List do zboru w Filadelfii.
Jak wiele wspaniałych pouczeń znajduje się w każdym z siedmiu Listów skierowanych do siedmiu zborów w Azji. Listy te zawarte są w rozdziałach 2 i 3 Księgi Objawienia. W tych Listach jest tyle głębokich prawd, że należałoby poświęcić wiele rozważań na każdą z nich. Mam nadzieję, że to krótkie i zwięzłe rozmyślanie wzbudzi jednak w wielu chęć samemu kontynuować dalsze zgłębianie tego wspaniałego miejsca Pisma, nie zapominając o tym, że na samym początku Księgi Objawienia dana jest specjalna obietnica czytającym, słuchającym i zachowującym słowa zapisane w Niej. Chociaż te dwa rozdziały mają i prorocze znaczenie, one tym nie mniej są pełne napomnień i pouczeń dla nas, żyjących w dwudziestym pierwszym wieku. Dlatego, jak powiedziane jest w zakończeniu każdego Listu „Kto ma uszy, niech wysłucha, co Duch ogłasza zborom.” (Obj. 2:11). Modlę się, by dzisiejsze rozważanie było nie tylko pouczeniem, ale i pokrzepieniem dla wszystkich nas.
Czytając przesłanie do zboru w Filadelfii w rozdziale 3 Księgi Objawienia od wersetu 7 do 13 pierwszą rzeczą, która przyciąga uwagę czytelnika, są te słowa: „ … oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi. ” (Obj. 3:8). Mówi te słowa „Święty, prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida, Ten, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, który zamyka, a nikt nie otworzy. „ (Obj. 3:7). W Nowym Testamencie znajdujemy kilkakrotnie wyrażenie – „otwarte drzwi„ i to zawsze mówi nam o wejściu dobrej nowiny w nowe, jeszcze nie ewangelizowane miejsca.
Pamiętamy, jak po powrocie do Antiochii, po swojej pierwszej podróży misjonarskiej apostoł Paweł opowiedział tamtejszemu zborowi „jak wielkich rzeczy dokonał Bóg z nimi i jak poganom drzwi wiary otworzył. „ (Dzieje 14:27). Następnie w Liście do Koryntian Paweł pisze: „Otworzyły się bowiem przede mną drzwi wielkie i owocne, a mam wielu przeciwników.„ (1Kor.16:9). A Kolosan on prosi: ”A módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa w celu głoszenia tajemnicy Chrystusowej… „ (Kol. 4:3). Potem jeszcze raz w swoim drugim Liście do Koryntian Paweł wspomina o jednym przypadku zaistniałym podczas jego drugiej podróży misjonarskiej, o którym mówi w następujący sposób: „Gdy zaś przybyłem do Troady, aby [głosić] ewangelię Chrystusa, a drzwi zostały mi otwarte w Panu. ” (2Kor. 2:12). O tych otwartych drzwiach bardziej szczegółowo przeczytamy w rozdziale 16 Dziejów Apostolskich, kiedy to przed ich otwarciem Duch Święty nie pozwolił im pójść prowadzić ewangelizację w Bitynii.
Wszystkie te miejsca mówiące o otwartych drzwiach są szczególnymi możliwościami danymi Kościołowi do głoszenia i szerzenia dobrej nowiny Bożej miłości. To, że teraz siedząc przy komputerze przyjacielu możesz czytać to rozważanie świadczy, że właśnie są otwarte szeroko drzwi. Przy tym drzwi te stale się poszerzają. Nikt nie może zamknąć tych drzwi, bo klucze od nich trzyma Ten, Który je otworzył. To On sam powiedział: " I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec. „ (Mat. 24:14). Bardziej niż kiedykolwiek w swojej historii, dzisiaj Kościół ma niesamowitą możliwość wypełnienia tych proroczych słów Zbawiciela.
Czytając cały ten List możemy zauważyć, że zborowi w Filadelfii była dana szczególna możliwość dla szerzenia dobrej nowiny. I mimowolnie powstaje pytanie: dlaczego zbór w Filadelfii został tak uprzywilejowany? Dlaczego Pan właśnie im otworzył drzwi? Chociaż każde otwarte drzwi powinniśmy przyjąć jako szczególny dar od Pana, tym nie mniej odgrywają rolę inne czynniki od których zależy, kto w nie wejdzie. Zauważmy, że weszli w nie członkowie zboru Filadelfii, ponieważ mieli niewielką moc. Oni zachowali słowo Pana i byli wierni Jego imieniu.
Sądząc po ludzku, powiedzielibyśmy, że pierwsi wchodzić powinni w te drzwi ci, którzy są mocni, a tu wychodzi, że pierwszym warunkiem wejścia w drzwi ewangelizacji była ich słabość. Okazuje się, że Bóg korzysta w Swojej winnicy z tych, którzy mają niewiele mocy. Dziwne, prawda. I tu przypominają się słowa apostoła Pawła: " albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. " (2Kor. 12:10). Dlatego, kontynuuje on: " Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa." (2Kor. 12:9). W tym tkwi cały sekret.
Zbór w Filadelfii nie był znany w Azji ze względu na dużą liczbę członków. Była to raczej mała wspólnota dzieci Bożych, ale to właśnie w niej Chrystus znalazł coś drogocennego. Znalazł w niej wierność Jego słowu. Wśród członków zboru najprawdopodobniej nie było szczególnie utalentowanych ludzi lub osób posiadających duży dobytek lub wpływy. Wierni w Filadelfii nie mieli tej obfitości darów, z których przykładowo byli dumni wierni w Koryncie. Ale za to oni byli zdrowi, jak w wierze, tak i w nauczaniu. Możliwe jest, że inne zbory patrzały na ten ubogi zbór z wyższością i właśnie dlatego im, mającym niewielką moc, Pan uznał za stosowne otworzyć drzwi, aby Mu służyli.
Zbór w Filadelfii jest jednym z dwóch, któremu Pan nie uważał za konieczne upominać ich. Dla nich miał tylko pokrzepiające słowa. Mówiąc, że mają niewielką moc, chwali ich za to, że zachowali Jego Słowo i nie zaparli się Jego imienia. Dwa razy przypomina im o ich wierności Jego Słowu. Co to znaczy? Po pierwsze, że oni przyjęli Słowo Boże. Usłyszawszy je, przyjęli je jak najcenniejszy skarb, jaki znaleźli i miłowali Pana całym swoim sercem. Dla nich, podobnie jak dla proroka Ezechiela, Słowo było w ich ustach jak miód.
Czy my możemy powiedzieć to samo? Czy zachowujemy te wszystkie Słowa Pana w naszych sercach, tak jak Maryja, czy też tak jak Marta, zawsze troszczymy się i kłopoczemy wieloma sprawami. Zauważmy, że Jezus nie napomniał Martę za jej pracę, ale za to, że troszczyła się i kłopociła o wielu rzeczach. I dalej Chrystus mówi: " Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta. " (Łuk. 10:42). Ona stawiała rzeczy we właściwej perspektywie, przede wszystkim to, co jest najważniejsze: zachowywać w swoim sercu Słowo, a potem posługa. Ale posługa bez tego pierwszego, najważniejszego, musi kończyć się kłopotami i troską.
Tak, wierzący z Filadelfii wybrali właściwą cząstkę. Oni zachowywali Słowo Pana. U nich na pierwszym miejscu stało zawsze Słowo Boże. Dalej Pan zauważa ich wierność: "… nie zaparłeś się mojego imienia." To był bezpośredni rezultat ich wierności i miłości do Słowa Bożego. Co znaczy zaprzeć się imienia Jezusa Chrystusa? Znaczy - zaprzeczać temu, co Biblia mówi o Osobowości Syna Bożego. Niewłaściwe podejście do Słowa Bożego, niepełne zaufanie do Jego autorytetu zawsze negatywnie wpływa na nasz stosunek do Jezusa Chrystusa. Jeśli nie przyjmiemy za pewnik, że Biblia jest Księgą natchnioną przez Boga, to pierwszą rzeczą która ucierpi, to nasza pewność, pojmowanie i stosunek do Jezusa Chrystusa. Wtedy nie ważnym będzie, aby wierzyć w Jego nadprzyrodzone poczęcie, ani w Jego Boskie pochodzenie.
Bądźcie pewni drodzy bracia i siostry, że wszelkie fałszywe nauczanie jest wynikiem niezawierzenia Słowu Bożemu. Zwróćmy uwagę na taktykę wroga. Przede wszystkim on stara się podważyć w nas ufność w prawdziwość Słowa Bożego. Pierwszy raz usłyszeliśmy te słowa szatana w ogrodzie Eden. I co on mówi: "Czy rzeczywiście Bóg powiedział?" (1Moj. 3:1). To są pierwsze jego słowa zapisane w Biblii. Co on czyni? Boże słowa on poddaje w wątpliwość. A jeśli się to powiedzie, to zaparcie się imienia Pana jest pewne, jak noc po dniu. Dlatego lepiej być bezsilnym, ale zachowującym Słowo Boże i nie zapierającym się imienia Jego. Właśnie takim Bóg otwiera drzwi.
Drogi bracie i siostro, czy jesteś jednym z tych, którzy zdecydowali się, że cokolwiek by nie było, to nie zaprzesz się prawdy? Dla Ciebie słowo Pańskie powinno być, tak i amen. Gdy w sercu Twoim płonie miłość do Chrystusa, to Ten, Który ma klucz, otworzy Tobie drzwi i wtedy Ty nie bojąc się wejdziesz przez nie z pełną ufnością, wiedząc, że żadna siła ani w niebie, ani na ziemi, ani w piekle, nie jest w stanie je zamknąć . To wcale nie znaczy, że nie będziesz miał przeciwników. Nie ulega wątpliwości, że będą. Gdy apostoł Paweł powiedział, że dla niego " Otworzyły się drzwi wielkie i owocne ", dodał "a przeciwników jest wielu." I ci przeciwnicy uczynią wszystko, aby zagrodzić Ci drogę, piętrząc przed Tobą wszelkie możliwe przeszkody. Ale wiedz, że wszelkie ich wysiłki doznają całkowitej porażki, ponieważ klucz jest w posiadaniu Tego, Który powiedział: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. " (Mat. 28:18).
Tak, zbór w Filadelfii miał wrogów i to najbardziej niebezpiecznych i szkodliwych - fałszywych braci. Chrystus nazywa ich „synagogą szatana„ , tych, którzy językiem mówili jedno, a w rzeczywistości czynili co innego. Jakże często my napotykamy opór ze strony tych, od których najmniej się tego spodziewamy. Tam, skąd oczekiwalibyśmy wsparcia, otrzymujemy przeciwności.
„Ponieważ zachowałeś słowo mojej cierpliwości. " (Obj. 3:10). To jest wielkie miłosierdzie Boże, gdy możemy w cichości, cierpliwie oczekiwać na pomoc ze strony Pana naszego. "Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko " - mówi apostoł Paweł. (Fil. 4:5). Zaufać całkowicie Panu, powierzyć Mu całą naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – to i jest łagodność, która jest miła naszemu Panu.
Tak, Jezus Chrystus otwiera drzwi i nikt nie może je zamknąć, ale w swoim czasie, jeśli on zamknie je, to możemy być pewni, że nikt nie otworzy. Jeśli nam nie zawsze jest wiadome i zrozumiałe, jak On otwiera i zamyka drzwi, to nie powinno to nas zatrważać. Ten fakt, że w Jego rękach są klucze powinien być dla nas pocieszeniem i pewnością, że wszystko co dzieje się w naszym życiu znajduje się pod Jego kontrolą. Wieczne dziękczynienie Bogu za to, że jeśli nawet na pewien czas namaszczony Król, Syn Boży, ukryty jest przed naszymi oczami, On tym nie mniej nadal rządzi Swoim Królestwem.
Jak Dawid, namaszczony król, był przez pewien czas na wygnaniu i ukrywał się na pustyni i w jaskiniach, podobnie dziś i Chrystus jest odrzuconym Królem. Ale wkrótce nadejdzie radosny dzień, gdy ugnie się przed Nim wszelkie kolano i wszelki język wyzna Go swoim Panem. Była to ostateczna obietnica dla zboru Filadelfijskiego: " Oto przyjdę wkrótce, trzymaj to, co masz, aby nikt nie wziął twojej korony. " (Obj. 3:11). A co oni mieli? Co dziwne, ale pierwszą rzeczą, której się trzymali, była ich niewielka moc. Trzymajcie się tego, a zwyciężycie, mówi im Chrystus.
Jesteśmy na tyle silni, na ile jesteśmy oddani Bogu i jesteśmy w stałej jedności z Nim. Mojżesz był bezsilny, by czynić wszystko sam, ale z Bogiem pokonał całą egipską armię. A zbór w Filadelfii miał Jego słowo. Gorliwie chrońcie to Słowo w sercach waszych - mówi im Chrystus. Rezultatem ich wierności Słowu było to, że trzymali się Jego imienia. I mieli obietnicę Jego bliskiego przyjścia.
Ale są i tacy, którzy nie chronią w swoich sercach Słowa Bożego. Dla nich to wszystko jest obce, tym nie mniej dusza ich za czymś tęskni. Do tej pory nie znaleźli tego, co mogłoby zaspokoić ich wewnętrzne pragnienie. Kochani, nie znajdziecie odpowiedzi w jakiejkolwiek filozofii, nauczaniu, a nawet religii, ale znajdziecie ją tylko w jednej Osobie - Osobie Jezusa Chrystusa. Przed wami otwarte są wspaniałe drzwi i tymi drzwiami jest sam Jezus Chrystus. On powiedział: " Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie… " (Jana 10:9). On czeka na Ciebie przyjacielu, tylko wejdź. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.
Czytając przesłanie do zboru w Filadelfii w rozdziale 3 Księgi Objawienia od wersetu 7 do 13 pierwszą rzeczą, która przyciąga uwagę czytelnika, są te słowa: „ … oto sprawiłem, że przed tobą otwarte drzwi. ” (Obj. 3:8). Mówi te słowa „Święty, prawdziwy, Ten, który ma klucz Dawida, Ten, który otwiera, a nikt nie zamknie, i Ten, który zamyka, a nikt nie otworzy. „ (Obj. 3:7). W Nowym Testamencie znajdujemy kilkakrotnie wyrażenie – „otwarte drzwi„ i to zawsze mówi nam o wejściu dobrej nowiny w nowe, jeszcze nie ewangelizowane miejsca.
Pamiętamy, jak po powrocie do Antiochii, po swojej pierwszej podróży misjonarskiej apostoł Paweł opowiedział tamtejszemu zborowi „jak wielkich rzeczy dokonał Bóg z nimi i jak poganom drzwi wiary otworzył. „ (Dzieje 14:27). Następnie w Liście do Koryntian Paweł pisze: „Otworzyły się bowiem przede mną drzwi wielkie i owocne, a mam wielu przeciwników.„ (1Kor.16:9). A Kolosan on prosi: ”A módlcie się zarazem i za nas, aby Bóg otworzył nam drzwi dla Słowa w celu głoszenia tajemnicy Chrystusowej… „ (Kol. 4:3). Potem jeszcze raz w swoim drugim Liście do Koryntian Paweł wspomina o jednym przypadku zaistniałym podczas jego drugiej podróży misjonarskiej, o którym mówi w następujący sposób: „Gdy zaś przybyłem do Troady, aby [głosić] ewangelię Chrystusa, a drzwi zostały mi otwarte w Panu. ” (2Kor. 2:12). O tych otwartych drzwiach bardziej szczegółowo przeczytamy w rozdziale 16 Dziejów Apostolskich, kiedy to przed ich otwarciem Duch Święty nie pozwolił im pójść prowadzić ewangelizację w Bitynii.
Wszystkie te miejsca mówiące o otwartych drzwiach są szczególnymi możliwościami danymi Kościołowi do głoszenia i szerzenia dobrej nowiny Bożej miłości. To, że teraz siedząc przy komputerze przyjacielu możesz czytać to rozważanie świadczy, że właśnie są otwarte szeroko drzwi. Przy tym drzwi te stale się poszerzają. Nikt nie może zamknąć tych drzwi, bo klucze od nich trzyma Ten, Który je otworzył. To On sam powiedział: " I będzie głoszona ta ewangelia o Królestwie po całej ziemi na świadectwo wszystkim narodom, i wtedy nadejdzie koniec. „ (Mat. 24:14). Bardziej niż kiedykolwiek w swojej historii, dzisiaj Kościół ma niesamowitą możliwość wypełnienia tych proroczych słów Zbawiciela.
Czytając cały ten List możemy zauważyć, że zborowi w Filadelfii była dana szczególna możliwość dla szerzenia dobrej nowiny. I mimowolnie powstaje pytanie: dlaczego zbór w Filadelfii został tak uprzywilejowany? Dlaczego Pan właśnie im otworzył drzwi? Chociaż każde otwarte drzwi powinniśmy przyjąć jako szczególny dar od Pana, tym nie mniej odgrywają rolę inne czynniki od których zależy, kto w nie wejdzie. Zauważmy, że weszli w nie członkowie zboru Filadelfii, ponieważ mieli niewielką moc. Oni zachowali słowo Pana i byli wierni Jego imieniu.
Sądząc po ludzku, powiedzielibyśmy, że pierwsi wchodzić powinni w te drzwi ci, którzy są mocni, a tu wychodzi, że pierwszym warunkiem wejścia w drzwi ewangelizacji była ich słabość. Okazuje się, że Bóg korzysta w Swojej winnicy z tych, którzy mają niewiele mocy. Dziwne, prawda. I tu przypominają się słowa apostoła Pawła: " albowiem kiedy jestem słaby, wtedy jestem mocny. " (2Kor. 12:10). Dlatego, kontynuuje on: " Najchętniej więc chlubić się będę słabościami, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusowa." (2Kor. 12:9). W tym tkwi cały sekret.
Zbór w Filadelfii nie był znany w Azji ze względu na dużą liczbę członków. Była to raczej mała wspólnota dzieci Bożych, ale to właśnie w niej Chrystus znalazł coś drogocennego. Znalazł w niej wierność Jego słowu. Wśród członków zboru najprawdopodobniej nie było szczególnie utalentowanych ludzi lub osób posiadających duży dobytek lub wpływy. Wierni w Filadelfii nie mieli tej obfitości darów, z których przykładowo byli dumni wierni w Koryncie. Ale za to oni byli zdrowi, jak w wierze, tak i w nauczaniu. Możliwe jest, że inne zbory patrzały na ten ubogi zbór z wyższością i właśnie dlatego im, mającym niewielką moc, Pan uznał za stosowne otworzyć drzwi, aby Mu służyli.
Zbór w Filadelfii jest jednym z dwóch, któremu Pan nie uważał za konieczne upominać ich. Dla nich miał tylko pokrzepiające słowa. Mówiąc, że mają niewielką moc, chwali ich za to, że zachowali Jego Słowo i nie zaparli się Jego imienia. Dwa razy przypomina im o ich wierności Jego Słowu. Co to znaczy? Po pierwsze, że oni przyjęli Słowo Boże. Usłyszawszy je, przyjęli je jak najcenniejszy skarb, jaki znaleźli i miłowali Pana całym swoim sercem. Dla nich, podobnie jak dla proroka Ezechiela, Słowo było w ich ustach jak miód.
Czy my możemy powiedzieć to samo? Czy zachowujemy te wszystkie Słowa Pana w naszych sercach, tak jak Maryja, czy też tak jak Marta, zawsze troszczymy się i kłopoczemy wieloma sprawami. Zauważmy, że Jezus nie napomniał Martę za jej pracę, ale za to, że troszczyła się i kłopociła o wielu rzeczach. I dalej Chrystus mówi: " Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta. " (Łuk. 10:42). Ona stawiała rzeczy we właściwej perspektywie, przede wszystkim to, co jest najważniejsze: zachowywać w swoim sercu Słowo, a potem posługa. Ale posługa bez tego pierwszego, najważniejszego, musi kończyć się kłopotami i troską.
Tak, wierzący z Filadelfii wybrali właściwą cząstkę. Oni zachowywali Słowo Pana. U nich na pierwszym miejscu stało zawsze Słowo Boże. Dalej Pan zauważa ich wierność: "… nie zaparłeś się mojego imienia." To był bezpośredni rezultat ich wierności i miłości do Słowa Bożego. Co znaczy zaprzeć się imienia Jezusa Chrystusa? Znaczy - zaprzeczać temu, co Biblia mówi o Osobowości Syna Bożego. Niewłaściwe podejście do Słowa Bożego, niepełne zaufanie do Jego autorytetu zawsze negatywnie wpływa na nasz stosunek do Jezusa Chrystusa. Jeśli nie przyjmiemy za pewnik, że Biblia jest Księgą natchnioną przez Boga, to pierwszą rzeczą która ucierpi, to nasza pewność, pojmowanie i stosunek do Jezusa Chrystusa. Wtedy nie ważnym będzie, aby wierzyć w Jego nadprzyrodzone poczęcie, ani w Jego Boskie pochodzenie.
Bądźcie pewni drodzy bracia i siostry, że wszelkie fałszywe nauczanie jest wynikiem niezawierzenia Słowu Bożemu. Zwróćmy uwagę na taktykę wroga. Przede wszystkim on stara się podważyć w nas ufność w prawdziwość Słowa Bożego. Pierwszy raz usłyszeliśmy te słowa szatana w ogrodzie Eden. I co on mówi: "Czy rzeczywiście Bóg powiedział?" (1Moj. 3:1). To są pierwsze jego słowa zapisane w Biblii. Co on czyni? Boże słowa on poddaje w wątpliwość. A jeśli się to powiedzie, to zaparcie się imienia Pana jest pewne, jak noc po dniu. Dlatego lepiej być bezsilnym, ale zachowującym Słowo Boże i nie zapierającym się imienia Jego. Właśnie takim Bóg otwiera drzwi.
Drogi bracie i siostro, czy jesteś jednym z tych, którzy zdecydowali się, że cokolwiek by nie było, to nie zaprzesz się prawdy? Dla Ciebie słowo Pańskie powinno być, tak i amen. Gdy w sercu Twoim płonie miłość do Chrystusa, to Ten, Który ma klucz, otworzy Tobie drzwi i wtedy Ty nie bojąc się wejdziesz przez nie z pełną ufnością, wiedząc, że żadna siła ani w niebie, ani na ziemi, ani w piekle, nie jest w stanie je zamknąć . To wcale nie znaczy, że nie będziesz miał przeciwników. Nie ulega wątpliwości, że będą. Gdy apostoł Paweł powiedział, że dla niego " Otworzyły się drzwi wielkie i owocne ", dodał "a przeciwników jest wielu." I ci przeciwnicy uczynią wszystko, aby zagrodzić Ci drogę, piętrząc przed Tobą wszelkie możliwe przeszkody. Ale wiedz, że wszelkie ich wysiłki doznają całkowitej porażki, ponieważ klucz jest w posiadaniu Tego, Który powiedział: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi. " (Mat. 28:18).
Tak, zbór w Filadelfii miał wrogów i to najbardziej niebezpiecznych i szkodliwych - fałszywych braci. Chrystus nazywa ich „synagogą szatana„ , tych, którzy językiem mówili jedno, a w rzeczywistości czynili co innego. Jakże często my napotykamy opór ze strony tych, od których najmniej się tego spodziewamy. Tam, skąd oczekiwalibyśmy wsparcia, otrzymujemy przeciwności.
„Ponieważ zachowałeś słowo mojej cierpliwości. " (Obj. 3:10). To jest wielkie miłosierdzie Boże, gdy możemy w cichości, cierpliwie oczekiwać na pomoc ze strony Pana naszego. "Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko " - mówi apostoł Paweł. (Fil. 4:5). Zaufać całkowicie Panu, powierzyć Mu całą naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość – to i jest łagodność, która jest miła naszemu Panu.
Tak, Jezus Chrystus otwiera drzwi i nikt nie może je zamknąć, ale w swoim czasie, jeśli on zamknie je, to możemy być pewni, że nikt nie otworzy. Jeśli nam nie zawsze jest wiadome i zrozumiałe, jak On otwiera i zamyka drzwi, to nie powinno to nas zatrważać. Ten fakt, że w Jego rękach są klucze powinien być dla nas pocieszeniem i pewnością, że wszystko co dzieje się w naszym życiu znajduje się pod Jego kontrolą. Wieczne dziękczynienie Bogu za to, że jeśli nawet na pewien czas namaszczony Król, Syn Boży, ukryty jest przed naszymi oczami, On tym nie mniej nadal rządzi Swoim Królestwem.
Jak Dawid, namaszczony król, był przez pewien czas na wygnaniu i ukrywał się na pustyni i w jaskiniach, podobnie dziś i Chrystus jest odrzuconym Królem. Ale wkrótce nadejdzie radosny dzień, gdy ugnie się przed Nim wszelkie kolano i wszelki język wyzna Go swoim Panem. Była to ostateczna obietnica dla zboru Filadelfijskiego: " Oto przyjdę wkrótce, trzymaj to, co masz, aby nikt nie wziął twojej korony. " (Obj. 3:11). A co oni mieli? Co dziwne, ale pierwszą rzeczą, której się trzymali, była ich niewielka moc. Trzymajcie się tego, a zwyciężycie, mówi im Chrystus.
Jesteśmy na tyle silni, na ile jesteśmy oddani Bogu i jesteśmy w stałej jedności z Nim. Mojżesz był bezsilny, by czynić wszystko sam, ale z Bogiem pokonał całą egipską armię. A zbór w Filadelfii miał Jego słowo. Gorliwie chrońcie to Słowo w sercach waszych - mówi im Chrystus. Rezultatem ich wierności Słowu było to, że trzymali się Jego imienia. I mieli obietnicę Jego bliskiego przyjścia.
Ale są i tacy, którzy nie chronią w swoich sercach Słowa Bożego. Dla nich to wszystko jest obce, tym nie mniej dusza ich za czymś tęskni. Do tej pory nie znaleźli tego, co mogłoby zaspokoić ich wewnętrzne pragnienie. Kochani, nie znajdziecie odpowiedzi w jakiejkolwiek filozofii, nauczaniu, a nawet religii, ale znajdziecie ją tylko w jednej Osobie - Osobie Jezusa Chrystusa. Przed wami otwarte są wspaniałe drzwi i tymi drzwiami jest sam Jezus Chrystus. On powiedział: " Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie… " (Jana 10:9). On czeka na Ciebie przyjacielu, tylko wejdź. Niech Pan pomoże Ci uczynić to teraz.