekonanym i pewnym, że wszystko w naszym życiu jest pod Jego kontrolą. Zatem Ten, przez którego każdy nasz włos policzony jest na naszej głowie, jest także naszym władcą. To oznacza, że Bóg ma szczególny, doskonały plan na życie każdego z nas. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym przyjacielu, możesz być całkowicie pewien, że „wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga”, jak mówi Słowo Boże. (Rzym. 8:28).
Ale jak ja mogę poznać Boga na wszystkich moich drogach? Często powtarzamy te słowa, że „wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga”, ale jedno - to mówić, a drugie - wierzyć. Jeśli naprawdę wierzę, że wszystko, a słowo „wszystko„ nie dopuszcza wyjątków, jest bezwarunkowe, działa dla dobra, to dlaczego ja narzekam, jestem niezadowolony, dlaczego ciągle użalam się, że jestem taki nieszczęśliwy. A to oznacza, że nie wierzę, że sytuacja, w której się teraz znajduję, mieści się w tym słowie - wszystko. Przez to moje narzekanie chcę powiedzieć, że nie jestem pewien, czy Bóg kieruje moim życiem. Gdzie jest powód? Powód jest w moim sercu. Chrystus powiedział: „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. ” (Mat. 5:8).
Czy kiedykolwiek pomyślałeś przyjacielu, że jest to jedna z najwspanialszych obietnic „oni zobaczą Boga”. Przed ludźmi o czystym sercu otwiera się zupełnie nowy, cudowny, radosny i jasny świat. Świat, w którym Bóg jest widoczny. Nie oznacza to, że kiedyś w przyszłości, nie, ale teraz, na naszej grzesznej ziemi, gdzie teraz żyjemy. Ci, którzy mają czyste serce, widzą Boga we wszystkim. Oni poznają Go na wszystkich swoich drogach i to bez wyjątku.
Niestety jest wielu pozbawionych radości, smutnych i pełnych żalu wierzących, którzy podążają drogą swojego życia, jakby we mgle. Czasami przez tę mgłę przebija się dla nich promień słońca, ale tylko wtedy, gdy ich zdaniem w ich życie zainterweniował Bóg. Ale to zdarza się bardzo rzadko. Tak, oni poznali Boga, przyjęli Jego zbawczą łaskę, ale to było wszystko, na co ich było stać. Oni wiedzą, że tylko Bóg może ocalić ich duszę, ale myślą, że reszta zależy od nich. Słowo Boże mówi: „Bracia, nie bądźcie dziećmi w myśleniu, ale bądźcie w złem jak niemowlęta, natomiast w myśleniu bądźcie dojrzali. ” (1Kor. 14:20). Tak, Bóg oświecił oczy naszych serc, abyśmy mogli korzystać z naszego odrodzonego umysłu, ale nie powinniśmy na nim całkowicie polegać.
Jak człowiek, nawet narodzony na nowo, może poznać i zrozumieć wszystkie działania Boga? Gdybyśmy wszystko rozumieli, sami bylibyśmy bogami. Nie powinniśmy polegać całkowicie na naszym rozumie i wiedzy, ale całym sercem powinniśmy polegać na Bogu. Człowiek polega na własnym rozumie, gdy on przyznaje Boga jedynie w tym, co wydaje mu się pochodzić od Niego. To musi pochodzić od Boga - konkluduje, ponieważ jest to ewidentnie Jego błogosławieństwo. Było to dla niego przyjemne, ale jeśli wydarzyło się coś bolesnego, jakieś rozczarowanie, to to nie było już od Boga. Tak podpowiada nasz rozum, ale Słowo Boże mówi, że „wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga. ”
Weźmy Biblię i prześledźmy, jak we wszystkich okolicznościach swojego życia Józef odwoływał się do Boga i poznawał Go. On budował swoje życie na pewności, że Bóg kontroluje każde wydarzenie i każdą okoliczność w jego życiu. Po tym jak on został sprzedany w niewolę przez swoich braci po fałszywym oskarżeniu, po 16 latach więzienia, co Józef powiedział swoim braciom, gdy odkrył się im w Egipcie? „Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro. ” (1Moj. 50:20). Tak, Józef znał Boga i zdawał sobie sprawę, że we wszystkich okolicznościach swojego życia kieruje nim niewidzialna prawica Boga.
Ale ktoś powie: tak, u kresu życia lub po jakiejś próbie, patrząc wstecz, można powiedzieć, że Bóg wszystkie te nieprzyjemne doświadczenia zamienił w dobro. Gdy już wszystkiego doświadczę, nie będzie trudno dostrzec, że Bóg prowadził mnie przez moje życie. Ale przeczytajmy uważnie historię Józefa, a przekonamy się, że on widział Boga nie tylko na końcu drogi, ale przez całe swoje życie. Wskazywał na Boga, wierzył w Niego i poznawał Go na wszystkich swoich drogach.
Zatem pierwszą rzeczą niezbędną, jest świadomość, że Bóg ma dla każdego z nas konkretny plan i wszystko, co wydarza się w naszym życiu, jest dopuszczone przez Boga, by zrealizować ten plan. Ale uświadomienie to nie wszystko. Spadło na mnie nieszczęście, jakiegoś rodzaju próby i tak się złożyło, że wszystko to, jak gdyby zamierzone, spadło na raz. Nie tylko jeden, ale cały szereg problemów. Wiem, że Bóg kieruje moim życiem, jestem tego pewien, ale to nie zmienia moich odczuć, mojego nastroju.
I to prowadzi nas do kolejnego ważnego faktu: naszego stosunku do posłanej nam próby. Jeśli wiemy, że Bóg dopuścił, aby coś takiego wydarzyło się w naszym życiu, a my narzekamy, żalimy się i jesteśmy ze wszystkiego niezadowoleni, to dopuszczone nam próby nie tylko nie przynoszą nam żadnej korzyści, ale wręcz szkodzą. A jeśli naprawdę wierzymy, że Bóg nam to zsyła, to przyjmiemy to jako dar od Boga. „Gdyż wam dla Chrystusa dane jest nie tylko w niego wierzyć, ale też dla niego cierpieć” - mówi Słowo Boże. (Fil. 1:29). Człowiek, która błędnie postrzega posłany mu dar próby, staje się złośliwy, pozbawiony radości, smutny i cyniczny. Natomiast ten, kto właściwie przyjmuje ten dar, wiedząc, że w każdej próbie kryje się mądrość i miłość Boża, próba ta przynosi mu pożytek. Wszystko zależy od tego jak my to postrzegamy.
Czy możemy przyjąć dopuszczoną nam próbę jako dar, szczególny dar Bożej miłości? W tym jest cały sekret. Jeśli prawdą jest, że próby, które zostały dopuszczone przez Boga, są darem, to musimy je przyjąć, jak mówi apostoł Jakub: „z największą radością”. Drodzy przyjaciele, jeśli wiemy, że Bóg w swojej wielkiej miłości posyła dla naszego pożytku, dla naszego dobra, to wszystko bez wyjątku powinniśmy przyjmować z radością i dziękczynieniem. Tak, gdy mimowolnie wpadamy w przykre okoliczności, gdy jesteśmy otoczeni jakby murem, nie widzimy wyjścia, wszystko wygląda ponuro i beznadziejne, wówczas jak mówi apostoł Łukasz: „Podnieście głowy i chwalcie Boga. ” Tak, właśnie w takich okolicznościach. O, pozwoliłby nam Pan poznać Go nawet w takich okolicznościach życia. Nie tylko wtedy, gdy jesteśmy szczęśliwi, ale także, gdy jest nam ciężko, gdy przychodzi pokusa, by w takiej chwili obrazić się i narzekać na Boga.
Być może z Tobą przyjacielu ktoś postąpił niesprawiedliwie. Tak, nie jest łatwo w takiej chwili milczeć i nie udowadniać, że ma się rację i nie usprawiedliwiać się. O wiele łatwiej jest złościć się, powiedzieć niekontrolowane słowo i uczynić coś przedwcześnie. Najlepszym antidotum na nasze narzekania i szemranie jest dziękczynienie i wielbienie Pana „Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was” - mówi Słowo Boże. (1Tes. 5:18). Czy zauważyliście, znowu jest to słowo - wszystko. „Pamiętaj o Nim na wszystkich swoich drogach. ” „Wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga. ” „Za wszystko dziękujcie; taka jest bowiem wola Boża w Chrystusie Jezusie względem was. ” Poleganie na własnym rozumie oznacza wymazanie słowa „wszystko„ z Biblii.
Ale mój stosunek do zesłanych mi prób, moja zdolność lub niemożność poznania Boga na wszystkich moich drogach odbija się nie tylko na mnie, ale wpływa także na innych ludzi. Ponury, niezadowolony, pozbawiony radości chrześcijanin jest bardzo żałosnym świadkiem Chrystusa. Niewierzący, patrząc na niego, mówi: po co mi takie chrześcijaństwo, po co dodawać mi smutek do smutku.
Przypomnijmy wspaniały przykład apostoła Pawła i Sylasa. Po wspaniałym widzeniu i pewności, że Bóg posyła ich do Macedonii, wszystko potwierdzało, że szli śladami doskonałej woli Bożej, tam, gdzie się znaleźli. Do czego doprowadziła ich wola Boża? Znaleźli się w więzieniu. Jak wtedy oni postąpili? Czy zaczęli opłakiwać swój los? O, chyba popełniliśmy błąd, albo ktoś z nas zawinił. Najwyraźniej źle zrozumieliśmy Boże prowadzenie. Wróg nas oszukał. Tak było. Nie. Ale jak jest napisane w Biblii. Powiedziane jest, że siedząc w wewnętrznym lochu, z kajdanami na nogach „około północy Paweł i Sylas modlili się i śpiewem wielbili Boga. ” (Dzieje 16:25). Tak, oni chwalili i dziękowali Panu nie za wczorajszy sukces, ale za dzisiejsze próby. A odpowiedź Boga na ich chwałę i modlitwę była natychmiastowa: „Nagle powstało wielkie trzęsienie ziemi, tak że się zachwiały fundamenty więzienia i natychmiast otworzyły się wszystkie drzwi, a więzy wszystkich się rozwiązały. ” (Dzieje 16:26).
Zauważmy, że nie tylko oni otrzymali nieoczekiwane i nieprzewidziane wybawienie, gdy zaczęli dziękować i chwalić Pana, ale ich śpiew i wielbienie Boga przywiodły strażnika więziennego i cały jego dom do poznania Chrystusa. Tak, jakie cudowne następstwa bywają, gdy nasz stosunek do prób jest właściwy. On ma wpływ na wszystkich, z którymi się komunikujemy.
Przyjacielu, bez względu na to w jakich okolicznościach się znajdujesz, gdzie jesteś, bez względu na Twoje potrzeby, przynieś teraz Bogu ofiarę chwały, tj. owoc ust Twoich. Powiedz: dziękuję Ci, Panie, że pozwoliłeś, aby ta próba wydarzyła się w moim życiu. Przyprowadziłeś mnie na to miejsce, Panie, za co Ci dziękuję. Ale mówisz, że popełniłeś błąd i dlatego znalazłeś się w takiej sytuacji. I za to dziękuj Panu. Jak to - mówisz. Gdybyś nie popełnił tego błędu, nie znalazłbyś się w tej sytuacji, w której teraz znajdujesz się i poświęcasz siebie Panu. Nie oznacza to jednak, że po modlitwie Twoje zewnętrzne okoliczności muszą od razu się zmienić, chociaż Bóg może tak uczynić. Ale największa przemiana nastąpi w Tobie. Gdy zaczniesz wielbić Pana i dziękować nie za jutro, ale za dzisiaj, nie za jakieś błogosławieństwo, którego się spodziewasz, ale za dzisiejszą próbę, wtedy ujrzysz cud Boży.
Żaden rodzaj modlitewnego zwracania się do Boga nie odzwierciedla tak mocy Bożej, jak dziękczynienie i wielbienie Boga. Psalmista Dawid mówi: „Ale ty jesteś Święty, mieszkający wśród chwały Izraela. Do ciebie wołali i zostali wybawieni, tobie ufali i się nie zawiedli. ” (Ps. 22:3,5). Nic dziwnego, że moc Boża i Jego obecność jest większa, gdy my Go wielbimy i dziękujemy. On żyje i trwa w naszych dziękczynieniach.
A jeśli przyjacielu jeszcze nie poznałeś Jezusa Chrystusa jako swojego osobistego Zbawiciela, to przyjdź teraz do Niego. Wyznaj Mu swój grzech i podziękuj Mu za to, że Ci wszystko przebaczył, bo „tego, który do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz. ” - mówi On. Chwała i dziękczynienie Mu za Jego dar miłosierdzia. „Niech wszystko co żyje chwali Pana!” (Ps. 150:6). Amen.