RSS

Anna – niewiasta utrapionego ducha.


Czasy dla Izraela były mroczne. Stan duchowy i moralny ludu był tak niski, że nawet ci, od których oczekiwano przykładu, to jest od synów kapłana, otwarcie grzeszyli bezwstydnie bezczeszcząc świątynię Pańską, cudzołożąc z kobietami służącymi przy Namiocie Zgromadzenia, lekceważąc ofiary składane Panu. Na tyle nikczemny był grzech przed Bogiem Chofniego i Pinchasa, synów kapłana Heliego, że powiedziane jest: " …Pan postanowił ich zgubić. " (1Sam. 2:25). A kiedy żona Pinchasa podczas porodu usłyszała o śmierci swojego męża ona nazwała syna, który się narodził " Ikabod, mówiąc: Odeszła chwała od Izraela… " (1Sam. 4:21).

Autor Księgi Samuela opisując ten okres w historii ludu Izraela przedstawia go w ten sposób: " Słowo Pańskie było w tych czasach rzadkością, a widzenia nie były rozpowszechnione. " (1Sam. 3:1). Widzimy, że naród był na skraju odrzucenia Boga jako jedynego Króla. Z ostatnich słów Księgi Sędziów wynika, że w Izraelu coraz silniej zakorzeniło się przekonanie, że na wzór innych państw, Izrael także chciał mieć króla. " W tym czasie nie było króla w Izraelu, każdy robił, co mu się podobało. " (Sędz. 17:6).

Ale Bóg wiedział co czynić w tych smutnych czasach. Widzimy to na przykładzie Anny, że świecznik Boży jeszcze nie pogasł. Tak, mimo że lud był gotowy odrzucić Boga, Bóg nie odrzucił ten lud. Przeciwnie, widząc ich żałosny stan duchowy, Jego miłość spowodowała, iż znalazł im wybawienie. Wybawienie zaś Bóg posyła przez człowieka całkowicie mu oddanego.

Jest takie powiedzenie w języku angielskim, które można przetłumaczyć mniej więcej tak: Ręka poruszająca kołyską, rządzi także światem. Jakże prawdziwe jest to powiedzenie! Kobieta może mieć ogromny wpływ, jak na dobre, tak i na złe. Pomyślmy, jak ważną rolę odgrywa mama jeżeli chodzi o przyszły charakter i postepowanie dziecka. Dlatego tak wielka odpowiedzialność leży na matce jeżeli chodzi o właściwe wychowanie dzieci. Jak wielkie błogosławieństwo, łaskę i miłosierdzie mają dzieci, które mają wierzącą mamę! Jakim błogosławieństwem może stać się dziecko, które zostało wychowane przez taką mamę.

I tak, aby dać narodowi proroka, człowieka Bożego, Bóg przede wszystkim musiał znaleźć kobietę. Bóg znalazł kobietę w osobie Anny, której mógł powierzyć wychowanie proroka, wybawcę narodu. Jak wspaniała była to kobieta! Nie ze swojej winy znalazła się w stanie nie do pozazdroszczenia. Była ona jedną z dwóch żon Elkana i ta okoliczność powodowała, że w swoim życiu niosła ciężkie brzemię. Wiele przykrości wyrządziła jej jej przeciwniczka Peninna i upokarzała ją dlatego, że była bezpłodną! Ale Anna nauczyła się w tej trudnej sytuacji przynosić swoje żale Panu. Do Tego, Który nie tylko współczuł, ale mógł również ulżyć w tym trudnym położeniu. Anna nie miała innego wyboru. Ona odnajdywała schronienie w modlitwie. W tej przystani znalazła spokój od burzliwych fal w swoim życiu. Zamiast narzekania znajdowała pokój i siłę by znosić w modlitwie te doświadczenia w jedności z Bogiem. " Cierpi kto między wami? – mówi Słowo Boże, Niech się modli… " (Jak. 5:13). Anna czyniła to, modliła się.

Zauważmy, że ona stając się przede wszystkim kobietą modlitwy przyczyniła się do tego, że jej syn Samuel, którego wybłagała u Boga wychował się w bojaźni Bożej, stając się także człowiekiem modlitwy. Jaka matka, takie i dzieci.                                                           Przyjrzyjmy się dokładniej tej wspaniałej kobiecie. Jak wiele możemy się od niej nauczyć! Zwłaszcza jeżeli chodzi o modlitwę. Ona poprzez modlitwę zamieniła swój smutek w radość, a cierpienie w błogosławieństwo. Rzeczą ważną i godną podkreślenia jest to, że jeśliby ona nie przeszła tych ciężkich doświadczeń, jeśliby nie słyszała ciągłych, dokuczliwych na śmieszek i szykan ze strony swojej przeciwniczki, to u Anny nie byłoby tych błogosławieństw, które otrzymała od Pana. U niej było jedno silne pragnienie, naturalne pragnienie kobiety - ona chciała mieć dziecko, syna. Ale powiedziane jest, że: "Pan uczynił ją bezpłodną. " (1Sam. 1:6). I właśnie dlatego jej rywalka, która miała dzieci szydziła z Anny, prowokowała ją stale, upokarzała, tak, że sytuacja stała się na tyle nieznośna, że powiedziane jest: ​​" że bardzo płakała i nie jadła. " (1Sam. 1:7,10).

Ale Anna posiadała coś bardzo cennego, a mianowicie - wiarę. Wierzyła, że Ten, Który zamknął jej łono, teraz może dać jej dziecko. Z tym pragnieniem i tą prośbą ona przyszła do Pana w modlitwie.                                                                                                                            Zauważmy, jak wiele razy w Piśmie Świętym czytamy o podobnych przypadkach, gdy kobiety rodziły po długim okresie życia małżeńskiego i jak przez tą próbę bezdzietności Bóg był uwielbiony. Okazuje się że kobiety, których dzieci miały być prorokami, sędziami, królami i zwiastunem Jezusa Chrystusa, długo były małżeństwem bez dzieci. Abraham i Sara, którym obiecany był syn, 20 lat musieli oczekiwać obiecanego syna. Izaak i Rebeka również nie mieli dzieci przez 20 lat. Jakub i Rachela byli bezdzietni kilkanaście lat. Żona Manoaha była bezpłodna i nie rodziła zanim Bóg nie odpowiedział na jej modlitwę i dał im syna Samsona. Zachariasz i Elżbieta do schyłku swego życia byli bezdzietni, aż Pan dał im Jana, który był tym, który przygotował drogę Jezusowi Chrystusowi.                                          I pojawia się pytanie: dlaczego tak jest? Dla kobiet w tym czasie było hańbą nie mieć dzieci, i to właśnie w tym Bóg dopuszczał im próby. Wszystkie one urodziły dzieci, ale po wielu doświadczeniach, a te długie lata czekania i zawierzenia tylko Panu, powodowały, że stawały się one silne w wierze, były więc w stanie wychować przyszłych wodzów.

 Wszystko to mówi nam, że Bóg pozwala w naszym życiu mieć pragnienia, potrzeby które jednak nie mogą być spełnione bez Bożej interwencji. Musimy się modlić, czekać i wierzyć. Po co? Dlaczego Bóg od razu nie da tego, o co prosimy?

Drodzy bracia i siostry dla naszego duchowego rozwoju i wzrostu, aby wzmocnić naszą wiarę, abyśmy jak Anna przez te doświadczenia poznali Boga, aby On był dla nas wszystkim, aby Bóg był uwielbiony przez nas. Ci ludzie stali się mężami i żonami wiary przez próby, oczekując obiecanego, choć wydawało się to niemożliwe. Ten kto wierzy i polega na Panu, nie będzie zawstydzony.

U Anny było silne pragnienie - mieć syna. I tu mimowolnie  pojawia się pytanie, bardzo ważne pytanie: Jak ona mogła być pewna tego, że wolą Bożą jest, czy ona będzie mieć dziecko, czy też nie? A co uczyni, jeśli Bóg nie będzie chciał, aby Anna miała syna? Anna ten problem rozwiązała i zauważmy jak. Ona ślubowała Panu, mówiąc: " Panie Zastępów! Jeśli wejrzysz na niedolę swojej służebnicy i jeśli wspomnisz na mnie, a nie zapomnisz o swojej służebnicy, i dasz swojej służebnicy męskiego potomka, to ja oddam go Panu po wszystkie dni jego życia. " (1Sal. 1:11).  Jeśli Ty dasz -  ja oddam.

Drodzy przyjaciele, my nigdy nie powinniśmy obiecywać tego, czego nie możemy lub nie jesteśmy gotowi poświęcić Bogu, służąc Mu. Jeśli jesteśmy gotowi tak jak Anna powiedzieć:  Jeśli Ty dasz – ja oddam, wtedy tylko Bóg może dać nam to, o co prosimy. Weźmy przykład Anny. Ona chce mieć syna. Całkowicie naturalne pragnienie. Ale podobna prośba może przynieść szkodę. Dziecko to może nie być błogosławieństwem dla niej lub innych ludzi, przecież to jest możliwe, czyż nie? Jednak aby zapobiec temu niebezpieczeństwu ona składa obietnicę, ślubuje Bogu: Jeśli Ty dasz, to ja oddam. Prosi o syna i jest gotowa oddać go Panu. Nie dla mnie, ale dla Ciebie Panie - mówi – by służył Tobie, dla Twojej chwały! I kiedy ona oddała proszonego syna Panu, nastąpiła odpowiedź. Zauważmy, że jak tylko tak się pomodliła " składając Izaaka na ołtarzu ", złożyła obiekt swojego pragnienia na chwałę Bożą, to otrzymała odpowiedź, otrzymała obietnicę, słowo wiary: " Idź w pokoju, a Bóg Izraela da ci to, o co go prosiłaś. " (1Sam. 1:17). Dla niej wystarczyły te słowa. Nie mając ani syna, ani znaku, że syn będzie, ona teraz jest szczęśliwa, spokojna, ponieważ wie i jest pewna tego, że to się spełni, gdyż ma słowo Pańskie.

Popatrzmy co się mówi w wersecie 18: " I odeszła ta kobieta swoją drogą i spożyła posiłek, a nie wyglądała już na przygnębioną. " (1Sam. 1:18).

Drogi przyjacielu, być może sytuacja w której się znajdujesz też wydaje Ci się bez wyjścia. Ty już długi czas modlisz się o jedno i to samo. O, gdybym tylko mógł to otrzymać - mówisz. Ale zamiast tego, wszystko wygląda beznadziejnie. Gorycz w duszy zmusza Cię do narzekań. Nie upadaj jednak na duchu. Być może odpowiedź jest blisko, Pan oczekuje od Ciebie tylko jednego - Twojego przyrzeczenia. Kiedy powiesz w swoim sercu: Panie, jeśli Ty dasz, to ja oddam – wtedy nastąpi odpowiedź.                                                                    Pamiętaj jednak o tym, że najwspanialszy dar, dar od Pana, jeśli on jest użyty dla chwały Twojej, a nie Boga, to on przyniesie szkodę, a nie korzyść.                                                           Aby otrzymać Boże błogosławieństwo musisz położyć przedmiot swoich pragnień i dążeń na ołtarzu Bożym. On tam jest bezpieczny. Bóg nigdy nie pozostaje dłużnikiem. Spójrzmy, Anna oddała Samuela Bogu, a Bóg dał jej trzech synów i dwie córki. Zauważmy, że po otrzymaniu słowa - obietnicy, Anna już o nic więcej nie prosi. Ona tylko wierzy i dziękuje Bogu. Jest to druga lekcja modlitwy, którą możemy nauczyć się od Anny. Chrystus powiedział: " Wszystko , o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam. " (Mar. 11:24).

Bóg dopuszcza w naszym życiu próby, by rozniecić w naszym sercu pragnienie, pragnienie otrzymania określonego błogosławieństwa. I wszystko to On czyni, aby nauczyć nas modlić się, aby dać nam lekcję wiary, aby przez to nasza wiara była coraz silniejsza. Kiedy prosimy: Boże, przydaj nam wiary – wtedy Bóg odpowiada na naszą modlitwę.                       Zauważmy, że poprzez swoje doświadczenia Anna nie tylko nauczyła się modlić i wierzyć, ale lepiej poznała Boga, a nigdy wcześniej Go nie znała. I widzimy to z modlitwy po urodzeniu syna i oddaniu go Panu.

Umiłowani, my możemy dużo czytać o Bogu, słuchać nauczań o Nim, ale nigdy Go nie poznamy, zanim nie nauczymy się przynosić wszystkie nasze potrzeby do Jego stóp i przebywać w Jego obecności. Posłuchajmy pierwszych słów modlitwy Anny: " Weseli się serce moje w Panu… " (1Sam. 2:1). Zauważyliście, nie w Samuelu raduje się jej serce, lecz w Panu. Jej radość jest teraz tylko w Bogu. I dalej: " Wywyższony jest róg mój w Panu… " (1Sam. 2:1). Nie w synu, którego wybłagała u Pana, ale w Panu. A potem mówi: " Gdyż raduję się ze zbawienia twego. " (1Sam. 2:1). Czy zauważyliście, że cała jej modlitwa poświęcona jest Bogu, skupia się na Nim, raduje się w Nim i w Jego zbawieniu i chwali Go.

Pan chce doprowadzić właśnie do tego, aby nasza radość, nasze opora, nasza nadzieja była jedynie w Bogu i może to uczynić tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi położyć wszystko na "ołtarzu."                                                                                                                                            Prorok Habakuk znalazł tę ciszę i pokój kiedy przekazał swoje dzieło i przyszłość w ręce Pana. " Choćby figowe drzewo nie zakwitnęło - mówi - i nie było urodzaju na winnicach, choćby i owoc oliwy pochybił i role nie przyniosły pożytku, i z owczarni by owce wybite były, a nie byłoby bydła w oborach. Wszakże się ja w Panu weselić będę, rozraduję się w Bogu zbawienia mego. Wszechmogący Pan jest mocą moją. " (Hab. 3:17-19).                       Pozwolę sobie zwrócić uwagę na dwie cenne rzeczy, które możemy poznać z modlitwy Anny. Ona odkryła i przekonała się o wierności Bożej do dzieci Bożych: " Nogi swoich nabożnych ochrania …  " (1Sam. 2:9). Ona jest pewna obecności Boga, tego, że nikt nie może wyrwać ją z rąk Zbawiciela, nic nie może ją odłączyć od miłości Bożej. Chwała Mu za to na wieki!

Ale nie mogę zakończyć nie wskazując na jeszcze jedno wspaniałe odkrycie lub objawienie, które Pan dał tej skromnej, utrapionej na duchu niewieście. To było objawienie o nadchodzącym Zbawicielu: "…Pan sądzić będzie krańce ziemi i da moc królowi swemu, I wywyższy róg Pomazańca swego. " (1Sam. 2:10). Tak oto w dalekiej przeszłości, tysiące lat przed przyjściem Chrystusa ta kobieta wiary i modlitwy otrzymała objawienie  o Chrystusie - Zbawicielu.

Drodzy bracia i siostry, Bóg zawsze szuka człowieka przez którego może błogosławić ludzkość. Człowieka, który jest gotów całkowicie oddać się Bogu. On puka do naszych serc poprzez próby, niespełnione pragnienia i dążenia, to jest Boża metoda by nas błogosławić. Anna odkryła to, gdy powiedziała: " Pan zadaje śmierć, ale i przywraca do życia, Strąca do krainy zmarłych, ale i wyprowadza. Pan zuboża, ale i wzbogaca. Poniża, ale i wywyższa. Wywodzi z prochu biedaka, Podnosi za śmietniska ubogiego, Aby go posadzić z dostojnikami. Przyznać mu krzesło zaszczytne … " (1Sam. 2:6-8). Bóg szuka potrzebujących, ubogich, uciskanych, poniżonych i upokorzonych, zaprasza ich do Siebie, aby ich błogosławić i wzbogacić.

Dlatego drogi przyjacielu, przyjdź do Pana, jak Anna, ze swoją goryczą, ze wszystkimi niespełnionymi pragnieniami serca. Jaka nie byłaby Twoja potrzeba, tylko On może ją spełnić. Pragniesz odpuszczenia grzechów? Gdy przyjdziesz z pokorą serca, On Ci wszystko przebaczy. Gdy Twoje serce pragnie być napełnione Duchem Świętym? On to uczyni.            Uczyń ten pierwszy krok wiary. Pokornie przyjdź teraz do Pana.

Niech Pan Ci w tym dopomoże!

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Followers

Obsługiwane przez usługę Blogger.

OSTATNIE POSTY